Bardzo się cieszę, że poruszyła Pani temat programowania. Nie jest on dla każdego zrozumiały. Jeśli wcześniej nikt Pani nie pomógł, to hipnoterapia może przywrócić u Pani zaufanie do ludzi i terapii. W każdym programowaniu, które zakładam na przynajmniej 3 seanse koduję na następny seans, że kiedy będzie pacjent u mnie, wejdzie głębiej i szybciej w stan hipnotyczny. Każdy następny seans jest pogłębieniem terapii i pobudzeniem zaufania do terapeuty, który wykonuje terapię.
Osoby z brakiem zaufania, z niskim poczuciem wartości często obawiają się wpływu innych osób Terapeuta jest osobą, której powinno się zaufać. Jest to osoba, która ma pomóc, a nie zaszkodzić. Terapeuta nie ma potrzeby manipulowania podopiecznymi, czy też pacjentami. W moim przypadku zazwyczaj wystarcza trzy do pięciu seansów ażeby rozwiązać problem i ukierunkować taką osobę na przyszłość, chyba, że ona nie chce tego. Uważam, że w ciągu tych krótkich seansów nie można uzależnić klienta od siebie. Bo i po co. W trakcie seansu dobrze jest, żeby osobę nerwową, depresyjną, nieufną podporządkować I wykonać prawidłowo seans bez jej świadomego blokowania się. Dlatego, że takie osoby jak Pani blokują się. Może to być blokada świadoma i nieświadoma. Jedną i drugą należy usunąć i wówczas można uzyskać pozytywny efekt terapeutyczny.
Dla takich osób jest potrzebna hipnoza dyrektywna, a nie powściągliwa eriksonowska. Co prawda z terapii często korzystają osoby, takie jak Pani: zamknięte, nieufne, o niskim poczuciu wartości. To właśnie im bardzo potrzebna jest hipnoterapia, ażeby zmienili swój stosunek do ludzi i środowiska, a szczególnie do samych siebie.
Dlatego bardzo polecam Pani takie seanse, ale już nie u mnie, ażeby móc wzbudzać szacunek do samej siebie, a na pewno świat wokół Pani zmieni się. Trudno żyć takim osobom z poczuciem zagrożenia, niepewności, niepokoju, bo jest to stan ciągłego, podwyższonego zagrożenia, niepokoju płynącego ze świata zewnętrznego. Piszę to nie tylko do Pani, ale i do osób podobnego zdania, co Pani, którzy skorzystali tylko jeden raz z seansu hipnotycznego. Zawsze przypominam, że pojedynczy seans, jedno spotkanie nie można zaliczyć do terapii. W gabinecie terapia opiera się, na co najmniej trzech seansach, z których pierwszy polega na odblokowaniu pacjenta, wyciszeniu i podporządkowaniu programowi terapii.
Drugi seans jest regresją wieku, czyli przypomnieniem swoich problemów z przeszłości, jak w stosunku do Pani miałoby to miejsce. Kto w przeszłości Panią skrzywdził, komu Pani zaufała, a on zawiódł Pani zaufanie.
Trzeci seans polega na progresji wieku, czyli wyprowadzeniem w przyszłość, kodowaniu na poczucie swojej wartości, zaufania do ludzi i siebie oraz na zdrowie, sukces, dobre samopoczucie. Po skutecznie przeprowadzonej progresji wieku (w 3 lub 5 seansie) możemy uznać, że terapia została przeprowadzona skutecznie.
Jeden seans nie jest terapią! Jak wynika z Pani relacji jednak kodowanie w seansie powiodło się. I to się Pani nie podobało, że ktoś może narzucać swoje zdanie, nawet, jeśli jest ono dobre dla Pani zdrowia i stanu psychiki. Nie lubi Pani słuchać innych, nawet terapeutów. W takich przypadkach pozostaje lekarz psychiatra, który zaaplikuje odpowiednie leczenie.
W przypadku wątpliwości proszę pytania kierować na adres mailowy:
[email protected] Andrzej Kaczorowski
psycholog – hipnoterapeuta