@PanJuzek
Ja, akurat trzymałbym się, właściwej nomenklatury. Masz rację. Zarodek niewiele się rożni od płodu, ale też noworodek niewiele się różni od niemowlaka, a niemowlak niewiele się rożni od nastolatka. idąc dalej tym tropem, czy nazwałbyś, powiedzmy nastolatka, starcem? Przecież niewiele się różnią.
Jeżeli chodzi o człowieczeństwo to nie różnią się niczym. Zarówno nastolatek jak i starzec mają prawo do życia. I widzisz tutaj doszliśmy do kluczowej według mnie sprawy. Dla zwolenników aborcji nazwy są bardzo ważne, bo pokazują, że coś jest mniej ludzkie od czegoś. Zarodek jest mniej ludzki od płodu, a płód mniej ludzki od dziecka. Bo faktycznie ciężar emocjonalny stwierdzenia "usunięcie płodu" jest dużo mniejszy niż "zabicie dziecka". Dla mnie te wszystkie nazwy oznaczają tyle, co kolejne stadia rozwoju istoty ludzkiej. I nie ważne, czy nazwiemy to zlepek komórek, zarodek czy odpad medyczny, zawsze do tego powstałego już życia będę miał szacunek. I tak samo było, gdy dziewczyna była ze mną w ciąży. Kiedy dowiedziałem się, ze będę miał dziecko, szacunek do życia rozwijającego się w jej łonie pojawił się natychmiast. Nie pojawił się jakoś cudownie w 12 tygodniu ciąży.
Wiesz dla czego ten przykład jest bez sensu?
W ósmym czy nawet dziesiątym tygodniu ojciec nie pyta "kochanie jak się ma dziś nasze dziecko?" Tyko:
" Kochanie co mam Ci przynieść? Ogórki kiszone i czekoladę? Aha. Za chwilę bo właśnie wymiotujesz. Jak się czujesz moja perełko? Tak wiem, jestem zwyrodnialcem, masz rację. zrobić Ci więcej kanapek z nutellą i pomidorem? "
Pewnie, że takie pytania również się zadaje, ale nie to chciałem pokazać w moim przykładzie. Tak jak napisałem wyżej, od samego początku miałem świadomość, że rozwijające się w łonie matki życie to istota ludzka. Nie patrzyłem na zegarek czy kalendarz zastanawiając się kiedy będę już mógł je nazwać człowiekiem.
A w 6 czy 7 miesiącu ciąży również nie pytałeś jak się miewa Wasze dziecko, czy daje się mamie we znaki? Używałeś wtedy słowa "płód"? Bo ja sobie tego nie wyobrażam, chociaż zgodnie z definicją, o płodzie mówimy do samych narodzin. Cześć z tych, którzy teraz oburzają się przeciwko nazywaniu płodu dzieckiem, pewnie sama w czasie ciąży nazywała płód dzieckiem, dzidziusiem, maleństwem, czy jakimś innym pieszczotliwym określeniem.
Jak już wspomniałem kurczowe trzymanie się prawidłowego nazewnictwa nie jest dobre i może być niebezpieczne. W 12 tygodniu ciąży mówimy już o płodzie, natomiast w 5 miesiącu ciąży dalej mówimy o płodzie. Z semantycznego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy między aborcją w 12 tygodniu ciąży, a aborcją w 5 miesiącu ciąży, bo w jednym i drugim przypadku można ją nazwać usunięciem płodu. Mam jednak nadzieję, że nie jesteś zwolennikiem aborcji w 5 miesiącu.
Już w czwartym tygodniu mózg dzieli się na przodomózgowie, śródmózgowie i tyłomózgowie i pojawiają się zalążki oczu. Ale tak naprawdę to dopiero taka matryca tego co ma powstać. Powstają dopiero pierwsze połączenia, sterujące ciałem. do miana "przedmiotowego" mózgu jeszcze trochę brakuje
Cała biologiczna struktura, organy, mózg, itp., powstają i rozwijają się już od bardzo wczesnych etapów ciąży. W 8 tygodniu "zarodek" jest już w stanie wykonywać pierwsze ruchy. To właśnie na początku ciąży ten rozwój jest najszybszy. Z tej matrycy, o której pisałeś szybko powstaną narządy właściwe, które potem dalej się rozwijają. Ja na ten cały proces patrzę w kontekście rozwoju istoty ludzkiej.
To tak jak byś włożył wszystkie podzespoły komputera do obudowy, nie łącząc ich ze sobą. Technicznie jest wszystko co trzeba, tyle że nie działa. Dopiero gdy podłączysz kable, będzie można mówić o komputerze. Wcześniej to tylko zbiór podzespołów.
Nie wiem, czy to trafny przykład. Tu nie chodzi tylko o połączenia między gotowymi podzespołami, bo same podzespoły również się dopiero wykształcają, równolegle z tymi połączeniami. To nie jest tak, że wszystko jest gotowe i czeka tylko na naciśnięcie guzika, po czym możemy mówić, już że jest to człowiek. Rozwijanie się życia w łonie matki to bardzo złożony proces, w którym jednocześnie rozwija się wiele narządów i połączeń.
I taka ostatnia refleksja. Dla mnie jako dla zwolennika ochrony życia od poczęcia, czy jak wolą niektórzy od powstania zygoty, drugorzędne znaczenie mają nazwy kolejnych faz rozwoju człowieka. To na zwolennikach aborcji leży ciężar udowodnienia, że np. do 12 tygodnia to zwykły zlepek komórek, a po 12 tygodniu, możemy już mówić o człowieczeństwie. Dla mnie wskazanie momentu, w którym zaczyna się człowiek jest na chwile obecną niemożliwe.