W jednej z popularnych kawiarni w Sydney uzbrojony mężczyzna przetrzymuje zakładników. Nie wiadomo dokładnie, ilu ich jest. Pięciu osobom udało się uciec. Wyjściem pożarowym wyszło trzech mężczyzn, z których jeden został przewieziony do szpitala. Służby medyczne poinformowały, że jego stan jest zadowalający. Następnie wybiegły z budynku dwie kobiety, prawdopodobnie pracownice kawiarni - miały na sobie fartuchy z firmowym logo. Zajęła się nimi policja. Nadal nie jest jasne, czy zakładnicy, którzy opuszczają kawiarnię, uciekli sami, czy też są wypuszczani przez sprawcę.
Australijskie media zwracają uwagę na flagę, którą widać na miejscu zdarzenia - czarna z arabskimi literami z napisem: "Allah jest wielki". Catherine Burns z policji Nowej Południowej Walii poinformowała, że policyjni negocjatorzy są w kontakcie z porywaczem, ale nie chciała mówić o jego motywach. Dodała, że - według informacji policji - żaden z zakładników nie jest ranny.
Część mediów podaje również o podłożonych bombach w mieście.
Wg niektórych osób atak może mieć związek z amerykańskim raportem o więzieniach CIA.