Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy boisz się śmierci?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
208 odpowiedzi w tym temacie

#91

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Po co zapisywać się w historii? Żeby być pamiętanym? Po co to komu? Płytkie i egoistyczne. Sensem istnienia każdego żywego organizmu jest przetrwanie i doskonalenie gatunku. Dzieje się to przez rozmnażanie i tylko to ma jakiś sens.
  • 0

#92

ogr.
  • Postów: 149
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zależy jak w tej historii się zapiszemy. Wielu zapisało się jako Ci którzy wnieśli cegiełkę do doskonalenia naszego rodzaju.
Jeśli się nie zapiszemy w ten sposób - nic straconego. Wystarczy, że będziemy traktować swe pociechy ździebko lepiej, niż byliśmy traktowani przez naszych rodziców. Wystarczy że wychowamy dzieci na ździebko lepsze istoty od nas samych. Wystarczy, że innych będziemy traktować ździebko lepiej, a oni poprzez to ździebełeczko lepiej potraktują kogoś innego. Wówczas rodzaj ludzki odrobinkę z pokolenia na pokolenie sam będzie się doskonalił.

A jak już będę starym stetryczałym zrzędliwym grzybem, któremu mózg, mobilność i psychomotoryka szwankuje, to tak sobie myślę, że to najwyższa pora, aby ustąpić pola i nie zabierać tlenu następcom - tym lepszym i niech się skupią na swoim potomstwie zamiast użerać się ze mną i mnie podcierać - bo to dla mnie zbyt upokarzające. Wszystko przecie (choć maciupkimi kroczkami) dla ludzkości.

Po za tym, z moich pierwiastków zasilą się pewnie jakieś ładne kwiatki, albo jakiś pięknie śpiewający ptaszek posili się stworzonkami które mną się posiliły nieco wcześniej... aż chce się krzyknąć - non omnis moriar!
  • 0

#93

Freeman.
  • Postów: 22
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

no właśnie...
Tylko coś mi się wydaje, że do końca nie udoskonalamy się. Zobacz, że jedynie technologia idzie do przodu, a ludzie pozostają w miejscu, biorąc udział w wyścigu szczurów. Tak więc nie wydaje mi się aby człowiek sam w sobie się rozwijał, a tylko otoczenie się "zmienia" pod jego wpływem. Można by powiedzieć, że powinniśmy się rozwijać nie materialnie a duchowo, tylko że ja i Ty nie wierzymy w duszę. Także co rozumiesz pod pojęciem doskonalenia się? jak dla mnie jesteśmy coraz słabsi, mało kto przetrwałby na bezludnej wyspie.
  • 0

#94

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Omnis, ale co tam :) Może kiedyś eutanazja będzie legalna :)

Jak dla mnie rozwój mózgu to ślepa uliczka ewolucji. Przez to słabe osobniki zamiast umrzeć rozmnażają się przekazując geny i gatunek w najlepszym wypadku stoi w miejscu. Chociaż ewolucja to zbyt powolny proces żeby można było stwierdzić cokolwiek.
  • 0

#95

ogr.
  • Postów: 149
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Freeman skąd ten pomysł, że nie wierzę w duszę? Jestem (również) przecież duszą żywą :). Posilę się tutaj fragmentem (dość starej - 1630 rok jakoś) Biblii Gdańskiej.

Obj. 16:3
3. I wylał wtóry Anioł czaszę swoję na morze, i stało się jakoby krew umarłego, a każda dusza żywa zdechła w morzu.
(BG)


Co do naszego udoskonalania, to patrzę na nas jako na rodzaj ludzki, który powoli rozumie co jest dla nas złe i w niektórych rejonach świata już zabiegamy o to, aby odpowiednimi mechanizmami terytorialno-polityczno-gospodarczymi oraz rozwojem mentalności społecznej (kodeksy, edukacja itd), eliminować to co nam szkodzi (wojny, zabobony, choroby). Teraz ludziom żyje się znacznie, znacznie lepiej niż choćby 100 lat temu. jednak mamy pułapkę medycyną zwaną, która pozwala przekazywać dalej coraz to słabsze geny.

Nie ma co patrzeć na pojedyncze jednostki, czy nawet narody. Europejczyki i Amerykanie jak tak dalej pójdzie - zdegenerują się do reszty i wyginą, ale pozostawią dorobek spory, na którym skorzystają np. Afrykanie , których ostro selekcjonuje obecna sytuacja. Za jakiś czas nasza (europejska) wiedza i ustrój, oraz ich geny (gdzie przezywają najsilniejsi). Rodzaj ludzki przetrwa bez względu na kolor skóry ;)

PS
przykładowo:
Kiedyś Anglia - imperium wielkich panów panoszyła się wszędzie - podbijała i kolonie zakładała. Fortuna jednak kołem się toczy i obecnie w Wielkiej Brytanii coraz więcej wyższych stanowisk zajmują osoby tzw. kolorowe (potomkowie obszarów skolonizowanych), a Brytyjczycy w coraz większej liczbie stanowiska niższe - podległe zwierzchnictwu tzw. kolorowych.
  • 0

#96

Kabezecik.

    Magia i Miecz

  • Postów: 480
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie chodziło mi o zapisywanie się w kartach historii jako tako,a gadka o tym,że cywilizacja kiedyś zginie jest strasznie głupia,gdyby tak na to patrzeć,to najlepiej nic nie robić w życiu dobrego,bo i tak przecież to nic nie da.
Mnie chodziło raczej o pozostawienie czegoś po sobie, może coś swojej hm... twórczości,typu muzyka ,film czy książka. Chciałbym żeby po mojej śmierci ktoś np. odnalazł moją muzykę i polubił ją ,tylko tyle by mi wystarczyło ;)
  • 0

#97

ogr.
  • Postów: 149
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kabanoz może uda się za życia, gdzie można znaleźć Twoją twórczość? No chyba, że wolisz po śmierci bo boisz się krytyki ? :)
  • 0

#98

Kabezecik.

    Magia i Miecz

  • Postów: 480
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

wiesz,chciałbym robić muzykę,i mam już pewne plany od czerwca .... ;) chodzi o rap,a poza tym ćwiczę beatboxem ,choć to mi słabo idzie :P może napisz na pw,to się umówimy na skype ;) bd mógł się pośmiać :D
  • 0

#99

Adept Chaosu.
  • Postów: 22
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Plemiona afrykańskie są wolne od tego co zafundowało nam społeczeństwo - strachu przed śmiercią. Cóż, gdyby się dowiedzieć, że zaraz się umrze to każdemu serce weszłoby do gardła, ale nie w tym rzecz. Wspomniane wyżej ludy tańczą i radują się, że dusza zmarłego odeszła do lepszego świata. Podobnie było w pogańskiej europie, był dokument na National Geographic o stonehenge. Islam - cmentarze są w centrum miast, arabowie palą szisze patrząc z balkonu na grób zmarłego przyjaciela i wspominają go. W naszych szpitalach jest zwyczaj, żeby ludzie umierali w samotności. Dzieci na siłe chowa się przed stycznością z nią. Niefajnie.

Życie...
Życie 'cywilizowanych' ludzi: biegają jak głupi nie wiedząc dokąd aż się przewrócą i umierają.
Życie samuraja: walka, służba, życie tak, aby być gotowym umrzeć w każdej chwili.
Życie moje*: ????????

*moje=osoby piszącej post=osoby czytającej post

Przypomniałem sobie cytacik:
"Żyj tak, aby ślady Twoich stóp przetrwały Cię."
To jest chyba odpowiedź na pytanie o życie. Gdzie śladem nie musi być książka, album czy wynalazek, ale może to być wspomnienie o fajnych cechach i czynach człowieka, jego ciągłego doskonalenia, niezłomności, inteligencji, życzliwości...

Przechodząc do sedna:
Staram się żyć bez strachu przed czymkolwiek (śmiercią, Bogiem, ludźmi, wyzwaniami). Gdy się boję, przezwyciężam strach lub nie zważam na niego. Staram się zawsze być gotowy do śmierci. Myślę, że mojej śmierci będzie towarzyszyło przeczucie, że warto było żyć i wykorzystałem dobrze to życie żyjąc dobrze* i chciałbym być wtedy pełen nadziei, wiary + ciekawość, fascynacja, jak przy oobe : )

*każdy ma swoją definicje
  • 0

#100

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Na pytanie tematu, nie boję się śmierci. Czasami tylko, jak się tak zastanawiam, czuję dziwne uczucie, że nie jestem na to gotowy ;) To, że się jej nie boję, nie znaczy, że chciałbym umrzeć.
  • 0



#101

Seroslav.
  • Postów: 213
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jednak czy kiedykolwiek myślałaś/myślałeś o samym momencie "przejścia na drugą stronę"?


Buddyzm uznaje ten moment za najważniejszy w życiu człowieka.

Stąd bardzo dużo uwagi poświęca się w tej doktrynie filozoficznej temu jak powinno się zachować w tym momencie. Jako, że jest on kluczowy, mnisi buddyjscy całe życie przygotowują się do tego by w tym momencie zachować się w sposób właściwy i wykorzystać ten moment do tego by uwolnić się z cyklu kolejnych inkarnacji.

Moment śmierci ma ogromny potencjał do tego by wyzwolić się, stąd jest taki ważny, przynajmniej wg buddystów.



Sam osobiście nie boję się śmierci, bo wiem czym jest życie i śmierć i jaki jest ich cel. Wiedząc to, trudno się bać. Oczywiście jest to deklarowane nie banie się i podobnie jak wszyscy tutaj, którzy teraz deklarują, że się nie boją, to w chwili śmierci mogą odczuwać całą masę doznań, których teraz po sobie nie podejrzewają. Wielką sztuką jest bowiem zachować pełny spokój wewnętrzny i całkowitą świadomość w chwili śmierci, tym bardziej jeśli śmierć przychodzi nagle i niespodziewanie.

A w każdej kwestii życia ludzi, sfera deklarowana i sfera praktyczna, bardzo rzadko w pełni się pokrywają.
  • 0

#102

SilverBlue.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak zwykle wszystko sprowadza się do tego w co wierzymy : P

Wierzymy, że coś jest po śmierci lub wierzymy, że nic nie ma. Możemy sobie tak dyskutować w nieskończoność bo i tak się nie dowiemy kto miał rację dopóki nie umrzemy.

Nim dłużej poszukuje odpowiedzi tym głupsza i bardziej zniechęcona się robię.
Te wszystkie NDE mnie nie przekonują.
Gdyby ci umierający widzieli czy czuli to samo byłoby okej, ale dlaczego każda wizja jest kompletnie inna? To tylko przemawia na korzyść tych, którzy twierdzą, że to jedynie wytwór umierającego mózgu.

Są tysiące teorii, i w miarę jak zapoznaję się z kolejnymi wszystkie dotąd poznane tracą na wiarygodności. Jak może być aż tyle różnych możliwości?
Uważam, że jeśli którakolwiek wersja zakładająca istnienie Boga okaże się prawdziwa, Bóg nie powinien się na mnie wkurzać, że nie poszłam akurat tą dobrą drogą. Każda religia mówi, że jest jedyną właściwą. Skąd tu wiedzieć komu wierzyć? Za dużo, za kolorowo żeby się w tym rozeznać. Niby byłam kiedyś pewna, że religia chrześcijańska to jest właśnie to, ale gdybym urodziła się gdzie indziej, sądziłabym inaczej.

Może to wszystko wymyślili ludzie właśnie z obawy przed śmiercią? Jeśli przyjmiemy za prawdę istnienie (lub nieistnienie) Boga, wszystko jest proste. JEŚLI.

Najgorsze być rozerwanym między jednym a drugim, tak przynajmniej myślę po własnym przykładzie. Zazdroszczę cholernym ateistom pewności, że Boga nie ma. A także tym, którzy wierzą na serio w jego istnienie.
  • 0

#103

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Może tak, ja się śmierci nie boję. Nie to, ze jestem jakiś chojrak wielki czy inne bóstwo z amerykańskiego filmu.
Nie wierze w boga, niebo, piekło czy Harrego Pott... tzn Kryszne (tak to się pisze?). , że to życie jest jedynym które mam i staram się je zagospodarować najlepiej jak umiem.
Po śmierci moje zwłoki trafią albo na oddział transplantologii, albo do prosektorium aby studenci medycyny mogli się czegoś nauczyć. Mając świadomośc tego jak żyje i co się stanie po mojej śmierci mogę codziennie rano wstawać z łóżka i nie bać się niczego.
  • 0

#104

Seroslav.
  • Postów: 213
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Możemy sobie tak dyskutować w nieskończoność bo i tak się nie dowiemy kto miał rację dopóki nie umrzemy.


A ja sądzę, że są osoby w pełni pewne tego co jest po śmierci i do tego mające rację w swoich sądach. Stąd wg mnie można przed śmiercią do tego dojść, chodź nie jest to łatwe oczywiście. :)

Gdyby ci umierający widzieli czy czuli to samo byłoby okej, ale dlaczego każda wizja jest kompletnie inna? To tylko przemawia na korzyść tych, którzy twierdzą, że to jedynie wytwór umierającego mózgu.


A wg mnie np. to świadczy o tym, że ludzie są inni.

Skoro rodzimy się inni, inaczej żyjemy, inaczej widzimy te same rzeczy, mamy inne doświadczenia i myśli, czemu na Boga mielibyśmy nagle mieć taką samą śmierć???? :o

Są tysiące teorii, i w miarę jak zapoznaję się z kolejnymi wszystkie dotąd poznane tracą na wiarygodności.


Ja szukając Prawdy nie nastawiam się na różnice tylko na części wspólne i powtarzające się i to też polecam. Bo jest bardzo wiele części wspólnych, a kilka się wręcz powtarza wszędzie i to jest baza na której można i warto budować swój światopogląd. I tak naprawdę nie trzeba wiele więcej niż te parę prawd :)

Uważam, że jeśli którakolwiek wersja zakładająca istnienie Boga okaże się prawdziwa, Bóg nie powinien się na mnie wkurzać, że nie poszłam akurat tą dobrą drogą.


Jeśli miałby tak myśleć to nie byłby warty miana Boga, lub też sam osobiście odrzuciłbym taką doktrynę z takim Bogiem.
  • 0

#105

SilverBlue.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chmm.

A wg mnie np. to świadczy o tym, że ludzie są inni.

Skoro rodzimy się inni, inaczej żyjemy, inaczej widzimy te same rzeczy, mamy inne doświadczenia i myśli, czemu na Boga mielibyśmy nagle mieć taką samą śmierć????


Chyba nie do końca cię rozumiem. Sugerujesz, że każdego po śmierci czeka coś innego? Jeden będzie siedział ze zmarłymi przyjaciółmi na łące, drugi pływał w jakiejś kochającej światłości, trzeci przejdzie do astrala otoczony własnymi myślokształtami, kto inny trafi do jakiegoś tam pierwszego świata morontialnego albo nie zobaczy nic prócz ciemności przepełnionej spokojem, czy też może polata sobie nas stołem operacyjnym, swoim domem, etc ?
Rozumiem, że różni ludzie różnie odbierają pewne zdarzenia, różne są ich odczucia, motywacje i tak dalej, ale to mi nie wygląda na odmienne postrzeganie tego samego, tylko zupełnie inne historie.
Oczywiście może być tak, że to świadomość określa byt, wcale w to nie wątpię, ale dla mnie śmierć powinna być chyba czymś co zrówna ze sobą ludzi, niezależnie od wieku, poziomu intelektualnego, majątku, pochodzenia. Wszyscy umrzemy, a to co nas spotka potem, jeśli w ogóle, powinno być chyba uwarunkowane tym jak żyliśmy i jakoś sprawiedliwie, w miarę jednolicie ocenione? Nie mam na myśli piekła, nieba, sądu ostatecznego, kary czy nagrody wiecznej i innych tego typu bzdur, lecz ogólnie jakiś ciąg przyczyn-skutków, czynów-konsekwencji.

Ja szukając Prawdy nie nastawiam się na różnice tylko na części wspólne i powtarzające się i to też polecam. Bo jest bardzo wiele części wspólnych, a kilka się wręcz powtarza wszędzie i to jest baza na której można i warto budować swój światopogląd.


Dobrze, w tej metodzie coś jest. Jednak osobiście wolę rozważyć zarówno podobieństwa jak i różnice. Musi być jakaś równowaga. Te różnice nie są dla mnie bez znaczenia. Ale nie można odmówić logiki twojemu rozumowaniu. Najrozsądniej jest przestudiować jak najwięcej różnych teorii i jakoś to wyśrodkować przyjmując, własnym zdaniem, tę najprawdopodobniejszą, łączącą w sobie najwięcej wspólnych elementów.

Jeśli miałby tak myśleć to nie byłby warty miana Boga, lub też sam osobiście odrzuciłbym taką doktrynę z takim Bogiem.

Tego już zupełnie nie pojmuje. Chyba, że się nie zrozumieliśmy. Możesz to rozwinąć?
Tzn. załóżmy coś takiego: rację mają muzułmanie. Idealnie się wstrzelili ze swoją religią i systemem wierzeń, ich droga, jest jedyną właściwą którą można dotrzeć do raju. Co teraz z chrześcijanami? Idą do piekła? Uważasz, że właśnie taki Bóg, karzący za wybór innej drogi jest "warty miana Boga"? Chrześcijanie tak jak islamiści uważali, że ich droga jest dobra, ale się mylili, zostaną więc potępieni? Coś pięknego ; p. Twój Bóg jest ogromnie okrutny. Powinien być chyba bardziej wyrozumiały, w końcu ludzie wciąż błądzą i trudno jest znaleźć Prawdę kiedy ma się do wyboru milion możliwości, prawda?

A ja sądzę, że są osoby w pełni pewne tego co jest po śmierci i do tego mające rację w swoich sądach.

Masz na myśli kogoś konkretnego? Chętnie bym usłyszała o tym coś więcej.

A tak bardziej odnośnie tematu, uważam, że pasują tu słowa "żyj tak, by nie bać się śmierci i niczego nie żałować". Idealnie :) Niezależnie od tego co się stanie po śmierci, umierając chciałabym mieć świadomość, że żyłam najlepiej jak mogłam i dałam z siebie wszystko.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych