Skocz do zawartości


Zdjęcie

Korea zaczątkiem konfliktu ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
121 odpowiedzi w tym temacie

#31

the vampire.
  • Postów: 134
  • Tematów: 6
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Tsu świetnie to ująłeś, gdybym mogła dałabym plusa ;)
A jeśli o mnie chodzi, podzielam zdanie większości użytkowników, Korea ma raczej małe szanse na to, żeby na dłuższą metę przetrwać wojnę (jeśli takowa miała by w ogóle miejsce). Chodzi tu raczej o zwrócenie na siebie uwagi przez Kima, który myśli, że gadaniem o wojnie cokolwiek zmieni. No cóż, poczekamy zobaczymy.

Użytkownik the vampire edytował ten post 30.03.2013 - 14:44

  • 0

#32

slee.
  • Postów: 25
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Korea Północna w "stanie wojny" z Koreą Południową



A co to za nowość? Przecież obia te kraje od 60 lat są w stanie wojny. Rozejm podpisany w 1953 roku to nie pokój, de facto do tej pory panowało zawieszenie broni.
  • 1

#33

Mistrz Relonikiv.
  • Postów: 70
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

/\ Media strasznie pompują temat i wydaje mi się że "Korei Północnej" na tym zależy.
Tyle odemnie zobaczymy jak sie rozwinie sytuacja.
  • 0

#34

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Najbardziej zastanawia mnie w tej sytuacji postawa Stanów Zjednoczonych. Po co im ta wojna? Z Korei Północnej nie wyciągną nic cennego, a te ich prowokacje są dosyć wyraźne. Oczywiście rozumiem wsparcie z ich strony w momencie agresji na Seul, ale po co sami starają się doprowadzić do konfliktu?
  • 0

#35

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Większa dominacja. ;p to każdego zawsze nakręca i nakręcało
  • 0



#36

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Może stwierdzili że pora wywołać wojnę póki mają jeszcze za co latać, jeździć i wyżywić żołnierzy ;)
Chyba że oczekują konkretnej reakcji ze strony Kima, mianowicie że jednak powstrzyma się od jakichkolwiek działań...
  • 0

#37

Mαciej.
  • Postów: 48
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jezeli podbiją Koree Pn bedą mogli wstawić tam swój kontyngent tuż obok Chin. Wtedy bedą trzymali Chiny w szachu w razie czego.
  • 0

#38

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Raczej świadomie chcą go sprowokować. Wojna to dobry biznes. Bardzo dobry.
  • 0



#39

Mαciej.
  • Postów: 48
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miejmy nadzieje, że jednak do żadnej wojny nie dojdzie. Jak widzę te komentarze na portalach "poślą bombkę i po problemie" to mnie krew zalewa. Wojna to biznes dla Amerykanów, dla Korei Pn. punkt honoru, dla Korei Pd. nieszczęsna konieczność ale dla wszystkich żołnierzy i ich rodzin ogromna tragedia która nigdy nie powinna się wydarzyć i miejmy nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie.
Reżim w Korei Pn. jest okropny, ale dla ludzi tam żyjących nie da się wiele zrobić, oni od pokoleń myślą już tak jak im każe reżim i dla nich Amerykanie to nikt inny jak oprawca i barbarzyńca, oni tam nie potrzebują demokracji nie próbujmy nikogo uszczęśliwiać na siłę.
Ale jeżeli Phenian uderzy na Seul to miejmy nadzieję, że odpowiedzialni za rozkazy odpowiedzą za to zanim ktokolwiek zginie.
  • 1

#40

Vaqowsky.
  • Postów: 780
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jezeli podbiją Koree Pn bedą mogli wstawić tam swój kontyngent tuż obok Chin. Wtedy bedą trzymali Chiny w szachu w razie czego.


Przecież amerykanie maja 30tys wojska już od długiego czasu w kor płd.

Myślę, że może dojść do wojny ale tylko regionalnie. Rosja już zapowiedziała, że nie będzie obojętna mając na myśli, że nie podobają się jej ruchy Phenianu. Chiny też dały do zrozumienia, że nie popierają ewentualnej agresji. Wydaję mi się, że świat juz dorósł do światowego pokoju i nikt nie da się sprowokować. Jeśli Phenian zaatakuje sąsiada wtedy USA włączy się na serio i po prostu anektują północ a następnie oddadzą ją południowej częsci i stworzą wkońcu jedna koreę. Tak to widzę.
  • 0

#41

Striker.
  • Postów: 580
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że wojna jest bardzo nie na rękę Chinom. Chiny jeśli nie uda im się opanować sytuacji spróbują pozbyć się Kima i namaścić nowego przywódcę, który na wzór Chin otworzy kraj i ożywi gospodarkę jednocześnie zachowując Koreę północną jako satelitę Chin odgradzając Chiny od sojuszników USA. To byłoby najlepsze rozwiązanie dla wszystkich i jestem pewien, że Amerykanie takie negocjują z Chinami.

Jeśli natomiast chińczykom się nie uda to jestem pewien, że dojdzie do Wojny. Kim jest młodym przywódcą i nie ma jeszcze 100% lojalności swoich wojsk, partii itd.. Nikt nie może mu się otwarcie przeciwstawić ale nie może też spać spokojnie. Rozumie, że musi grać ostro - pytanie tylko czy pokazując swoją determinację nie przekroczy granicy. Kim był zbyt krótko przygotowywany na swoje stanowisko a Korea Północna nie była przygotowana na utratę Umiłowanego Przywódcy. Wszystko to sprawiło kilka problemów.

Przede wszystkim zachód wykorzystał okoliczności powstałe w wyniku zmiany władzy i chce sprawdzić Una prowokując go ćwiczeniami wojskowymi przy granicy, odbierając pomoc humanitarną oraz wprowadzając dodatkowe restrykcje ONZ.

Zachodowi jednak wojna atomowa nie jest na rękę - O ile zachód nie boi się wojny konwencjonalnej to ataki na stolice sojuszników USA są niedopuszczalne.

USA jednak mają świadomość, że Korea jest niestabilna zarówno politycznie jak i ekonomicznie, a wszystkie środki przeznacza na rozbudowę potencjału atomowego. Zachód nie ma wiele czasu - tj. pozwolić aby KP powiększyło arsenał atomowy oraz ulepszyło metodę przenoszenia tego arsenału - czyli USA nie dopuści do tego aby KP dysponowała możliwością ataku na swój kontynent. W związku z tym mając świadomość, ze pomoc finansowa jak i humanitarna jest przeznaczana na program atomowy i armie musiała go wstrzymać.

Niestety KP ma tylko 3 wyjścia - Bankructwo w tym rewolucja i otwarcie granic, Bezwarunkowe oddanie się Chinom (coś ala obecna Białoruś wobec Rosji) i liczenie na ich pomoc po spełnieniu wszystkich roszczeń Chin albo wojna ostateczna ze świadomością całkowitego unicestwienia. 2 pierwsze się wchodzą w grę ponieważ oznacza to całkowitą wymianę elit. Ostatnie rozwiązanie nam ludziom zachodu wydaje się nie dorzeczne ale pamiętajmy o tym, że jest to kraj azjatycki, odseperowany od świata i mający pogląd, że panuje tam dobrobyt - a to oznacza, że wszędzie indziej jest jeszcze gorzej. Ponadto jeśli Kim wyda rozkaz ataku to nie powstrzyma go ani partia, ani generałowie gdyż są mu całkowicie podporządkowani - to nie jest ZSSR z partią i I sekretarzem lat 70-80. To jest ZSSR z czasów Stalina z tymże Stalin był człowiekiem rozsądnym i nigdy nie został postawiony w tak beznadziejnej sytuacji - nie był też nigdy zrównany z Bogiem - Nawet wtedy w ZSSR było więcej wolności niż w obecnej Korei.

Niestety KP wymknęła się Chinom z pod kontroli. Chińczykom nie jest na rękę, że KP posiada broń atomową - jest jak pies, który skarcony może chwycić za rękę karcącego. W takiej sytuacji jeśli Chiny nie zrobią tego co napisałem na początku niestety dojdzie do wojny, po której świat się zmieni - ponieważ pierwszy raz od II WŚ broń atomowa zostanie użyta i po raz pierwszy w historii przez obie strony konfliktu. To będzie oznaczało, że zniszczenia będą ogromne, a w konsekwencji, nacisk na ograniczenie dostępu do uzyskania broni atomowej przez nowe Państwa w tym państwa niestabilne będzie sankcjonowane siłą - tzn przez interwencje militarne mające na celu zniszczenie osiągnięć atomowych takiego państwa oraz wymianą elit politycznych.

Jest jeszcze jedna ostatnia kwestia - przewiduję, że Chiny nie będą chciały oddać terenu KP pod kontrolę zachodu. W przypadku ataku atomowego przez KP - Chiny mogą podjąć decyzję o zniszczeniu KP swoimi siłami atomowymi zanim dotrą nad KP rakiety USA. Tak czy inaczej życie Kima zakończy się niedługo czy wojna wybuchnie czy nie.
  • 2

#42

Niecodzienny.
  • Postów: 278
  • Tematów: 9
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Kolejny propagandowy temat. Lepiej by było gdybyście umieszczali posty bez zabarwień politycznych, albo chociaż sprowadźcie jakiegoś komunistę żeby była jakaś równowaga. Wszystkie polskie media podają aktualności tylko antykoreańskie, zaprasza się tylko ludzi którzy będą mówili jak tam jest źle. To sie niczym nie różni od tej propagandy którą wmawiacie komunistom. Zapraszacie swoich żeby wam przytakiwali, kto myśli inaczej wyśmiewacie od oszołomów..

Użytkownik Niecodzienny edytował ten post 31.03.2013 - 08:58

  • -7

#43

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bardzo wątpię, czy napięcie między oboma krajami spowoduje wojnę. W najnowszej historii tych krajów było parę groźnych incydentów, które jednak wojny nie spowodowały.

Incydenty z udziałem wojsk obu Korei i USA przybierały w historii różne oblicza. Od strzelanin na linii rozejmowej, ostrzelania się nawzajem okrętów, po regularne bitwy z udziałem setek żołnierzy, zestrzelenie dużego samolotu zwiadowczego, uprowadzanie okrętu czy samolotu pasażerskiego czy atak grupy dywersantów na pałac prezydencki.

Trudno określić, ile osób straciło życie w tych incydentach. Jednakże tylko podczas dwóch lat tak zwanej "Drugiej Wojny Koreańskiej" w latach 60-tych, czyli serii intensywnych starć granicznych, doliczono się łącznie ponad tysiąca zabitych i rannych.

Pierwszy poważniejszy incydent miał miejsce w 1958 roku, kiedy agenci Korei Północnej porwali południowokoreański samolot liniowy lecący do Phenianu. Większość pasażerów i załogi po kilku miesiącach zwolniono, ale część na zawsze pozostała w kraju Kim Ir Sena.

Przez następną dekadę panował spokój, nie licząc ostrzelania przez północnokoreańskie myśliwce amerykańskiego samolotu zwiadowczego w 1965. Jak twierdzą Amerykanie, ich maszyna była daleko od terytorium Korei Północnej w momencie ataku. Postrzelany samolot EC-121 Warning Star zdołał dolecieć do bazy w Japonii.

Cisza skończyła się w 1966 roku, kiedy zaczął się okres nazywany "Drugą Wojną Koreańską". Kim Ir Sen miał w tym czasie uznać, że Korea Południowa zaczęła za szybko rosnąć w siłę i szanse na zjednoczenie Półwyspu siłą podczas kolejnej wojny maleją. Postanowił więc działać za pomocą dywersji.

Zaczęły się liczne starcia na granicy, z których każde zazwyczaj kosztowało życie kilku żołnierzy po każdej stronie. W latach 1966-1969 w potyczkach zginęło 43 Amerykanów oraz 299 Koreańczyków z Południa. Straty wojsk Północy szacuje się na 397 osób.

Znacznie bardziej głośny od starć na granicy był jednak tak zwany "Rajd na Niebieski Dom", czyli siedzibę prezydenta Korei Południowej pod Seulem. W styczniu 1968 roku 31-osobowy oddział sił specjalnych Phenianu przekroczył niezauważony granicę z zadaniem zamordowania przywódcy południa, Parka Chung hee. Miało to wywołać chaos i rebelię w Korei Południowej.

Plan niemal się powiódł. Dywersanci byli jednak za bardzo zideologizowani. Gdy napotkali w lesie na kilku drwali, postanowili przekonać ich o wyższości komunizmu i puścili wolno pod przysięgą zachowania milczenia. Południowcy najwyraźniej oparli się jednak urokom indoktrynacji i popędzili na policję. Natychmiast wszczęto wielkie polowanie na dywersantów.
Pomimo tego grupa napastników w przebraniach dotarła do siedziby prezydenta. Zatrzymał ich dopiero podejrzliwy policjant na ostatnim posterunku kontrolnym. Wywiązała się strzelanina, po której dywersanci się rozproszyli. Przez kolejne tygodnie niemal wszystkich zabito w lasach, jednego pojmano, jeden prawdopodobnie wrócił do ojczyzny, a dwóch zaginęło.

Jesienią tego samego roku dywersanci z północy znów dali o sobie znać. Około 120-130 z nich wylądowało na północno-wschodnim wybrzeżu Korei Południowej i zaczęło indoktrynację w okolicznych wioskach oraz walkę partyzancką. Większość zabito lub pojmano w ciągu kilku tygodni.

Inne spektakularne akcje z końca lat 60-tych to na przykład porwanie okrętu zwiadowczego USS Pueblo. Dzień po nieudanym ataku na "Niebieski Dom" jednostkę prowadzącą zwiad elektroniczny u wybrzeży Korei Północnej otoczyło kilka kutrów torpedowych i dwa myśliwce. Tu znów Amerykanie utrzymują, że do incydentu doszło na wodach międzynarodowych, a Phenian, że na wodach terytorialnych.
Załoga słabo uzbrojonego okrętu nie próbowała się bronić i trafiła w niewolę. Jeden Amerykanin zginął, ale pozostali po kilku miesiącach negocjacji zostali zwolnieni. W zamian za ich wolność rząd USA formalnie przeprosił i przyznał, że okręt szpiegował. Po zwolnieniu marynarzy oficjalnie wycofano się z tych stwierdzeń.

Do mniej znanego, ale znacznie bardziej krwawego incydentu doszło kilka miesięcy później. W kwietniu 1969 roku północnokoreańskie myśliwce zestrzeliły amerykańską maszynę zwiadowczą EC-121, zabijając całą załogę liczącą 31 osób. Ponownie oba kraje mają odmienne zdanie co do miejsca zajścia.


Na początku lat 70-tych starcia przycichły wraz z zakończeniem "Drugiej Wojny Koreańskiej". Jednak przez dwie kolejne dekady nadal średnio raz na rok lub dwa, dochodziło do jakiegoś incydentu, który kończył się ofiarami lub braniem jeńców. W 1974 roku odkryto też pierwszy tunel wykopany przez inżynierów Phenianu pod linią demarkacyjną. W kolejnych latach okazało się, że Korea Północna ma cały szereg ukrytych przejść pod silnie ufortyfikowaną ziemią niczyją.

Do kolejnego znanego incydentu doszło w sierpniu 1976 roku. Był to tak zwany "Axe murder incident". Starcie zaczęło się od podjętej przez Amerykanów próby przycięcia drzewa stojącego na terenie wioski Panmundżom, gdzie w 1953 roku podpisano rozejm. Gałęzie blokowały widok pomiędzy dwoma posterunkami żołnierzy USA.
Przycinanie drzewa nie spodobało się północnym Koreańczykom. Ostatecznie doszło do starcia na siekiery, pałki i łomy. W efekcie dwóch amerykańskich oficerów zginęło.

W latach 80-tych ilość incydentów znacznie spadła i już rzadko kończyły się ofiarami. Ponownie częstsze stały się dopiero w pierwszej połowie lat 90-tych, w okresie rozpadu ZSRR i przejęcia władzy przez Kim Dzong Ila po śmierci ojca. W jednym z incydentów zestrzelono nawet amerykański śmigłowiec, który zapuścił się zbyt blisko granicy.

Okres od połowy lat 90-tych do końca pierwszej dekady XXI wieku to czas odprężenia i nawiązania wyjątkowo przyjaznych stosunków między obiema Koreami, incydentów było więc niewiele, poza kilkoma potyczkami morskimi w pobliżu spornej granicy morskiej.

Do poważnych incydentów doszło dopiero w 2010 roku, kiedy odprężenie było już przeszłością. W marcu torpeda wystrzelona najprawdopodobniej przez okręt podwodny Phenianu zatopiła południowokoreańską korwetę Cheonan, zabijając 46 marynarzy. W październiku doszło natomiast do ostrzału artyleryjskiego południowokoreańskiej wyspy Yeonpyeong, w którym zginęło czterech obywateli Korei Południowej.

Na podstawie :

http://www.tvn24.pl/...zka,315516.html
  • 1



#44

Mαciej.
  • Postów: 48
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co myślicie na temat teorii, że to całe machanie szabelka przez Koree Pn, to po prostu pretekst do wprowadzenia stanu wojennego w kraju. Jak pamiętamy z naszej historii stan wojenny został wprowadzony, gdy system polityczny chylił się ku upadkowi. Kim wprowadził to aby pokazać społeczeństwu, jaki jest on silny i potrafi ich obronić, chcąc zapobiec zbliżającej się rewolucji. Nie wiemy co dzieje się w środku Korei Pn.
  • 1

#45

żywe srebro.
  • Postów: 84
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano


Ten werset Nostradamusa jest prawdziwy i nieprzerobiony? do tej pory nei bralem ich na powaznie bo kilka pogmatwanych wersetow dopasujesz do wszystkiego na kilka sposobow i na rozne okazje.. ale ten jest tak dosadny ze trudno go inaczej zinterpretowac..


Ja tylko skopiowalem interpretacje "dzisiejszego Arteuzy" a la Atraktora, ale zauwazylem, ze Arteuza w 2009 roku napisal podobne centurie z innym oznaczeniem persage.


Napisane: 12 paź 2009, o 11:56 przez Arteuze tutaj

Persage XI 45 ,3

Na podzielonym półwyspie Azji
Czerwona Północ zagrozi Neptunowi
Będzie ją chciał zniszczyć Wielkim ogniem-
Ale Smok swoim traktatem ją uratuje


Persage XI 45 ,8

Wielki Neptun odda Smokowi Formozę
Półwysep zostanie zjednoczony ale bez armii
Będzie pod kontrolą mocarstw sprzymierzonych
Póżniej oko Smoka zwróci się na puste ziemie północy.


Persage V 11,1

Bogate Wyspy przywrócą dawne prawo
I znowu jak kiedyś zagrożą Azji-
Ze Smokiem podpiszą tajny pakt-
Dzieląc daleką północ pomiędzy nienasyconymi.


Ja to rozumiem tak:
- Korea polnocna zagrozi USA atakiem atomowym
- Chiny i USA porozumieja sie ze soba
- Chiny podpisza tajny dokument z Koreą, ktora sie zjednoczy
- USA odda Chinom Tajwan

Wlasnie przeczytalem, ze Chiny apeluja o spokoj do Korei Polnocnej.
http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html
http://tvp.info/info...lnocna/10353351

@Norbiss
Nie offtop, a temat na GP dziala.




a czy w drugim czterowierszu, gdzie jest napisane, o podzieleniu dalekiej polnocy miedzy nienasyconych, jak wiekszość myśli o Syberii, wcale nie musi chodzić o np. Morze Arktyczne? przecież nie od dzisiaj wiadomo, że na polnocnym biegunie są zloża ropy i gazu, do których roszczą sobi prawa amerykanie, kanadyjczycy, Rosjanie (wiadomo z wiadomych wzgledów, w końcu to te panstwa graniczą z Arktyką), ale też co ciekawe chińczycy i Japończycy... Pytanie tylko jest takie bo w tym czterowierszu jest pisane o pustych ziemiach Pólnocy. Tylko rodzi się kolejne pytanie, czy one są aż tak puste? Przecież wiadomo, że są tam miasta rosyjskie i żyje kolo 50 milionów mieszkańców... A może nostradamus odwrócil znaczenie slowa ziemia? nie wiem, jak ktoś wie nich pisze...


Witam,
jak myślicie czy sytuacja w Koreii po kolejnym zaostrzeniu znowu uspokoi się i ucichnie czy jednak coś złego z tego może wyniknąć ?


Dobry temat.
Dość ciekawe jest śledzenie Waszych wypowiedzi tutaj. Ogólnie to raczej pobożne życzenia, niż analiza rzeczywistości...

Patrzycie na sprawę oczami normalnych ludzi - a w Korei Północnej już takich nie ma. Warto pamiętać, że to kraj izolowany już od 60 lat i nawet ci najstarsi obecnie to ludzie totalnie indoktrynowani, nie mają pojęcia o realiach obecnego świata...

Obecny "przywódca" Korei Płn. kształcił się ponoć w Szwajcarii, zapewne ma nieco szerszy horyzont myślowy, ale czy na pewno jest przywódcą? Uważam, że jest tylko marionetką, rządzą tamtejsi generałowie, psychopaci zrobieni przez Kim Ir Sena. Co niby młody Kim może zrobić? Oni mogą go po prostu zabić - choć na razie jest im potrzebny dla ludu.

Kraj jest totalnie wyniszczony. Okazało się, że ludzie nie mogą się żywić wyłącznie ideologią i że muszą coś jeść. To zapewne strasznie zdziwiło tych wszystkich u władzy... Ale nie mają żywności, nie mają niczego co może zmienić sytuację. Zapędzili się w kozi róg...

Myślę, że wojna jest nieunikniona. Moim zdaniem lepiej by było, gdyby to Korea Południowa pierwsza zaatakowała - inaczej poniosą ogromne straty.

Jest też być może inne rozwiązanie - chyba jedyne rozsądne. Jest nim inwazja Chin. Nie będą traktowani wrogo, nie będzie zbytniego oporu, będą w stanie zneutralizować zagrożenie nuklearne - w końcu sami by ucierpieli na wojnie atomowej. Myślę, że nawet Amerykanie zaakceptowaliby takie rozwiązanie.

Pytanie tylko - czy Chiny biorą to pod uwagę? Nie mam złudzeń, że nie będzie to akcja humanitarna, zapewne nie zależy Chińczykom na życiu niewielkiej - w porównaniu z Chinami - populacji. Ale zapewne napięcie w tym regionie spadnie bardzo znacząco.

A warto też pamiętać, że wszelkie imperia w historii upadały. Obecnie tym imperium są USA - a kto będzie następnym? Chyba nie ulega wątpliwości, że Chiny...



miejmy nadzieję, że chiny upadną po usa ;] w końcu gospodarka europy rozruszalaby się... a o surowce nie musielibyśmy się martwić, jest Rosja, która w ten sposób sama by skorzystala na upadku chin;] i która być może z europą zachodnią w końcu stworzylaby wspólny związek federalny.

taki żart, ale faktem jest że im większe imperium, tym większy jego upadek...

Jak dla mnie to USA jest agresorem i zapewne bedzie najezdzcą na dane państwo po raz kolejny, a media tuszują to sklupulatnie wmawiajac nam ze korea wznieca ogień !!!! tylko ze ona przygotowuje sie na obrone, a nie na atak !!! tak samo bylo z innymi krajami wczesniej !!! kraje ktore sie nie sprzedały trzeba wziąść siłą :/ żal na to patrzeć i na zakłamane media Dołączona grafika USA napada i media to usprawiedliwiają zenada !!



móglbym się nawet zgodzić z Tobą... nie od dzisiaj wiadomo, że usa to masoni, którzy destabillizują świat. A ich największym klamstwem jest demokracja, nie ma co się oszukiwać ale to najgorszy system, bo daje się motlochowi wladzę, a motloch wywraca do góry nogami wszystko... Tak jest podczas tzw. arabskiej wiosny ludów, gdzie kraje arabskie poniosly ogromne straty finansowe, bo oddano wladzę fundamentalistom przy poparciu zachodu... a niestety, ale to za kadafiego byl w Libii największy spokój, chrześcijanie mogli spokojnie chodzić ulicami miast, podobnie bylo w Egipcie, a czy Irak byl taki niebezpieczny dla świata? to jeszcze my za to placimy, bo obiecali nam kontrakty, tak samo jak obiecali nam offset. Czlowiekowi aż niedobrze się robi patrząc na ten świat ;/ swoją drogą wyposażenie najlepiej byloby kupić od Izraela, bo to przynajmniej prawdziwi żydzi, którzydbają o swoje interesy, a nie "farbowani", jak w usa. Bynajmniej Izrael by nie oszukal na offsecie. znowu odbiegam od tematu, dobra koniec.

Najbardziej zastanawia mnie w tej sytuacji postawa Stanów Zjednoczonych. Po co im ta wojna? Z Korei Północnej nie wyciągną nic cennego, a te ich prowokacje są dosyć wyraźne. Oczywiście rozumiem wsparcie z ich strony w momencie agresji na Seul, ale po co sami starają się doprowadzić do konfliktu?




dobra teraz trochę bardziej rzeczowo. Drogi Aequitas'ie możesz się mylić, bo usa mogą duzo ugrać na tej wojnie, jak? Zalózmy wybucha wojna na plw koreanskim, w wojnę angażuje się w pierwszej kolejności Japonia, czemu? Bo może dojść do wniosku, że ona będzie kolejnym celem. Dlatego to nie stany, które teraz najbardziej podnoszą glos wystawią swoją armię, ale to Japonia może zaskoczyć świat. Oczywiście korea pln jakoś im odpowiada. Do wojny może wlaczyć się Tajwan... Brzmi nie dorzecznie, ale czy dorzecznym bylo wyslanie poslkich wojsk do afagnu czy iraku? A co do Formozy to jest to o tyle ciekawe, bo w ten sposób mogą w ostatniej chwili ratować swoją niezależność od chin, to może być wlasnie ten moment. Tego już napewno nie zaakceptowalyby chiny, które na Japonię co prawda nie mają żadnego wplywu, ale Tajwan traktują jako swoją strefe wplywów. Wtedy wysylają do Tajwanu żadanie z wycofania się z wojny, ci wiadomo, że tego nie zrobią, bo byloby to równoznaczne z potwierdzeniem uleglości w stosunku do Pekinu. Poza tym Tajwan wtedy by poniósl jakieś straty i gdyby w pewnym momencie wycofal się to nic by nie zyskal na tym... Dalej do wojny wlącza się już Pekin, który ostro krytykowal jeszcze niedawno Koreę Pln. Teraz sytuacja zmienila sie jak w kalejdoskopie... Rosja stoi obok i patrzy na rozwój sytuacji, jednocześnie robi największą mobilizację od czasów II wojny, bo czeka na ruch Pekinu, czy Pekin wyśle wojska przeciw Japoni i Korei Pld czy tylko przeciw Korei Pld czy może Pekin ograniczy się do dostarczania zaopatrzenia. Ale jeśli Pekin zdecydowalby się na akcje przeciw Korei Pld, chcoiaz szczerze mowiąc wątpię w to, ale gdyby, to wtedy kolejny ruch robia już amerykanie, którzy oczywiście "wzmocnią" swoje bazy. Najciekawsza może być rola Rosji, która jeśli by się w ciągu kilku dni wojny związala traktami z usa i japonią to wtedy może sama nie przystąpi do wojny, ale najwięcej może na tym zyskać, b jej rola może wzrosnąć. Wracając do chin, ktore czysto hipotetycznie uderzylyby na koere pld, to chiny wtedy zostają pokonane przez koalicje. Usa zyskują na tym potężne reparacje wojenne, do tego anulowanie dlugu, do tego przeniesienie produkcji z powrotem do Ameryki Pln i ozywienie amerykanskiej gospodarki, podobne zyski mialyby Japonia, Korea Pld i Tajwan (ktory by w koncu raz na zawsze potwierdzilby swoja niezalezność). Dodatkowo Korea pld i JAponia rozwiązalyby raz na zawsze problem z Korea Pln. Ale może byc jeszcze inny scenariusz, że korea pln uderza na pld, Poludnie odpowiada razem z JAponia i tajwanem, chiny zaczynaja się burzyć, a po kilku dniach wojny dochodzi do mobilizacji w usa, Rosji, chinach i Indiach. I to wlasnie Rosja moze uratować pokoj. Bo Formoza raz na zawsze zostaje wcielona do chin, ale za to korea pln jest rozbrojona i pomalu przylaczana do Poludnia. Wten sposob do wojny nie dochodzi.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych