Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego religia jest zbędna a Bóg nie istnieje.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
199 odpowiedzi w tym temacie

#31

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Widać, że znowu mity się szerzą, więc specjalnie dla Nic_nowego wklejam link do tego posta:
http://www.paranorma...post__p__489872

Użytkownik Torek edytował ten post 01.05.2012 - 12:53

  • 1

#32

MrOsamaful.
  • Postów: 550
  • Tematów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Można powiedzieć, że dowodów nie ma. Ale czy Ty przypadkiem nie boisz się odpowiedzieć na to pytanie? Jeśli byłoby dla Ciebie to bez problemu, to czemu unikasz odpowiedzi? Wykręcasz się tutaj kodeksem cywilnym, choć miałeś nas tak wszystkich rozwalić argumentami. To Ty jako twórca tematu powinieneś odpowiadać na wszystkie zarzuty.

Właśnie nie, nie będę się bawił w tą głupią religijną grę w dowodzenie, że coś nie istnieje. Skoro Ty ją tak lubisz to udowodnij, że nie ma planety na której żyją pluszowe misie, które mają księgę z zapisanymi mądrościami ludowymi w której jak byk jest napisane, że Bóg nie istnieje oraz to, że pluszowe misie nigdy się nie mylą i zawsze mają rację...

Ale to co mówisz nie musi być wcale prawdą. Skąd owa pewność?

Bo wszystko co jest prawdą mogę potwierdzić eksperymentalnie? To, że przyciąganie Ziemskie wynosi około 9,8 m/s, to, że Wieli Wybuch miał miejsce, to, że tlen jest niezbędny do spalania, to, że światło białe to mikst światła kolorowego i wiele innych rzeczy mogę udowodnić eksperymentalnie nie wychodząc nawet z domu. Nie muszę wierzyć naukowcom na słowo, sam mogę przeprowadzić eksperyment. Natomiast ty wierzysz w to co jest napisane w Biblii a nie przeprowadziłeś nawet żadnego eksperymentu mającego na celu udowodnienie istnienia świata duchowego.
  • 0

#33

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Właśnie nie, nie będę się bawił w tą głupią religijną grę w dowodzenie, że coś nie istnieje. Skoro Ty ją tak lubisz to udowodnij, że nie ma planety na której żyją pluszowe misie, które mają księgę z zapisanymi mądrościami ludowymi w której jak byk jest napisane, że Bóg nie istnieje oraz to, że pluszowe misie nigdy się nie mylą i zawsze mają rację...


No i widzisz, i ja tak samo nie będę się w to bawil, bo tak naprawdę nikt z nas nie ma niepodważalnych dowodów, mamy tylko swoje odczucia, które nic nie obchodzą drugiej strony i do niczego w tej kwestii nie dojdzie.

Bo wszystko co jest prawdą mogę potwierdzić eksperymentalnie? To, że przyciąganie Ziemskie wynosi około 9,8 m/s, to, że Wieli Wybuch miał miejsce, to, że tlen jest niezbędny do spalania, to, że światło białe to mikst światła kolorowego i wiele innych rzeczy mogę udowodnić eksperymentalnie nie wychodząc nawet z domu. Nie muszę wierzyć naukowcom na słowo, sam mogę przeprowadzić eksperyment.


Ale ja nie neguję wcale praw fizyki.

Natomiast ty wierzysz w to co jest napisane w Biblii a nie przeprowadziłeś nawet żadnego eksperymentu mającego na celu udowodnienie istnienia świata duchowego.


Wystarczylo to jedno doswiadczenie a także odmiana mojego życia, które przeswiadczylo mnie w przekonaniu, że Bóg istnieje. Trywialne porównanie, ale do jest tak jak dostajesz się do swojego mózgu, wczesniej mogles wierzyć naukowcom, ale dopiero teraz jestes o tym przekonany.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.05.2012 - 12:08

  • 0



#34

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wystarczylo to jedno doswiadczenie, które przeswiadczylo mnie w przekonaniu, że Bóg istnieje.

To że twoje niezwykłe doświadczenie określiłeś jako przejaw Boga nie oznacza że faktycznie nim było, to jest jedynie twoja interpretacja, skąd wiesz że jest poprawna?
Ja widziałem UFO, ale to nie znaczy że byli to kosmici, jakbym tak powiedział oznaczało by to nadinterpretacje z mojej strony.

To że nazwałeś to czego doświadczyłeś Bogiem, świadczy o twojej wątpliwej zdolności wyciągania logicznych wniosków.
Czy jak patrzysz na gada, bez nóg stwierdzisz że jest to wąż? No cóż możesz się mylić, bo może to być i jaszczurka bez kończyn (padalec).
Definicje, słowa, terminy nie są niczym innym jak narzędziem które pozwala narzucić myśl odnośnie danego zjawiska w sposób szybki i możliwie dokładny. Ludzie którzy Bogiem nazywają wszystko są ludźmi którzy o niczym nic nie wiedzą lub wiedzą jak niewiele można wiedzieć lub też wiedzą jak wiele jest do poznania.
Czy doświadczyłeś Boga jako takiego jaki jawi się w Biblii? Takiego który pasuje do tej definicji czy po prostu sobie tak to zinterpretowałeś?
Bóg, cuda są swego rodzaju synonimem tego co nieznane. Połowa ludzi woli stać i podziwiać lub oddawać cześć temu co niezrozumiałe, a druga połowa stara się to poznać. Już kiedyś wspominałem o piorunach, część ludzi określała to zaobserwowaniem Boga, bogów w działaniu, druga cześć starała się poznać czym są pioruny. Niektóre religie określały Bogiem słońce ponieważ nie potrafili określić jego działania, lub też naturę.

Ze słowem Bóg możemy zrobić dwie rzeczy albo zrozumiemy że jest to określenie podkreślające jak bardzo rzeczywistość jest intrygująca, wywołując u nas ekscytację i ją podsycając co pociągnie za sobą chęć jej poznania lub też użyjemy go jako zapychacza niewiedzy, na zasadzie nie potrafimy czegoś rozpoznać, skąd się bierze i jak działa czy co o tym myśleć więc definiujemy to jako Bóg i zostawiamy takim jakim jest, biernie się temu przyglądając bez podsycania chęci poznania, a wręcz nieraz ją zabijając, na swój sposób jest to forma lenistwa intelektualnego.

Także poniekąd poznawanie rzeczywistości jest właśnie poznawaniem Boga.
Nauka, doświadczanie i wszystko co się składa na poznanie.
Wiara bez uzasadnienia, lub modlenie się bez potrzeby zrozumienia go jest przejawem faktycznego oddalania się od niego lub co najwyżej staniem w miejscu zbijając przy tym ciekawość, kreatywność, otwartość umysłu na zasadzie definiowaniem wszystkiego Bogiem czyli niewiedzą i nic związku z tym nie robieniem.

Więc jakiego macie Boga? Takiego do którego się modlicie, czy takiego którego zamysł chcecie poznać?
  • 3

#35

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To że twoje niezwykłe doświadczenie określiłeś jako przejaw Boga nie oznacza że faktycznie nim było, to jest jedynie twoja interpretacja, skąd wiesz że jest poprawna?


Miesiące żmudnych przygotowywań do bierzmowania plus życie w okropnym uzależnieniu; znienawidzone jeszcze przed poznaniem rekolekcje; Kosciol; Adoracja Najswietszego Sakramentu; podejscie do Monstrancji, która stanowila symbol, choć w niej jest ukryty żywy Bóg; przesiąknięcie dobrem, spokojem, cieplem, nie tylko mnie, ale wszystkich, którzy otworzyli na Niego serce, a także w moim przypadku godzinne roztrzęsienie Jego majestatem; zmiana nastawienia do Boga, do Kosciola, do życia bez żadnego slowa od kaplana; uzdrowienie z uzależnienia wyniszczającego moje życie, które mnie dręczylo od 4 lat, bez chwili przerwy, a walka kończyla się już po kilku dniach, bo pokusa byla silniejsza; spokój duszy i wyleczenie, natychmiastowe, nie mam już żadnych pokus, ani chęci uczynienia tego grzechu, od prawie miesiąca, wczesniej byloby to dla mnie nie pomyslenia. W sumie to on odsunąl mnie od Niego; gdy już się poddalem calkowicie, wierząc w swą porażkę, On odrodzil mą nadzieję i wiarę na nowo.

Więc jakiego macie Boga? Takiego do którego się modlicie, czy takiego którego zamysł chcecie poznać?


To jest trudne do zdefiniowania. Czy tak naprawdę możemy poznać calkowicie Jego zamysl? Myslę, że to co ma się poznać, przyjdzie z czasem.

To że twoje niezwykłe doświadczenie określiłeś jako przejaw Boga nie oznacza że faktycznie nim było, to jest jedynie twoja interpretacja, skąd wiesz że jest poprawna?


Miesiące żmudnych przygotowywań do bierzmowania plus życie w okropnym uzależnieniu; znienawidzone jeszcze przed poznaniem rekolekcje; Kosciol; Adoracja Najswietszego Sakramentu; podejscie do Monstrancji, która stanowila symbol, choć w niej jest ukryty żywy Bóg; przesiąknięcie dobrem, spokojem, cieplem, nie tylko mnie, ale wszystkich, którzy otworzyli na Niego serce, a także w moim przypadku godzinne roztrzęsienie Jego majestatem; zmiana nastawienia do Boga, do Kosciola, do życia bez żadnego slowa od kaplana; uzdrowienie z uzależnienia wyniszczającego moje życie, które mnie dręczylo od 4 lat, bez chwili przerwy, a walka kończyla się już po kilku dniach, bo pokusa byla silniejsza; spokój duszy i wyleczenie, natychmiastowe, nie mam już żadnych pokus, ani chęci uczynienia tego grzechu, od prawie miesiąca, wczesniej byloby to dla mnie nie pomyslenia. W sumie to on odsunąl mnie od Niego; gdy już się poddalem calkowicie, wierząc w swą porażkę, On odrodzil mą nadzieję i wiarę na nowo. Szatan utwierdzil mnie w przekonaniu, że już jestem na samym dnie, bez powrotu. Stwierdzilem, że się nie podniosę, że Bóg mnie znienawidzi. Tymczasem to On podal mi swą dloń, gdy potrzebowalem pomocy.

Więc jakiego macie Boga? Takiego do którego się modlicie, czy takiego którego zamysł chcecie poznać?


To jest trudne do zdefiniowania. Czy tak naprawdę możemy poznać calkowicie Jego zamysl? Myslę, że to co ma się poznać, przyjdzie z czasem.
  • 1



#36

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakoś nie czuję tego ciężaru argumentów przemawiającego za nieistnieniem Boga, przypomina mi to wręcz średnio zabawny standup komika-ateisty.
Z grubsza zgadzam się z wypowiedzią Atachrosa, bardzo razi to usilne wmawianie, że Bóg zbudowany jest z cząstek i że koniecznie musi istnieć tylko w naszym, fizycznym świecie i nigdzie indziej. Sam jestem ateistą, ale ten artykuł jest wręcz przesiąknięty błędnymi wnioskami.
  • 0



#37

Goosfraba.
  • Postów: 324
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

buk istnieje

Dołączona grafika


Bardzo ładne zdjęcie pana buka. ;]
  • 1

#38

MrOsamaful.
  • Postów: 550
  • Tematów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z grubsza zgadzam się z wypowiedzią Atachrosa, bardzo razi to usilne wmawianie, że Bóg zbudowany jest z cząstek i że koniecznie musi istnieć tylko w naszym, fizycznym świecie i nigdzie indziej. Sam jestem ateistą, ale ten artykuł jest wręcz przesiąknięty błędnymi wnioskami.

