Skocz do zawartości


Co zrobicie gdy w sklepach zabraknie żywności


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
168 odpowiedzi w tym temacie

#61

Lime.
  • Postów: 59
  • Tematów: 5
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Bloczkowy rózni sie tym ze w przeciwieństwie do zwykłego prostego czy refleksynego siła z którą ciagniesz za cieciwę maleje gdy naciagniesz łuk . Wniektórych konstrukcjach siła ta maleje nawet 100 razy. Możesz więc po naciagnięciu łuku długo i spokojnie mierzyć. To czy łuk nadaje sie do celów militarnych zależy od siły naciagu (no i drogi naciagu ale w iekszości jest równa dłu0gości ręki) Te powyżej 5-7kg juz potrafia przestrzelić klatke piersiową człowieka.

To co odroznia luk bloczkowy od innych to efekt odpuszczenia (let-off) - jest to moment w koncowej fazie naciagania cieciwy, nastepujacy po przekroczeniu punktu przelamania (break-point) - [najczesciej] najciezszego punktu przy naciagu. Obecne luki bloczkowe uzyskuja let-off w granicach 65-80%. Oznacza to, ze po naciagnieciu luku np. o sile naciagu 50#(50funtow=22,7kg) z let-off 80% odczuje sie w rekach przy pelnym naciagu tylko 20% rzeczywistej sily naciagu luku, tzn. ok 10#(4,5kg), co pozwoli na znaczne wydluzenie czasu celowania, nim rece zaczna drzec ze zmeczenia. Na rynku istnieja takze wynalazki z 99% let-off'em [Concept Archery], jednak wraz ze wzrostem let-off'a maleje sprawnosc przekazania energii z napietych ramion luku do strzaly [maleje predkosc strzaly], maleje komfort przy naciaganiu [przejsciu punktu przelamania], maleje precyzja zwolnienia strzaly [wieksze szarpniecie podczas zwalniania], dlatego tez przyjelo sie, ze najoptymalniejszy let-off jest do 80%.
W sportowym lucznictwie bloczkowym wykorzystuje sie najczesciej sile naciagu ~50#, jednak w polowaniach jest to 60-80#(27,2-36,3kg). By powalic krolika, fakycznie wystarczy 11-15,4#[5-7kg] sily naciagu, lecz na wieksza zwierzyne/czlowieka bylaby to ryzykowana proba. Jednak to nie luk nakazuje zwierzynie spisac testament, a strzala z niego wypuszczona. Strzala z grotem sportowym/tarczowym zrobilaby tylko, stosunkowo nie glebokie naklucie. To co powoduje, ze zwierzyna wykrwawia sie, to grot mysliwski - ostrza - "zyletki" wystajace w 2-4strony, na szerokosc kilka razy wieksza od srednicy promienia. Przy takim zestawieniu nie ma zadnego problemu by strzala przeszyla pancernego [siersc zlepiona zaschlym blotem] dzika na wylot, [tnac przy tym zebra], juz nie wspominajac o jeleniu, sarence czy czlowieku.
Ze wzgledu na stopien zaawansowanej konstrukcji luk bloczkowy jest bardziej podatny na uszkodzenia od lukow tradycyjnych. Glupi piasek przylepiony do bloczkow podczas naciagania/zwalniania moze poszarpac cieciwe/kable. By zdjac cieciwe/kable [np do wymiany czy konserwacji] potrzeba specjalnej praski sciskajacej ramiona. Strzaly - dla luku bloczkowego, ze wzgledu na jego dobrodziejstwo [let-off] nie moga byc drewniane [nie wystrugalibysmy sobie ich], gdyz podczas zwalniania cieciwy nastepuje gwaltowny przeskok z 20% do 100% sily, ktory rozerwalby tradycyjna strzale, a jej odlamki moglyby ranic samego lucznika. To tez trzebaby sie zaopatrzyc w zapas promieni z wlokna weglowego, aluminiowych lub kompozytowych.
W sytuacji survivalowej, luk bloczkowy, z odpowiednim [konserwacyjnym/zapasowym] osprzetem, zadbaniem, oraz oczywiscie - dobrze wytrenowanym lucznikiem moglby stanowic naprawde zabojcza, precyzyjna bron do pozyskiwania zwierzyny, czy obrony.
btw. Jezeli komus wydaje sie, ze polowanie [nawet z bronia palna] to "prosta sprawa", to chyba nawet opowiesci o takowych nie slyszal.
  • 3

#62

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po katastrofie będzie juz za późno .Jak w jej momencie nie będziecie mieli zapasów , narzędzi i co najwazniejsze umiejetności jesteście ugotowani.

