Skocz do zawartości


Zdjęcie

Coraz mniej wiernych w kościołach


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
61 odpowiedzi w tym temacie

#46

Dirty Frank.

    If you dont know my name, you can call me Dirty

  • Postów: 222
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

T,o swoją drogą ciekawe że w dobie coraz mniejszej ilości przychodzących na msze buduje się wciąż nowe kościoły.

Finansowo KK przetrwałby bardzo długo, już bez żadnych datków. 

Ich kapitał jaki posiadają = ogromny profit. Podejrzewam, że wystarczyłoby że inwestowaliby tylko jakąś cząstkę, żeby finansowo czuć się spokojnie na długie lata.


  • 0

#47

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

T,o swoją drogą ciekawe że w dobie coraz mniejszej ilości przychodzących na msze buduje się wciąż nowe kościoły.

 

 

A jakie to ma mieć niby powiązanie?

Owszem, dawniej używano argumentu, że nowy kościół potrzebny jest bo wiernych przybyło - ale to przecież pretekst był tylko (jakoś argumentować trzeba było), bo tak naprawdę chodziło o swoistego rodzaju "oznaczenie" i de facto przejęcie danego terenu.

Teraz nie jest inaczej jak sądzę - pewne rzeczy wchodzą w krew.


Użytkownik pishor edytował ten post 08.01.2016 - 20:07

  • 0



#48 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

T,o swoją drogą ciekawe że w dobie coraz mniejszej ilości przychodzących na msze buduje się wciąż nowe kościoły.

Ciekawe jest też to, że kościół cały czas propaguje skromność i ubóstwo mimo iż stale się bogaci, jest jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych instytucji na świecie. Tu nic nie jest takie jak być powinno. Choć mnie osobiście to w ogóle nie bardzo obchodzi, mogę powiedzieć to co myślę na ten temat. Zamiast budować nowy kościół powinni te pieniądze przeznaczyć na chore dzieci. Bóg by zrozumiał :)

 

No ale jak to któryś ksiądz mi kiedyś powiedział Ubóstwo ale nie dziadostwo :) To było po tym jak go zapytałem czemu wybielił zęby (ma teraz śnieżno białe) i kupił nowy wóz skoro kościół ma być ubogi.


  • 1

#49

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kościół odwołuje się do pierwszych zdarzeń dzięki którym zawiązała się sekta która następnie przeobraziła  się kościół.

 

Przypomnę w takim razie pierwotne znaczenie słowa parafianin.
 

parafianin
przestarzałe: człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony

Hasło ze słownika wyrazów obcych.
 

Teraz parafianie-wierni są wykształceni i potrafią zadawać pytania na które oczekują jasnych i wyczerpujących odpowiedzi.

Wielu z nich posiada już umiejętność logicznego myślenia więc możne tu leży przyczyna ciągle zmniejszającej się ich liczby.


Użytkownik Aidil edytował ten post 09.01.2016 - 09:56

  • 2



#50

karbon.
  • Postów: 21
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie chce tu bronić kościoła, Przyznam szczerze, że sam nie chodzę - tylko kilka razy w roku głównie od świąt. Może rzeczywiście u Was jest tak jak mówicie. Nie mieszkam na jakimś totalnym odludziu - miasto ponad 100 tysięczne. Szczerze mówiąc nie widziałem jeszcze tego dobrobytu o którym mówicie (na własne oczy). Nie popadajmy w skrajność, przecież księża to też ludzie tacy jak my, nie będą mieszkać w ziemiankach czy jeździć maluchami bo są osobami duchownymi...Księża mają zwyczajne samochody - stare passaty, astry itp. Na plebaniach - szału nie ma, po prostu normalny zwykły standard (na kilku byłem). Biskup też nie ma niewiadomo czego tak jak tu opisujecie. Nie można z księdzem pogadać ? Dlaczego nie ? Znam księży, z którymi na lajcie można porozmawiać o wszystkim, a także o tematach,w których np mam odmienne zdanie niż kościół i nie ma problemów, toczy się normalna dyskusja. Za to, że nie chodzę do kościoła ksiądz mnie nie odrzuca. 
 Dobrobyt o którym mówicie to widzialem tylko w necie np w Św. Lipce - nie popieram tego, wrecz przeciwnie - nie powinno tak być i jest to mega przesada. Ale ile jest takich? Kilka ? Z tego co wiem to w kosciele caly czas zbieraja na chore dzieciaki itp - inaczej by ksieza  mieli te super fury i plebanie jak zamki. Wydaje mi się, że to wszystko zależy od ksiedza. Widzicie moja opinia jest pozytywna bo spotkałem w swoim życiu naprawdę kilka wspaniałych osób, którzy nimi są. Wy pewnie trafiliście właśnie na takich co upolityczniają itp i stad wasza niecheć do nich. Po prostu są tacy i akurat na takich trafiam, którzy zostali nimi z powołania, a są i pewnie tacy, którzy nie powinni pełnić takich funkcji. Prawda jest taka ze nigdy nie bedzie tak ze caly kosciol katolicki, wszyscy ksieza beda pobozni, dobrzy itd. Wszedzie znajdzie sie czarna owca, w kazdej instytucji, w kazdej dziedzinie zycia, nigdy nie bedzie tak ze wszyscy plyna jednym pradem, Taka dyskusja moglaby byc na temat kazdej sfery zycia - tylko akurat KK jest instytucja, ktora postrzega sie jako 'dobro', 'skromnosc' itp i dlatego budzi tyle kontrowersji. Tak jak juz pisalem zwykli ksieza prawdziwi z powolania szalu nie maja, natomiast jest kilka owiec, ktora psuje cala opinie na temat KK i ich nigdy sie nie pozbedzie,


  • 2

#51

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Kościół podnosi czynsz o 1000 proc -> http://wiadomosci.on...000-proc/ctj945

 

Nic dziwnego, że wierni odchodzą. Przecież kościół nie jest od pomagania ludziom

 

 

Księża mają zwyczajne samochody - stare passaty, astry itp

U mnie w parafii owszem, mają stare WW i Ople ale to są ich drugie auta. Dodatkowo jeszcze quady, garaże, podjazdy i oczka wodne :)

 

Ja tam do kościoła nie chodzę bo od dwóch lat widzę w nim jakąś firmę handlowo-usługową. FHU K.K

 

chcesz wziąć chrzest - płacisz (już nawet nie patrzę na to, że chrzci się osobę która ma świadomość ameby)

idziesz do komunii - kupujesz medaliki, wisiorki, alby czy nie wiem co tam teraz jest

bierzmowanie - płacisz za krzyżyki, za msze w intencji...(czego?)

bierzesz ślub - płacisz, jeszcze potrzebujesz nauk przedmałżeńskich (od kogo? :D)

zmarł Ci dziadek - płacisz za usługę modlitwy w intencji przeniesienia jego duszy z czyścca do nieba (czyścieć wymyślił sobie kościół)

 

 

Jakoś nie przypominam sobie by Jezus chodził po Jerozolimie i kasował srebrniki za uzdrowienia czy modlitwę. Jest wielu księży którzy są całkiem w porządku, ale jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło widzieć kapłana który chodząc po kolędzie pyta się domowników czy im czasem czegoś nie potrzeba. Kolęda po domach to też jest śmiech na sali, przychodzi ksiądz i za jakąś tam opłatą przedłuża nam subskrypcję "bezpiecznego domu" na okres około 360 dni. 

 

Katolicy tak samo jak i księża też nie za wiele mają wspólnego z chrześciaństwem, zaraz po opuszczeniu domu przez księdza moi rodzie zaczęli się kłócić, pięknie :) większość ludzi w niedzielę dumnie pręży klaty czy brzuchy bo idą na mszę świętą, ale gdy pytam znajomych po co tak właściwie chodzą do kościoła to co słyszę?

 

"yyy no bo jestem katolikiem i tak trzeba" 

"rodzice mnie zmuszają"

 

Jestem pewny że 9/10 ludzi chodzących do kościoła nie wie o czym była liturgia z przed tygodnia, a przecież chodzi o to by duchowo uczestniczyć w mszy świętej, słuchać słowa Bożego i wyciągać z tego jakąś naukę by stosować później to w życiu.


Użytkownik Jooe edytował ten post 09.01.2016 - 22:21

  • 3

#52

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przyczyna jest bardzo prosta i w swej istocie tragiczna, jak to ujął prof. B. Wolniewicz: "sami kapłani utracili wiarę". Kościół katolicki, a ściśle rzecz biorąc jego elity (skąd zrozumiale przykład rozlał się na dół), od lat 60. XX wieku metodycznie popełnia samobójstwo - administracyjne, teologiczne, socjologiczne i w końcu misyjne. Skapitulował na wszystkich frontach, brnąc w coraz ostrzejszą protestantyzację samego siebie w myśl urojonej "nowej ewangelizacji" i "odnowy". Kapłani i hierarchowie przestali szerzyć Słowo Boże, porzucili swoją rolę jako jednego z filarów społeczeństwa cywilizacji europejskiej, zostając jedynie funkcjonariuszami przywiązanymi do materialnych beneficjów. W skrócie: Kościół Katolicki zrezygnował z bycia religią, a postanowił zostać instytucją społeczną dla samej siebie, przejmując wszystkie prymaty tzw. modernizmu (rozumianego jako b. konkretna historyczna grupa interesu). Problemem jest to, że taka instytucja w zlaicyzowanej Europie, która wykreowała sobie nowe religie zastępcze - scjentyzm, tolerancję, poprawność polityczną czy nu-ateizm, które przyjęły kardynalne cechy zinstytucjonalizowanych religii - nie jest w ogóle potrzebna. Zadania, jakie przypisuje sobie Kościół posoborowy, już od dziesięcioleci stanowią monopol państwa. Pozostała jeszcze rola rozrywkowa, gdzie najwyżsi hierarchowie kreują siebie na celebrytów, wiernych zamieniają sobie na fanów, zaś msze i doniosłe spotkania - na pikniki i koncerty (światowe dni młodzieży to najlepszy przykład). Instytucjonalna ciągłość dzisiejszego Kościoła Katolickiego pędzi już siłą inercji, i jak to w jej naturze: szybko wygasa. Postępujące "zwijanie się" Kościoła z prowincji jest coraz szybsze. Kwestią czasu jest oczywiście jego oficjalne zamknięcie na krótki okres monopolu zastępczych religii świeckich przed nadejściem dominacji Islamu, która jest religią znacznie silniejszą, atrakcyjniejszą i lepiej spełniającą zadania właściwe wielkim religiom niż mniejsze kościoły i sekty nu-ateistów, scjentyzmu, tolerancji i poprawności politycznej. Coraz częściej zresztą nawet te i tak już sprotestantyzowane zasady funkcjonowania dzisiejszego Kościoła Katolickiego są łamane przez coraz to gorliwszych "aktywistów-księży", byle zawrzeć w tej nowej wizji Kościoła jak najwięcej "ducha odnowy i nowej ewangelizacji". Oczywiście nawet jawne łamanie obowiązujących jeszcze przepisów jest przez wyższą hierarchię tolerowany. Takie zachowanie kontrastuje drastycznie ze stosunkiem tego nowego Kościoła-fundacji dobroczynnej wobec coraz bardziej bliskich instytucjonalnej schizmy środowisk "tradycjonalistów", takich jak zwykłe towarzystwa przyjaciół mszy trydenckiej (które nie narzekają na brak wiernych w kościołach), poprzez Bractwo św. Piusa X (tzw. niepoprawnie "lefebrystów") czy środowiska oficjalnie wypowiadające się przeciw posoborowemu instytucjonalnemu Kościołowi, jak np. sedewakantyści. "Heretycy gorsi niż poganie". Atmosfera dialogi między Watykanem i jego ekspozyturami a tymi środowiskami, b. często tworzonymi na najniższym szczeblu, jest zatruta i oczywistym jest chęć "wygaszenia" tych ostatnich.

Żadne społeczeństwo nie potrzebuje takiej instytucji, gdy istnieją lepsze alternatywy. Hulajnogą nie zaorze się pola.


  • 0



#53

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nauki koscioła w sporej mierze nie mozna praktykowac bo jest sprzeczna ze zdrowym rozsadkiem-chodzi mi tutaj o cały szeroko rozumiany dział ,wychowania do życia w rodzinie', wszystkie obostrzenia związane z życiem seksualnym, antykoncepcją i wybaczcie prosze okreslenie -plodzeniem dzieci. Zdroworozsądkowa kobieta ktora nie planuje potomstwa (nie mowie tego w kontekscie ze panie planujące dzieci lub je posiadające nie sa zdroworozsądkowe po prostu chodzi mi o kobiety które dzieci nie planują i maja jeszcze do tego zdrowy rozsadek)-a takich kobiet jest coraz więcej po prostu nie jest w stanie trzymac się nauk kosciola i postepować zgodnie ze swoja natura.
 


Użytkownik Cadavera edytował ten post 21.01.2016 - 01:34

  • 1

#54

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nauki koscioła w sporej mierze nie mozna praktykowac bo jest sprzeczna ze zdrowym rozsadkiem-chodzi mi tutaj o cały szeroko rozumiany dział ,wychowania do życia w rodzinie', wszystkie obostrzenia związane z życiem seksualnym, antykoncepcją i wybaczcie prosze okreslenie -plodzeniem dzieci. Zdroworozsądkowa kobieta ktora nie planuje potomstwa (nie mowie tego w kontekscie ze panie planujące dzieci lub je posiadające nie sa zdroworozsądkowe po prostu chodzi mi o kobiety które dzieci nie planują i maja jeszcze do tego zdrowy rozsadek)-a takich kobiet jest coraz więcej po prostu nie jest w stanie trzymac się nauk kosciola i postepować zgodnie ze swoja natura.
 

Rodzina to ojciec, matka i ewentualnie dziecko. Świadomi więc powinni być oboje, on i ona. Nie zaś sama ona.  
Nie za bardzo wiem co chciałaś powiedzieć, uważasz że kościół ma prawo wtrącać się do tego ile się posiada dzieci? i czy w ogóle się je ma?


 


Użytkownik Aidil edytował ten post 21.01.2016 - 14:33

  • 0



#55

Kas.
  • Postów: 35
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nauki koscioła w sporej mierze nie mozna praktykowac bo jest sprzeczna ze zdrowym rozsadkiem-chodzi mi tutaj o cały szeroko rozumiany dział ,wychowania do życia w rodzinie', wszystkie obostrzenia związane z życiem seksualnym, antykoncepcją i wybaczcie prosze okreslenie -plodzeniem dzieci. Zdroworozsądkowa kobieta ktora nie planuje potomstwa (nie mowie tego w kontekscie ze panie planujące dzieci lub je posiadające nie sa zdroworozsądkowe po prostu chodzi mi o kobiety które dzieci nie planują i maja jeszcze do tego zdrowy rozsadek)-a takich kobiet jest coraz więcej po prostu nie jest w stanie trzymac się nauk kosciola i postepować zgodnie ze swoja natura.
 

 

To właśnie współczesny indywidualizm jest niezgodny z naturą, jeżeli za taki uważać stan bliski naszym warunkom ewolucyjnym. W takiej pierwotnej wspólnocie, ale nawet jeszcze w XIX wieku, rodzina jest wszystkim, a dzieci są tym, co pozwala jej trwać i ją spaja. Nie można zostawić spraw seksu indywidualnej fantazji, bo pojawienie się bękartów zawsze sprzyja konfliktom i podziałom majątków. Brak dzieci w ogóle zabija rodzinę. Z punktu widzenia myślenia wspólnotowego zakazy i nakazy kościelne mają sens.

 

Przykład - dla współczesnej Europy (jako całości), bardziej racjonalne jest narobienie dzieci, bo to zapewni tania siłę roboczą i żołnierzy, niż wolna miłość oraz antykoncepcja; Muzułmanie robią tak od dawna i jako całość odnoszą obecnie wielkie sukcesy.

 

Zdrowy rozsądek to kwestia perspektywy.


  • 0

#56

krmp1985.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja osobiście przestałam całkowicie chodzić do kościoła rok temu. Już wcześniej denerwowała mnie obłuda większości księży ale "odstraszyli" mnie od siebie definitywnie po tym jak nie chcieli pochować mojego dziadka. Po jego śmierci usilnie błagałam proboszcza mojej parafii aby pochował dziadka, zrobił pogrzeb kościelny itd... Nie chciał, odpowiadał tylko, że dziadek był nie wierzących a takich chowa się tylko świecko... problem w tym, że dziadek umarł nagle a przed śmiercią mówił mi o tym, że chciałby mieć taki "prawdziwy pogrzeb", żeby ksiądz za nim poszedł itd... Bardzo zależało mi na tym, żeby spełnić wolę dziadka ale ponieważ nie miałam pieniędzy, żeby dopłacić księdzu "ekstra za pogrzeb" (słowa księdza) to usłyszałam kategoryczne nie... Udało mi się jednak na jednej z parafii niedaleko mojego miasta znaleźć wspaniałego księdza, który nie dość, że zgodził się  pochować dziadka to jeszcze nie chciał ode mnie kompletnie żadnych pieniędzy jedyne o co prosił to, żeby odwieźć go po wszystkim z powrotem na parafie. Jednak dzień przed pogrzebem zadzwonił do mnie z przeprosinami i błaganiem o wybaczenie ale nie może przeprowadzić pogrzebu ponieważ dostał odgórny przykaz od proboszcza z mojej parafii. Zastraszyli go, że oddelegują go do jakiejś dziury... Załamali mnie całkiem....

 

Druga rzecz, która mnie w kościele odpycha to ludzie.... Nie wiem, czy tak jest wszędzie ale w tych kościołach w których byłam, jest istna rewia mody i plotki..... Jeszcze dobrze nie wyjdą po mszy a już słychać opowieści w co to kto był ubrany, z kim nie przyszedł itd.... Kiedy ci ludzie mają czas się pomodlić skoro cały czas tylko wszystkich oceniają...

 

No i nienawidzę kiedy księża z ambony rozprawiają o polityce... Moim zdaniem kościół to nie jest miejsce do tego...


  • 0

#57

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niechęć do urządzenia pogrzebu kościelnego (i pewnie na cmentarzu parafialnym) ludziom nie religijnym nie jest wyłącznie widzimisie jednego klechy:

 

- W jakich sytuacjach Kościół odmawia pogrzebu?

– Kościół nie udziela pogrzebu nieochrzczonym, chyba że rozpoczęli już przygotowanie do chrztu (katechumeni) lub - w przypadku zmarłych dzieci - rodzice mieli zamiar je ochrzcić. Odmowa pogrzebu osoby ochrzczonej zdarza się niezwykle rzadko. Jest podyktowana szacunkiem wobec publicznie znanej woli zmarłego, który za życia deklarował, że nie chce pogrzebu katolickiego lub że jest przeciwny wierze katolickiej, jej dogmatom, czy istotnym zasadom moralności chrześcijańskiej. Kanon 1184 mówi o notorycznych apostatach, heretykach i schizmatykach, o osobach, które wybrały kremację z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej, o innych jawnych grzesznikach, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych. Kościół szanuje jednak zawsze zmianę tej woli przez umierającego. Jeśli przed śmiercią dał oznaki pokuty, choćby niepublicznie, nie zostanie pozbawiony pogrzebu kościelnego.

- Czy katolicki pogrzeb może mieć osoba ochrzczona, deklarująca się jako «niewierząca»?

– Jeśli «niewierzący» świadomie odrzucił wiarę chrześcijańską i ta postawa niewiary jest znana innym w taki sposób, że nie można mieć wątpliwości, powinien być pozbawiony pogrzebu kościelnego. Jeśli jednak nie ma pewności, czy zmarły podjął tak radykalną decyzję lub też pozostaje ona ukryta przed innymi, może otrzymać pogrzeb katolicki. Podobnie dzieje się też wtedy, gdy «niewierzący» nawraca się przed śmiercią. Ponieważ rzadko zdarzają się prośby o posługę religijną «niewierzących» w sytuacji, gdy ta ich postawa niewiary jest oczywista i znana, odmowy pogrzebu należą do rzadkości. Częściej podejmuje się decyzję o skromniejszej formie pogrzebu, co umożliwia rytuał, zezwalając na zastosowanie np. tylko jednej z trzech stacji pogrzebu (w domu zmarłego, w kościele lub kaplicy cmentarnej, przy grobie).

http://www.niedziela...nego-przynalezy

 

Generalnie ponieważ to ich rytuał i ich cmentarz to mogą sobie ustalać zasady jakie chcą. Jeśli ksiądz uznał że twój dziadek chciał kościelnego pogrzebu nie dlatego, bo się z kościołem pojednał, tylko dlatego bo chodziło mu o ładną oprawę wydarzenia, to mógł odmówić.


  • 0



#58

krmp1985.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niechęć do urządzenia pogrzebu kościelnego (i pewnie na cmentarzu parafialnym) ludziom nie religijnym nie jest wyłącznie widzimisie jednego klechy:

 

- W jakich sytuacjach Kościół odmawia pogrzebu?

– Kościół nie udziela pogrzebu nieochrzczonym, chyba że rozpoczęli już przygotowanie do chrztu (katechumeni) lub - w przypadku zmarłych dzieci - rodzice mieli zamiar je ochrzcić. Odmowa pogrzebu osoby ochrzczonej zdarza się niezwykle rzadko. Jest podyktowana szacunkiem wobec publicznie znanej woli zmarłego, który za życia deklarował, że nie chce pogrzebu katolickiego lub że jest przeciwny wierze katolickiej, jej dogmatom, czy istotnym zasadom moralności chrześcijańskiej. Kanon 1184 mówi o notorycznych apostatach, heretykach i schizmatykach, o osobach, które wybrały kremację z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej, o innych jawnych grzesznikach, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych. Kościół szanuje jednak zawsze zmianę tej woli przez umierającego. Jeśli przed śmiercią dał oznaki pokuty, choćby niepublicznie, nie zostanie pozbawiony pogrzebu kościelnego.

- Czy katolicki pogrzeb może mieć osoba ochrzczona, deklarująca się jako «niewierząca»?

– Jeśli «niewierzący» świadomie odrzucił wiarę chrześcijańską i ta postawa niewiary jest znana innym w taki sposób, że nie można mieć wątpliwości, powinien być pozbawiony pogrzebu kościelnego. Jeśli jednak nie ma pewności, czy zmarły podjął tak radykalną decyzję lub też pozostaje ona ukryta przed innymi, może otrzymać pogrzeb katolicki. Podobnie dzieje się też wtedy, gdy «niewierzący» nawraca się przed śmiercią. Ponieważ rzadko zdarzają się prośby o posługę religijną «niewierzących» w sytuacji, gdy ta ich postawa niewiary jest oczywista i znana, odmowy pogrzebu należą do rzadkości. Częściej podejmuje się decyzję o skromniejszej formie pogrzebu, co umożliwia rytuał, zezwalając na zastosowanie np. tylko jednej z trzech stacji pogrzebu (w domu zmarłego, w kościele lub kaplicy cmentarnej, przy grobie).

http://www.niedziela...nego-przynalezy

 

Generalnie ponieważ to ich rytuał i ich cmentarz to mogą sobie ustalać zasady jakie chcą. Jeśli ksiądz uznał że twój dziadek chciał kościelnego pogrzebu nie dlatego, bo się z kościołem pojednał, tylko dlatego bo chodziło mu o ładną oprawę wydarzenia, to mógł odmówić.

Zgadzam się z tobą... Jasne, że intencje mojego dziadka mogły nie być do końca oczywiste... Jasne, że mieli prawo sie nie zgodzić... Cmentarz akurat jest miasta, nie parafii.... Tylko najgorsze było to, że po pierwsze gdybym mogła dopłacić mu "ekstra" za ten pogrzeb to by nie miał nic przeciwko (a chyba to nie pieniądze powinny o tym decydować?) a po drugie to dlaczego zastraszyli drugiego księdza, który zgodził się ten pogrzeb odprawić, a tak dokładnie to zastraszyli, że bez odpowiedniej sumki nie ma prawa go odprawić....  Najlepsze jest to, że bez najmniejszych wyrzutów sumienia ten sam proboszcz tydzień po moim dziadku pochował kolesia, który popełnił samobójstwo... Dodam od razu, że absolutnie nie mam nic przeciwko, że ten pogrzeb się odbył... tylko po prostu z tego co wiem, żaden samobójca nie ma prawa do kościelnego pogrzebu.... ale tamtą rodzinę było stać... Mnie nie... to mnie bardzo zabolało.... no ale może to po prostu moje nieobiektywne zdanie...


  • 0

#59

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

żaden samobójca nie ma prawa do kościelnego pogrzebu

 

Bzdura.

 

Kwestia pogrzebu samobójców nie jest w sposób bezpośredni podejmowana w obowiązującym kodeksie prawa kanonicznego. W związku z tym odwołujemy się do „Instrukcji liturgiczno-duszpasterskiej Episkopatu Polski o pogrzebie i modlitwach za zmarłych" z 5 maja 1978 roku. Instrukcja ta w numerze 13 stwierdza: „Według powszechnego zdania psychiatrów samobójcy nie są w pełni odpowiedzialni za swój czyn. Dlatego nie odmawia się im pogrzebu katolickiego, jeżeli w ciągu życia okazywali przywiązanie do wiary i Kościoła. Uczestnikom takiego pogrzebu należy wyjaśnić sytuację".

 


  • 0



#60

wariat_prawdziwy.

    deaktywowany na własne życzenie

  • Postów: 126
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A moim zdaniem winowajca zajścia czyli winny masowym odejściom ze wszelakich ugrupowań religijnych zawsze jest podobny i wygląda tak:

 

tabela_22372924.jpg


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych