41 odpowiedzi w tym temacie

[Wędrowiec]

Poziom Twojej odpowiedzi jest co najmniej dziwnie agresywny. Można to ująć tak: Twoja arogancja jest równa Twojej ignorancji.

 

Po pierwsze: istnieje nie tylko tzw. "ciemna materia", ale również tzw. "ciemna energia" - a to dwa różne pojęcia. Pierwsze zajmuje ok. 25% masy wszechświata, drugie zaś ponad 70%!!! Zatem to "ciemna energia" przeważa we wszechświecie.

 

Po drugie: skąd taki zdecydowany osąd, że to nie ma nic wspólnego z teoriami o innych wymiarach, skoro nie znamy natury tych zjawisk???

 

Po trzecie: od pewnego czasu fizycy snują wiele teorii o wielowymiarowości wszechświata - i nie są to już ani odosobnione, ani wyklinane przypadki. Np. powstały teorie tzw. "bran", czyli światów równoległych oddalonych od siebie o jednostki atomowe, nie mówiąc o teorii strun, bardzo mocno już opracowanej teoretycznie przez fizyków i matematyków.

 

Summa summarum: ponieważ ponad 95% całego wszechświata jest dla nas kompletnie nieznana i nie do zbadania (na dzień dzisiejszy)  - żadne teorie nie mogą być uważane za głupie, a tym bardziej te, które w dużym stopniu wyjaśniają istnienie tej ciemnej energii i materii.

[KXYZ]

Przykro mi, że uznałeś moją wypowiedź za agresywną, bynajmniej nie taka była jej intencja. Wszystko jest warte uwagi, tylko masa nie ma najmniejszego związku z wymiarowością przestrzeni. Można też to sformułować w sposób odwrotny - istnienie wielu wymiarów nie rozwiązuje problemu brakującej masy. Wymiar określa jedynie ilość współrzędnych opisujących położenie, sposób pomiaru wielkości wyznacza metryka, która w ogólności nie zależy od ilości wymiarów. Najważniejsze jest jednak to, że zarówno masę jak i prędkość rotacji galaktyki mierzysz w takiej samej ilości wymiarów i układzie odniesienia. Nawet jeśli istnieje więcej wymiarów, których nasza percepcja nie dostrzega, to rozszerzeniu definicji fizycznych o nie, da nam ostateczne dokładnie te same wnioski.

Ciemną energię pominąłem celowo, bo to jest masa ale w uogólnionej definicji relatywistycznej (jak każda inna energia) i nie ma żadnej namacalnej formy, to jedynie próba wyjaśnienia tego skąd bierze się energia odpowiedzialna za ciągłe przyspieszanie ekspansji, więc poznanie tych 70% z 95% nieznanego wg Ciebie wszechświata sprowadza się właśnie do wyjaśnienia natury tego zjawiska .

Istnieje wiele różnych modeli teoretycznych mających wyjaśniać strukturę wszechświata i żadnego nie neguję, mało tego - w zasadzie nie istnieje żadna przesłanka doświadczalna, która wskazywałaby na większą wiarygodność którejkolwiek z nich.

Użytkownik Kubala95 edytował ten post 05.11.2015 - 17:40

[Wędrowiec]

Uparcie posługujesz się fizyką tradycyjną, mającą zastosowanie w naszych normalnych, ziemskich warunkach - ale niekoniecznie w warunkach znaczenie szerszych. Piszesz, że wymiary nie mają tu związku - obrazowo (choć bardzo prymitywnie) przedstawię Ci powód, że jednak może mieć znaczenie. Otóż wyobraźmy sobie, że płyniemy statkiem i nagle - bez widocznego powodu - zaczyna się on przechylać na bok; jedynym wyjaśnieniem jest znaczne obciążenie jednej burty - ale niczego takiego nie widzimy; otóż nie widzimy, bo to fragment tej właśnie części wszechświata, której nie widzimy,

Wielowymiarowość to nie tylko pozycjonowanie jakiegoś punktu - problem w tym, że te punkty mają masę, której w żaden sposób nie możemy zbadać. Nie można więc stanowczo stwierdzić, że to nie ma na nas żadnego wpływu i ignorować jego istnienia.

[KXYZ]

Wcale nie posługuję się fizyką tradycyjną, przestrzeń Minkowskiego również nie przewiduje sytuacji, o której mówisz. Dobrze, ale jeśli znasz jakąś teorię, która wiązałaby brakującą masę z ukrytymi wymiarami (a właściwie Ty masz na myśli chyba nawet całe alternatywne wszechświaty), to chętnie się zapoznam, jestem na wszystko otwarty. Sam osobiście nie spotkałem się z pracą, która rozpatrywałaby problem w ten sposób, ale mogłem też zwyczajnie nie trafić na takową Ewentualnie niektórzy doszukują się symetrii między grawitacją i elektromagnetyzmem w dodatkowych wymiarach, ale to zupełnie inny problem.

Użytkownik Kubala95 edytował ten post 07.11.2015 - 02:30

[Wędrowiec]

Nawet dość sporo jest tych teorii wśród fizyków, ale zwracam uwagę na teorię strun, która obecnie przyjęła formę M-teorii - czyli próba ujęcia również tego, czego nie widzimy. Oczywiście wciąż są na ten temat spory i dopóki nie da się udowodnić bezsprzecznie takiej teorii, to nie można mówić o przełomie.

 

Jak na razie pozostaje nam spekulacja oraz być może wiara - każdy z nas może sobie wybrać jakąś teorię, która najbardziej mu odpowiada. Jednak nikt na razie nie ma prawa twierdzić, że ma jedynie słuszną rację.

 

Ja osobiście skłaniam się ku tezie, że istnieją wieloświaty równoległe, sąsiadujące od siebie o mniej więcej 10 do minus trzydziestej potęgi, czyli ułamki rozmiarów atomu.

[KXYZ]

Nawet dość sporo jest tych teorii wśród fizyków, ale zwracam uwagę na teorię strun, która obecnie przyjęła formę M-teorii - czyli próba ujęcia również tego, czego nie widzimy

 

Owszem, ale to trochę innego rodzaju ukryta rzeczywistość. Teoria strun przedstawia pewien model oddziaływań, który oparty jest na tych nadprogramowych wymiarach, jednak to co widzimy w znanych nam czterech wymiarach miałoby być konsekwencją tego co się dzieje we wszystkich. Nawiązując do tematu dyskusji, ciał niebieskich jest tyle ile w tych czterech wymiarach, teoria strun niczego w tej kwestii nie zmienia.

 

Uzurpatorze, czarna dziura to twór materialny o masie, dla której siła grawitacji jest do pewnej odległości (zwanej horyzontem zdarzeń) na tyle duża, że prędkość ucieczki przekracza prędkość światła w próżni. Nazwa "dziura" może kojarzyć się z otworem, ale etymologia tego pojęcia wynika z niemożności ucieczki zza horyzontu (tak jak z wielkiej dziury w ziemi).

[taght]

Ja się skłaniam w strone C.G Junga, też myślę, że UFO to obiekt nie materialny, jego masowe obserwacje, nie bez powodu miały wysyp w erze atomowej, kiedy ludzkość całkowicie zgubiła kontakt z rzeczywistością i była blisko wojny atomowej. UFO to obiekt 4 wymiaru, przychodzący z naszej nadświadomości lub podświadomości jak kto woli, wskazuje na to jego kształt, czyli sfera, która jest w pewnym sensie obiektem idealnym. Pochodzą z wymiaru w którym czas nie istnieje. UFO to nies tatek to istota samo w sobie. Oczywiście nie mówię, że tak jest, ale tak czuje.

Użytkownik taght edytował ten post 08.11.2015 - 10:03

[Wszystko]

Jak niematerialny to kto w nich podróżuje? Puste latają? Fantazjujesz zbyt daleko.

[Skambha]

Jak niematerialny to kto w nich podróżuje? Puste latają? Fantazjujesz zbyt daleko.

Przecież taght napisał, że to istota sama w sobie, więc kto miałby w nich siedzieć?

 

A wracając do tematu. Religia jest sprzeczna z ogólną wiedzą, jaką posiadamy (w tym momencie daję na cel chrześcijaństwo i różne jego odłamy). Najlepszym przykładem jest ewolucja, apokalipsy i wiele innych rzeczy zawartych w piśmie świętym. Gdyby dostarczono namacalnych dowodów na życie poza naszą planetą, to ludzie po prostu przekształciliby "Pismo Święte" w taki sposób, "żeby bóg to przepowiedział". I tyle. Może ktoś by zwątpił, może wręcz przeciwnie - taka "nowa" religia znalazłaby zwolenników. Ale oni zawsze sobie poradzą. Są nieśmiertelni i gotowi dostosować się do panujących warunków za wszelką cenę. I niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wolał ślepo wierzyć w to, co mu mówią, niż pomyśleć samodzielnie. Jak u Orwella. 

[KXYZ]

Taght chyba chciał nam dać do zrozumienia, iż uważa, że zjawisko znane jako UFO jest tylko imaginacją wywołaną przez odkrycie energii jądrowej, które trochę za bardzo pobudziło ludzką wyobraźnię.