Albo żyje w naszym i może na nas wpływać albo żyje w innym i jest od nas całkowicie odłączony. Teiści muszą się zdecydować gdzie ten Bóg jest.
  • 0

#39

ReligietoBzdury.
  • Postów: 52
  • Tematów: 7
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Jedynym czynnikiem ktory jeszcze wywoluje we mnie wiare jest nieskonczenie skomplikowany uklad sloneczny, ktory zwyczajnie nie mogl powstac "przypadkiem" Nie mozemy byc pewni jakiej wielkosci jest wszechswiat nie zbadajac tego, skad takze wiemy ze wszechswiat istnieje od 14mld lat? dawno dawno dawno temu nie bylo pojecia czas wiec mozna uznac ze wszechswiat istnieje od zawsze, jednak ludzie postanowili wymyslec cos co pomoglo by im sie nie spozniac jednak przynioslo to tez niepozadane skutki ktore sami mozecie sobie dopisac.
  • 0

#40

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Na post Autarchosa odpowiem zdawkowo, bo w sumie to tak na dobrą sprawę parafrazowanie kilka razy tego samego przekazu.

To, co Ty reprezentujesz, to jest taka papka filozoficzna pozbawiona wszelkiego sensu i nie odnosząca się do żadnej nauki

A do jakiej nauki miałyby się odnosić rozważania dotyczące tego, czy bóg istnieje/nie istnieje? Jeśli przyjmie się, że bóg w wydaniu katolickim (czyli wersja, która w Polsce zdobyła sobie największą popularność) istnieje poza czasem i przestrzenią, to siłą rzeczy nie da się tego tworu zakwalifikować pod jakąkolwiek ścisłą naukę. A jeśli ingeruje to, no właśnie, powinny być widoczne ślady jego ingerencji. Takie, które można zmierzyć i opisać.

To z kolei prowadzi do paradoksu: bo skoro nie ma śladów na istnienie boga, to skąd w ogóle pomysł, że może istnieć?

Prowadzi to też do następnego pytania: skąd wniosek, że bóg stoi poza czasem i przestrzenią? Bo najwygodniej go tam upchać?

(...)Takim myśleniem to i ja mogę odrzucić wszystko. Czy natomiast Ty masz dowody na to, że nie istnieje?


Jeśli wierzysz w boga i podporządkowujesz sobie jemu całe życie, chociaż nie masz dowodów na jego istnienie, to mówią, że jesteś wierzący.

Jeśli wierzysz w smoki i budujesz dom w taki sposób, aby mógł wytrzymać atak smoka, chociaż nie masz dowodów na istnienie smoków, to mówią, że jesteś szalony.

Tak ogółem - jeśli przyjąć, że może istnieć wszystko, na czego nieistnienie nie ma dowodów, to w takiej sytuacji trzeba zacząć brać na poważnie dosłownie każdy, KAŻDY wymysł, jaki komukolwiek może przyjść do głowy. To co, może założymy sobie temat o tym, że mam u mnie pod łóżkiem niewidzialną, gadającą ośmiornicę? Bo przecież nikt z nas nie ma dowodów, że nie mam.

To dobrze, że system prawny nie uznaje takiego sposobu myślenia. Bo oskarżony o morderstwo musiałby szukać dowodów na to, że kogoś nie zabił, nawet gdyby oskarżyciel nie przedstawił jakichkolwiek dowodów na popełnienie morderstwa.

Brak dowodów na istnienie czegoś jest dowodem na nieistnienie.

Jest dla mnie profanacją/ośmieszeniem prawdziwej wiary. Jak poczytasz o tym, to się tego dowiesz. Poza tym spaghetii to coś wymyślone przez człowieka.

Stosując twój tok myślenia: a masz dowód na to, że Latający Potwór Spaghetti nie istnieje?

Tylko nie rzucaj tekstem "bo ktoś przyznał że go wymyślił", bo mogę przecież powiedzieć, że zawsze jest szansa że przez przypadek trafił z opisem.

Tak w ogóle... Masz dowody na to, że Jezus Chrystus po zakończeniu akcji Nowego Testamentu nie wrócił na Ziemię pod postacią zombi, który do dzisiaj łazi sobie gdzieś po dżungli Ameryki Południowej, zjadając mózgi tubylców?

Masz dowód na to, że ja NIE jestem Jezusem?

I tak dalej, i tym podobne. Sam chyba widzisz że tok myślenia "nie udowodniłeś, że nie ma, więc może istnieć" jest absurdalny.

Prawa fizyki dotyczą nas i naszego świata; skąd wiesz, że Bóg stwórca tych praw nie mógłby ingerować w naszym świecie?

Bo jakby ingerował byłyby ślady? Duh.

To nie kara, bo Hiob niczego złego nie zrobił. To próba wiary, czy Hiob, aby na pewno wierzy w Boga ze szczerego serca, czy dla swoich bogactw. Udało mu się przetrwać tą próbę.

Taaak, bóg, jak na istotę wszechwiedzącą przystało, nie wiedział tego dopóki nie wykonał testu. (lol) No to w takim razie nie jest wszechwiedzący skoro musiał się bawić w próby. Nie wspomnę o tym, że tutaj poszło tak naprawdę o zakład z szatanem. Uzależnienie od hazardu?

Poza tym - a co z żoną, dziećmi i sługami Hioba? Bóg chyba nie testował ich wiary poprzez mordowanie ich?

Udowodnij, że Bóg może wszystko.


To znaczy jak? Mam podać na jakim przykładzie? Przecież wiesz, że nie da się tego tak normalnie udowodnić. Bóg jest stwórcą wszystkiego, i może zrobić wszystko ze wszystkim.

Dokładnie. Nie masz dowodów, więc skąd w ogóle pomysł, że bóg jest i do tego jest wszechmogący?

Tak samo jak teraz. Prawo świeckie nadal by obowiązywało więc dekalog nic by nie zmienił.


Gdyby wszyscy żyli z Bogiem nic by się nie zmieniło? Gdyby konsekwentnie Go kochali i przestrzegali Dekalogu?

Dekalog jest, delikatnie rzecz ujmując, daleki od ideału. Nie potępia niewolnictwa, gwałtu (o ile nie prowadzi on do zdrady małżeńskiej), a np. przykazanie "czcij ojca swego i matkę swoją" de facto stwierdza, że jeśli rodzice biją dzieciaka dla rozrywki, to dzieciak nadal ma ich szanować i nie może się bronić.

Nie wspomnę nawet o innych fragmentach Biblii, z których można się dowiedzieć, że przycinanie brody jest zakazane... (bodaj w Księdze Kapłańskiej) Albo tak ponadczasowe wskazówki jak "I nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki." (Księga Wyjścia 23:19).

Palenie ludzi na stosie to wg ciebie nie przestępstwo? Jak więc to nazwiesz?


Głupotą ludzką i działaniem wbrew Bogu. Mentalność ludzi jaka była taka była; (...)

Teraz się okazuje, że to mentalność. Problem polega na tym, że tak na dobrą sprawę nie ma żadnych dowodów na to, że ich interpretacja Biblii była mniej trafna od obecnej interpretacji. Wychodzi więc na to, że każdy interpretuje sobie Biblię jak mu pasuje.

Dzisiaj KK potępia homoseksualizm, powołując się na Biblię. Za 200 lat pewnie się tego będą wyrzekać i mówić, że kościół na początku XXI wieku mylnie interpretował Biblię. Zakładając, że KK w ogóle będzie wtedy istnieć. Tak to już jest że Biblia zdezaktualizowała się gdzieś tak najdalej w 300 r. n. e., więc od tego czasu trzeba modyfikować jej przesłanie aby dało się to sprzedać. A że samej treści świętej księgi nie można zmienić, bo podważałoby to jej świętość, trzeba de facto tą treść zignorować, posługując się czymś o nazwie "interpretacja".

Dalej zaczyna się bełkot, z którym nie mam czasu polemizować, gdyż są żałosne, ziejące prymitywizmem i w ogóle nie mają odniesienia do ustaleń współczesnej socjologii i politologii, bazując na "Mie sie wydaje". Autora odsyłam do książek i do filozofów, na przykład do Platona, Arystotelesa, Hobbesa, Spinozy i Hegla.

Tak, tak, wiemy, uważasz się za lepszego, mądrzejszego i w ogóle. Przez cały post ciągle o tym wspominałeś. Tylko uważaj z tym ego, jak je jeszcze trochę powiększysz to nie będę miał miejsca żeby się ruszyć. Zresztą, już teraz jest takie duże, że zaczyna mnie dotykać... w różnych miejscach, przez co czuję się nieco niekomfortowo, bo cię, kochanie, niedostatecznie dobrze znam na takie rzeczy. (lol)

Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 01.05.2012 - 13:00

  • 1

#41

MrOsamaful.
  • Postów: 550
  • Tematów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jedynym czynnikiem ktory jeszcze wywoluje we mnie wiare jest nieskonczenie skomplikowany uklad sloneczny, ktory zwyczajnie nie mogl powstac "przypadkiem"

Ale on nie powstał przypadkiem. Układ Słoneczny czyli jeden z miliardów układów planetarnych w naszej galaktyce jest skutkiem praw działających w naszym wszechświecie.

Nie mozemy byc pewni jakiej wielkosci jest wszechswiat nie zbadajac tego,

To zostało zbadane.

skad takze wiemy ze wszechswiat istnieje od 14mld lat?

To zostało zbadane.

dawno dawno dawno temu nie bylo pojecia czas wiec mozna uznac ze wszechswiat istnieje od zawsze

Zawsze to 13,75mld lat.
  • 1

#42

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Z grubsza zgadzam się z wypowiedzią Atachrosa, bardzo razi to usilne wmawianie, że Bóg zbudowany jest z cząstek i że koniecznie musi istnieć tylko w naszym, fizycznym świecie i nigdzie indziej. Sam jestem ateistą, ale ten artykuł jest wręcz przesiąknięty błędnymi wnioskami.

Albo żyje w naszym i może na nas wpływać albo żyje w innym i jest od nas całkowicie odłączony. Teiści muszą się zdecydować gdzie ten Bóg jest.


Dlaczego mają się decydować? Wychodzisz z całkowicie błędnych założeń - starasz się udowodnić nieistnienie Boga, którego wymyślili ludzie. Postaraj się zrobić to samo z Bogiem, którego ludzie tylko próbują opisać przy pomocy swoich ułomnych zmysłów i znikomej jeszcze wiedzy - bo jeżeli Bóg istnieje, to właśnie taki jest, wymyka się naszemu pojmowaniu i w gruncie rzeczy nic o nim nie wiemy.
Poza tym zupełnie nie wiem, dlaczego dzielisz świat na "nasz" i "tamten". A jeżeli one się w jakiś sposób przenikają? Nie możesz tego w żaden sposób stwierdzić.
  • 0



#43

ReligietoBzdury.
  • Postów: 52
  • Tematów: 7
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Ale on nie powstał przypadkiem. Układ Słoneczny czyli jeden z miliardów układów planetarnych w naszej galaktyce jest skutkiem praw działających w naszym wszechświecie.

Dalej jestem przekonany ze prawa te powstaly przez istote wyzsza
  • -2

#44

MrOsamaful.
  • Postów: 550
  • Tematów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dalej jestem przekonany ze prawa te powstaly przez istote wyzsza

A ja jestem przekonany, że Harry Potter siedzi Ci w szafie... Tu nie chodzi o przekonania tylko o fakty.

Użytkownik MrOsamaful edytował ten post 01.05.2012 - 13:25

  • 1

#45

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Within

Nie przedstawił się owszem, ale bezpośrednio to Go doświadczyłem i jest to wszystko opisane w temacie "Jak poznałem Boga". Cuda również widziałem, oprócz tych opisywanych w tamtym temacie, jeszcze cudowna przemiana mnie i ludzi, wyleczenie mnie bezpośrednie z uzależnienia, które właśnie mnie odsunęło od Niego. Pojechałem na te dni skupienia bez żadnej motywacji do poprawy, więc z przekonaniem, że zmarnuję tam swój czas. Tymczasem nie dość, że pozwolił mi w tamtej cudownej chwili bezpośrednio wlać miłość do mej duszy, to uleczył mnie z nałogu, który męczył mnie od 4 lat. 4 lata zeszmacenia, z przekonaniem, że to się nigdy nie odmieni do końca życia. Przekonanie, że po powrocie z rekolekcji i tak wrócę do tego. Bo wywiesiłem białą flagę, walkę skończyłem przegraną. Ale on mnie bez żadnego powodu po prostu wyleczył, i tak kiedyś męczarnia, próby walki, kończące się po kilku dniach (oby i to) były słabsze niż pokusa. Teraz jestem wolny już prawie miesiąc, bez żadnych pokus, ani chęci powrotu do grzechu. Byłem głodny, karmiłem się strąkami, które dawały chwilowe szczęście a zarazem upodlenie. Pan nakarmił mnie chlebem życia, nasycenie nie zna granic.


Przykro mi to stwierdzić ale niestety nie jesteś odpowiednim rozmówcą do tej dyskusji. Z twoim opisów wynika że jesteś człowiekiem słabym psychicznie. Przede wszystkim dlatego że wpadłeś w nałóg. Cuda jakie rzekomo widziałeś polegaja na przemianie ludzi? Człowiek może różnie się zachowywać i nie ma tu śladu po ingerencji boga. Szczególnie że zachowanie człowieka możemy zmienić przez stymulację i mózgu co praktycznie anihiluje wszystkie bajki o duszy. To że ty się niby poddałeś i pojechałeś na rekolekcje bez nadzieji świadczy o słabej automotywacji i jest to razem z wpadnięciem w nałóg związane z twoją psychiką.

Innymi słowy: nie masz już możliwości być nieobiektywnym dlatego szkoda twojego czasu w tym temacie.

----

Dlaczego mają się decydować? Wychodzisz z całkowicie błędnych założeń - starasz się udowodnić nieistnienie Boga, którego wymyślili ludzie. Postaraj się zrobić to samo z Bogiem, którego ludzie tylko próbują opisać przy pomocy swoich ułomnych zmysłów i znikomej jeszcze wiedzy - bo jeżeli Bóg istnieje, to właśnie taki jest, wymyka się naszemu pojmowaniu i w gruncie rzeczy nic o nim nie wiemy.
Poza tym zupełnie nie wiem, dlaczego dzielisz świat na "nasz" i "tamten". A jeżeli one się w jakiś sposób przenikają? Nie możesz tego w żaden sposób stwierdzić.


Podmienie w waszych wypowiedziać słowa o duchach słowa o bajkach i wyjdzie to samo.


Czy ktoś z wielkich mędrców teistycznych wypowiadających się w tym temacie interesuje się techniką i inżynierią? Coś mi się wydaje że nie, bo w przeciwnym wypadku wiedzielibyście że każda głupia rzecz jaką widzicie i używacie na co dzień powstałach w wyniku logicznego myślenia. Wiedzielibyście, że wszystko ma swoją przyczyne i skutek i nie może być inaczej. Bóg będący duchem ingerujący w świat fizyczny MUSIAŁBY zostawić jakieś ślady. Żaden przedmiot nie może się poruszyć bez działania jakiejś siły. Newton już o tym wiedział i do dzisiaj nie odkryliśmy zjawiska które nie miałoby przyczyny.

----

@Autarchos

Artykuł otwierający temat zasługuje mimo wszystko na plusa, bo jest dowodem na to, że jego autor myśli. Pomimo, że artykuł jest w gruncie rzeczy naukowo przestarzały i pozostaje na niskim poziomie (nie widzę mechaniki kwantowej ani teorii strun), tak naprawdę ociera się o dziecinadę, to jednak nie jest też kolejnym odwalonym na jedno kopytko pamfletem antyteistycznym, choć nadal ma pewne wady - popada w emocjonalny bełkot, żeruje na niewiedzy czytelnika.


Pychą to cechujesz się przede wszystkim ty. Jesteś w tej chwili już śmieszny nawet z mojego punktu widzenia. Zawsze wymądrzający sie humaniści są zabawni bo oni nie są świadomo jak ta ich wiedza jest mało warta. Wiesz mało mnie też obchodzi to że ty nie "widzisz" teorii kwantowej. W dalszej części twoje postu nie napisałeś absolutnie niczego co naruszałoby merytoryczny ład w artukule. Wszystko schowałeś pod płaszcz duchowej rzeczywistości i nie zauważyłeś że te płaszcz to zwykła serwetka i widać całą twoją niewiedzę i brak logiki.

---

Odpowiedziałbym na konkretne "dowody" ale inni mnie już ubiegli.

Pozdrawiam
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych