Same zdanie, że we wszechświecie istnieje miliardy galaktyk a w każdej z nich znajduje się miliardy gwiazd, które zaś w części posiada własne planety daje jasny obraz faktów. To jest trochę jak uznać, że na całej Saharze tylko w tym miejscu na to ziarenko piasku spadła kropla deszczu. Każdy racjonalnie myślący człowiek z tych czasów musiałby być ambitnie uparty żeby wierzyć w sens pytania czy jesteśmy sami we Wszechświecie.
Dopadła mnie sensowna myśl. Być może oparta o to co oglądałem ostatnim czasie. Cały czas wałkowałem filmy o UFO, USO, życiu pozaziemskim, kosmosie i wiele innych aspektów związanym ze wszechświatem i to co widzimy.
W interesie rozwiniętej duchowości u człowieka i obrazu społeczeństwa, który kształtował się wiele setek lat i dziesiątek pokoleń daje konkretną dumę cywilizacyjną u człowieka i jego osiągnięć. Myślę, że można to podzielić na trzy części: Cywilizacje bez aspektów duchowych, z duchowymi i ponad tym.
Czym jest fakt, że dzisiaj jakiś przedstawiciel mediów, wysokiej rangi polityk czy naukowiec wyjdzie i powie tak: istnieje cywilizacja tu i tu, jest na naszym poziome technologicznym. No i tyle, sobie jest. Co z tego i co to znaczy? Uważam, że lwi procent ludzi by nie uwierzyła a druga część by miała solidny fundament na podkładanie bomb w świat duchowy. Takie oświadczenie mogłoby być powodem krwawej wojny na tle religijnym. Wręcz autodestrukcji naszego świata. I to wszystko za sprawą obcej cywilizacji, która sobie gdzieś tam jest i za naszego życia ani być może nawet za 100 lat nie będziemy mieli możliwości kontaktu.
Piszę ten temat właśnie dlatego. Do was, jak myślicie co by to zmieniło, co by to dało nam, nauce i ogólnie wszystkim. Jeżeli już dzisiaj to powinien być fakt a nie jest.
Co więcej wspomniałem o cywilizacjach nieduchowych czyli prymitywnych opartymi na strukturach biologicznych, które są w swojej planetarnej bańce. Czyli jak okres u nas 75 mln lat temu jak żyły dinozaury. Może nadużywam tego słowa, ale gdyby została odkryta nie wiem jak naukowiec by mógł mi udowodnić, że zwierzęta tam żyjące czyli pozaziemskie organizmy nie czują większego sensu bytu jednak nie obchodzi ich co jest za atmosferą ich planety.
Patrząc na to z mojej perspektywy i społeczność jaką widuje na co dzień to nie ma sensu. Dzisiaj jest to oświadczenie, które może być terroryzmem informacji. Dla ludzi bez wiary to jest zwyczajny nius w rubryce ciekawostek z dzisiejszej gazety, odkryliśmy życie. No super, domyślałem się tego latami i co dalej? A tak zwani ludzie, którzy walczą o to by boga, bogów nie było rozpętał by zwyczajnie wielką wojnę. Jak dzisiaj Państwo Islamskie robi i zabija wszystkich co nie z nimi nazywając ich niewiernymi.
Moja konkluzja jest prosta. Nawet jeżeli dzisiaj rządy i agencja znają położenia może i kikunastu takich planet jak nasza z życiem. To dla bezpieczeństwa ogółu tego nie podają bo jest to bezwartościowe patrząc z pełnej perspektywy. Życie na innej planecie jest jak odkrycie nowego gatunku ptaka z dżungli amazońskiej. Prawdopodobnie nigdy go sami nie zobaczymy a jacyś ludzie zaobserwują i skatalogują jego życie, zachowania, zwyczaje. I to wszystko z ptakiem jako takim nie pogadamy przy kawce. Nie dowiemy się co robił wcześniej jak go nie widzieliśmy i wiedza jego o nas też mu nie była zbyt potrzebna. Możliwe, że obce cywilizacje oparte na federacjach (jak u nas podział na państwa i kultury) też nie leży w interesie słuchajcie tam jest ziemia tacy i tacy "ludzie", nasz bóg to kpina bo oni mają swoich i chyba wszystko to lipa, przykro nam.
A co z UFO, które rzekomo może nas odwiedzać? Albo jest ręką startową do ewolucji nas jako struktur biologicznych i jest tylko obserwatorem. Bez podziałów, bez federacji, wierzeń i religii. Jest już energią poza strukturą biologiczną. Nie muszą nam udowadniać prymitywnym istotą, że istnieją i wcale nie muszą się z nami kontaktować bo ich wiedza nie jest możliwa do pojęcia przez mózg człowieka w takim sensie jaką oni sami odbierają. Tak jak ja nie umiem sobie wyobrazić jak to jest mieć miliard dolarów tak samo miliarder raczej nie myśli o tym żeby mi to uświadomić.