Dobra teraz ja przedstawie kilka dowodów na kulistość ziemii, a potem milczę.... Opduszczę sobie dyskusję na temat, czy ten temat być powinień czy nie. Swoje dowody przedstawię na podstawie sprzeczności dowodów na płaskość ziemii.
I.
Na tej stronie:
http://www.flate.org zaraz na początku przedstawiony jest dowód ze szklanka wody. Chodzi o to, że teoretycznie na pókuli południowej powinno być więcej wody, gdyż powinna ona tam spłynąć. Tak się nie dzieje co może świadczyć, że ziemia jest płaska.
Sprzeczność pierwsza.
Twierdzi się tu, że ziemia jest płaska, ale jest dyskiem. Ma to na celu tłumaczyć zaokrąglanie się horyzontu. Jeżeli ziemia jest dyskiem, to również posiada pewną wysokość (nie muszę chyba mówić, czy rysować jak dysk wygląda). Jeżeli posiada wysokość to woda znowu musiałaby spływać "w dół" i gdzieś jej tam powinno być więcej, ale tak nie jest. Wniosek ziemia nie może być płaska i jednocześnie być dyskiem.
Sprzeczność druga.
Podałem, że dowodem na kulistość ziemii jest jej cień podczas zaćmienia księżyca. Nie da się tego podważyć, że jest on kulisty, bo każdy może się o tym przekonać obserwując to zjawisko. Przy założeniu, że jest to prawda i że (co zostało udowodnione wcześniej) ziemia jest płaska i jest dyskiem, to musiałaby ona stać na sztorc, aby jej cień był kulisty. I znów gdyby tak było woda teoretycznie musiałaby gdzieś spływać aby było jej więcej. Wniosek: Ziemia podczas zaćmienia księżyca daje kulisty cień, może się to tylko dziać jeżeli jest kulą lub dyskiem ustawionym pionowo. Druga z opcji jest nie możliwa, ponieważ zaprzecza dowodowi na płaskość i dysk.
Znowu jeżeli ziemia jest okrążana przez słońce, to nie umiem sobie wyobraźić jakim cudem powstają fazy księżyca.
I ostatnie jak wytłumaczyć, że niebo na półkuli północnej jest różne od tego u nas?
Dobra kończę, bo rzeczywiście coraz bardziej zdaje mi się, że ktoś się tu zaczyna z nas nabijać, jak twierdzi muhad. Ale chciano poważniejszych dowodów na kulistość, to chyba je dałem.