Skocz do zawartości


Zdjęcie

Paraliż senny w ujęciu naukowym


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
373 odpowiedzi w tym temacie

#301

Exodus89.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja wczoraj nie moglem dlugo zasnac, polozylem sie gdzies kolo 2-3 i probowalem zasnac, w koncu sie udalo, ale odrazu mnie zlapal paraliz przysenny, wiec sie wybudzilem, w sumie to za kazdym razem gdy zasypialem lapal mnie paraliz i musialem sie wybudzac od nowa, lacznie przytrafil mi sie 5-10 razy, lecz raczej blizej 5ki. Pierwszy raz mialem taki zmasowany atak paralizu, tak to raczej rzadko mi sie przytrafia i to pojedynczo. Dziwne troche, nie? :P
  • 0

#302

Astrflame.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam, to mój pierwszy temat i zarazem pierwszy post, konto zalozylem specjalnie do tego tematu, bo forum sledzę juz dosc dlugo. Dobra , przejdę od razu do rzeczy. Mój problem polega na tym ,że przykladowo przychodzę ze szkoly o 15.00, kładę się przespac i wstaję powiedzmy kolo 19.00, potem idę już normalnie spac przeważnie okolice 23-24 godz, i tu problem, gdyż kolo 2-3 w nocy zawsze budzę się sparaliżowany. Zawsze tak mam podczas tej drzemki w ciągu dnia. Trochę mnie to stresuje i przeraża.. Czy z paraliżu do wejscia w OOBE jest daleko ? Mam nadzieję ,że dobry dział. Dzięki z góry za pomoc, Wesołych świąt ;)

Użytkownik Astrflame edytował ten post 23.12.2009 - 22:14

  • 0

#303

mad_Angela.
  • Postów: 145
  • Tematów: 16
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 6
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moje przeżycia z paraliżem sennym były na szczęście dość krótkie, zdarzyło mi się to bodajże 3 razy w odstępach paru tygodni.

Pierwszy paraliż miałam jakiś rok temu i to właśnie między innymi to wydarzenie skłoniło mnie do poważniejszego zajęcia się tymi zjawiskami niż tylko czytanie gotowych artykułów. Obudziłam się w nocy, w stanie świadomym. Nie mogłam się poruszyć, wpadłam w panikę, chciałam krzyknąć ale nie mogłam. Wcześniej obiło mi się o uszy, że takie rzeczy się zdarzają, ale jakoś nie myślałam, że mnie to może dotyczyć i myślałam o tym jako o halunach, prowokacjach i tego typu. Po dłuższej chwili, około 10-15 min. uczucie przeszło, rozbudziłam się do końca.

Drugi raz kiedy mi się to przydarzyło, było gorzej. Obudziłam się bez możliwości ruchu, jednak nie byłam już tak przerażona, ponieważ wiedziałam co się dzieje, czego się po tym spodziewać i że to minie. No ale niestety się pomyliłam - oprócz zdrętwienia widziałam jakieś kolorowe neony na ścianie, słyszałam szmery. Gdy udało mi się uchylić oczy i spojrzeć w bok (łóżko jedną stroną przylega do ściany), zobaczyłam jakby białą mgiełkę od dymu papierosowego tuż nad kołdrą, jednocześnie miałam wrażenie ściągania ze mnie pościeli, ale nie mogłam tego zobaczyć, nie byłam w stanie się unieść. Moją pierwszą myślą było, że jakiś kot wlazł mi na łóżko i stąd ten ruch. Doprawdy nie wiem skąd takie myśli, no ale za przytomna to ja nie byłam. W momencie kiedy to sobie pomyślałam usłyszałam jakby cichy chichot, mgiełka przesunęła się i zniknęła w ścianie, odzyskałam też czucie.

Co do zapytania Astrflame, to niedaleko, uwierz mi ;p

Za 3 razem obudziłam się znowu zdrętwiała, tym razem na szczęście już bez dziwnych wizji. Podjęłam nawet starania wyciągnięcia się z tego stanu ( będę się stawiać, a co), ale jedyne co udało mi się zrobić to lekko zgiąć palce u lewej ręki, otworzyć oczy i minimalnie przekręcić głowę. Kiedy już paraliż minął stwierdziłam, że nie chcę zasypiać ponownie. Starałam się nie zamykać oczu, ponieważ gdy tylko to robiłam to miałam wrażenie "zapadania się" w ciemność, jakby coś mnie owijało, oblepiało i dusiło. Po chwili zmagań z samą sobą spasowałam i się poddałam, chciałam już iść spać bo byłam po prostu padnięta. Pomyślałam więc, a co mi tam, przecież nic mi się nie stanie i pozwoliłam temu czemuś mnie wciągnąć.
Coś dusiło mnie bardzo mocno, jakbym zapadała się w siebie z braku lepszego określenia. I w chwili takiego maksymalnego ścisku wszystko nagle minęło. Usiadłam na łóżku nie zapalając światła, sprawdziłam godzinę na komórce. Rozejrzałam się po pokoju i mialam przeczucie, że coś jest nie tak. Próbowałam się odwrócić i wtedy czułam jakbym znalazła się z metr wyżej i patrzyła na łóżko z góry. Nie widzialam swojego ciała, za ciemno było, ale jak tylko spojrzałam to dokładnie w tym momencie się obudziłam, to znaczy od razu usiadłam na łóżku. Jakbym sobie nie zdawała sprawy, że spałam. Byłam święcie przekonana, że to przed chwilą się obudziłam naprawdę. Sprawdziłam godzinę i zgadzała się, minęła może minuta. Do tej pory zastanawiam się czy było to OOBE czy po prostu wytwór mojej głowy.

W czasie paraliżów nie byłam w stanie po spożyciu czegokolwiek, żadnych filmów o tematyce mogącej wywołać takie "sny" nie oglądałam. Wszystko to było bardzo realistyczne, nie sprawiało wrażenia halucynacji chociaż najprawdopodobniej nią było. Potem nie zdarzało mi się to już, jedynie co najwyżej odzyskiwałam świadomość w czasie snu.

Forumowiczom zostawiam do oceny czym to mogło być, ja mam jedynie domysły i nie twierdzę, że to musiało być OOBE. I mam takie zapytanie, czy na forum znajduje się jakiś artykuł o powiązaniu paraliżu sennego z narkolepsją? Szukałam, ale nie udało mi się znaleźć, a jest to dla mnie ważne z pewnego powodu.
  • 0



#304

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Astrflame, przyczyną paraliżu jest właśnie po południowa drzemka, o której wspomniałeś. Ja też tak miałem. Przestałem urządzać sobie po południowe drzemki do 20:00 i paraliż zniknął. Drzemki po południu są niezdrowe z wielu powodów, jak widać na mózg też nie za dobrze działają.
  • 0

#305

kuroisora.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@up

Może ten Twój pies istniał tylko w Twojej głowie? Też tak miałam, okazało się, że był poduszką ;)



możliwe, ale zawsze się gdzieś ona (pies) pojawiała , kocham zwierzęta a z moim psem jesteśmy strasznie emocjonalnie związane.
Dawno nie zaglądałam do tego tematu, ale powiem Wam ze odkąd nie śpię sama nie zdarzył mi się ani razu paraliż. Czy to działanie podświadome?, bo niejednokrotnie rozluźniałam się próbowałam rozluźniać się, liczyłam od 40 w dol i na odwrót. Niestety.

pozdr
  • 0

#306

Twój Koszmar.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z mojej strony paraliż senny to już nic niezwykłego ^^ gdyż miewam go dosyć często. Jednak raz miałem paraliż senny w którym dodatkowo pojawiły się efekty "dźwiękowe" mianowicie bardzo silny pisk przy wybudzaniu się. Nigdy nie miałem takiego czegoś, że widziałem jakąś postać choć raz miałem paraliż senny w którym udało mi się otworzyć oczy jednak nic nie widziałem.
  • 0

#307

Olbrzym.
  • Postów: 273
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Paraliż senny


Pośród ciemności nocy budzisz się nagle z uczuciem zła, które Cię otacza, nie możesz oddychać a Twoja klatka piersiowa robi się ciężka - ktoś lub coś ją uciska, ktoś próbuje Cię dusić. Ku Twojemu przerażeniu nie możesz się poruszyć ani wydać z siebie żadnego dźwięku. Słyszysz głosy i widzisz dziwne postaci, zagadkowe figury poruszające się w okolicach łóżka... Czy to demony? Duchy? Nie, to po prostu doświadczenie Sennego



To się nazywa Dusiołek, ale Paraliż Senny też można mówić.
  • 0

#308

kamcio.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam, to mój pierwszy post na forum :)

Doskonale pamiętam moje koszmary z dzieciństwa (ok 7-8 lat). Miałem (i dalej mam) sąsiadkę, której się panicznie bałem. Może dlatego, że nigdy do mnie się nie odzywała i patrzyła się na mnie bardzo groźnym wzrokiem. Moje "straszne" sny były właśnie z jej udziałem. Nadmienię, że t była cała seria tych koszmarów.
Mniej więcej było to tak:
1. Wychodzę na podwórko, by się pobawić (oczywiście nie sam- z moją babcią).
2. Na ławeczce, jak zwykle, siedzi ta sąsiadka.
3. Pokazuję jej język na znak, że jej nie lubię.
4. Moja babcia idzie na inną ławkę i rozpoczyna konwersację ze swoją koleżanką. Zostaję sam na sam ze straszną sąsiadką :roll:
5. Sąsiadka oburzona tym, że pokazałem jej język zbliża się w moją stronę. Panikuję.
6. Chwyta mnie za ucho i ciągnie mnie jak worek ziemniaków do swojego mieszkania. Próbuję wrzeszczeć, krzyczeć, wyrywać się, ale mi się to kompletnie nie udaje- występuje coś w rodzaju paraliżu sennego, tylko że nie mam tego świadomości.

Inną sprawą jest to, że jako takie dziecko bardzo często miewałem koszmary. Występowały one z taką częstotliwością, że wreszcie nauczyłem się je w jakiś sposób kontrolować. Wyglądało to tak, że już od samego początku strasznego dla mnie snu zdawałem sobie sprawę z tego, że śnię. Moim sposobem było to, że w pewnym momencie kucałem, szczypałem się i mówiłem sobie "musisz się obudzić". I rzeczywiście udawało mi się- budziłem się.

Teraz przejdę do bardziej aktualnej sprawy, a mianowicie- zmarł mój dziadek. Kilka tygodni po jego śmierci, kiedy już oswoiłem się z tym, że jego już nie ma, gwałtownie wybudziłem się ze snu. Dziwne dla mnie było to, że leżąc na boku przed sobą widziałem patrzącego się na mnie zmarłego dziadka. Próbowałem z siebie wydobyć jakikolwiek dźwięk, ale nie byłem w stanie. Czułem się związany, nie mogłem się poruszyć. Podczas tej krótkiej chwili (trwało to ok. pół minuty) spociłem się jakbym miał 41 stopni gorączki.

Przeżycie to wywołało we mnie strach, przez kilka następnych dni bałem się nawet zasypiać. Do niedawna byłem przekonany, że widziałem ducha dziadka. Było tak, ponieważ nie umiałem tego wytłumaczyć naukowo, aż wreszcie dowiedziałem się o zjawisku PS.
  • 0

#309

Hlaskoid.
  • Postów: 7
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam

Chciałbym się poradzić.
Ale najpierw @Astrflame powiem Ci, ze właśnie ta drzemka jak inni za zauważyli to przyczyna mocnych ataków. Tak samo mam już od paru lat. Dlatego też staram się nie spać w dzień po prostu. Moja druga metoda walki z paraliżem to bardzo prosty mechanizm zasypiania nad jakąś czynnością; gdy nie mam ochoty bawić się w paraliże (w jakiś sposób czuje to przed nocą) po prostu albo oglądam telewizję, aż nie zasnę albo czytam książkę aż nie zasnę. Oczywiście czasem i to nie pomoże. Ale generalnie jak nie chcę to potrafię zdiagnozować atak na parędziesiąt sekund przed i zapobiec;] (dośw. z paraliżem jakieś 3,5 roku)

Teraz pytanie.

Moje pytanie związane jest z stwierdzeniem "co dalej".
Twierdzicie, że od paraliżu do wyjścia niedaleko, a jednak mi daleko.
Co mam zrobić podczas paraliżu gdy słodko sobie leże skąpany promieniami próżni, aby wejść w LD albo nawet oobe.
Czytałem dużo; tak, rozluźniam się, tak, próbowałem stosować różne techniki i?
Różne historie mam, z głosami, z hipnagogami itp. ale nigdy nic więcej.
Może nie jestem rozwinięty duchowo? ;]

Bardzo proszę o jakąś podpowiedź.
pozdrawiam
  • 0

#310

Skalarnieboskie.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi się nigdy nie udało z paraliżu do LD przejść. Więc nie mogę ci poradzić, ale mogę ci doradzić że chyba najlepszą metodą na LD jest autosugestia i test rzeczywistości który musisz odruchowo się nauczyć robić. Jak już się skapniesz że śnie że to nie rzeczywistość i się nie obudzisz to już masz LD i możesz zobaczyć co potrafi twoja wyobraźnia :)


Ja za to chciałem powiedzieć coś odnośnie paraliżów.
Czasami mam taki lekki paraliż bez wizualizacji hipnagogicznych który zazwyczaj występuje nad ranem. Nie jest taki stresujący jak zwykły paraliż więc nie wpadłem w panikę i postanowiłem przeprowadzić eksperyment który polegał na tym że chciałem sprawdzić czy w lekkim paraliżu można się poruszyć, jako że leżałem na skraju łóżka i byłem cały przykryty, postanowiłem opuścić nogę na podłogę. Więc szybko ogarnąłem bujającym się wzrokiem sytuację w pokoju. Tak, umiałem bez problemu otworzyć oczy i nie była to szaro-bura wizja pokoju tylko pełno-kolorowa transmisja live z mojego pokoju z lekkimi lagami, nie było też typowych pisków i szumów w uszach :mrgreen: głową nie umiałem poruszyć ale kończynami i gałką oczną owszem, nie było to łatwe ale dało radę przy większym wysiłku. po chwili już czuję chłód powietrza na stopie która już jest poza kołdrą, wysuwałem aż do kolana a resztę załatwiła siła grawitacji, potem tylko wybudzenie z paraliżu poprzez szybki, głęboki oddech i sugestię. Podnoszę się i patrze a stopa noga zwisa z łóżka ;] W najbliższym czasie mam zamiar się wprowadzić w paraliż wcześniej ustawiając kamerę w pokoju aby zarejestrować to i mieć 100% dowód przynajmniej dla siebie.
  • 0

#311

inżynier.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

witam
(to moj pierwszy post)

Paralizy sennych mialem w swoim zyciu ok. 4. Pierwszy pojawił sie kilka lat temu kiedy to obudzilem sie, nie moglem sie poruszyc ani nawet nikogo zawolac, a wokol mnie biegali jacys indianie w rytuale;) drugi byl juz bez zadnych wrazen wizualnych czy dzwiekowych. Myslem z poczatku, ze to jakis zanik miesni, ale mama wyjasnila mi co i jak. Mialem przerwe w tych swoich paralizach ale ostatnio (w przeciagu 2 miesiecy) mialem sporo nauki i pracy, niedosypialem itp. Poszedlem pewnego razu spac, budze sie ok. 4 i nie moglem ruszyc cialem, choc głowa jeszcze byla sprawna.Po kilkusekundowych staraniach ruszylem juz noga, potem druga:) i bylo juz ok.
mialem tez ostatnoio (niestety kiedys miewalem czesciej) ze zapadam w półsny, tzn ze wiem co jest w pokoju i wiem co mi sie sni, ostatnio w takim polsnie mialem wrazenie jakbym znajdowal sie ponad soba (nie czulem nic pod soba, zadnej poduszki itp.), spie na lozku pietrowym wiec przecietna byla ocena tego.
Co do paralizu nieprzyjemna sprawa, ale ten polsen to naprawde ciekawe przezycie.

Użytkownik inżynier edytował ten post 08.07.2010 - 16:55

  • 0

#312 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja miałem coś takiego.Czuje , że się obudziłem. Leże na łóżku i słysze za głową narastający pisk.Nie odczuwałem żadnego strachu.Próbowałem wstać i mi się to udało bez problemu.Chciałem krzyknąć bo słyszałem o paraliżach sennych ,ale nie mogłem żadnego dźwięku wydać z siebie czułem się zirytowany.Bo nie byłem pewiem czy śpie czy nie.Chciałem wybiec z pokoju ale czułem dziwne coś jakby częściowa utrata równowagi/koncentracji.Jakby ktoś zabrał mi nogi albo je związał.
Chwile później miałem uczucie jakbym spadł z metra na łózko.Tak jakby nagle wszystkie mięśnie naraz się skurczyły.I się obudziłem.
Dodam , że doznawałem już wyjścia poza ciało , ale tylko w czasie medytacji.Prosze osoby znające się na tym temacie o odpowiedź.Ponieważ to przeżycie mnie zainteresowało.
  • 0

#313

Skalarnieboskie.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi się wydaje że miałeś taki lekki paraliż. Ja też tego doświadczam i też nie ma żadnych pisków i też po przebudzeniu zazwyczaj, ale nie udało mi się jeszcze wstać w takim stanie bo motoryka strasznie jest zatracona.
Raz mi się śniło że miałem paraliż ale o tym nie wiedziałem (że to sen) i udało mi się wstać w tym śnie ale było to bardzo ciężkie, po chwili się przewróciłem i zamiast walnąć o podłogę z hukiem to przeleciałem przez nią :D i leciałem tak w jakąś otchłań, po chwili się obudziłem już na prawdę ale też z paraliżem, szybko go jednak zneutralizowałem :)
  • 0

#314

Sweter.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pierwszy post :)

Jeżeli chodzi o paraliż senny, to doświadczyłem go dwa razy, raz silny a raz tylko delikatny (może kilkanaście sekund). Podczas tego intensywniejszego nie potrafiłem się poruszyć czy wydać żadnych dźwięków. Potężny strach oraz chęć ucieczki od czegoś czarnego (śmiejcie się ale mi to przypominało królika o czerwonych oczach...który by miał jakieś 2m biorąc szafę jako punkt odniesienia). Muszę przyznać że nawet po ustąpieniu paraliżu, jeszcze przez kilka dni bałem się spać. Drugi, lżejszy (bo bez przytłaczającego strachu) wyglądał tak, że budzę się w swoim pokoju, wszystko wygląda niby normalnie, tylko trochę ciemno jak na tę porę...no i ten jeden szczegół...Wielki pająk (będący na tablicy korkowej o wymiarach około 3m kwadratowych) podobny trochę do kosiarza. Pająk nie poruszał się, więc chciałem się podnieść i wyjść z pokoju (nie było to uczucie że muszę się jak najszybciej wydostać z tego miejsca jak by to pewnie miały osoby z arachnofobią). Ku mojemu zdumieniu, nie mogłem się poruszyć, próbowałem wszystkiego, po prostu byłem jakby przywiązany do łóżka. Po krótkiej chwili pająk po prostu się ulotnił w nicość a ja znowu mogłem się normalnie poruszać. Przy żadnym z tych dwóch przypadków nie towarzyszył mi pisk, mogły być jakieś głosy przy pierwszym wypadku, ale to było dawno i mogę nie pamiętać.

Peace out
  • 0

#315

kuroisora.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kilka dni temu postanowiłam wywołać paraliż, a że tej samej nocy wybudzałam się co chwila to i osiągniecie tego stanu nie przyszło z trudem.
Ułożyłam się na plecach (inne pozycje - bok, brzuch nie dawały nigdy rezultatu) ręce ułożyłam w okolicy mostka jedna na drugiej. Zaczęłam liczyć od 1 do .. no właśnie w pewnym momencie poczułam wibracje , ale nie na całym ciele tylko w dłoniach, wtedy uświadomiłam sobie ze mam paraliż. Wmówiłam wiec sobie, że to jest okazja żeby oderwać choć jedna rękę,poruszyć palcem cokolwiek:) uwierzcie mi siłowałam się kilkanaście sekund i w pewnym momencie moja prawa ręka tak jakby się odłączyła przy czym zachowała się jak guma od procy, oderwała się od klatki piersiowej ale nie zatrzymała się na łóżku. Poczułam jakby przeleciała przez łóżko. I w tym momencie mój umysł postanowił zakończyć eksperyment. Bo powiedziałam sobie, że jak na jeden wieczór to wystarczy bo co za dużo to niezdrowo :) ale byłam bardzo zadowolona ze po raz pierwszy mi sie udalo. Po wybudzeniu się ręce były w tym samym miejscu założone na siebie w okolicach mostka.
Tej samej nocy mialam sny , że wychodze z ciala, unosze sie i tylko wygladam przez okno albo poruszam sie jedynie koło bloku, gdyż ciagle mialam swiadomosc, że to dopiero mój początek i jako malo doswiadczona osoba nie powinnam oddalac sie w nieznane, bez wcześniejszej praktyki i ćwiczeń.
Uwierzcie mi , po obudzeniu miałam nadzwyczajnie dobry humor, czułam się jednocześnie taka lekka, jak by kamień spadł mi z serca znacie to uczucie :)

ps. podczas paraliżu po raz pierwszy nie słyszałam żadnych dźwięków, czy one z czasem zanikają??
pozdrawiam
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych