Tak, USA to militarna poetęga światowa juz od lat 40 XX wieku. Wtedy zaczęła rosnąć i dzieki postępowi w technice, uzawodowieniu armii jest teraz praktycznie nie do pokonania.
USA może jednak polec w walce, ale z
całym światem, a póki co osamotnione nie będą dzięki
TRWAłYM SOJUSZOM. [UK, Israel, Australia, część NATO, Japonia, Korea Płd]Potężne sumy corocznie pakowane w wojo w odóżnieniu od potegi Rosji czy Chin, dają wbrew pozorom podobny efekt.
Armia USA to profesjonaliści wyposażeni w nowoczesna technologię. Rosja to dawny "wicelider zbrojeń" z aspiracjami i ambicjami. Jej armia, to trochę przeżytek ale jest nieprzewidywalna. W latach 1938-1941 była także potężna (większa od wermachtu) a walczyła mniej więcej słabo w porównaniu do swego potencjału, ale po naprężeniu muskułów sowieci w 1944 w Europie byli juz nie do powstrzymania. Chiny natomiast to armia, która USA mogłaby zakryć czapkami

. Ale to nie na wiele się zda, jeśli wystarczy amunicji i "chłodzenia lufy"
Oczywiście nie mam tu na myśli potencjału jak i wariantu wojny jądrowej. Wtedy nikt nie wygra, a przetrwają jakis czas jedynie ci w rządowych bunkrach.
Potencjał USA i potencjalnych przeciwników z czasem będzei się wyrównywać wraz z postępem technicznym armii. Kraje takie jak Rosja, Chiny, Indie, Niemcy [nie od dziś przecież] kładą coraz wiekszy nacisk na technologię. Nie jest to może znaczący skok do przodu, ale przedsmak tego co następować będzie w przyszłości.