Skocz do zawartości


Zdjęcie

Watykan ujawnił plan, chce "światowej władzy publicznej"


  • Please log in to reply
121 replies to this topic

#76

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czemu akurat chrzescijanskiego? Czemu mają wznosic bunt przeciwko chrzescijanstwu? Jeżeli dobrze mysle, to ich zasady opierają sie na epikureizmie, wiec czemu cos nie w tym kierunku?


Islam odpada, bo można skończyć bez główki, judaizm też - chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :D Buddyzm jest cool. Dla wielkich buntowników zostaje zatem tylko chrześcijaństwo.
  • -1

#77

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Dla twojej wiadomości - pies jest świadomy. Są dwa rodzaje świadomości. Świadomość tego że jest się świadomym i świadomość w prostszej postaci - tego że się jest wogóle, że się odczuwa. Nigdzie nie popełniłem błędu i nikogo nie okłamuję. Piszę obiektywną prawdę i chociaż jest ona okrutna, jest również oczywista.

Teraz wykręcasz kota ogonem. Świadomość to świadomość, albo taki pies jest świadomy, albo nie.
To, że pies czuje otoczenie nie oznacza, że jest świadomy. Tak samo Ty, żadna Twoja reakcja na otoczenie nie oznacza, że jesteś świadomy. Odpowiednio zaprojektowane maszyny także potrafią reagować na otoczenie. Są świadome?




Tyle że pies zrodził się w sposób naturalny, wszystko jest życiem - o tym mówi moja kochana mechanika kwantowa. Już na poziomie kwarek dzieją się rzeczy zaskakujące.
  • 0

#78

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tyle że pies zrodził się w sposób naturalny, wszystko jest życiem - o tym mówi moja kochana mechanika kwantowa. Już na poziomie kwarek dzieją się rzeczy zaskakujące.

W którym miejscu mechanika kwantowa mówi, że wszystko jest życiem? Bardzo jestem tego ciekaw. Zwłaszcza źródeł tych rewelacji.

Użytkownik Ill edytował ten post 29.10.2011 - 23:03

  • 0

#79

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Trochę dziwna ta dyskusja :) Medytacja to nie modlitwa i oczywiste są jej dobre strony z prostego powodu. Medytacja to relaks.

Zresztą z moich doświadczeń, nawet jeżeli pierwotnie zamiarem nie jest relaks tylko cel, to po kilkudziesięciu minutach do godziny i tak przychodzi relaks.

Stan skupienia ma swój pewien kres, gdzie musi coś nastąpić i jest to odprężenie. Nawet jeżeli w trakcie tych kilkudziesięciu minut trwała intensyfikacja myśli. Nie che już w to wnikać w detalach, bo niektórzy wtedy twierdzą, że się połączyli z czymś tam i wskoczyli na jakiś poziom. To bez znaczenia. Faktem jest, że efekt końcowy jest pozytywny.

Zdrowaśki nijak się do tego mają.

Aczkolwiek muszę zaznaczyć, że tylko tutaj bym wsparł kolegę Hologram, bo odnośnie tego co pisze o Rządzie Światowym to się nie zgadzam. Nie dajmy się zaczipować !

Ja bym chętnie wrócił do tematu NWO, a nie wiary. Bo jedna sprawa mnie zaciekawiła. Hologram piszesz o wyrównaniu szans uboższych rejonów świata w ramach Rządu Światowego...Jak dla mnie musisz to doprecyzować. Czy wedle Ciebie kraje tak zwanego "trzeciego świata", mają nagle przeskoczyć na poziom życia naszego "zachodniego" ? Czy np. zdajesz sobie sprawę, że to sporo rzeczy z których korzystasz i stać Cię na nie, to tylko dlatego, że to import od azjatów i możesz kupić za grosze ? Jak im dasz nasze pensje, to już tego nie kupisz tak tanio...Serio uważasz, że każdy człowiek na Ziemi, może żyć w naszym tu standardzie życia ? System pewnie jest kijowy, żyjemy kosztem innych, ale jest. Twoje rozwiązania, zniszczyły by wszystko, kompletny rozpad gospodarczy. Ten Rząd Światowy co wejdzie prędzej czy później nie będzie mieć nic wspólnego z Twoimi hasłami. Dlatego, że tak się nie da zrobić. W NWO nadal będą biedni i bogaci, nadal będą tacy co będą dostawać "miskę ryżu" za pracę. Tu się wiele nie zmieni, zmieni się tylko struktura władzy, przybędzie urzędasów, i wzrośnie kontrola obywateli. W NWO chodzi o to, żeby odebrać resztki władzy masą i usytuować ją już dokładnie tylko dla tych 1% wybranych. Celem nie jest dobro obywatela, tylko jego maksymalny wyzysk + 100% obrona przed ewentualnym buntem.
  • 3

#80

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Tyle że pies zrodził się w sposób naturalny, wszystko jest życiem - o tym mówi moja kochana mechanika kwantowa. Już na poziomie kwarek dzieją się rzeczy zaskakujące.

W którym miejscu mechanika kwantowa mówi, że wszystko jest życiem? Bardzo jestem tego ciekaw. Zwłaszcza źródeł tych rewelacji.



Myslisz że mam zamiar wykladać ci tutaj tezy naukowe - tylko tezy, ponieważ oficjalna nauka nigdy nie przyzna racji nieoficjalnej nauce bo straci zyski. to już twój problem poczytać o dualizmie korpuskularno-falowym, o suprepozycji kwantowej, o tym jak zachowuje się elektron podczas tego kiedy jest obserwowany

Superpozycja - Cecha obiektów kwantowych (np. fotonów, czy elektronów) polegająca na przejawianiu, w zależności od sytuacji, właściwości falowych (dyfrakcja, interferencja) lub korpuskularnych (dobrze określona lokalizacja, pęd).

Zgodnie z mechaniką kwantową cała materia charakteryzuje się takim dualizmem, chociaż uwidacznia się on bezpośrednio tylko w bardzo subtelnych eksperymentach wykonywanych na atomach, fotonach, czy innych obiektach kwantowych.

Dla twojej wiadomości - pies jest świadomy. Są dwa rodzaje świadomości. Świadomość tego że jest się świadomym i świadomość w prostszej postaci - tego że się jest wogóle, że się odczuwa. Nigdzie nie popełniłem błędu i nikogo nie okłamuję. Piszę obiektywną prawdę i chociaż jest ona okrutna, jest również oczywista.


Mam pytanie. Podobno w buddyźmie jest tak, że w następnym wcieleniu trafia do lepszej lub gorszej istoty, gdy w poprzednim wcieleniu postepowal dobrze lub zle. Jak ocenic czy postepowal dobrze czy zle, gdy byl tym nieszczesnym psem? Na jakiej podstawie? Jesli grzecznie przynosil panu gazetke to do lepszej, a jak opsikiwal dywan to do gorszej?



Jak już napisałem, są różne odmiany tej doktryny. Ja przystaję na warunek, że człowiek nie może stać się inkarnacją zwierząt, bez urazy dla futrzaków i nie-futrzaków :)
  • 0

#81

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Superpozycja polega na przebywaniu obiektu w kilku stanach jednocześnie, a nie na dualizmie korpuskularno-falowym. Najlepiej tłumaczy to słynny eksperyment myślowy z kotem Shroedingera, który jest jednocześnie żywy i martwy.
  • -1

#82

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Superpozycja polega na przebywaniu obiektu w kilku stanach jednocześnie, a nie na dualizmie korpuskularno-falowym. Najlepiej tłumaczy to słynny eksperyment myślowy z kotem Shroedingera, który jest jednocześnie żywy i martwy.



Nigdzie nie napisałem że to to samo...

ta dyskusja robie sie troche żenująca. Tyle odemnie na dzisiaj.
  • 0

#83

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wracając do fizyki... Fizyka kwantowa stosuje nieco inną logikę. Dualizm korpuskularno-falowy nie polega na tym, że taki np. elektron jest raz falą, a raz cząstką zależnie o sytuacji. Falowość elektronu jest związana z tym, że zostaje mu przyporządkowana zespolona funkcja falowa, która opisuje jego stan. Tyle.
To tylko model matematyczny. A w zasadzie dwa.

Użytkownik Ill edytował ten post 29.10.2011 - 23:28

  • 0

#84

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nigdzie nie napisałem że to to samo...


Nie żebym był upierdliwy, ale:

Superpozycja - Cecha obiektów kwantowych (np. fotonów, czy elektronów) polegająca na przejawianiu, w zależności od sytuacji, właściwości falowych (dyfrakcja, interferencja) lub korpuskularnych (dobrze określona lokalizacja, pęd).


Wracając do fizyki... Fizyka kwantowa stosuje nieco inną logikę. Dualizm korpuskularno-falowy nie polega na tym, że taki np. elektron jest raz falą, a raz cząstką zależnie o sytuacji. Falowość elektronu jest związana z tym, że zostaje mu przyporządkowana zespolona funkcja falowa, która opisuje jego stan. Tyle.
To tylko model matematyczny.


Eee nie do końca. To prawda, że cząstce przypisuje się funkcję falową, ale właśnie dlatego, że elektron przejawia własności falowe. Po prostu jesteśmy przyzwyczajeni do pojęcia cząstek i trochę mniej fal. A na poziomie mikro obiekty są i takie i takie. Jedne zjawiska wygodniej tłumaczyć używając pojęcia cząstek, a inne wygodniej tłumaczyć używając pojęcia fal.
  • -1

#85

Jequon.
  • Postów: 116
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zgodzę się z Xellos, że odbiegamy od tematu.
Temat w dużej mierze dotyczy jednego światowego banku centralnego. Powołanie takiego tworu dopiero zachwiało by gospodarką. Nie piszcie, że już on istnieje, bo może i z nazwy tak, ale nie ma instytucji która by pełniła taką funkcję.

Już wyjaśniam co mam na myśli:
Mały wykład z ekonomii. Funkcje banku centralnego:
  • Emisja pieniądza - bardzo niebezpieczne narzędzie jeżeli będzie tylko jeden bank, jedynie wskaźnik inflacji będzie odzwierciedlał zabawę w drukarza, bo przecież kurs waluty się nie zmieni skoro będzie jedna waluta. Jedność waluty uważam za konieczność w takiej sytuacji, bo jak inaczej jeden centralny bank miałby sterować multiwalutową gospodarką (jeżeli ktoś chce szczegółów z chęcią to opiszę). Na inflację można wpływać w bardzo różny sposób, premiować pewne działy gospodarki, inne marginalizować. Jest to zbyt wielka władza, gdy nie ma zewnętrznego wskaźnika w postaci kursu walutowego.
  • Bank banków - czyli stoi za rozliczeniami międzybankowymi, ot administracyjna funkcja, no może poza sterowaniem stopami procentowymi, ale to wpływa na podaż pieniądza i inflację, więc byłoby to narzędzie w pewien sposób przeciwstawne emisji pieniądza, ot taka zabawa, tutaj dodamy, tam zabierzemy. W gospodarce rynkowej jest to oczywiście bardziej skomplikowane, ale jeżeli będzie tylko jedna waluta to nagle można robić co się chce, w końcu mamy monopol.
  • Bank skarbu państwa - kolejna administracyjna funkcja rozliczania budżetu.
  • Bank centralny zarządza rezerwami kraju, dbając tym samym o kurs waluty... no właśnie co z rezerwami, obecnie większość rezerw we wszystkich krajach jest w obcej walucie, rezerwy w złocie są pewnym ułamkiem. Jakie będą rezerwy wspólnej waluty... no chyba że rezerwy nie będą potrzebne skoro będzie jedna waluta i nie będzie konieczności skupów interwencyjnych. Co wtedy z rynkami finansowymi
Oczywiście wszystkie te założenia są trafne gdy mamy jedna walutę, a co jeśli waluty pozostałyby tak jak teraz, to chyba taki bank centralny miałby osobną komórkę, czyli taki mini bank centralny dla każdej waluty.
Kiedyś już mieliśmy próby wprowadzenia centralnie sterowanej gospodarki. Obecny papież, może tego, aż tak nie doświadczył, ale poprzedni na pewno.
Też jestem zdania, że zupełnie wolny rynek, taki 100% liberalizm do niczego dobrego nie prowadzi, mieliśmy przykład kryzysu, który ciągle odbija się czkawkę, ale nie można popadać ze skrajności w skrajność, że z wolnego rynku uciekać do gospodarki sterowanej.

Jeżeli ktoś chce rozwinięcia jakiejś myśli to proszę śmiało pytać, jeżeli ktoś ma inny pomysł na działanie takiej instytucji to też proszę o komentarz. Ja to widzę w ten sposób, ale nie oznacza to że mam monopol na wiedzę. Może ktoś mnie przekona, że taki ban centralny miałby ekonomiczne uzasadnienie i gwarantowałby stabilizację.
  • 0



#86

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@up

No to ja mam pytanie, kiedy to wolny rynek spowodował jakiś kryzys.
  • -1

#87

Jequon.
  • Postów: 116
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@up

No to ja mam pytanie, kiedy to wolny rynek spowodował jakiś kryzys.


Nexus6, a czymże była bańka spekulacyjna z 2007 roku?
Przewartościowane ceny nieruchomości, łatwość dostępu do kredytów, osoby kupujące nieruchomości uwierzyły, że ich cena będzie ciągle rosnąć. Banki zabezpieczały udzielane kredyty obligacjami CDO, które trafiają na giełdę i w dalszym ciągu były elementem spekulacji. To w końcu musiało pęknąć i wiele osób o tym wiedziało, ale ciągle zarabiało na spekulacjach, nawet gdy niektóre banki zaczęły padać.
To wszystko wolny rynek, spowodował możliwości spekulacyjne i tyle narzędzi które prowadziły to krachu. To wolny rynek pozwolił na rosnącą cenę nieruchomości, która nie pokrywała się z wartością. To wolny rynek wspiera monopolistów, wspiera tych co mają pieniądze, a to powoduje powiększające się różnice.

Oczywiście przesadzenie w drugą stronę jest jeszcze gorsze, sami wiemy do czego prowadzi gospodarka centralnie sterowana. Może nie daje takich nagłych i spektakularnych krachów, ale jej działania są jeszcze gorsze i wyniszczające,

Nie jestem przeciwnikiem wolnego rynku, ale wolę go w ujęcie Keynes'a. Gdzie nad gospodarką, trzeba pewną pieczę trzymać, nie można jej do końca pozostawić tylko wolnemu rynkowi.
  • 0



#88

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nexus6, a czymże była bańka spekulacyjna z 2007 roku?
Przewartościowane ceny nieruchomości, łatwość dostępu do kredytów, osoby kupujące nieruchomości uwierzyły, że ich cena będzie ciągle rosnąć. Banki zabezpieczały udzielane kredyty obligacjami CDO, które trafiają na giełdę i w dalszym ciągu były elementem spekulacji. To w końcu musiało pęknąć i wiele osób o tym wiedziało, ale ciągle zarabiało na spekulacjach, nawet gdy niektóre banki zaczęły padać.
To wszystko wolny rynek, spowodował możliwości spekulacyjne i tyle narzędzi które prowadziły to krachu. To wolny rynek pozwolił na rosnącą cenę nieruchomości, która nie pokrywała się z wartością. To wolny rynek wspiera monopolistów, wspiera tych co mają pieniądze, a to powoduje powiększające się różnice.


No niestety, łatwość dostępu do kredytów to owoc systemu monetarnego z bankiem centralnym i rezerwą cząstkową. Z wolnym rynkiem nie ma to nic wspólnego. W tym systemie kredyt musi być coraz łatwiej dostępny żeby właśnie uniknąć krachu. Poza tym nie wiem gdzie w tym co akurat opisałeś jest kryzys. Z twojego tekstu wynika, że spekulanci tracący kasę na swoich spekulacyjnych inwestycjach to jakaś tragedia. Według mnie to jest pozytywne zjawisko.


Oczywiście przesadzenie w drugą stronę jest jeszcze gorsze, sami wiemy do czego prowadzi gospodarka centralnie sterowana. Może nie daje takich nagłych i spektakularnych krachów, ale jej działania są jeszcze gorsze i wyniszczające,

Nie jestem przeciwnikiem wolnego rynku, ale wolę go w ujęcie Keynes'a. Gdzie nad gospodarką, trzeba pewną pieczę trzymać, nie można jej do końca pozostawić tylko wolnemu rynkowi.


A ja najbardziej lubię wolny rynek w ujęciu Marksa. A tak poważnie, wiesz na czym polega ujęcie Keynes'a? Właśnie na tym, żeby "dopalać" gospodarkę i napędzać za wszelką cenę konsumpcję, czego owocem są powstające bańki takie jak w nieruchomościach, przeinwestowanie i zmarnowane zasoby. W obliczu krachu na rynku nieruchomości Keynes by Ci powiedział, że trzeba właśnie uruchomić programy rządowe, które spowodują budowę jeszcze większej liczby nieruchomości. Tylko nie mów mi, że to szaleństwo - to Keynes :lol
  • 0

#89

Jequon.
  • Postów: 116
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

No niestety, łatwość dostępu do kredytów to owoc systemu monetarnego z bankiem centralnym i rezerwą cząstkową. Z wolnym rynkiem nie ma to nic wspólnego. W tym systemie kredyt musi być coraz łatwiej dostępny żeby właśnie uniknąć krachu. Poza tym nie wiem gdzie w tym co akurat opisałeś jest kryzys. Z twojego tekstu wynika, że spekulanci tracący kasę na swoich spekulacyjnych inwestycjach to jakaś tragedia. Według mnie to jest pozytywne zjawisko.


Troszkę się nie zgodzę. Kredyt musi być tańszy w czasie kryzysu, ale nie łatwiej dostępny. Od ceny kredytu są stopy procentowe. Ale co innego jak nie wolny rynek doprowadziły do wzrostu cen nieruchomości do tak niebotycznych poziomów. Banki chęcią zysków udzielały te zawyżone kredyty, sprzedając później obligacje CDO, czyli po prostu długi klientów. Oficjalnie mówiło się że te obligacje to rozłożenie ryzyka na kilka podmiotów, w rzeczywistości był to łatwy i szybki zysk dla banków i płynność finansowa, która sama nakręcała cały proces. To właśnie wolny rynek pozwolił na prawie bez końca rosnące ceny... no nie bez końca, bo koniec wzrostów zapoczątkował kryzys.

Oczywiście, że gdyby spekulanci tracili to było by ok, ale niestety spekulanci nie tracą. Chyba źle mnie zrozumiałeś, albo ja niewystarczająco jasno napisałem. To właśnie chęć zysków na spekulacjach, czyli przewartościowanych nieruchomościach, czy co za tym idzie przewartościowanych obligacjach dłużnych, spowodowały nakręcanie się bańki. Gdy bańka pękła i spekulanci zaczęli tracić było już za późno, bo wraz za nimi zaczęli tracić wszyscy.

A ja najbardziej lubię wolny rynek w ujęciu Marksa. A tak poważnie, wiesz na czym polega ujęcie Keynes'a? Właśnie na tym, żeby "dopalać" gospodarkę i napędzać za wszelką cenę konsumpcję, czego owocem są powstające bańki takie jak w nieruchomościach, przeinwestowanie i zmarnowane zasoby. W obliczu krachu na rynku nieruchomości Keynes by Ci powiedział, że trzeba właśnie uruchomić programy rządowe, które spowodują budowę jeszcze większej liczby nieruchomości. Tylko nie mów mi, że to szaleństwo - to Keynes :lol


Sam akapit wyżej pisałeś o łatwych kredytach, aby uniknąć krachu, to nic innego jak dofinansowanie gospodarki, co prawda w sposób prywatny, a nie państwowy, ale dofinansowanie, czyli to co mówił Keyens. Znowu nie mogę się z Tobą zgodzić. Tak Keyenes mówił o tym aby w czasie kryzysu, dofinansowywać przez inwestycję państwowe gospodarkę. Oczywiście, Keyens głównie mówił, o wpływaniu przez te inwestycje na wzrost popytu. Czyli w wielkim skrócie i pod warunkiem że jego poglądy wcielaliby w życie zupełni idioci, to mogłoby dojść do tego co piszesz. Jednak wierze, że ludzie którzy zajmują się gospodarką nie są zupełnymi idiotami. Powołując się na Keynes'a miałem na myśli tak naprawdę zderzenie dwóch szkół ekonomii. Smitha - bardzo liberalnego z jego "niewidzialną ręką rynku", a Keynes'a który mówił że gospodarkę trzeba pilnować.
Wystarczy spojrzeć w jaki sposób wychodzimy z kryzysu. USA dofinansowanie banków, obecnie Europa, dofinansowanie Grecji... czyż to nie jest nauka Keynes'a, który mówił o wzroście popytu, czyli dofinansowaniu gospodarki przez państwo. Oczywiście można się spierać, że on miał na myśli np. budowy dróg, zakładów przemysłowych, czy durne wydawanie pieniędzy na podwyżki. Tylko on żył w innych czasach. Nie chce dyskutować o trafności decyzji np. USA w sprawie dofinansowania dużych banków, a pozwoleniu małym upaść, ale chcę tylko zwrócić uwagę, że mimo wielu lat nie znaleźliśmy lepszego sposobu wyjścia z kryzysu niż Keynes. Rozwijając jego naukę, a wielu ekonomistów to robi, sprowadzamy ją do interwencyjności państwa, nie tylko zwiększanie popytu w czasie kryzysu, ale również zmniejszanie go w czasie wzrostu gospodarczego.
  • 0



#90

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Troszkę się nie zgodzę. Kredyt musi być tańszy w czasie kryzysu, ale nie łatwiej dostępny. Od ceny kredytu są stopy procentowe. Ale co innego jak nie wolny rynek doprowadziły do wzrostu cen nieruchomości do tak niebotycznych poziomów. Banki chęcią zysków udzielały te zawyżone kredyty, sprzedając później obligacje CDO, czyli po prostu długi klientów. Oficjalnie mówiło się że te obligacje to rozłożenie ryzyka na kilka podmiotów, w rzeczywistości był to łatwy i szybki zysk dla banków i płynność finansowa, która sama nakręcała cały proces. To właśnie wolny rynek pozwolił na prawie bez końca rosnące ceny... no nie bez końca, bo koniec wzrostów zapoczątkował kryzys.


Kredyty muszą być i tańsze, łatwiej dostępne i nie tylko w czasie kryzysu. Inaczej następuje krach. A, że coś łatwiej dostępnego i tańszego niż amerykańskie subprime'y ciężko wymyślić to system się nareszcie wykoleił.

Sam piszesz, że bańka pojawiła się na skutek dostępności tanich kredytów. Ale to nie wolny rynek dostarczył tych kredytów tylko system monetarny z bankiem centralnym i rezerwą cząstkową.



Oczywiście, że gdyby spekulanci tracili to było by ok, ale niestety spekulanci nie tracą. Chyba źle mnie zrozumiałeś, albo ja niewystarczająco jasno napisałem. To właśnie chęć zysków na spekulacjach, czyli przewartościowanych nieruchomościach, czy co za tym idzie przewartościowanych obligacjach dłużnych, spowodowały nakręcanie się bańki. Gdy bańka pękła i spekulanci zaczęli tracić było już za późno, bo wraz za nimi zaczęli tracić wszyscy.


A dlaczego cierpią inni? Bo pojawia się niedostatek pieniądza na rynku. Monopol walutowy powoduje, że wszyscy muszą używać tego samego śmieciowego pieniądza opartego na kredycie. Znowu nie wolny rynek jest temu winien.



Sam akapit wyżej pisałeś o łatwych kredytach, aby uniknąć krachu, to nic innego jak dofinansowanie gospodarki, co prawda w sposób prywatny, a nie państwowy, ale dofinansowanie, czyli to co mówił Keyens. Znowu nie mogę się z Tobą zgodzić. Tak Keyenes mówił o tym aby w czasie kryzysu, dofinansowywać przez inwestycję państwowe gospodarkę. Oczywiście, Keyens głównie mówił, o wpływaniu przez te inwestycje na wzrost popytu. Czyli w wielkim skrócie i pod warunkiem że jego poglądy wcielaliby w życie zupełni idioci, to mogłoby dojść do tego co piszesz. Jednak wierze, że ludzie którzy zajmują się gospodarką nie są zupełnymi idiotami. Powołując się na Keynes'a miałem na myśli tak naprawdę zderzenie dwóch szkół ekonomii. Smitha - bardzo liberalnego z jego "niewidzialną ręką rynku", a Keynes'a który mówił że gospodarkę trzeba pilnować.


To może wyjaśnię - tak zgodzę się, że w obecnym systemie monetarnym trzeba robić to co mówi Keynes bo tak jest ten system zaprojektowany. Trzeba udzielać coraz łatwiejszych kredytów, pobudzać gospodarkę, produkować rzeczy, których nikt nie może kupić, marnować zasoby itd. Ja krytykuję całokształt współczesnej ekonomii.

Podziwiam twój optymizm, że ludzie zajmujący się gospodarką nie są zupełnymi idiotami. Ale gdyby nie byli zupełnymi idiotami to właśnie robili by to co "kazał" Keyenes. A oni oglądają się na nas - wolnorynkowców, chociaż my wyraźnie mówimy, że bez zmian w systemie monetarnym nasza ekonomia nie ma zastosowania.

W liberalnych szkołach ekonomii dokonał się ogromny postęp, włączając w to rewolucję marginalistyczną, a Ty chcesz zderzać Keynesa ze Smithem? Ehhh. Najpierw postaraj się zrozumieć szkoły liberalne, a potem mów, że "gospodarkę trzeba pilnować". W tych wierzeniach przypominasz trochę starożytnych Majów, którzy uważali, że trzeba pilnować ruchu Słońca, bo inaczej Słońce się zatrzyma i nie da światła. W związku z tym składali krwawe ofiary dla swoich bogów. Dzisiaj składamy krwawe ofiary dla banków i zadłużonych państw.


Wystarczy spojrzeć w jaki sposób wychodzimy z kryzysu. USA dofinansowanie banków, obecnie Europa, dofinansowanie Grecji... czyż to nie jest nauka Keynes'a, który mówił o wzroście popytu, czyli dofinansowaniu gospodarki przez państwo. Oczywiście można się spierać, że on miał na myśli np. budowy dróg, zakładów przemysłowych, czy durne wydawanie pieniędzy na podwyżki. Tylko on żył w innych czasach. Nie chce dyskutować o trafności decyzji np. USA w sprawie dofinansowania dużych banków, a pozwoleniu małym upaść, ale chcę tylko zwrócić uwagę, że mimo wielu lat nie znaleźliśmy lepszego sposobu wyjścia z kryzysu niż Keynes. Rozwijając jego naukę, a wielu ekonomistów to robi, sprowadzamy ją do interwencyjności państwa, nie tylko zwiększanie popytu w czasie kryzysu, ale również zmniejszanie go w czasie wzrostu gospodarczego.


Zgadza się, jest to pokłosie nauk Keynesa. Lepszy sposób na wyjście z kryzysu polega na zmianie systemu monetarnego.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 31.10.2011 - 13:36

  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych