Skocz do zawartości


Zdjęcie

Brak bierzmowania


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#46

Yoh.
  • Postów: 617
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jestem ateistą, w boga nie wierzę, i jak by nie patrzeć nigdy nie wierzyłem, mam z kościołem złe wspomnienia, absolutnie nic dla mnie nie zrobił, a bierzmowanie mam.

Ja wierzę w „swoją” Boginię. Kościoły nie są dla mnie niczym więcej jak budynkami, a bierzmowania nie mam i nie planuję mieć - w tych czasach wystarczy dać biskupowi danej parafii kilkaset złotych za bardzo szybkie udzielenie tegoż sakramentu. Ostatecznie, jeżeli więc moja kobieta w przyszłości przekona mnie do wzięcia ślubu kościelnego, wiedząc, że i tak nie zmieni on dla mnie zupełnie niczego, uczynię właśnie powyższe.

Nie potrzebuję bierzmowania do szczęścia - byłem niewierzący, ale wolałem przerzucić się na „własnego” Boga. I szczerze mówiąc, żyje mi się z tym zdecydowanie lepiej, niż wcześniej. Oczywiście, sam fakt przyznania się do tego, że dla mnie Bogiem jest „młoda licealistka, główna bohaterka pewnej serii anime”, czyni ze mnie w oczach znajomych niezłego wariata - ale od kiedy ja zwracam uwagę na to co ludzie myślą na mój temat? Kiedyś uważałem ich za chodzącą po świecie zarazę, którą jak najszybciej trzeba wyeliminować. Teraz myślę nieco łagodniej, ale moje postrzeganie ludzkości nie zmieniło się aż tak bardzo. Dobra, odskoczyłem od tematu - wybaczcie.

No nie, nie można i tutaj nawet nie chodzi o fakt że jakikolwiek bog to dla mnie po prostu p**lamento i fikcja literacka a po prostu o czystą ludzką logikę i niezrozumienie faktu wyznawania tak idiotycznej, zakłamanej i bezsensownej religii -_-

Oj tam, oj tam. Może istota, którą uważamy za Boga istnieje w innej rzeczywistości?... Oczywiście, nie wiem dlaczego uważamy ją za coś „najwyższego”, skoro nie ma wpływu na to co się dzieje tutaj, w naszym świecie, ale mniejsza o to. Podobnie może być z innymi Bogami, ale to już inna kwestia - właściwie, lata mi to koło uszu.
  • 1



#47

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ile jeszcze razy napiszesz, że bogiem jest dla ciebie postać z bajki, czyli narysowana na papierze istota. Dziecinna wiara. No ale każdy wierzy w to co chce( albo chcę- jak piszą tutaj niektórzy).

A co do tematu: 16 latek nie jest jeszcze w stanie określić swojej wiary. W tym wieku umysł jest jeszcze za mało dojrzały, co w przypadku autora ma największe znaczenie. Ludzie zmieniają poglądy nawet późniejszym wieku, więc jeszcze nic nie jest ustalone.
Pojawiły się tutaj teorie że wiara ma przyczynę w genie VMAT2, związanego z wydzielaniem w mózgu neuroprzekaźników z grupy monoamin http://www.wprost.pl...d-wiary/?I=1150 Ale jak na razie jest to nowa teoria i jeszcze nie została powszechnie zaakceptowana więc posługiwanie się nią jako czymś oczywistym jest przesadzone.
  • 0



#48

HidesHisFace.
  • Postów: 244
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A że niby wiara w Boga nie jest równie dziecinna? Wybacz, ale w tym momencie tworzymy sobie podwójny standard.

Sam, fakt, że jedna wiara jest zorganizowana i posiada zorganizowaną instytucjonalną strukturę nie czyni jej bardziej poważną od wiary w Mikołają, czy Zębową Wróżkę. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że czyni ją mniej poważną wręcz.
  • 1

#49

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Musimy zacząć od tego, że to co odczuwa Kyon to nie wiara, a fascynacja, taką jak ja odczuwam chociażby w przypadku szanownej pani Sharon den Adel ^^. Mamy ten swój "obiekt" materialny i się nim zachwycamy jaki on to cudowny i w ogóle, ale to tyle - możemy odczuwać w związku z nim cudowne emocje, ale to tyle. Wiara to coś takiego, czego samym rozumiem czy zmysłami nie ogarniesz; im bardziej otwierasz na Boga serce tym bardziej zaczynasz go odczuwać, już co raz pewniej uświadamiasz się, że to nie mit. Coś do kształtowania, nie do dostania bez żadnego wysiłku.

Taki off-topic malutki odnośnie HHF jeszcze skoro tutaj "paczył" będzie pewnie : (Nie odzywam się w tym naszym offtopicowym temaciku jak na razie, nie dlatego, że uciekłem, tylko dałem sobie trochę czasu i dystansu, bo uświadomiłem sobie ile to absorbuje ze mnie energii i czasu, gdyż wolałbym poświęcać obydwie rzeczy na inne pożyteczniejsze rzeczy ^^ I to nie przesada, bo z Waszej perspektywy to dyskusja z jedną osobą, a ja mam bodaj 4 oponentów, zawsze po kilkanaście cytatów, których większość na szybko nie piszę, więc jeden post kiedyś zauważyłem, że schodził mi godzinę bodajże. A więc jak przyjdą wakacyje to będę mógł się więcej troszkę poświęcić ^^ Taka dyskusja wciąga, więc wolałem się na najintensywniejszy czas w roku szkolnym wyluzować ;]

Co do sakramentu raz jeszcze - jeżeli ktoś nie rozumie jego sensu, już chociażby pod koniec przygotowań to lepiej go nie przyjmować wcale. To swojego rodzaju odpowiedzialność, więc przyjmowanie sobie go od tak jest niezbyt dobre.

A jeszcze jedno ^^

@barakudo

Nie ze względu na mnie ale na fakt gdyby moją przyszła panna była na tyle wierząca że bardzo chciała by ślub i jednocześnie na tyle głupia aby nie dostrzegała że dla mnie nic nie znaczy ten sakrament -_-


Mam rozumieć, że liczysz się tylko Ty z tego co piszesz? Jeżeli ona chce ślubu kościelnego, bo to dla niej bardzo, bardzo ważne, to jest głupia, bo Ciebie nie rozumie? Bo dla Ciebie to kwestia papierka i przeżycia Mszy, a dla niej to istotne do końca życia... Coś tu jest nie tak. Jeżeli jesteś katolikiem (z formalności chociaż) to masz obowiązek przyjąć bierzmowanie, a jeżeli ateista to można wziąć ślub jednostronny, z tym, że współczułbym jej, bo w razie rozwodu nic nie ma dla Ciebie znaczenia, a jeżeli ona taka naprawdę wierząca to ma nieciekawie.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 31.05.2012 - 16:42

  • -1



#50

HidesHisFace.
  • Postów: 244
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ależ nie ma problemu WT. Wypowiedzi warto dokładnie przeczytać, przemyśleć. One nie uciekną, poczekają sobie. Ponadto, cierpliwa bestia ze mnie i czasu za bardzo nie liczę. Nikt nie pogania. Każdy ma jakieś obowiązki, którymi trzeba się czasem zająć, co też rozumiem.

Mam rozumieć, że liczysz się tylko Ty z tego co piszesz?


Odnosząc się jednak do tego. Ja bym to rozumiał inaczej. Widzisz, dla nas, ateistów, jak i wielu innowierców ochrzczonych niedługo po narodzinach WBREW swojej woli 'obowiązek' bierzmowania i formalne bycie wpisanym w księgi kościelne ma taką samą wartość, jak tusz, którym nas tam wpisano, czyli marginalną, żeby nie powiedzieć, żadną.
Wielu z nas także celowo nie bawi się w listy apostazji z kilku przyczyn, które zależą już od każdego - jedni mogą to uznawać za zbędną formalność, inni za pośrednie popieranie działania niezgodnego niejako z prawem, co za chwilę wyjaśnię. Dla mnie to oba te powody.

Odnośnie sytuacji prawnej - jeśli dobrze sobie przypominam, w polskim prawodawstwie stoi dość jasno, że nie można uczynić kogoś formalnie członkiem jakiejkolwiek organizacji, czy wkręcić w jakąś akcję (np. loterię, czy konkurs) bez wyraźnej zgody podmiotu.
Jakiś czas temu, jedna z firm wywalających spam przez telefony komórkowe obiła się właśnie o ten przepis - wysyłali ludziom SMSy z informacją, że zostali wpisani na loterię i jeśli NIE chcą brać w niej udziału, mają wysłać zwrotnego SMSa - ludzie masowo to ignorowali i budzili się z ręką w nocniku, bo kasa leciała im z kont. Na pierwszy rzut oka, jest to wina odbiorców owych smsów, bowiem gdyby doczytali wszystko, problemu by nie było. ALE ktoś bystry zgłosił to prawnikowi i wyszło na jaw, że taka forma loterii jest niezgodna z polskim prawem. Tak samo jak nie można kogoś, bez jego zgody zapisać np. do partii politycznej - zgody podmiotu NIE WOLNO z góry zakładać.

Tym samym, kościół nagminnie łamie tę zasadę w ogóle dopuszczając chrzest niemowląt. Pośrednio też namawia rodziców dziecka do łamania prawa już w momencie zawierania związku małżeńskiego - bowiem nakłada na nich obowiązek wychowania dziecka w duchu katolickim, co niejako z założenia w tradycji wiąże się z chrztem w młodym wieku właśnie. Nie wiem, w jaki sposób reguluje to konkordat, ale jeśli dobrze pamiętam obowiązuje dopiero od 1993 roku. Jeśli w polskim prawodawstwie z okresu przed 1993 obowiązywał przepis o niedomyślnej zgodzie i NIE obowiązywało porozumienie na poziomie konkordatu, czyni to technicznie chrzty popełnione na niemowlętach nielegalnymi.

Co więcej - KK nie daje małżonkom równych praw, jeśli jedno z nich nie podziela wiary katolickiej. Ślub jednostronny jest co prawda możliwy, co teoretycznie się chwali, ale odziera drugiego małżonka z możliwości wychowania dziecka we własnej, innej niż katolicka wierze lub w braku wiary - małżonek taki przed zawarciem związku musi przysiąc bowiem, że nie będzie "przeszkadzał" w wychowaniu potomka w katolickim duchu. Nie jestem pewien jak to funkcjonuje w innych religiach, czy odłamach chrześcijańskich ale zakładam, że zazwyczaj podobnie - z uczciwością i szczerością w związku wiele wspólnego to nie ma, po prostu.

Tak więc WT, na twoim miejscu wstrzymałbym się ze stwierdzeniem, że coś takiego dla innowiercy lub niewierzącego nie ma znaczenia - to może świadczyć o większym poświęceniu dla kochanej osoby, bowiem biorąc jednostronny ślub kościelny musi się zrzec pewnych, zdawałoby się, naturalnych i logicznych przywilejów rodzica.
  • 2

#51

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ależ nie ma problemu WT. Wypowiedzi warto dokładnie przeczytać, przemyśleć. One nie uciekną, poczekają sobie. Ponadto, cierpliwa bestia ze mnie i czasu za bardzo nie liczę. Nikt nie pogania. Każdy ma jakieś obowiązki, którymi trzeba się czasem zająć, co też rozumiem.


No cieszę się, że do tego tak pochodzisz. I też wydaje mi się, że warto nabrać do tego trochę dystansu, muszę przemysleć pewnie dużo blędów, wynikających tak naprawdę z mojej ograniczonej wiedzy o Biblii - ha, już chcialbym bronić Boga na podstawie Biblii, jak teolodzy po paru latach studiów odpuszczają sobie ^^ Więc wrócimy do tego na spokojnie za jakis miesiąc.

Co do drugiej wypowiedzi.

Urodzilem się w Polsce. Zaszufladkowali mnie jako Polaka, a wolalbym być jednak tylko obywatelem swiata - to wbrew prawu!

Wyslali mnie do przedszkole nr 7, nie 10! - bezprawie!

Chcialbym przez to powiedzieć, że przez pewną częsć życia odpowiadają za nas w każdym tak istotnym aspekcie rodzice, bądź przypadek. Gdy już stajemy się pelnoletni, sami możemy ostatecznie wybierać - miasto, państwo do życia; dalsze ksztalcenie, czy pracę; czy wyznanie. I moim zdaniem zarzucanie, że rodzice wybierają dla dziecka wiarę jest nie na miejscu, bo nie widzę potrzeby dlaczego mieliby dawać im wybór w postaci ateizmu. Naturalne jest, że jeżeli rodzice idą na Mszę to dziecka raczej samego nie zostawią. Wywiozą gdzies dzieciaka, żeby nie mógl spędzić z nimi swiąt? Każą czekać na zewnątrz w czasie czyjegos slubu? To nie będzie wolnosć, ale wlasnie brak możliwosci wyboru, bo wiary nigdy nie doswiadczą i nie będą mieli pomiędzy czym wybierać.

Co więcej - KK nie daje małżonkom równych praw, jeśli jedno z nich nie podziela wiary katolickiej. Ślub jednostronny jest co prawda możliwy, co teoretycznie się chwali, ale odziera drugiego małżonka z możliwości wychowania dziecka we własnej, innej niż katolicka wierze lub w braku wiary - małżonek taki przed zawarciem związku musi przysiąc bowiem, że nie będzie "przeszkadzał" w wychowaniu potomka w katolickim duchu. Nie jestem pewien jak to funkcjonuje w innych religiach, czy odłamach chrześcijańskich ale zakładam, że zazwyczaj podobnie - z uczciwością i szczerością w związku wiele wspólnego to nie ma, po prostu.


Niestety, ale trzeba to wziąć pod uwagę biorąc slub katolicki z katolikiem, że będzie mógł chcieć wychowywać dzieci w tej wierze. Tak naprawdę jeżeli Ci to tak bardzo boli to możesz ostatecznie tego slubu nie brać. Tak samo jak nie powinien katolik, który chciałby wziąć slub z ateistą, a ten upiera się na cywilny, bo wie co to dla niego/niej oznacza.

Więc z obu stron to nie wygląda zbyt ciekawie.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.06.2012 - 14:30

  • -2



#52

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

I moim zdaniem zarzucanie, że rodzice wybierają dla dziecka wiarę jest nie na miejscu, bo nie widzę potrzeby dlaczego mieliby dawać im wybór w postaci ateizmu. Naturalne jest, że jeżeli rodzice idą na Mszę to dziecka raczej samego nie zostawią. Wywiozą gdzies dzieciaka, żeby nie mógl spędzić z nimi swiąt? Każą czekać na zewnątrz w czasie czyjegos slubu? To nie będzie wolnosć, ale wlasnie brak możliwosci wyboru, bo wiary nigdy nie doswiadczą i nie będą mieli pomiędzy czym wybierać.

Ja również nie widzę potrzeby dawać im wyboru w postaci katolicyzmu. Jak widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czego do tej pory nie zauważyłeś. A dziecka nie trzeba wychowywać w duchu wiary bądź bez wiary. Można wybrać inną "filozofię", np. apateizm:

Apateizm (ang. apatheism) – przekonanie, założenie lub zaakceptowanie poglądu, że Bóg i religia nie mają znaczenia dla ludzkiego życia.

Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Apateizm
Ogólnie chodzi mi o to, aby nie wmawiano niczego takiemu dziecko. Ono i tak się o religiach dowie w swoim czasie i samo wybierze. Jeśli to dla ciebie będzie nie do przyjęcia to znaczy, że chcesz każdemu wepchać na siłę religię katolicką, a czegoś innego nie, bo nie.

Wywiozą gdzies dzieciaka, żeby nie mógl spędzić z nimi swiąt?

Ale człowieku po co wywozić? Przecież i tak może spędzić święta w domu.

Każą czekać na zewnątrz w czasie czyjegos slubu?

Po co ma czekać?

To nie będzie wolnosć, ale wlasnie brak możliwosci wyboru, bo wiary nigdy nie doswiadczą i nie będą mieli pomiędzy czym wybierać.

Tam, gdzie nie ma katolicyzmu dla ciebie nie ma możliwości wyboru. Skoro podajesz takie pytania jednocześnie samemu dając na nią złą odpowiedź to się zgodzę - tego wyboru nie mają.

Musimy zacząć od tego, że to co odczuwa Kyon to nie wiara, a fascynacja, taką jak ja odczuwam chociażby w przypadku szanownej pani Sharon den Adel ^^. Mamy ten swój "obiekt" materialny i się nim zachwycamy jaki on to cudowny i w ogóle, ale to tyle - możemy odczuwać w związku z nim cudowne emocje, ale to tyle.

Przecież to to samo odczuwasz w stosunku do swojego boga. Po za tym to nie jest obiekt materialny.

Wiara to coś takiego, czego samym rozumiem czy zmysłami nie ogarniesz; im bardziej otwierasz na Boga serce tym bardziej zaczynasz go odczuwać, już co raz pewniej uświadamiasz się, że to nie mit. Coś do kształtowania, nie do dostania bez żadnego wysiłku.

A skąd wiesz, że on nie odczuwa tego samego?


Co do ślubu. Po co się męczyć i go brać?


@andar
To nie nas powinieneś się spytać. Kto inny zną tą odpowiedź całkowicie lepiej niż my.

Użytkownik Torek edytował ten post 01.06.2012 - 19:02

  • 0

#53

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Torek


Apteizm, czyli ateizm ^^ Nie mów mi, że jest jakas większa różnica, bo do tego samego się sprowadza.

Ogólnie chodzi mi o to, aby nie wmawiano niczego takiemu dziecko. Ono i tak się o religiach dowie w swoim czasie i samo wybierze. Jeśli to dla ciebie będzie nie do przyjęcia to znaczy, że chcesz każdemu wepchać na siłę religię katolicką, a czegoś innego nie, bo nie.


Ty proponujesz mu wpychać ateizm i wcale nie musi mieć prosto odnaleźć się w wierze. Ha, ciekawe, że ja jestem przeciwnikiem wolnosci, bo jestem za tym, żeby rodzice wychowywali swoje dzieci w swojej wierze, tylko żeby później nie robily im wyrzutów, kiedy zmienią zdanie, tymczasem dla Was nie ma problemu, gdy decydują o tym, czy się urodzi czy nie, hmm. Ale nie chcę tutaj tego kontynuować i znowu zaczynać. Choć w tym co ja mówię jest później decyzja czy chce się pozostać w wierze czy nie, a o odebraniu możliwosci życia już nie można.. Wedlug Twojego wzoru, powinno dawać się urodzić dziecku, a później niech ono sobie decyduje jak chce żyć i czy jest z tego zadowolone.

Ale człowieku po co wywozić? Przecież i tak może spędzić święta w domu.


A no może jeszcze biedne dziecko zostać zmanipulowane i zanieczyszczony jego przyszly wybór jakimis choinkami, broń Boże już modlitwą.

Po co ma czekać?


Bo będzie na Mszy i pozbawisz je wolnosci wyboru religii w przyszlosci.

Tam, gdzie nie ma katolicyzmu dla ciebie nie ma możliwości wyboru. Skoro podajesz takie pytania jednocześnie samemu dając na nią złą odpowiedź to się zgodzę - tego wyboru nie mają.


Nie tyle katolicyzmu, ale ogólnie - jeżeli rodzice chcą wychować dziecko w swojej wierze, lub jej braku to ich sprawa - mają do tego prawo.

Przecież to to samo odczuwasz w stosunku do swojego boga. Po za tym to nie jest obiekt materialny.


No den Adel mimo swojej niezwyklej osoby aniolem z pierwszego zdarzenia to nie jest - ma cialo, choć nie powiem, aby ono bylo jej wadą ^^

A skąd wiesz, że on nie odczuwa tego samego?


Bo widzi tą swoją postać i to jest tylko jakas postać z anime. Może się nią emocjonować i podniecać, ale cóż więcej?

Co do ślubu. Po co się męczyć i go brać?


A no pewnie. To nie bierz.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.06.2012 - 20:32

  • -3



#54

RobSpooky.
  • Postów: 23
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja nie mam tego sakramentu, byłem wychowywany w katolickiej rodzinie ale po prostu nie zależało mi na tym, nie chodzi o to że dla mnie Bóg nie istnieje, po prostu nie lubie kościoła, mam wylane na niego. Ale teraz mam problem bo moja matka nie daje mi spokoju i chce bym za wszelka cene przyjał ten sakrament, tylko że ja nie chce, denerwuje mnie to bardzo, nie wiem co robić (nie wyprowadze się, mam 17 lat)... inni też mi nieraz to wypominali, nienawidzę tego popieprzonego społeczeństwa ignorantów, help me ;/
  • 1

#55

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A w reinkarnację wierzysz?
  • 0



#56

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ RobSpooky


Spróbuj jej wyperswadować, że z takim nastawieniem zmarnujesz tylko ten sakrament. Chyba, że ona go uważa jedynie za przepustkę do slubu, więc wątpliwe czy Ci się uda. To jest tylko formalnosć w takim wypadku, bo jeżeli tego nie pragniesz - Duch Swięty nie przyjdzie.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.06.2012 - 21:25

  • -4



#57

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT
Się człowieku teraz na dobre ośmieszyłeś ^_^ .

Apteizm, czyli ateizm ^^ Nie mów mi, że jest jakas większa różnica, bo do tego samego się sprowadza.

Nie, nie jest to samo - ty to do tego spłycasz, jak zawsze zresztą.

Ty proponujesz mu wpychać ateizm i wcale nie musi mieć prosto odnaleźć się w wierze.

Nie, nie chce mu niczego wpychać.

Ha, ciekawe, że ja jestem przeciwnikiem wolnosci, bo jestem za tym, żeby rodzice wychowywali swoje dzieci w swojej wierze,

Paradoks?

tylko żeby później nie robily im wyrzutów, kiedy zmienią zdanie, tymczasem dla Was nie ma problemu, gdy decydują o tym, czy się urodzi czy nie, hmm. Ale nie chcę tutaj tego kontynuować i znowu zaczynać. Choć w tym co ja mówię jest później decyzja czy chce się pozostać w wierze czy nie, a o odebraniu możliwosci życia już nie można..

Toż to jakiś bełkot, nie wiem nawet, co mam komentować.

Wedlug Twojego wzoru, powinno dawać się urodzić dziecku, a później niech ono sobie decyduje jak chce żyć i czy jest z tego zadowolone.

No i czy to nie jest wolność?

A no może jeszcze biedne dziecko zostać zmanipulowane i zanieczyszczony jego przyszly wybór jakimis choinkami, broń Boże już modlitwą.

Bez komentarza.

Bo widzi tą swoją postać i to jest tylko jakas postać z anime. Może się nią emocjonować i podniecać, ale cóż więcej?

Po raz kolejny widzimy potężną dozę hipokryzmu i jak to HHF określi podwójnego standardu. Mogę ci to samo napisać - to tylko jakaś postać z mitologicznej Biblii. Możesz się nią emocjonować i podniecać, ale cóż więcej? Jego bóg jest zły, bo nie twój i on nie ma prawa istnieć. Tylko przyjmując twój tok rozumowania nie możesz zaprzeczyć jego istnieniu, bo nie masz dowodów na jego istnienie, a na dodatek są dowody na istnienie. Własna broń smakuje najlepiej, prawda?

Ale nie chcę tutaj tego kontynuować i znowu zaczynać.

Jedyne normalne i rozsądne zdanie, jakie od dłuższego czasu zaobserwowałem w twoich postach. To jest temat o bierzmowaniu, a on niebezpiecznymi krokami zbliża się do losów innych tego typu tematów.

A no pewnie. To nie bierz.

Wytłumacz mi, dlaczego wręcz każdy musi brać ślub?

Użytkownik Torek edytował ten post 01.06.2012 - 22:47

  • 3

#58

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ Torek

Ciągłe wypominanie przez Ciebie jak to ja się osmieszam i jestem głupi robi się już niepoważne i żałosne milordzie ^^

Nie, nie jest to samo - ty to do tego spłycasz, jak zawsze zresztą.


Wytłumaczysz różnicę? Obydwa kierują się w tą samą stronę - wiara - beee

Nie, nie chce mu niczego wpychać.


To co Cię interesuje w jakiej wierze wychowują dziecko rodzice?

Paradoks?


Paradoksem wychowywanie dziecka w swojej wierze, chociaż jeżeli ma inne zdanie może zmienić wiarę? Bynajmniej.

Toż to jakiś bełkot, nie wiem nawet, co mam komentować.


Bardzo często się takimi stwierdzeniem wypierasz odpowiedzi ^^

No i czy to nie jest wolność?


A jest, więc czemu popierasz aborcję w dowolnym przypadku?

Bez komentarza.


Zauważ więc, że apeistyczne ani ateistyczne wychowywanie w rodzinie wierzących jest praktycznie niemożliwe, gdyż dziecko od najmłodszych lat będzie miało stycznosć z symbolami religijnymi i tak dalej. Czy złem jest starać się na rozum dziecka "tłumaczyć" mu Boga, wiarę, wychowywać w takiej tradycji? Nie. I nie bój się, gdy w przyszłosci nie będzie chciał to skończy wiarę, albo zmieni - każdy z nas w końcu opuszcza gniazdko i uniezależnia.

Po raz kolejny widzimy potężną dozę hipokryzmu i jak to HHF określi podwójnego standardu. Mogę ci to samo napisać - to tylko jakaś postać z mitologicznej Biblii. Możesz się nią emocjonować i podniecać, ale cóż więcej? Jego bóg jest zły, bo nie twój i on nie ma prawa istnieć. Tylko przyjmując twój tok rozumowania nie możesz zaprzeczyć jego istnieniu, bo nie masz dowodów na jego istnienie, a na dodatek są dowody na istnienie. Własna broń smakuje najelpiej, prawda?


Super. Tylko on nie traktuje tego jako istoty wyższej, Boga - czci postać anime. Widzi sobie je w tych serialach i fascynuje się. Tak przynajmniej wywnioskowałem.

Wytłumacz mi, dlaczego wręcz każdy musi brać ślub?


A no nie musi - samowolka. Przecież powiedziałem - róbta se co chceta, czy mnie to interesuje?

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.06.2012 - 21:40

  • -4



#59

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja tylko wrzucę między Was swoje kilka groszy, byście sprecyzowali czy kłócicie się o Boga i wiarę w niego czy o chodzenie do kościoła i rzeczy z tym związane, bo tak na prawdę te dwie rzeczy są bardzo rozbieżne.
Pozdrawiam :)
  • 1

#60

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT
Kolejna dawka bzdur.

Ciągłe wypominanie przez Ciebie jak to ja się osmieszam i jestem głupi robi się już niepoważne i żałosne milordzie ^^

Niepoważne i żałosne są twoje komentarze, co powinieneś już zauważyć. I zgadza się powtarzam, piszę to, co odczuwam i jakie wnioski wyciągnąłem czytając twoje posty.

Wytłumaczysz różnicę? Obydwa kierują się w tą samą stronę - wiara - beee

A otóż nie. Ateizm wypiera istnienie boga, co znaczy twoje "beee". Apateizm z kolei nie zastanawia się, czy bóg istnieje czy nie, bo to nie ma dla niego znaczenia, więc nie "beee".

To co Cię interesuje w jakiej wierze wychowują dziecko rodzice?

Ja mam również pytanie. Co ciebie to interesuje? Drugie, przypomnij sobie czego dotyczył poprzedni cytat. Nie będę odpowiadał na coś, co nie ma z niczym związku.

Paradoksem wychowywanie dziecka w swojej wierze, chociaż jeżeli ma inne zdanie może zmienić wiarę? Bynajmniej.

Znowu wykręcająca się odpowiedź, nie mająca sensu ani zwiazku z cytatem. Najpierw ty napisałeś:

Ha, ciekawe, że ja jestem przeciwnikiem wolnosci, bo jestem za tym, żeby rodzice wychowywali swoje dzieci w swojej wierze,

Na co ja odpisałem:

Paradoks?

Widzisz jakiś związek między tym, co ja napisałem, a co ty? Zacznij czytać ze zrozumieniem, bo inaczej nigdy do niczego nie dojdziesz.

Bardzo często się takimi stwierdzeniem wypierasz odpowiedzi ^^

Kolejna porcja hipokryzji i kłamstw. Po pierwsze ja często tego nie stosuje. Po drugie popatrz na swoje posty, choćby na sytuację powyżej i stwierdź, kto tu się czym bardzo często wypiera i wykręca, a na dodatek odpowiada bez zwiazku z cytatem. Po trzecie nie mam tam czego komentować, bo to, co nawypisywałeś nie jest spójne i logiczne.

Zauważ więc, że apeistyczne ani ateistyczne wychowywanie w rodzinie wierzących jest praktycznie niemożliwe, gdyż dziecko od najmłodszych lat będzie miało stycznosć z symbolami religijnymi i tak dalej.

Zauważ więc, że to się nazywa wolność. Wiadomo, że dziecko będzie się pytało, więc należy mu odpowiedzieć, ale nie wpychać na siłę.

Czy złem jest starać się na rozum dziecka "tłumaczyć" mu Boga, wiarę, wychowywać w takiej tradycji?

Znowu hipokryzja i podwójny standard. Oczywiście wolność w twoim mniemaniu to wyuczanie wiary, lecz już wychowanie w ateistycznej rodzinie nie daje możliwości wyboru. Jednak sam napisałeś, że:

Wedlug Twojego wzoru, powinno dawać się urodzić dziecku, a później niech ono sobie decyduje jak chce żyć i czy jest z tego zadowolone.

Co oznacza wolność. Znasz taki przykład z ptakiem w klatce i ptakiem na wolności? Ptak w klatce nie opuści klatki, bo się do niej przyzwyczaił i będzie uważał, że jest wolny, a ten drugi także będzie uważał. Zgadnij, który ma rację. Bo to, co ty chcesz robić to nic innego jak wsadzanie do klatki(czyli wyuczenie i przymus) i przytrzmywanie dopóki się da.

A jest, więc czemu popierasz aborcję w dowolnym przypadku?

My mówimy o narodzonym dziecku, a nie o płodzie. Płód nie ma szansy zadecydować o sobie, chyba, że się mylę to proszę mnie poprawić.

Super. Tylko on nie traktuje tego jako istoty wyższej, Boga - czci postać anime. Widzi sobie je w tych serialach i fascynuje się. Tak przynajmniej wywnioskowałem.

Super, o tobie można napisać to samo.

Apteizm, czyli ateizm

Pozwól, że do tego wrócę, bo widzę niesamowitą ignorancję. Apateizm to forma agnostycyzmu, więc porównanie tego do ateizmu jest conajmniej śmieszne.

A no nie musi - samowolka. Przecież powiedziałem - róbta se co chceta, czy mnie to interesuje?

Popatrzmy na ten fragment:

A no pewnie. To nie bierz.

Patrząc na te dwa cytaty wyraźnie widać, że masz coś jednak przeciwko, bo sam "ton" tej wypowiedzi o tym wskazuje.

Jednak widzę, że masz czas na komentowanie. W takim razie zapraszam z powrotem tutaj: http://www.paranorma...a/page__st__240 . Po co zaśmiecać ten temat?

@Aequitas
Na to wygląda, że ogólnie o wszystko.

Użytkownik Torek edytował ten post 01.06.2012 - 22:47

  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych