Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy boisz się śmierci?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
208 odpowiedzi w tym temacie

#61

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pozostał pewien fakt, który chciałbym poruszyć. Gdybym miał do wyboru 15 lat więzienia albo krzesło to z pewnością wziąłbym to drugie. Możecie mi nie wierzyć, ale wg mnie lata igraszek z kolegami :rotfl: oraz wogóle przebywanie w otoczeniu zwyrodnialców to zbyt wygórowana cena. Przez czas odsiadywania kary ktoś musiałby mnie utrzymywać i choć warunki więźniów nie są najlepsze, to mimo wszystko koszty nie są małe. Po za tym jakie miałbym perspektywy odsiadując swoje? Na wolności nikt nie podałby mi ręki, nie mógłbym znaleźć pracy... ogólnie to przez te kilkanaście lat oraz następny czas miałbym się gorzej niż sześć stóp pod ziemią.
  • 0

#62

ICM600.
  • Postów: 184
  • Tematów: 25
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pierce,

Gdybym miał do wyboru 15 lat więzienia albo krzesło to z pewnością wziąłbym to drugie.


Nie wiem w co wierzysz lub nie, mało mnie to zresztą obchodzi, ale wybór krzesła elektrycznego to samobójstwo, poddanie się, totalna porażka i wstyd... a w takim wypadku jaki podałeś to dodatkowo brak poczucia winy i ucieczka od kary. Jeżeli ktoś dostał 15 lat więzienia, to najprawdopodobniej zrobił coś złego, więc powinien odpokutować to zło, które wyrządził... Nie powinno być (i na szczęście nie ma) prawnie dozwolonego wyboru pomiędzy długoletnią odsiadką a śmiercią. A jeżeli więzień popełnia samobójstwo, to znaczy, że ma coś na sumieniu i nie ma odwagi się do tego przyznać i ponieść konsekwencji.
  • 0

#63

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie wiem w co wierzysz lub nie, mało mnie to zresztą obchodzi, ale wybór krzesła elektrycznego to samobójstwo, poddanie się, totalna porażka i wstyd... a w takim wypadku jaki podałeś to dodatkowo brak poczucia winy i ucieczka od kary. Jeżeli ktoś dostał 15 lat więzienia, to najprawdopodobniej zrobił coś złego, więc powinien odpokutować to zło, które wyrządził... Nie powinno być (i na szczęście nie ma) prawnie dozwolonego wyboru pomiędzy długoletnią odsiadką a śmiercią. A jeżeli więzień popełnia samobójstwo, to znaczy, że ma coś na sumieniu i nie ma odwagi się do tego przyznać i ponieść konsekwencji.


W pewnym sensie masz rację, winny powinien ponieść karę, ale w tym wypadku rozpatrywałem problem człowieka niesłuszne skazanego. Nie możemy zapominać o tym, iż przestępcy to także ludzie. Jeśli któryś będzie żałował za swe niegodziwe czyny i poprosi o krzesło, to zakończenie obcowania z tym światem stanie się jego pokutą, wg mnie to naprawdę dobre rozwiązanie.

Wracając do głównego nurtu, ludzie czują strach przed swą ostatnią chwilą, gdy mają wiele do stracenia: osoby na których możesz polegać, które cię rozumieją, pieniądze itd. Czy niedobór tych wartości czyni mnie człowiekiem wolnym?

"Hey you see me
Pictures crazy
All the world I've seen before me passing by
I've got nothing
To gain to lose
All the world I've seen before me passing by- SOAD ATWA"


  • 0

#64

Whiter.
  • Postów: 26
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jako ateista nie wierze w żaden tam raj i inne takie. Mnie przeraża wizja wieczności. Jeśli rzeczywiście coś takiego jak dusza istnieje i jest nieśmiertelna i po naszej śmierci będzie w pełni świadomości krążyć w otchłani, nicości to wolałbym by nastąpił koniec i wszystko co pozostało po nas raz na zawsze znikło. Być może jednak staniemy się czymś więcej. Nie neguje istnienia wszechpotężnej siły która spala wszechświat i wydaje mi się że być może po śmierci staniemy się jej częścią. Częścią niezrozumiałej świadomości. Lub sami będziemy tą świadomością i posiądziemy wiedzę wykraczającą poza nasze wyobrażenia... A może życie po śmierci to cierpienie. Niekończąca się agonia przy której wyobrażenia piekła to bajka. Co jeżeli ból który odczuwamy na ziemi jest tylko przygotowaniem a po śmierci czeka na nas coś okropnego czego nas umysł nie będzie w stanie pojąć. Jest tyle możliwości a do żadnej nie mamy pewności. Jestem ciekawy śmierci lecz na nią nie czekam. Jak nadejdzie będę się z nią wstanie pogodzić.
Mam nadzieje że po śmierci nastąpi reinkarnacja. Nie wierze w nią lecz to by było najciekawsze doświadczenie ze wszystkich. By mieć świadomość poprzedniego życia. By wiedzieć że życie to gra i można w nim robić co się chce i nie bać się konsekwencji. :)
  • 0

#65

ICM600.
  • Postów: 184
  • Tematów: 25
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jako ateista nie wierze w żaden tam raj i inne takie. Mnie przeraża wizja wieczności. (...) Nie neguje istnienia wszechpotężnej siły która spala wszechświat i wydaje mi się że być może po śmierci staniemy się jej częścią. Częścią niezrozumiałej świadomości. (...) Mam nadzieje że po śmierci nastąpi reinkarnacja.


To jak w końcu? Twój post to walka logiki z logiką. W pierwszej części piszesz, że nie wierzysz w życie po śmierci, potem, że boisz się wiecznej tułaczki w nicości(niewiara a strach to dwie różne rzeczy, u Ciebie to pierwsze napędzane jest tym drugim), następnie mówisz o Wszechsile, którą być może staniemy się kończąc tułaczkę po tym świecie, masz nadzieję (czyli wierzysz- pisząc że nie, pokazujesz swoje dwójmyślenie, wiara, że coś się stanie i posiadanie nadziei na coś to dokładnie to samo, tylko ubrane w inne literki. ale religia wmówiła ludziom, że to co innego. ja też kiedyś myślałem, że to dwie inne rzeczy, też myślałem podwójnie i też wykorzystywałem logikę przeciw logice. ale to w miarę uświadamiania sobie otaczającego nas świata mija. nie mów, że jesteś ateistą, bo to nie ma znaczenia. żyjesz w kraju zdominowanym przez religię i prawie niemożliwe jest oderwanie się od niej w stu procentach.), że nastąpi reinkarnacja. Bardzo to pogmatwane i niespójne. Połączenie ze Stwórcą, Bogiem, nazwij To jak chcesz, może nastąpić po jednej śmierci, albo po całej serii żywotów. Jednak twierdzenie, że po śmierci nie ma nic i wiara w złączenie się z Najwyższą Świadomością, która przecież musi istnieć by połączenie zaszło, to sprzeczność. Ale w miarę odkrywania świata, jeśli oczywiście chcesz go odkryć, przejdzie Ci to dwójmyślenie, ta choroba, na którą cierpią ludzie, na którą i ja cierpiałem. A co stanie się, lub nie, po śmierci dowiemy się zaraz po niej:)
  • 0

#66

SilverBlue.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm, chyba nie tyle boje się samej śmierci, co okoliczności w jakich ona może nastąpić. Tak się kiedyś zastanawiałam jak bym chciała umrzeć ( wiem, że to idiotyzm, ale jak człowiek się nie pilnuje to myśli o różnych głupotach ). Z jednej strony dobrze by było we śnie, bo to raczej bezbolesne, ale z drugiej czuję się trochę beznadziejnie na myśl, że mogłabym przegapić własną śmierć, heloł?! : P
A potem tak bez skapy obudzić się po drugiej stronie (o ile jest coś po śmierci) i nie jarzyć o co kaman xD. To by była wiocha jakby mi ktoś jeszcze musiał tłumaczyć, że nie żyję xD haha

Inna opcja to jakiś wypadek samochodowy, albo zawał, wylew, byle nic drastycznego typu pożar i spalenie się żywcem, utonięcie jeszcze przejdzie, uduszenie się w sensie zaczepienia o jakiś sznurek absolutnie nie, brr...

I właściwie chyba nie chciałabym dożyć późnej starości. Taka starość to nic fajnego >P To i tak jest już głównie czekanie na śmierć, która może przyjść lada dzień. Stresujące, nie? Ma się świadomość, że całe życie za wami... Oczywiście, można się zajmować czymś pożytecznym, wykorzystywać czas który został... ale mimo wszystko.
Wole zginąć jakoś nagle ok. 50/60-dziesiątki niż być rozsypującą się 85-latką, mieszkającą w domu starców, którą musi myć ktoś inny i ktoś inny ubierać i karmić i w ogóle :< Albo mieć Alzhaimera ( czy jak to się tam pisze) i zapominać kim się jest. Albo nie móc chodzić czy mówić. Uwielbiam gadać D: i rozśmieszać ludzi ( cóż, najwyraźniej mam naturę błazna xD). Gadanie sprawia mi prawie tyle samo radości co rysowanie. A jakbym miała Parkinsona? nie mogłabym rysować. Nawet utrzymać ołówka. Może nawet nic bym nie widziała. Już teraz ledwo widzę i muszę nosić szkła kontaktowe, to co będzie za 70 lat? Albo jakbym straciła słuch? Co mi wtedy po gadaniu? Nie mogłabym słuchać muzyki.

Starość nie radość ; P Tylko takie powolne odchodzenie...
  • 0

#67

Okruch.
  • Postów: 70
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No dobra, to i ja wrzucę swoje 3 grosze.

Śmierć? Phi. Nie ma czego się bać. Każdy się rodzi, żyję i na koniec umiera. Ale tak, można się zastanawiać co jest po drugiej stronie, czy ona w ogóle istnieje. Nad takim tematem możemy debatować dniami i nocami obmyślając co nowsze teorie, mądrzejsze i te głupsze. Mam jedynie jedną nadzieję, że moim bliskim znajomym będzie nudno po mojej śmierci.



ps. Przepraszam, iż nie kontynuowałem konwersacji, lecz ktoś w dniu dzisiejszym wymontował mi procesor układu trzeźwego myślenia i czytania oraz bramkę logiczną odpowiadającą za zdrowy rozsądek, więc dopowiedziałem się do tematu głównego.
  • 0

#68

Bobek.
  • Postów: 476
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Boje się śmierci, jak każdy.
Choć wiem, że jest ona czymś naturalnym.
Nie chce, żeby świat który mnie otacza nagle znikł dla moich oczów.
  • 0

#69

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Boje się śmierci, jak każdy.

Nie każdy.
  • 0

#70

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiem krótko: dlaczego mam się bać czegoś, czego nie ma?
  • 0

#71

Rockmenka85.
  • Postów: 148
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Właśnie..to tylko przejście w inny wymiar.
Zostaliśmy wciśnięci w to małe ciało dzieki któremu możemy doświadczyć wiele
wspaniałych rzeczy ale też okrutnych,na tym polega ścieżka ku doskonaleniu
samego siebie..naszej świadomości:)
  • 0

#72

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Skoro Wy z takim przekonaniem piszecie o tym to ja z przekonaniem napiszę, że gadacie bzdury :) Mózg to organiczny komputer i tylko on tworzy świadomość. Po śmierci mózg gnije jak całe ciało. Polecam wyciągnąć z kompa procesor i walnąć go młotkiem. Będzie tak samo funkcjonalny jak mózg po śmierci.
  • 0

#73

some.
  • Postów: 125
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

judas moze masz racje, jednak czy cialo astralne tez powstalo tylko dzieki mozgowi? Moze to jest inna swiadomosc. Moze cialo astralne nadaje umyslowi swiadomosc. Jest i tak wiele niewiadomych tak naprawde niczego nie mozna byc pewnym. Ale skoro juz tutaj jestesmy i mamy swiadomosc to wielce prawdopodobne ze i po smierci znow wrocimy na jakas planete byc moze ta sama w nowym wcieleniu.
  • 0

#74

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pokaż mi ciało astralne, zbadaj je, zmierz, policz, podaj jego skład. Z naukowego punktu widzenia nie ma żadnej przesłanki jakoby świadomość miała przetrwać śmierć mózgu, bo jak pisałem świadomość jest tworzona przez mózg.
Oczywiście nie cały mózg. W skrajnych przypadkach jedna półkula może przejąć funkcje drugiej, to takie zabezpieczenie.
  • 0

#75

some.
  • Postów: 125
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W tym sęk ze takich badan sie nie robi. Naukowcy nie biora tego na powaznie, ale zeznania ludzi uprawiajacy oobe sa naprawde niesamowite. Sam znam kilku ludzi... ale nie o tym topic. Mozg jest tylko skupiskiem polaczen synaptycznych niezbednych do prawidlowego uczenia sie. To nie on nadaje nam swiadomosc. Przykladem moga byc zwierzeta - one tez maja mozg, a jednak nie potrafia myslec jak my.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych