41 odpowiedzi w tym temacie

[Serail]

Dzisiaj rano czytajac gazety, moja uwage zawrocil temat z okladki Daily Expressu, mianowicie 1,300 MIGRANTS A DAY POUR INTO UK.

To, ze przechadzajac sie po ulicach Wielkiej Brytanii uslyszec mozna jezyk polski, rosyjski, litewski i dziesiatki innych, mniej lub bardziej popularnych, nie jest zadna tajemnica. Przerazac moze tylko skala tego zjawiska. Oto kilka liczb przytoczonych w artykule:

5 milionow - o tyle wzrosnac ma populacja UK w ciagu nastepnych 15 lat.
25% - odsetek dzieci urodzonych w Anglii, ktorych matki zyja na emigracji.
487 tysiecy - tyle emigrantow zamieszkalo w Zjednoczonym Krolestwie w zeszlym roku.
149 tysiecy - tyle Brytyjczykow opuscilo swoj kraj w ubieglym roku.

Wniosek? Ponad 1300 obcokrajowcow kazdego dnia w 2011 roku przekraczalo granice Wysp, zeby tutaj zamieszkac, znalezc prace lub korzystac z dobrodziejstw tutejszego socjalu. Specjalisci bija na alarm, donosi Daily Express w piatkowym wydaniu. Tutaj juz nie chodzi o to co zrobic, zeby ograniczyc ten proceder, lecz jak to zrobic. Jesli sytuacja nie zmieni sie w ciagu nastepnych kilku lat, brytyjska gospodarka moze nie wytrzymac i zalamac sie po naporem nowych mieszkancow Zjednoczonego Krolestwa. Przeciwnicy obecnego rzadu przypominaja przedwyborcze obietnice, w ktorych Torysi zobowiazali sie do ograniczenia tego procederu do "dziesiatek tysiecy" w skali roku. Jak sie okazuje, rzad nie widzi problemu w swobodnym przeplywie obywateli pomiedzy krajami czlonkowskimi Unii Europejskiej. Problem polega jednak na tym, ze nie o obywateli UE tutaj chodzi, poniewaz ponad polowa przybyszy pochodzi z krajow nienalezacych do Wspolnoty.

Co ciekawe, z artykulu wynika, ze najwieksza ilosc dzieci, jesli chodzi o obywateli innych krajow, rodza w Wielkiej Brytanii Polki. Sam artykul prosze potraktowac jako nawiazanie do ostatnich slow Janusza Palikota dotyczacych zniesienia symboli narodowych oraz tozsamosci narodowej, jako takiej. Okazuje sie, ze w Anglii, pomimo silnej roli symboli tego typu, tozsamosc narodowa juz dawno sie zatracila, na rzecz przybyszy z calego swiata, ktorzy nie do poznania zmieniaja charakter UK.

Napisano na podstawie artykulu.

Użytkownik Serail edytował ten post 31.08.2012 - 10:18

[mylo]

USA nie wyszło źle na przyjmowaniu imigrantów. Raczej można powiedzieć że dzięki nim stały się potęgą.

[Blitz Wölf]

Byłam kilka razy w Londynie, to może się wypowiem.
Rzeczywiście, takich Brytyjczyków z krwi i kości to ze świecą tam szukać.
Bardzo ciężko będzie ten stan rzeczy zmienić. Trzeba po prostu wziąć imigrantów za pysk, ale oczywiście takie działanie będzie uznane za ''nietolerancyjne''.
Europa zachodnia (nie tylko UK) kusi obcokrajowców socjalem, możliwością znalezienia sobie pracy i wysokością zarobków (porównajcie sobie chociażby z Polską albo krajami afrykańskimi). A jeśli chodzi o polskie dzieci rodzone w UK, to łatwo wyjaśnić: w naszym kraju, jakby nie patrzeć, trudno utrzymać rodzinę. Rodzina to koszty: podatki, ubrania, jedzenie, osprzęt szkolny, książki, itepe. Narazie u Nas mamy politykę raczej antyrodzinną, a nie prorodzinną. We Francji rodziny wielodzietne mają masę ulg, darmowe przemieszczanie się komunikacją miejską na przykład. U Nas prędzej wprowadzą podatek od małżeństw nieposiadających dzieci niż zaczną przyznawać ulgi.

[Serail]

Kilka tygodni temu czytalem bodaj w Financial Times, ze brytyjska rodzina, w ktorej rodzice nie pracuja, a maja dwojke lub wiecej dzieci moze liczyc nawet na 25 tysiecy funtow rocznie z tytulu zasilkow i zapomog. Tosz to wiecej niz ja przez rok zarabiam, a oni to dostaja, bo maja dwojke dzieci.

Mylo, tak ale W USA sytuacja wyglada tak, ze np. Meksykanie nie moga swobodnie dostac sie do Ameryki, nawet Kanadyjczycy maja wizy okresowe, a sa sasiadami Amerykanow... wydawac by sie moglo, bardziej "cywilizowanymi" i bogatszymi od Meksykanow. W UK panuje wolna Amerykanka, chociaz to stwierdzenie jest troche nie na miejscu.

W komentarzu do artykulu, ktorego nie ma niestety w internetowym wydaniu, jeden ze specjalistow radzil drastyczne ograniczenie przeplywu obywateli z poza Unii oraz wyjscie z samej UE, czyli de facto ograniczenie przeplywu wszystkich obcokrajowcow na Wyspy.

[mylo]

Lepusa@

W Polsce też istnieje darmowe przemieszczanie się komunikacją miejską dla dzieci rodzin wielodzietnych. Istnieją ulgi i zapomogi, ale z racji iż Polacy zarabiają mało i o tyle mniej płacą podatków, nie da się dawać zasiłków na poziomie GB.

Serail@

Słyszałem że obcięli masę zasiłków w GB. Prawda to czy nie prawda?

[Serail]

Ja nie korzystam z ani jednego zasilku, chociaz zastanawialem sie nad dolaczeniem do AA (regularny przydzial alkoholu, zeby uzalezniony nie musial krasc alko lub kasy na alko ), ale powiem ci, ze tylko zasilki na dzieci sa atrakcyjne. Tych raczej nie ruszaja az tak bardzo. Z kolei socjal dla zwyklych ludzi nie jest az takim dobrym "interesem".

Bezrobotnemu przysluguje 140 funtow na dwa tygodnie, oprocz tego rzad oplaci ci czynsz za mieszkanie. Minimalna stawka w pracy to 6.008 funtow na godzine, zatem minimalne wynagrodzenie to 1000 funtow miesiecznie, zakladajac 40 godzin pracy podstawowej i brak jakiegokolwiek overtime'u. Przyznam szczerze, ze te 1000 funtow miesiecznie to rzadko spotykana kwota (przynajmniej takie odnosze wrazenie), poniewaz ja oraz moi znajomi, bez znaczenia czy sa to Anglicy, Rosjanie czy Litwini dobijaja do kwoty 1500 funtow miesiecznie, nie spedzajac jednoczesnie 70 godzin tygodniowo w pracy. Jak wiec widzisz, zasilek dla bezrobotnych nie jest jakos szczegolnie wysoki, aczkolwiek wystarcza na przezycie... i nic poza tym.

Sa tutaj jeszcze rozne zasilki, ktore przysluguja poszczegolnym grupom docelowym, jednak panstwo doic mozesz tylko wtedy, kiedy masz dwojke dzieci lub wiecej.

Użytkownik Serail edytował ten post 31.08.2012 - 11:19

[harpoonek]

Też słyszałam, że obcięto dużo zasiłków, ale nie wiem, na ile ta informacja jest prawdziwa.

Powiem tyle. 3 lata spędziłam w UK. Szczególnie w niedzielę, na ulicach ciężko było w ogóle usłyszeć język angielski. Pełno było Polaków, ale ludzi z krajów azjatyckich to już cała masa - bez porównania. Gdzie się nie spojrzało - można było zobaczyć Chińczyka, czy Japończyka. Kilku z nich poznałam i większość przyjeżdżała na studia. Dzięki temu otrzymywali wizę na czas nauki, a później mogli jeszcze się starać o 2-letnią wizę na pracę po skończonych studiach. Znałam dziewczynę, która non stop brała dodatkowe lata nauki (coś jak u nas magisterka, później doktorat itp.), żeby nie musieć wracać do kraju.

Co do pracy - na początku można było przebierać w ofertach, a znalezienie fajnej pracy było stosunkowo łatwe. Brytyjczycy nie przejmowali się tym, jak pracują, bo mogli szybko znaleźć coś nowego.
Kiedy wyjeżdżałam (2010 rok), nie było już tak kolorowo. Zmiana stała się widoczna, na autobusach komunikacji miejskiej nie raz widziałam reklamy jakichś festiwali propagujących ograniczenie imigracji na wyspy. Obiło mi się nawet o uszy, że pracodawca w pierwszej kolejności ma brać pod uwagę Brytyjczyka, a dopiero później ludzi z innych krajów.
Oferty pracy poznikały, a mieszkańcy Wielkiej Brytanii zaczęli kurczowo trzymać się swoich posad, bo już nie było tak łatwo o zatrudnienie.

To jest to, co zaobserwowałam osobiście. Nie znam się za dobrze na gospodarce, ale podejrzewam, że przy takiej ilości imigrantów, może się ona załamać. Wyspy nie są już takim rajem dla nas, jakim były kiedyś.

[Serail]

Dlaczego koncze tutaj moj college, odloze sobie troche w miedzyczasie i zastanawiam sie nad Kanada albo Australia. Szczegolnie ta druga wydaje sie byc ostatnio otwarta na przybyszy z innych krajow. Bezrobocie na poziomie 5% oraz sam rzad naklania innych do osiedlania sie w Australii. Miejmy nadzieje, ze nie skonczy sie tak jak na Wyspach.

[Art123]

A nie trzeba mieć jakiejś wizy do Australii, albo czegoś takiego jak do USA?

[Serail]

Jeszcze się nie dowiedziałem, jak to dokładnie wygląda. Wiem ze po roku w uk mogę starać się o status rezydenta. Dostaje ich paszport bodajże. Zanim skończę college, będę mógł starać się o obywatelstwo. Wówczas nie obowiązują mnie ograniczenia dotyczące Polaków. Mogę się mylić, co oczywiste. A wiza to znowu nie taki problem...

[noxili]

Co ciekawe, z artykulu wynika, ze najwieksza ilosc dzieci, jesli chodzi o obywateli innych krajow, rodza w Wielkiej Brytanii Polki.

Przy sensownej polityce i wsparciu emigrantów przez państwo polskie mógłby sie powtórzyć scenariusz sprzed 2000 lat. Wyladniające sie Imperium Rzymskie skolonizowali "od środka" mnozący sie jak królikii Germanie . Potem byli "5 kolumną" dla swoich pobratymców w czasie walk z plemionami germańskimi za Limesu. A potem na gruzach Rzymu powstał najpierw raich Karolingów a potem Swięte Cesarstwo Narodu Niemieckiego.

[MrOsamaful]

USA nie wyszło źle na przyjmowaniu imigrantów. Raczej można powiedzieć że dzięki nim stały się potęgą.

Tylko, że osoby, który emigrowały do USA ciężko pracowały czego nie można powiedzieć o arabach, którzy emigrują do UK...

[Mischakel]

USA stworzyli imigranci, bez nich rządziliby tam Indianie. A WB stworzyły jej rdzenne narody - Anglicy, Szkoci, Walijczycy, Irlandczycy. Imigranci to goście, którzy nie czują chyba wielkiej chęci stania się poddanym królowej, a kierują się jedynie wolą lepszego bytu.

Ale taką cenę płaci się m. in. za kolonializm.

[Staniq]

Jeszcze się nie dowiedziałem, jak to dokładnie wygląda. Wiem ze po roku w uk mogę starać się o status rezydenta. Dostaje ich paszport bodajże. Zanim skończę college, będę mógł starać się o obywatelstwo. Wówczas nie obowiązują mnie ograniczenia dotyczące Polaków. Mogę się mylić, co oczywiste. A wiza to znowu nie taki problem...

Nie będę podsumowywał dosadnie waszych wiadomości. Rozwieję wątpliwości i pytania pojawiające się w postach.
Status rezydenta, jak sama nazwa wskazuje pozwala Ci na legalny pobyt, potwierdzony przez Home Office ( pomimo pozwolenia jako obywatela Unii ), dzięki któremu, w przypadku wystąpienia z Unii, angole nie wysiudają Cie do domu w Polsce. Status rezydenta, to tak jak siodło, znajdujesz się pomiędzy koniem, a jeźdźcem. Aby dostać obywatelstwo, trzeba zdać specjalny egzamin, poprzedzony co najmniej nauką w college na poziomie entry 3. Dodatkowo, to koszt wysokości ok.£ 750 od twarzy.
Rezydent, to mieszkaniec, a nie obywatel.
Co do zasiłków, są zróżnicowane i wiele z nich zależy od aktualnych zarobków, poza zasiłkiem na dziecko. Jak na razie nie obniżyli, lecz zaczęli się lepiej przyglądać pobierającym. Sporo ludzi musi oddać nieprawnie pobierane zasiłki z powrotem do kasy państwa, a HM Revenue nie odpuszcza nawet pensa.
W UK mieszkam od 2005r.

Powiedz jeszcze, o jakich ograniczeniach dotyczących Polaków prawisz? Może nie wiesz, ale jako emigrant masz ich mniej niż angol.

Użytkownik Staniq edytował ten post 01.09.2012 - 14:27

[ultimate]

Koloniował razy kilka zkoloniowali i wilka