Zalecenia te przypominają leczenie biegunki papierem toaletowym. Skoro ktoś nie miałby skrupułów by uśmiercić ze sobą cały samolot to nie byłoby problemu w eliminacji pierwszego pilota i zabarykadowaniu się czyli nie zmieniłoby nic.
innymi słowy takie pomysły to medialny przekaz dla ludzi, "że coś się robi " i trzyma rękę na pulsie a prawda jest taka, że dla w miarę inteligentnego psychopaty czy złego człowieka trudno znaleźć zabezpieczenia.
A może ten pilot był prawdziwym psychopatą i wszystko dokładnie zaplanował i zaczął się szkolić na pilota tylko w tym celu? Przecież miał bardzo krótki staż pilotowania. Być może marzył o tym, że będzie "panem życia i śmierci" za sterami samolotu i wszystko musiało pójść idealnie zgodnie z planem.
Ja myślę,że zabicie drugiego pilota w ciasnej kabinie nie jest proste. Prawdopodobnie jest tam pełno przycisków alarmowych.
Ten pilot po prostu nie chciał niczego schrzanić. Chciał, aby było tak jak to sobie wymarzył i zaplanował. Wiedział, że jak zamknie się od środka to nic mu już nie przeszkodzi i będzie mógł zrealizować swój mroczny i okrutny plan. Nie chciał niczym ryzykować. Próba zabójstwa mogła się przecież wiązać z przepychankami, z porażką a on nie mógł przecież do tego dopuścić.
Dziwi mnie tylko, że podobno oddech pilota był spokojny do samego końca. To jest prawie nie możliwe przecież, bo nawet jeśli był psychopatą i nie stresował się upadkiem to przecież spełniało się jego marzenie i plan więc powinien być podekscytowany i oddychać szybciej.
To dla mnie jest totalnie niezrozumiałe.
Straszna tragedia... po prostu jakiś koszmar. Jakby to był po prostu wypadek to jakoś łatwiej byłoby to zaakceptować.
Użytkownik Claire edytował ten post 27.03.2015 - 08:18