Optymista - dokladnie! bo testy sa robione na potrzebe wlania trucizny do kosmetyku, tak aby "nie wypalila dziury odrazu" a zeby ustalic "bezpieczne" normy, do substancji ktore sa tam zupelnie nie potrzebne..
ostatnio po obejrzeniu programu w tv wzialem butelke
szamponu dla dzieci, firmy jak dotad uwazanej przeze mnie za najlepsza i uzbrojony w internet wpisywalem "kosmiczne nazwy" ze skladu i co znalazlem na produkcie
z najwyszszej polki dla dzieci, ekstra polecanym i wogole pelnym informacji w ludzkim jezyku na butelce ze w naturalnymi skladnikami, bez alergenow itd.. nie pamietam nazw ze skladu a szampon wyrzucilem gdzie jego miejsce - do smieci.. nazwy nie podam..
bylo to jedno "Gje" ktore jest w szamponie po to aby plyn nie obsychal na szyjce butelki, czyli tylko po to aby wydawalo sie schludniejsze to ustrojstwo w czasie uzywania, gdy jakies resztki na butelce pozostana.. a samo NIE mialo zadnych wlasciwosci korzystnych do mycia, a bylo wg oficjalnych danych UE uznawane za "mozliwie" rakotworcze i o wlasciwosciach "zracych", ale dopuszczone wg norm UE nr iles tam do uzywania w srodkach "splukiwalnych"
drugim "Gje" bylo badziewie ktore mialo dzialanie zmiekczajace wlosy, ale za to potwierdzone mozliwe dzialanie uszkadzajace DNA! i tu rowniez dopuszczone do splukiwalnych kosmetykow
Dlaczego do splukiwalnych, bo jest to tak niebezpieczne, ze pomimo najszczerszych checi nie moga narazac ludzi na dluzszy kontakt z tym.. tylko ze dzieci kapie sie zazwyczaj w wannie, a wiec siedza w tym dluzej.. nie wierze ze nikomu nie przyszlo to do glowy..
potem w plynie do kapieli tej samej firmy, takie Gje co ma za zadanie sprawiac wrazenie miekiej i nawilzonej skory po uzyciu (dla dziecka? a jakie nie ma takiej nawet przed myciem?), ale co jest oficjalna informacja od instytucji podleglej UE? ze ta substancja "sprawia tylko wrazenie" zmiekczania, natomiast robi wrecz odwrotnie bo wnika miedzy komorki skory uszkadzajac je i UWAGA -> powodujac efekt pekania i starzenia sie skory.. co oczywiscie normy dopuszczaja do uzycia..
i po to im byly testy na zwierzetach, aby sprawdzic ile jakiej niebezpiecznej substancji mozna dodac do kosmetyku..
Użytkownik manitoris edytował ten post 21.03.2013 - 13:26