Oba pomysły poronione, jeśli się głębiej zastanowić. O alkomatach szkoda wspominać, bo to szczyt idiotyzmu, ale żeby utrzymać władze na kolejne 4 lata, to trzeba kombinować.
Przeczytawszy pierwszy post pomyślałem, że musiałoby to być wymuszone na kierowcach. Chodzi mi o to, żeby po prostu każdy samochód fabrycznie miał montowany ten alkomat w ten sposób, że właśnie nie ruszymy, gdy nie dmuchniemy, a wskaźnik nie przekroczy wymaganego maksimum, ale jeśli rząd z Donaldem na czele powołuje się tutaj tylko i wyłącznie na uczciwości kierowców, to nie mam więcej pytań, co do tego pomysłu.
Ktoś tutaj właśnie pisał, że tak właśnie to zaprogramowano w Szwecji. Mimo iż można to w bardzo prosty sposób obejść, to jednak jest to o wiele bardziej mądre i mający jakiś mały % na odniesienie sukcesu pomysł. W końcu gość wracający z imprezy, raczej nie będzie miał trzeźwego kumpla, który mu tam dmuchnie, więc tutaj będzie sukces - kierowca będzie zmuszony wlec się pieszo.
No i wątpię, że wszyscy ludzie w Polsce zawsze jeżdżą z kimś obok, kto jest trzeźwy i zawsze będą mogli ominąć blokadę.
Pomysł z potencjałem, ale w Polsce chodzi tylko o to, aby wprowadzić to jak najmniejszym kosztem i czasem. Ważne, aby odpowiednie firmy zbiły dużą kasę.