Aż się prosi, żeby rozpocząć jeszcze bardziej burzliwą polemikę, tym razem z kluską
Choć wiadomo, że na nic się ona zda.
Dziwne są twoje z góry przyjęte założenia i fałszywa skromnośc (...) -a w oczy rzuca się twoje poczucie wyższości wobec innych.
Jakie z góry przyjęte założenia?
fałszywa skromność? Nie, zaznaczyłem tylko, że nie jestem nikim nadzwyczajnym- to chyba wciąż mieści się w granicach normalności. "Bo niby kim jestem?" W gronie znajomych- owszem, całkiem istotna osoba. Ale w skali świata i na przestrzeni wieków?
Jakim argumentem przeciwko Bogu może byc dla myślącego człowieka argument o ewolucji? (...) Nie przyszło ci do głowy , że Bóg może działac przez ewolucję?
Ależ oczywiście że może. (Byłem katolikiem i przez wiele lat zużywałem tlen w salach do religii, więc conieco zdążyłem się zorientować w toku rozumowania wierzących) Jednak biorąc pod uwagę prawdy wiary, jedynym obiektem zainteresowania boga są ludzie, cała reszta jest dodatkiem do nich. A ewolucja tyczy się wszystkich.
Oczywiście, dyskusja nad tym zagadnieniem nie ma większego sensu, bo dla wierzącego
cokolwiek może być wynikiem działań boga. Nie sposób przecież wykluczyć, że bóg dla zwykłej złośliwości sam wymyśliłby sobie paradoks omnipotencji. Tylko takie tłumaczenie do mnie osobiście nie trafia.
Prawda jest taka, że zarówno istnienia jak i nieistnienia Boga nie da się udowodnic
Empirycznie nie, to prawda. Można by oczywiście złośliwie dodać, że empirycznie nie zaprzeczysz morderczemu wpływowi czarnych kotów przebiegających drogę i splunięcia przez ramie, które temu zapobiega, a nie oznacza to jeszcze że to prawda. Dlatego właśnie uważam, że dopóki nikt nie wysunie choćby jednego sensownego i niezaprzeczalnego argumentu na istnienie starego brodatego pana zarządzającego światem ze spokojem można odłożyć go między bajki
Nie czuję się wyjątkowa z racji moich poglądów na temat Boga (tak jak to sugerujesz) i ty też nie powinieneś z racji swoich.
Ty nie? Ciesz się, bo nawet mój były nauczyciel wfu mawiał, że bez boga szczęścia nie osiągnę. Że tylko człowiek wierzący jest w pełni człowiekiem i że powinienem wrócić do grona wyznawców pana... aż się gorzej od tego robiło
Ze swoich poglądów jestem dumny, to prawda, ale nie stawiam sie przez to ponad innymi. Podobnie wygląda to z ludźmi upierającymi się, że kosmici ich odwiedzili, że Ziemia jest pusta w środku, że Marsjanie już szykują ofensywę na Ziemie etc. - na pierwszy rzut oka takie poglądy mogli by głosić tylko ludzie mający nierówno pod sufitem. Ale nauczyłem się najpierw ich słuchać, potem oceniać to co mówią (ale nie ich!)
Ach, byłbym zapomniał:
Twój sposób myślenia cechuje wyrażna niezdolnośc do syntezy, metafory, jednotorowosc. Bardzo dosłownie odbierasz wszystkie prawdy wiary, historię religii(...)
Ujmę to tak: Historia jest jednoznaczna i nie można faktów odbierać w inny sposób. Prawdy wiary to zasady oddawania czci bóstwom, ustalone przez ludzi. Prawdopodobnie jest w nich tyle głębi, co w płycie chodnikowej. Po prostu są, bez żadnych głębszych przesłanek.
O tej jakże wnikliwej analizie sposobu myślenia nie warto chyba nic mówić. Musiałabyś najpierw dokładnie określić o czym mówisz, ale szkoda na to zaśmiecania tematu
Ja równie dobrze mógłbym stwierdzić, że Ty masz wyraźny problem z odczytywaniem prawdziwych intencji autora i dokonaniem precyzyjnej analizy.
P.S. Nie jestem ani małym dzieckiem, ani dojrzewającą nastolatką, żeby obrażać się o wszystko. Jestem otwarty na krytykę i z przyjemnością jej słucham poprawiając przy tym w swoim podejściu co tylko się da
![:]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/pleased1.gif)
