Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kalendarz Majow


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
77 odpowiedzi w tym temacie

#1

restek.
  • Postów: 424
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Witam wg tego kalendarza z datą 28.10.2011 nastapi nowy porzadek swiata, a nie jak wczesiej sadzono 21.12.2012.
Co Wy o tym sądzicie?
Dołączona grafika
--------
Dodam Link do pelnych wymiarow kalendarza jak by byl ktos zainteresowany :)
http://www.speedysha...n_Callendar.png

Użytkownik restek edytował ten post 24.03.2011 - 16:58

  • 1

#2

Adee86.
  • Postów: 33
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prosze.. kolejne wyliczenia.. Ile juz tych dat konca było? Myslisz ze nagle 28.10 bedzie w wiadomosciach jako glowny news ze jest NWO? Juz sie to nudne robi

Użytkownik Adee86 edytował ten post 24.03.2011 - 15:57

  • 0

#3

Gezzior.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

pierwsza myśl która przeszła mi przez głowę po przeczytaniu tego artykułu to 'hahahaha i wszystkie teorie o 2012 poszły w pi**u'
  • -1

#4

Adee86.
  • Postów: 33
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ooo krytykowac nie mozna bo minusami sypia
  • -2

#5

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Co najgorsze jedni skracają drudzy przedłużają datę.... :/

W dziale naukowym dziennika „Rzeczpospolita” ukazał się krótki artykuł pod tytułem „Koniec świata przesunięty”. Jak czytamy w pierwszym akapicie (tzw. lidzie) „Koniec świata nie nastąpi w 2012 roku – jak to przewiduje kalendarz Majów. Ale to nie Majowie się pomylili, lecz naukowcy interpretujący kalendarz”.

Autor powołuje się na artykuł, który bracia Bohumil i Vladimir Böhm opublikowali w niemieckim magazynie „Astronomische Nachrichten”. Badacze stwierdzili w nim, że wyliczona kilkadziesiąt lat temu korelacja kalendarza Majów z naszym jest błędna aż o 104 lata. W efekcie – jak stwierdza dziennikarz „Rzeczpospolitej” – koniec świata wypada nie w 2012 r., ale w 2116 r.

Niestety, tekst „Rzeczpospolitej” w żadnym razie nie nadaje się do działu naukowego, a jest ku temu kilka powodów.

Autor tekstu tak pisze o mającym nastąpić 21 grudnia 2012 końcu kolejnego cyklu kalendarza zwanego Długą Rachubą: „Trzy poprzednie cykle-światy zakończyły się wielkimi katastrofami. Tym razem, po czwartym cyklu, też mają nastąpić kataklizmy. Świat w starej postaci zniknie, ale nie całkowicie, odrodzi się raz jeszcze w piątym cyklu, i to już będzie ostateczny kres.”

W rzeczywistości Majowie nie identyfikowali końca kolejnego cyklu Długiej Rachuby z jakimś końcem świata, czy „ostatecznym kresem”. Długa Rachuba, podobnie jak nasz kalendarz, nie ma końca. Można jej używać w nieskończoność.

Wiązanie końca jej cykli z końcem świata, to współczesny wymysł autorów pseudonaukowych książek-straszydeł, który niestety jest coraz częściej powtarzany i to jak widać nawet w mediach chętnie prezentujących się jako opiniotwórcze. Równie dobrze można było łączyć rok 2000 z jakimś końcem świata. Z nauką nie ma to wiele wspólnego.

Twierdzenia braci Böhm nie są też żadną sensacją. Od czasu ustalenia uznawanej za w miarę prawidłową korelacji zwanej GMT (od nazwisk Goodman-Martínez-Thompson) przedstawiono wiele propozycji jej zmiany, ale żadna z nich nie jest powszechnie akceptowana. Dotyczy to również korelacji braci Böhm.

Trudno też zrozumieć dlaczego akurat teraz „Rzeczpospolita” pisze o tej propozycji przesunięcia majańskich dat o 104 lata. Wspomniany bowiem artykuł w „Astronomische Nachrichten” ukazał się w kwietniu 2008 r.

Po krótkim szperaniu w Google wydaje mi się, że autor najpewniej zainspirował się informacjami krążącymi we francuskim internecie, którym początek dał artykuł z 2 marca opublikowany w Bulletins Electroniques i poświęcony generalnie końcu świata. To w nim wspomniano o twierdzeniach braci Böhm z 2008 r....

Stary oklepany sposób na bronienie pseudonaukowych bzdetów – przesuwa się daty, żeby wiecznie podgrzewać ciemny lud czekaniem (i łoić kasę na bzdurnych książkach i gazetach). Czy nie jest tak ??

http://archeowiesci....-koniec-swiata/

Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 24.03.2011 - 17:49

  • 2

#6

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Alexi masz racje.
Przypomnijmy sobie potrójne tryby, na które składa się koło
z dwudziestoma cyframi oraz koło tzolkin i koło haab, tworzące
tak zwany "calendar-round", obejmujący 18980 dni albo 52 ziemskie
lata.
Dla nabrania rozpędu dodajmy koło czwarte, którego pierwszy ząb
zazębia się z datą zerową, 4 Ahau 8 Cumhu. Koło to fachowcy nazywają
"long-count", "długie wyliczenie" - jest to nazwa najwłaściwsza, bo
z obrotów tych czterech kół zębatych wynikają cykle mające miliony
i miliardy lat. Oto zestawienie cykli Majów:
1 kin = 1 dzień
1 unial = 20 dni
1 tun = 360 dni
1 katun = 7200 dni (20 tunów)
1 baktun = 144000 dni (20 katunów)
1 pictun = 2880000 dni (20 baktunów)
1 calabtun = 57600000 dni (20 pictunów)
Groteskowe jednostki czasu? Zapewne, ale Majowie operowali
jeszcze większymi: kinchiltun liczył sobie 3200000 tunów, alautun
64000000 tunów - a było to, proszę sobie tylko wyobrazić,
23040000000 dni albo 64109589 lat - liczby niewyobrażalne, ale
Majowie stosowali je naprawdę. Kilka inskrypcji sięga na 400 milionów
lat w przeszłość.

edit:literówka

Użytkownik Staniq edytował ten post 25.03.2011 - 20:54




#7

mdf.
  • Postów: 66
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Zauważyłem, że dużo ludzi widząc koleje daty "końca świata" całkowicie przestaje w to wszystko wierzyć przez te nieścisłości. A tu znowu chodzi o świadomość...

Każda z tych dat oznacza co innego, każda odgrywa jakąś rolę w kalendarzu Majów, przez co jest dla nas ważna. Nie ma dokładnego dnia w którym będzie "jeb" i wszystko się zmieni. Tu chodzi o proces, którego poszczególne elementy widzimy w kalendarzu. Majowie znali gwiazdy, obserwowali je latami, przez pokolenia i wszystko zapisywali. Jak wiemy, znając je tak dobrze, można z nich dużo wyczytać.

Mimo tego, że te daty są dla Majów ważne, dla nas nic nie znaczą. Czy na pewno? Przez naszą "zagubioną" świadomość i rozproszenie jej poprzez życie codzienne, nie odczujemy większości początkowych elementów tego procesu. Mimo naszej "nieświadomości" tego co się dzieje, procesy nadal na nas wpływają i nas przygotowują. Rozwijają naszą świadomość nieświadomie dla nas, dlatego, że świadomość ta jest jeszcze w zbyt niskim stadium rozwoju, by to zauważyć. Stąd tyle ataków w stronę teorii zmiany w 2012 roku. Choć jest już coraz więcej ludzi, którzy zaczynają odczuwać w głębi siebie to, co się dzieje. To dzięki nieświadomemu dojściu do wyższego stadium świadomości, odzyskujemy ją i wiemy, odczuwamy to co się dzieje. I będzie nas więcej. Przemiana nastąpi.

ps. i nie chodzi tu dokładnie o 2012 rok, tylko przedział czasu w okolicach 2012.

pozdrawiam.

Użytkownik mdf edytował ten post 25.03.2011 - 12:19

  • 0

#8

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak po prawdzie,mam wątpliwości co do daty 2012 z kilku powodów.Jestem sceptykiem,to po pierwsze.Po drugie,są podzielone zdania,co do daty początkowej tego kalendarza.A oto dlaczego.

W rzeczywistości jednak kalendarz Majów jest znacznie bardziej
skomplikowany niż świadczyłaby ta uproszczona próba jego wyjaśnienia.
Majom znany był okres obiegu Ziemi dokoła Słońca, który
wyliczyli z niewyobrażalną dokładnością na 365,242129 dni. Majowie
wiedzieli, że rok trwa nieco dłużej niż 365 dni i że ich kalendarz nie jest
dość dokładny - co kilka lat trzeba go "przestawiać".

W kalendarzu gregoriańskim różnice korygujemy w następujący
sposób: co cztery lata po 365 dni mamy rok przestępny, w którym
pojawia się 29 lutego -jeśli ktoś przyszedł na świat w ów feralny dzień,
obchodzi urodziny tylko to cztery lata.

Korekta kalendarza Majów nie była taka prosta! Zgodnie z zawiłymi
obliczeniami dodawano co 52 lata 13 dni, aby potem co każde 3172 lata
odjąć 25 dni. To zrozumiałe, kalendarz Majów był najdokładniejszym
kalendarzem świata - rok różnił się tam minimalnie od okresu obiegu
Ziemi dokoła Słońca wyliczonego metodami astronomicznymi. Porównajmy:
kalendarz juliański (do 1582 r. po Chr.) - 365,250000 dni
kalendarz gregoriański {od 1582 r. po Chr.) - 365,242500 dni
kalendarz Majów - 365,242129 dni
ścisłe wyliczenie astronomiczne: - 365,242198 dni.

Ale każdy kalendarz tylko wówczas ma sens, kiedy ma datę początkową.
Datą zerową naszego kalendarza, kalendarza Zachodu, jest rok
narodzin Chrystusa. Muzułmanie rozpoczynają swój kalendarz od
przyjazdu Mahometa z Mekki do Medyny w 622 roku po Chr.
Starożytni Persowie liczyli lata "od początku świata". Jaka data
stanowi początek fenomenalnego kalendarza Majów?
Ten wielki znak zapytania odbierał sen całym pokoleniom badaczy.
Wszyscy byli zgodni tylko co do jednego - że rachuba czasu
rozpoczynała się złowróżbną datą 4 Ahau 8 Cumhu, ten dzień bowiem,
który, jak wiemy, powtarza się co 52 lata, stoi na początku wszystkich
obliczeń kalendarzowych. Jak jednak należy datować dzień 4 Ahau
8 Cumhu według naszej rachuby czasu?
Do roku 1972 było co najmniej szesnaście różnych hipotez określających
datę zerową. Liczono nawet z pomocą komputerów, starając
się ustalić, jakie daty kalendarza Majów odpowiadają datom naszej
rachuby czasu. Badacze jednak nadal proponują coraz to inne daty
zerowe.
Profesor Robert Henseling lokuje punkt zerowy na początku czerwca
8498 roku prz. Chr. , jego kolega Arnost Dittrich dzięki zastosowaniu
równań algebraicznych doszedł do kilku możliwych wyników - wszystkie
oscylują około 3000 roku prz. Chr. Światowej sławy maista,
profesor Herbert J. Spinden, prowadził ze swoim nie mniej słynnym
kolegą Johnem E.S. Thompsonem zaciekły spór - Spinden twierdził, że
datę zerową należy ustalić na 14 października 3373 roku prz. Chr.,
tymczasem Thompson uważał, że miało to miejsce 260 lat później, czyli
11 sierpnia 3114 roku prz. Chr. Kiedy maistyka uznała za właściwą datę
ustaloną przez Thompsona, amerykanista A.L. Vollemaere zgłosił
sprzeciw oświadczając, że data zerowa to dokładnie 16 września 3606
roku prz. Chr. Wprawdzie hipotezy dotyczące umiejscowienia
w czasie daty zerowej obejmują okres 5000 lat - od 8000 do 3000 roku
prz. Chr. - to jednak wszyscy uczestnicy sporu są zgodni co do jednego:
wtedy nie było jeszcze Majów. Dlaczego więc Majowie, spadkobiercy
jakiejś nieznanej przeszłości, właśnie tam umiejscowili początek swojego
kalendarza? Dla ich najdawniejszych przodków o tej godzinie zero
musiało się zdarzyć coś niezwykle ważnego.
Dotychczas nie pojawił się jeszcze na świecie kalendarz, na którego
początek jego twórcy wyznaczyliby dzień fikcyjny.

Więc "ten" rok może już był,albo będzie za 260 lat?

edit:literówka

Użytkownik Staniq edytował ten post 25.03.2011 - 20:44




#9

Xenno.
  • Postów: 70
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ok, przepowiednie wiedza tajemna itp ale z tego co mnie w szkole uczyli to Majowie nie znali koła.
  • 0

#10

mdf.
  • Postów: 66
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

System edukacji do jeden z elementów manipulacji nami. Nie zawsze wszystko ze szkoły jest prawdą.
  • 1

#11

Canaris.

    God Emperor of Mankind

  • Postów: 641
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

System edukacji do jeden z elementów manipulacji nami. Nie zawsze wszystko ze szkoły jest prawdą.


W takim razie prosze o dowody że Majowie znali koło .
  • -1



#12

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

System edukacji do jeden z elementów manipulacji nami. Nie zawsze wszystko ze szkoły jest prawdą.

To że dana struktura czy system może działać na niekorzyść jednostki wcale nie musi oznaczać manipulacji i owszem nie wszystko co mówią w szkole musi być prawdą, ale też nie wszystko musi być manipulacją.

Jak widzimy kalendarz majów według omawianej w tym temacie interpretacji jest ściśle powiązany z cyklicznym rozwojem świadomości, czy jak kto woli rozwojem duchowym.
Wiedza historyczna ma to do siebie że często jest „zanieczyszczona”, „zniekształcona” lub błędnie interpretowana.
Dociekanie jak żyli ludzie w zamierzchłych czasach jest czymś naturalnym i pożądanym jeśli nie jest podszyte jakimiś egocentrycznymi pobudkami.
Wspominam o tym ponieważ można zauważyć że wielu użytkowników forum miesza rozwój duchowy z tym co głosiły wymarłe cywilizacje, co zdaje się być właśnie takimi egocentrycznymi pobudkami.

To czy Majowie byli tacy czy owacy nie powinno rzutować na mój rozwój duchowy który zdaje się mieć bardziej uniwersalny wydźwięk. Nie musimy znać definicji i działania danego zjawiska by doświadczyć „wzrostu świadomości”, który może być prawdziwym zjawiskiem ale też nie musi.
Dlaczego zwracam na to uwagę? Otóż wydaje mi się że co niektórzy bardziej skupiają się na dogmatach różnych przekonań niż na faktycznym ich praktykowaniu i zrozumieniu, bez potrzeby udowadniania komukolwiek że coś jest prawdziwe lub też nie.
  • 0

#13 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Alexi

W rzeczywistości Majowie nie identyfikowali końca kolejnego cyklu Długiej Rachuby z jakimś końcem świata, czy „ostatecznym kresem”. Długa Rachuba, podobnie jak nasz kalendarz, nie ma końca. Można jej używać w nieskończoność.

Wiązanie końca jej cykli z końcem świata, to współczesny wymysł autorów pseudonaukowych książek-straszydeł, który niestety jest coraz częściej powtarzany i to jak widać nawet w mediach chętnie prezentujących się jako opiniotwórcze. Równie dobrze można było łączyć rok 2000 z jakimś końcem świata. Z nauką nie ma to wiele wspólnego.

I tu sie zgadzam bez zadnych dodatkow.
Ladd
Jak to:

Wspominam o tym ponieważ można zauważyć że wielu użytkowników forum miesza rozwój duchowy z tym co głosiły wymarłe cywilizacje, co zdaje się być właśnie takimi egocentrycznymi pobudkami.

i to:

Dlaczego zwracam na to uwagę? Otóż wydaje mi się że co niektórzy bardziej skupiają się na dogmatach różnych przekonań niż na faktycznym ich praktykowaniu i zrozumieniu, bez potrzeby udowadniania komukolwiek że coś jest prawdziwe lub też nie.

ma sie do tego uniwersalnego stwierdzenia?

To czy Majowie byli tacy czy owacy nie powinno rzutować na mój rozwój duchowy który zdaje się mieć bardziej uniwersalny wydźwięk.

Otoz wydaje mi sie, ze co niektorzy uzytkownicy forumowi za bardzo skupiaja sie na sobie, a wedlug mnie to wlasnie to sa pobudki egocentryczne.
  • -3

#14

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jak to:


Wspominam o tym ponieważ można zauważyć że wielu użytkowników forum miesza rozwój duchowy z tym co głosiły wymarłe cywilizacje, co zdaje się być właśnie takimi egocentrycznymi pobudkami.

i to:

Dlaczego zwracam na to uwagę? Otóż wydaje mi się że co niektórzy bardziej skupiają się na dogmatach różnych przekonań niż na faktycznym ich praktykowaniu i zrozumieniu, bez potrzeby udowadniania komukolwiek że coś jest prawdziwe lub też nie.

ma sie do tego uniwersalnego stwierdzenia?

Co masz na myśli? Sprecyzuj.


Cytat
To czy Majowie byli tacy czy owacy nie powinno rzutować na mój rozwój duchowy który zdaje się mieć bardziej uniwersalny wydźwięk.

Otoz wydaje mi sie, ze co niektorzy uzytkownicy forumowi za bardzo skupiaja sie na sobie, a wedlug mnie to wlasnie to sa pobudki egocentryczne.

Tak.

Egocentryzm może się przejawiać na wiele sposobów np. po przez uważanie większości ludzkości za nieświadome owieczki które nie wejdą na wyższy poziom wibracji w 2012r, w przeciwieństwie do co niektórych tak mag?

Chodzi mi o to że rozwój duchowy, rozwój świadomości czy jak to nazwać, zdaje się być czymś czego nie można zdefiniować, zamknąć w ramy jak usiłują zrobić co niektórzy.
Jest to raczej coś uniwersalnego, coś czego może doświadczyć każdy człowiek niezależnie od tego czy np. umie czytać, lub nawet logicznie myśleć. Także według mnie wszystkie prawdy są warte jedna drugiej, nie ma głębszego sensu trzymać się którejkolwiek.
Jeśli według ciebie mag zachowaniem rozsądnym i dojrzałym jest opieranie swoich najgłębszych przekonań i wartości o pseudonaukowy bełkot (zaznaczam że nie wiem czy jest to prawda, rzecz w tym że nauka nie ma odpowiedniego metodologicznego sposobu by to sprawdzić) to twój wybór.
  • 0

#15 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Jeśli według ciebie mag zachowaniem rozsądnym i dojrzałym jest opieranie swoich najgłębszych przekonań i wartości o pseudonaukowy bełkot (zaznaczam że nie wiem czy jest to prawda, rzecz w tym że nauka nie ma odpowiedniego metodologicznego sposobu by to sprawdzić) to twój wybór.

I to jest wlasnie to co ja mowie i co jest jedynie Twoja, nie moja slaboscia.To dla Ciebie moj Drogi z calym szacunkiem, nie istnieje inna prawda od Twojej. W teorii Piageta występuje pojęcie egocentryzmu myślenia. Pojawia się ono u dzieci. Polega na nieumiejętności dziecka wczucia się w położenie innej osoby i spojrzenia na świat z jej perspektywy.
Pozdrawiam Mag.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 27.03.2011 - 12:32

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych