@ Voveng
Abstrahując od jakości zaprezentowanego prze Ciebie filmu, mam mieszane uczucia, w kontekście zacytowanych poniżej, Twoich wypowiedzi (podkreślenia moje)
To raczej nie jest cień, widać go ponieważ to hmm jak by to wytłumaczyć... DYM czarny w pewnym kształcie bardzo podobnym do człowieka (na filmiku tego nie widać)
W powyższym fragmencie piszesz, że postać o której mowa to właściwie zarys sylwetki z "czarnego dymu". Rozumiem, że tej obserwacji nie opierasz na zaprezentowanym nagraniu - skoro piszesz : "na filmiku tego nie widać".
Wynikałoby z tego, że musiałeś to zaobserwować podczas wcześniejszych, opisanych przez Ciebie zdarzeń (zakładam, że w trakcie nagrywania tego filmiku spałeś - inaczej uzupełniłbyś go swoimi obserwacjami z tej nocy)
Jednak z poniższej wypowiedzi wcale to nie wynika :
...mijając pokój gościnny zauważyłem coś W CIEMNOŚCI, cofnołem się, zauważyłem czarną postać siedzącą na kanapie, zauważyłem czarną postać siedzącą na kanapie, była cała czarna bez nosa oczu MIAŁA TAM CIEMNOŚĆ, kształt ciała przypominał mi człowieka...
Jak rozumiem, w ciemnym pokoju, zauważyłeś jeszcze ciemniejszy zarys "ludzkiej" sylwetki. Musiał być on dużo ciemniejszy niż mrok panujący w pokoju, bo inaczej nie zauważyłbyś go.
Co więcej, zwróciłeś uwagę, że postać ta nie miała twarzy. Skoro tak, to ten jej fragment musiał być jeszcze ciemniejszy niż cała sylwetka, bo inaczej nie zwróciłbyś na to uwagi - napisałbyś po prostu "widziałem ciemny zarys postaci" albo coś podobnego.
Szczerze mówiąc, nie bardzo to przypomina opis ludzkiej sylwetki "utkanej" z czarnego dymu. Bo ta, w ciemnym pomieszczeniu byłaby trudno dostrzegalna i raczej jednorodna w swojej "strukturze", więc "brak twarzy" określony przez Ciebie słowami "miała tam ciemność" byłby raczej trudny do wychwycenia.
Drugi fragment jest równie zagadkowy:
...na biurku stoi koło monitora u mnie drukarka, czarna połyskliwa odbijająca mnie oraz wszystko co jest za mną, zrobiło się dziwnie zimno i przez przypadek spojrzałem na drukarkę, wtedy zobaczyłem w odbicu na drukarce, że drzwi od pokoju są otwarte a w drzwiach stoi ta czarna postać co kiedyś.
Zastanawiam się, jakie musiałoby być zagęszczenie tego czarnego dymu, tworzącego postać, żeby w odbiciu zaobserwowanym na czarnej drukarce, można było dopatrzeć się sylwetki / zarysu człowieka z niego stworzonego. patrząc na zaprezentowany przez Ciebie film, ledwo można go dostrzec. Tak się składa, że mam taką drukarkę i rzeczywiście, jej czarny plastik działa prawie jak lustro. Ale tylko w pomieszczeniach bardzo dobrze oświetlonych.
Z tego co pisałeś wynikało, że obserwacji dokonałeś w godzinach nocnych, podczas gry na komputerze. Zdarzało mi się grywać nocą na komputerze ale raczej przy zgaszonym świetle lub przy bardzo niewielkim jego natężeniu. Myślę, że nie muszę uzasadniać dlaczego. Wynikałoby z tego, że w pomieszczeniu, w którym przebywałeś, panował (co najmniej) półmrok. Tymczasem z Twojej relacji wynika, że w tak kiepskich warunkach oświetleniowych, dokonałeś 100% identyfikacji postaci, tylko na podstawie jej odbicia w drukarce - "stoi ta czarna postać, co kiedyś", tak napisałeś. Dla mnie jest oczywiste, że to TA SAMA postać
Pomijam tu kwestię, o której sam wspominasz - drzwi były zamknięte na klucz, tymczasem Twoją uwagę zwrócił chłód panujący w pomieszczeniu, a nie odgłos przekręcanego w zamku klucza. OK - duch / postać mógł to zrobić bezgłośnie Tylko... po co?
Nie bardzo znam się na bytach niematerialnych ale moim zdaniem (zdaniem laika) one chyba nie muszą otwierać drzwi żeby dostać się do jakiegoś pomieszczenia? Po prostu pojawiają się w nim i już. Widziałem i owszem, na kilku filmach z cyklu "Paranormal Activity" czy podobnych produkcjach, że drzwi się uchylają, kiedy duch dostaje się do pomieszczenia ale zakładałem (być może mylnie), że jest to raczej zabieg mający budować napięcie, a nie nie konieczność. Podobnie na filmie, który nagrałeś. Zjawa, żeby opuścić pomieszczenie musi otworzyć / uchylić drzwi. Gdyby nie to, wogóle trudno byłoby się domyślić, że znajdowała się w pokoju.
Jest jeszcze jedna (ostatnia już), dość frapująca mnie, rzecz w całym tym zdarzeniu.
Tak naprawdę opisałeś tylko dwie sytuacje, które wydarzyły się na przestrzeni kliku lat, kiedy to zaobserwowałeś wspomnianą czarną postać.
Pierwsza miała miejsce w październiku 2005 r. - druga, w marcu 2013 r.
Jakby nie patrzeć dzieli je prawie 8 lat. To czas, w którym nie pojawiła się ona ani razu. Tak - wiem. Nie mieszkałeś w tym domu przez prawie 6 lat. Ale to w dalszym ciągu prawie 2 lata braku jakichkolwiek obserwacji...
Gdyby było inaczej, to zakładam, że napisałbyś o tym.
Tymczasem, natychmiast po tej drugiej obserwacji, dokładnie dzień później, wrzucasz na forum fragment nagrania, które ma być dowodem obserwacji trzeciej. Wygląda to, co najmniej dziwnie - nie sądzisz? Najpierw kilka lat przerwy i zaraz potem, dwie obserwacje, jedna po drugiej.
Nie uważasz, że to zastanawiające?
Byłbym wdzięczny gdybyś zechciał odnieść się do podniesionych przeze mnie kwestii...