Nie chodziło mi o podstawowe produkty. Myślałem raczej o bardziej gabarytowych rzeczach typu generatory prądu, sprzęt budowlany, magazyny stanowiące zaplecze popularnych marketów/sklepów/aptek, centrale paliw broni/amunicji itp.

Nawet jeżeli byś wstawiła patentowane drzwi antywłamaniaowe i jeszcze je wzmcniła stalą to gwarantuje że bez problemu dostanę sie dośrodka za pomoca łoma , cięzkiego młota, ewentualniue podnośnika samochowowego i kloca drewnianego i to w czasie krótszym niz 90 -120 s . Zabezpieczenia takie chronia tylko przed próbą "cichego" włamania. Jezeli nikt nie pilnuje - złodziej poprostu sforsuje drzwi lub mur i tyle.

Szybki jesteś! Wchodzisz razem z drzwiami?
Podczas montowania drzwi/okien wstawiam dość solidne kotwy które znacznie utrudniają włamanie. Przy dobrych drzwiach musisz wejść przez wyrwanie ich z futrynom. Przy słabszej konstrukcji można zastosować starą dobrą metodę niszczenia napastnika polegającą na połączeniu drzwi +szklanka z granatem (lub samoróbka hukowa).

Wracając do tematu trzeba wspomnieć o takich pojęciach jak BOB czy EDC.

Jest już temat dotyczący EDC

Z tym że jak już mamy gdzieś podróżować za jedzeniem/przetrwaniem z plecakiem na plecach, olał bym maczetę jak i siekierę 2/4kg siekierę ( w końcu musimy to dźwigać )

Kurde! Musze sobie zrobić maczetę i futerał z szelkami (do mocowania na plecach)
Nie ciąży i nie przeszkadza-a pomóc może.

Gdybym spotkał takiego człowieka ze "strzykawką" to byłby dla mnie pierwszy do odstrzału nawet gdyby mi bezpośrednio nie zagrażał. Tylko broń Boże nie bierz tego do siebie nie mówię w tym momencie o tobie tylko ogólnie Co innemu zapakować komuś nóż w serce albo kulke co innego oblewać kogos żrącymi środkami.

Co za różnica? Jak ktoś ma strzykawkę/nóż/maczetę/inną broń-idzie w mą stronę, ja mam giwerę to jest osobnikiem do odpalenia.

Ja rozumiałbym, żebyśmy założyli sobie teraz jakieś stowarzyszenie, z ustaloną hierarchią (inb4 - nie, nie chcę stać na jej czele) i określonymi celami; zajęli się gromadzeniem technik i zapasów oraz sprzętu; podczas dłuższych przerw snując plany odnośnie rewitalizacji świata po kataklizmie - póki co jednak, to takie czcze gadanie na nic się nie zdaje, conajwyżej można poszpanować ile kto wie o przetrwaniu no i musowo się pokłócić.

Ma rodzinka i koledzy wiedzą że przypadku katastrofy do mnie należy się zgłosić i będziemy tworzyć plany awaryjne. Demokracja nie będzie miała prawa istnieć-kilka osób w „zarządzie” będzie wydawać decyzje ostateczne.

Kiedy w sklepie zabraknie jedzenia, zasieję pierwsze poletko i kolejne. Będę uprawiał warzywa i owoce, hodował rybki i przygarnę jak najwięcej głodnych i potrzebujących. Nasiona znajdę w naturalny sposób.

Ponownie-czym będziesz się żywił aż Twoje uprawy zaczną się nadawać do jedzenia?

A propos ran- po raz kolejny potwierdza się stare pijackie powiedzenie, że najlepszym przyjacielem człowieka jest alkohol . Oczywiście żart, ale odkaża rany i w rozsądnych ilościach uśmierzy ból.
Czyli kolejną rzeczą do plecaka jest bimbrownik ( ).

Ran się nie odkaża-odkaża się miejsce wokół rany. Z uśmierzaniem bólu też bym nie przesadzał-kiedyś dawali alkohol rannym podczas amputacji kończyn (na żywca). W efekcie krew jest pompowana pod większym ciśnieniem co często skutkowało wykrwawieniem się.

Mogą być nawet Mrocznymi Rycerzami , jak już ich tak przedstawiasz heroicznie , po prostu będzie ich mniej i dlatego nie mają szans. Z miast ruszy szarańcza i nikt nie będzie miał zamiaru bić się na gole ręce. Wiec znowuż ta twoja ich osławiona siła niema nic do rzeczy.

Poza tym co Noxili stwierdził dodam kilka pytań:
-ile % osób z miasta będzie mogło wykonywać forsowne marsze?
-jakim transportem zamierzają forsować wiejskie chałupki/spichlerze? Te pojazdy dadzą sobie rade z poczciwą „30”?
-co z psami? Na wsiach nie spotkałem takich mocarnych miejskich ratlerków. Przeważnie proporcje są takie: jeden duży pies na dwa/trzy małe kundelki. Duży walczy małe ostrzegają.


P.S.
Obecna dyskusja schodzi na tematykę podobną do tego wątku. Pytanie do modów: może by połączył tematy?
  • 0

#63

Pędnik Nie-Łągiewki.
  • Postów: 136
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bezpanskich psow i kotow u nas ci dostatek..

A koty - za co?! Można wiedzieć?
  • 0

#64

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pędnik Nie-Łągiewki - koty? Bo są z mięsa?
Dla całej sympatii dla zwierząt, ale w chwili klęski głodu człowiek jest w stanie zjeść innego człowieka a co dopiero ślicznego, kochanego, futrzastego kotka.

W korei północnej, gdzie głód wybił już 3 miliony ludzi dochodzi do normalnej sprzedaży na bazarach ludzkiego mięsa! Rząd nie przyznaje tego przed resztą świata, ale są liczne kary więzienia za ten proceder. Pomoc humanitarna trafia tam do dygnitarzy rządu i jest normalnie sprzedawana tym, którzy mają szmal na żarcie, reszta przymiera głodem. Większość zdatnej do uprawy ziemi jest obsadzona makiem. Ci ludzie sami sobie szkodzą, gdyby wzięli się do kupy, to byliby wstanie obalić władzę, ale wolą po trochu uciekać i płaszczyć się przed wodzem. To straszne.

Gdyby natomiast u nas brakło w sklepach jedzenia, to na szczęście jesteśmy w tym dobrym położeniu geograficznym, że dobrych gleb nam ci pod dostatek, więc można przez jakiś czas sobie popolować na zwierzaki - jest ich na prawdę dostatek.
  • 0

#65

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

''Zakładam że typowy gimbus przeczyta, posiedzi na kompem i dupska nie ruszy do hurtowni chemicznej. Czasy gdy dzieciaki produkowały petardy , rozbrajały amatorsko niewypały,czy miały inne równie niebezpieczne zabawy bezpowrotnie mineły. Teraz pewnie z połowa z nich odrazu dostanie depresji bez neta.''

Moja matka prawdopodobnie nie byłaby zachwycona wiedząc, że eksperymentuję z petardami własnej produkcji, a ja doskonale to rozumiem. Choć trochę kręcą mnie materiały wybuchowe, to nie produkuję żadnych petard, bo wiem, że to niebezpieczne dla zdrowia i życia mojego i innych.

Ale dobra, niech Ci będzie. Niech co drugi dom wybucha (bo gówniarz znalazł w internecie przepis na petardy), niech ludzie nie wzywają saperów do rozbrajania niewypałów... a to, że będą przy tym tracić życie i zdowie to tylko mała, nic nie znacząca drobnostka.
  • -1



#66

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W korei północnej, gdzie głód wybił już 3 miliony ludzi dochodzi do normalnej sprzedaży na bazarach ludzkiego mięsa!

Pierwsze słyszę-masz jakieś potwierdzenie? Przypomina się ten film:

http://www.youtube.com/watch?v=iYo_SkERMNI

Ci ludzie sami sobie szkodzą, gdyby wzięli się do kupy, to byliby wstanie obalić władzę, ale wolą po trochu uciekać i płaszczyć się przed wodzem. To straszne.

Chyba nie wiesz co to jest propaganda i reżim. Ci ludzie nie znają innego świata. Pamiętasz komentarze po tym Jak Korea Pn. odpadła z rozgrywek (w piłce nożnej) ? Zastanawiano się czy ci piłkarze przeżyją powrót i czy ich rodziny dostały wakaty na dolnych pokładach kopalni.

Gdyby natomiast u nas brakło w sklepach jedzenia, to na szczęście jesteśmy w tym dobrym położeniu geograficznym, że dobrych gleb nam ci pod dostatek, więc można przez jakiś czas sobie popolować na zwierzaki - jest ich na prawdę dostatek.

Tej zwierzyny starczy dla 38.000.000 rodaków?

Moja matka prawdopodobnie nie byłaby zachwycona wiedząc, że eksperymentuję z petardami własnej produkcji, a ja doskonale to rozumiem. Choć trochę kręcą mnie materiały wybuchowe, to nie produkuję żadnych petard, bo wiem, że to niebezpieczne dla zdrowia i życia mojego i innych.

W apokaliptycznej ekipie rozsądny pirotechnik będzie mile widziany
  • 0

#67

Striker.
  • Postów: 580
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Odwiedzę na szaber sklep sportowy by pożyczyć łuk, dobry nóż i trochę sprzetu do biwakowania i turystyki górskiej i wyjadę w bieszczady.
  • 0

#68

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiem wam, że bardzo często o tym myślę i podjęłam pewne postanowienia. Niedługo przeprowadzam się do bloku, w którym będę miała piwnicę (obecnie nie mam) i realnie planuję stworzenie zapasów żywności o długim terminie ważności. Raz na jakiś czas będę robiła "odświeżenie" zapasów, zużywając to, czemu kończy się przydatność i zamieniając na świeże. Poza tym chciałabym również składować rzeczy przydatne na wypadek różnych sytuacji, które mogą zaistnieć - akumulatory, koce, lekarstwa itp. Może to i wariactwo, ale wolę być uważana za wariatkę, niż potem obudzić się z ręką w nocniku.


Polecam to http://www.mreinfo.com/, nie dośc że smaczne i tanie, to jeszcze można jeść na ciepło dzieki załączonemu w zestawie podgrzewaczowi chemicznemu, no i data ważności parenaście lat przy odpowiednim przechowywaniu.


Gdyby natomiast u nas brakło w sklepach jedzenia, to na szczęście jesteśmy w tym dobrym położeniu geograficznym, że dobrych gleb nam ci pod dostatek, więc można przez jakiś czas sobie popolować na zwierzaki - jest ich na prawdę dostatek.

Tej zwierzyny starczy dla 38.000.000 rodaków?


On nie sprecyzował o jaką zwierzynę mu chodzi...

Użytkownik Avenarius edytował ten post 27.08.2012 - 00:35

  • 0

#69

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


Moja matka prawdopodobnie nie byłaby zachwycona wiedząc, że eksperymentuję z petardami własnej produkcji, a ja doskonale to rozumiem. Choć trochę kręcą mnie materiały wybuchowe, to nie produkuję żadnych petard, bo wiem, że to niebezpieczne dla zdrowia i życia mojego i innych.


W apokaliptycznej ekipie rozsądny pirotechnik będzie mile widziany


Owszem, ale pod warunkiem, że jest to ktoś, kto naprawdę zna się na rzeczy. Ktoś, kto wie, że z tego typu materiałami należy się obchodzić bardzo ostrożnie. Ktoś, kto wie, że tego typu materiały należy produkować (jaśli już nie ma wyjścia i są naprawdę potrzebne) w miarę możliwości na otwartej przestrzeni (aby nic nikomu się nie stało), a nie dzieciak, który myśli, że jest władcą wszechświata, bo bez niczyjej konsultacji robi petardy w piwnicy lub innych częściach domu według przepisu z internetu.

Rozsądny pirotechnik to (najlepiej) chemik, który zna właściwości i inne zastosowanie substancji, z których tworzy, a nie, który wie tyle, że ''trzeba ten proszek wsypać do tego czegoś i będzie bum''.
  • 0



#70

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Nawet jeżeli byś wstawiła patentowane drzwi antywłamaniaowe i jeszcze je wzmcniła stalą to gwarantuje że bez problemu dostanę sie dośrodka za pomoca łoma , cięzkiego młota, ewentualniue podnośnika samochowowego i kloca drewnianego i to w czasie krótszym niz 90 -120 s . Zabezpieczenia takie chronia tylko przed próbą "cichego" włamania. Jezeli nikt nie pilnuje - złodziej poprostu sforsuje drzwi lub mur i tyle.

Szybki jesteś! Wchodzisz razem z drzwiami?
Podczas montowania drzwi/okien wstawiam dość solidne kotwy które znacznie utrudniają włamanie. Przy dobrych drzwiach musisz wejść przez wyrwanie ich z futrynom. Przy słabszej konstrukcji można zastosować starą dobrą metodę niszczenia napastnika polegającą na połączeniu drzwi +szklanka z granatem (lub samoróbka hukowa).

Nieznam zwykłego muru który utrzyma nacisk przeciętnego lewara do podnoszenia samochodu jezeli zaprzesz go o przeciwną ścianę korytarza(i rozłożysz siła nacisku za pomocą np kawałka krokwi).Więc tak wchodzę razem z framugą w takim przypadku .W piwnicach mur jest tak słaby że by go zabezpieczyć przed wypchnięciem z niego drzwi trzeba by było wstawić poniżej progu i góry framugi dwie kilkumetrowe szyny które rozłozą nacisk na spora powieszchnię.W zasadzie by zabezpieczyć taka piwnice trzeba by było jeszcze obrzucić kilkoma warstwam siatki ogrodzeniowej wszystko to trzeba by było zabezpieczyc dobrogatunkowym betonem.Opłaca sie?Watpie.
Zapasy np zboża można bezpiecznie trzymać w domu . Np ja mam zapas pszenicy. Nie psuje sie, mozna łatwo przerobić na kaszę . Normalnie zuzywją to moje psiaki(do takiej kaszy dodaje troche tłuszczu i mięsa i wcinaja az im sie futrzte uszyska trzesą).

Polecam to http://www.mreinfo.com/, nie dośc że smaczne i tanie, to jeszcze można jeść na ciepło dzieki załączonemu w zestawie podgrzewaczowi chemicznemu, no i data ważności parenaście lat przy odpowiednim przechowywaniu.

Ja bym polecał zrobioć coś takiego samemu . Kupuje się połówke prosiaczka (cena w hurtowni ok 10 zł za kg), dzielimy, odcinamy kostki . Resztę zapeklowac

Dołączona grafika

, i mocno , powoli uwedzić

Dołączona grafika
, potem dowędzać średnio ciepłym ale za to suchym dymem aż do wyschniecia . Tylko trzeba podzielić na mniejsze kawałki niz na fotach bo to była porcyjka na swięta do szybkiego zużcia.
Dołączona grafika
Prawidłowo wędzona wędlina w lodówce wytrzymuje ok 2 miesiące.Wysuszona w suchym miejscu wytrzyma lata.Wedzić mozna praktycznie wszedzie. Na fotkach improwizowana wędzareczka z garnka i grila(na wegiel sypie się ciete kawałeczki gałązek lipy , jesiona , debu)

Owszem, ale pod warunkiem, że jest to ktoś, kto naprawdę zna się na rzeczy. Ktoś, kto wie, że z tego typu materiałami należy się obchodzić bardzo ostrożnie. Ktoś, kto wie, że tego typu materiały należy produkować (jaśli już nie ma wyjścia i są naprawdę potrzebne) w miarę możliwości na otwartej przestrzeni (aby nic nikomu się nie stało), a nie dzieciak, który myśli, że jest władcą wszechświata, bo bez niczyjej konsultacji robi petardy w piwnicy lub innych częściach domu według przepisu z internetu.

W zasadzie jest dziesiatki zaleceń przy produkcji ładunku wybuchowego. Zawsze ochronne rekawice , nigdy nie uzywć stalowego możdierza do rozdrabniania składników, tak samo nie używać elektrycznych młynków z obudowami plastikowymi, używac specjalnych płaszczy z wszytymi miedzinymi drucikami, branzolet uziemiajacych grubych skórznych rekawic z mankietami ,ochrony całej twarzy i szyi Nigdy nie pochylać sie nad tyglem.W zasadzie prędzej czy póżniej amatorska produkcja ładunku w kończy się deflagracją lub co gorsza eksplozją. Zawodowiec to wie i potrafi się zabezpieczyć przed takim scenariuszem , amator mysli ze wszystko sie zawsze uda.
To przekonanie szybko znikło gdy miłem 12 lat a mały ładunek prochowy poparzył mi mocno prawa dłoń .Na szczęście zdeflagrował .gdyby zapłon nastapił po zamknieciu pancerza zamiast deflagracji nastapiła by eksplozja i w najlepszym wypadku urwało by mi dłoń. Blizny juz zeszły -nauczka pozostała. :mrgreen:
  • 1



#71 Gość_Alucard

Gość_Alucard.
  • Tematów: 0

Napisano

To przekonanie szybko znikło gdy miłem 12 lat a mały ładunek prochowy poparzył mi mocno prawa dłoń .Na szczęście zdeflagrował .gdyby zapłon nastapił po zamknieciu pancerza zamiast deflagracji nastapiła by eksplozja i w najlepszym wypadku urwało by mi dłoń. Blizny juz zeszły -nauczka pozostała.


U mnie zabawa w pirotechnika skończyła się gdy niedoceniłem siły ładunku i odpaliłem go w opuszczonym budynku. Coś co miało być małą petardą wybuchło z 20 razy głośniej i mocniej niż się spodziewałem a efekt spotęgowały ściany. Chyba cudem mi bębenków nie rozerwało (hehe dzieciakom to wszystko uchodzi płazem). Jak dzisiaj o tym myślę to się za głowę łapię jak mogłem być wtedy taki głupi ;)

ale to taki lekki offtop i przestroga dla innych ;)


Co do MRE najtaniej samemu sobie zrobić tutaj jest fajny opis.
http://www.yellow1.p...racje-ywnociowe

Użytkownik Alucard edytował ten post 27.08.2012 - 16:12

  • 0

#72

flimon81.
  • Postów: 12
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kupiłem racje MRE dla spróbowania całkeim smaczne, ale przeżuciłem się na makaron, konserwy rybne i mięsne, ryż :) wychodzi taniej.
Co do broni to do obrony wystraczy moim zdaniem parę sztuk czarnoprochowców.
Ciekawostka na strzelnicy myśliwskiej strzelając z karabinu Pennsylvania na 100m (otwarte przyżądy) mieliśmy lepsze wyniki niż myśliwi przy sztucerach z optyką.

Użytkownik flimon81 edytował ten post 27.08.2012 - 17:04

  • 0

#73

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


cza i nikt nie będzie miał zamiaru bić się na gole ręce. Wiec znowuż ta twoja ich osławiona siła niema nic do rzeczy.

Poza tym co Noxili stwierdził dodam kilka pytań:
-ile % osób z miasta będzie mogło wykonywać forsowne marsze?
-jakim transportem zamierzają forsować wiejskie chałupki/spichlerze? Te pojazdy dadzą sobie rade z poczciwą „30”?
-co z psami? Na wsiach nie spotkałem takich mocarnych miejskich ratlerków. Przeważnie proporcje są takie: jeden duży pies na dwa/trzy małe kundelki. Duży walczy małe ostrzegają.

Przyjadą autami, jak się dziady będą zbytnio bronic to ich spalą i pozamiatane.Po opanowaniu miasta beda mieli mnóstwo broni, paliwa dragów i alkoholu. Biada wioskom. Jeśli więcej ludzi żyje w miastach, to więcej wojskowych jest z miast. To znaczy że będą dbać o swoje rodziny i z pacyfikują wsie.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 27.08.2012 - 18:20

  • 0

#74

altanacraft.
  • Postów: 13
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szczerze? Pierwsze co zrobię, to jak najszybciej wyjadę do rodzinki na wsi, wodę będę czerpał z rzeki, która płynie w lesie. Dziadkowie hodują tam krowy i zboże a także świnie, więc myślę, że jakoś uda się przetrwać ;) Jeśli jednak doszłoby do takiego wydarzenia, na pewno po jakimś czasie (nie musi to być tydzień, lub miesiąc, może minąć nawet parę lat) na wsie zaczęli by napływać buntownicy, którzy zagrabili by żywność i byłbym w czarnej dziurze.
  • 0

#75

Pędnik Nie-Łągiewki.
  • Postów: 136
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pędnik Nie-Łągiewki - koty? Bo są z mięsa?
Dla całej sympatii dla zwierząt, ale w chwili klęski głodu człowiek jest w stanie zjeść innego człowieka a co dopiero ślicznego, kochanego, futrzastego kotka.

Hehehe! Nie skumałaś "bolca" - zadałem to pytanie jak w tym kawale: w towarzystwie mówisz - "czy wiecie, że aby zostać członkiem ZCHN'u trzeba wpierw zabić 3 zające i Żyda? A wszyscy: "a dlaczego trzy zające"?
ps. dla mnie osobiście koty są kwintesencją i sensem życia. Kocham je za to, że są i jakie są (a są absolutne!), mam nadzieję z wzajemnością...

Użytkownik Pędnik Nie-Łągiewki edytował ten post 27.08.2012 - 19:47

  • 3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych