Nie żyje Alik, kot Jarosława Kaczyńskiego - donosi "Fakt". Informację potwierdził gazecie jeden ze współpracowników prezesa PiS.
Kot był wiekowy. Miał 12 lat. W lipcu ulubieniec Kaczyńskiego przeszedł skomplikowaną operację w zwierzęcym szpitalu warszawskiej przychodni weterynaryjnej na Bemowie. Wszystko przez nerki zwierzęcia, które niemal przestały pracować - czytamy w dzienniku "Fakt". Doprowadziło to do ciężkiej niewydolności całego organizmu.
"Choć prezes długo walczył o życie pupila, Alik zgasł w ostatni czwartek" - pisze gazeta.
źródło
Nie udało się uratować chorującego na nerki 12-letniego kota Alika, ulubieńca prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
Alik - mimo wysiłków weterynarzy - zakończył życie w miniony czwartek.
Alik bywał nazywany "najsławniejszym kotem w Polsce". Trafił do Jarosława Kaczyńskiego, gdy polityk znalazł go na szosie w okolicach Wyszogrodu i - ciężko poturbowanego - zawiózł do weterynarza.
Jak przypomina "Fakt", w lipcu bieżącego roku kot przeszedł skomplikowaną operację w zwierzęcym szpitalu warszawskiej przychodni weterynaryjnej na Bemowie. Chorował na nerki.
Imię Alik nawiązuje do Aleksandra, dziadka prezesa PiS, ojca jego matki Jadwigi, po którym zarówno Jarosław, jak i Lech Kaczyński otrzymali drugie imiona.
Wcześniej ukochanym kotem przywódcy Prawa i Sprawiedliwości był Busio. Kiedy odszedł, mówienie o nim było w rodzinie Kaczyńskich zakazane.
źródło
Niby nic strasznego, ale dla Jarosława Kaczyńskiego to tragedia. W internecie już krążą teorię spiskowe parodiujące wypowiedź Marty Kaczyńskiej o lądowaniu B767 na Okęciu czy wszelkie teorie Macierewicza. Nic jednak w tym nie ma takiego - Alik umarł na śmierć. Po prostu
