Jeśli bylibyście odpowiednio bystrzy zauważylibyście kilka symboli które kryją się za tą tragedią.
Na chwilę obecną są takie symbole, ale... nic nie zostało jeszcze wyjaśnione. Ostatecznie nie wiadomo nawet czy ta katastrofa nie popsuje o ironio naszych stosunków z Rosją. Moim zdaniem to historia powinna oceniać zarówno postacie wybitne jak i wydarzenia bez precedensu. W kilka dni po tragedii już płyną
listy od narodu polskiego (tak tak, podpisane za nas wszystkich) do narodu rosyjskiego, w których niemalże to MY przepraszamy za Katyń, a nie odwrotnie, a przynajmniej tak odbieram wydźwięk tych listów:
My, obywatele Polski, która przez ostatnie siedemdziesiąt lat wciąż nie pogodziła się z utratą swoich najlepszych synów zamordowanych w lesie katyńskim, zwracamy się do obywateli Federacji Rosyjskiej z podziękowaniami i apelem o pojednanie.
Ludzka postawa Rosjan jest jak najbardziej na miejscu i zasługuje na słowa uznania, choć z drugiej strony chyba tylko nieliczni potrafiliby się zachować inaczej w obliczu takiej tragedii. Tak jak mówię, historia powinna oceniać - ostatecznie zawsze można zmienić miejsce pochówku. Mam wrażenie, że ta prezydentura podzieliła nasz kraj jeszcze za życia Pana Prezydenta i dzieli go teraz. Nie chcę brzydko mówić, ale z tym Wawelem "dopięto swego" - "Panie prezesie, zadanie wykonane".
I żeby jeszcze nie kończyć, cała ta szopka i hipokryzja. Kto wybrał Wawel? Zadano pytanie. W odpowiedzi pada coś w stylu "wiem, ale nie powiem". Cytując za onet.pl:
"To nie rodzina zabiegała o Wawel"Pytany w radiowej Trójce (Pan Jacek Sasin), kto jest autorem decyzji o pochówku Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu, powiedział: "to były niekończące się dyskusje, gdzie prezydent powinien spocząć".
- Ta sprawa nie wyszła od rodziny. Rodzina na początku chciała rzeczywiście rodzinnego pochówku na Powązkach. Ostateczna decyzja należała do rodziny, ale to nie rodzina zabiegała o Wawel - podkreślił.
Czyli od kogo? Stanisław Dziwisz twierdzi, że sygnał wyszedł od rodziny, rodzina, że dostała sygnał od Ks. Kardynała. Zatem o co chodzi? Czy nikt nie potrafi powiedzieć wprost - Tak podjąłem taką decyzję? Pisałem, że wypowiem się po żałobie, ale ona chyba dla wielu już się skończyła.