Minął prawie rok od tej dyskusji. Aktualnie bardzo rzadko chodzę do kościoła, a paradoksalnie zacząłem się modlić do Boga, czego wcześniej nie robiłem. Ci, którzy mówili, że podświadomie unikałem kościoła, bo mi po prostu nie pasował, mieli rację. Nie zmuszam się do chodzenia do kościoła i nie czuję takiej potrzeby.Natomiast mam co raz to większą potrzebę rozmowy z Bogiem i do tego mnie ciągnie. Odkąd zacząłem się modlić naszła mnie ochota na pomaganie ludziom hehe Jak przyjeżdżam w odzwiedziny do rodziców, to standardowo pytają mnie czy chodzę do kościoła, a ja z uśmiechem na twarzy odpowiadam im, że nie - zaciąganie mnie na siłę do kościoła od małego też pewnie spowodoławo obrzydzenie do tej instytucji.