Skocz do zawartości


Zdjęcie

Andrzej Kaczorowski


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
31 odpowiedzi w tym temacie

#1

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Andrzej Kaczorowski - hipnotyzer, bioenergoterapeuta, uzdrowiciel. Chyba niewielu o nim nie słyszało. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce ludzi, którzy zajmują się takimi formami terapii. Czy faktycznie ma dar, dzięki któremu potrafi pomóc ludziom ze schorzeniami zarówno natury psychicznej, jak i fizycznej?
Miałam z nim styczność raz. Po ciężkiej tragedii w mojej rodzinie moja mama odbywała u niego cotygodniowe sesje hipnozy połączonej z bioenergoterapią, żeby odzyskać spokój i wyjść z depresji. Twierdzi, że zdecydowanie jej to pomagało. Miałam wtedy dwanaście lat, więc ciężko było mi zaobserwować jakiekolwiek zmiany, tym bardziej, że starała się cały czas przy mnie zachowywać się normalnie. W sensie - nie niepokoić mnie problemem z depresją. Pamiętam natomiast, że po każdym seansie dużo opowiadała o swoich odczuciach. No i chyba była poprawa - inaczej mój ojciec raczej nie chciałby wywalać na to pieniędzy i zawozić ją na miejsce co tydzień.
Troszcząc się o moje zdrowie psychiczne po wspomnianej wcześniej tragedii, postanowiła zabrać mnie raz do niego na seans. Pamiętam, że chwilę z nim pogadałam, później nastąpiła właściwa część spotkania. Siedziałam na krześle, on mówił monotonnym głosem takie klasyki, jak "Twoje ciało wiotczeje, powieki stają się coraz cięższe, teraz będę liczył od dziesięciu do jednego, a ty zaśniesz". Nie zasnęłam. Pamiętam, jak przeprowadzał mnie z krzesła na kozetkę, on usiadł obok i zadawał mi jakieś bzdurne pytania. Z grzeczności odpowiadałam. Tak samo, jak po teoretycznym wybudzeniu, na pytanie, jak znalazłam się na kozetce, odpowiedziałam, że nie wiem. Pamiętam też, że na chwilę wyszedł z pomieszczenia, jeszcze w czasie, kiedy miałam być w stanie hipnozy, a ja się zastanawiałam, czy wielką przykrość mu zrobię, jeżeli wstanę, wyjdę i zapytam go, kiedy wróci, bo trochę się już nudzę. Nie byłam zbyt asertywnym dzieckiem ;)
Reasumując - moja mama podobno była wprowadzana w stan hipnozy, ja podczas całego seansu pozostawałam świadoma tego, co się dookoła mnie dzieje. Oczywistym było, że stwierdziłam, że nie chcę już więcej do niego chodzić, bo jest nudno i nie zahipnotyzował mnie (wobec rodziców byłam bardziej śmiała).
A czy Wy macie jakąś opinię o tym człowieku?
  • 0

#2

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Masz rację hipnoza jest zjawiskiem znanym i uznanym już od dawna, ale podobnie rzecz ma się z bioenergoterapią czy też z radiestezją.
  • 0



#3

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No niepodobnie, bo to pierwsze jest czymś normalnym, udowodnionym, a to drugie należy do kręgu teorii paranaukowych. Różnica jest więc poważna.
  • 0



#4

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No niepodobnie, bo to pierwsze jest czymś normalnym, udowodnionym, a to drugie należy do kręgu teorii paranaukowych. Różnica jest więc poważna.



O ile pamiętasz że paranauka znaczy nauka obok - równoległa.

Hipnoza jest stanem naszego umysłu natomiast bioenergoterapia jest umiejętnością i jako taką można ją rozpatrywać. Umiejętność można posiadać lub nie.



  • 0



#5

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nikt nigdy nie dowiódł że bioterapia to coś więcej niż placebo. Bo o radiestezji to już w ogóle nie ma co mówić, bo ta dziedzina jest sprzeczna z podstawowymi prawami fizyki, i nie może działać według tych zasad co twierdzą radiesteci.
  • -1



#6

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nikt nigdy nie dowiódł że bioterapia to coś więcej niż placebo. Bo o radiestezji to już w ogóle nie ma co mówić, bo ta dziedzina jest sprzeczna z podstawowymi prawami fizyki, i nie może działać według tych zasad co twierdzą radiesteci.


Piszemy o umiejętności a nie u udowadnianiu czy jest możliwa umiejętność.
O ile pamiętam radiestezja doczekała się opracowań na poziomie jeśli mnie pamięć nie myli doktoratu a na pewno magisterium. Prace opublikowane są na uczelni państwowej potwierdzające promieniowanie radiestezyjne.
  • 0



#7

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nikt nigdy nie dowiódł że bioterapia to coś więcej niż placebo. Bo o radiestezji to już w ogóle nie ma co mówić, bo ta dziedzina jest sprzeczna z podstawowymi prawami fizyki, i nie może działać według tych zasad co twierdzą radiesteci.

Ciekawe. Z tego co wiem owo "promieniowanie radiestezyjne", o którym wspomniała wyżej Aidil, to zwyczajne promieniowanie elektromagnetyczne, a radiesteta (a dokładniej jego ciało) jest wyczulone na pewne formy tego promieniowania i reaguje w odpowiedni sposób, co co radiesteta interpretuje. To tak chyba działa.
  • 0

#8

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale promieniowanie elektromagnetyczne czego? tej żyły wodnej? Wiesz w ogóle, że nie nie ma czegoś takiego jak żyły wodne? Jak nie to poczytaj http://www.racjonali....i.wahadlarstwo
A jeśli nawet by jakieś promieniowanie się rozchodziło to nie jest możliwe, żeby wyczuć je i poruszać różdżką.
Pisanie prac magisterskich a nawet doktorskich nie jest żadnym dowodem na istnienie tych zjawisk. Pracę mgr można napisać o wszystkim: o wampirach, harrym potterze, diabłach itp.Tak samo mogę powiedzieć że piekło, niebo, bóg istnieją bo biskupi zrobili z tego prace dr albo mgr.
  • 0



#9

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale promieniowanie elektromagnetyczne czego? tej żyły wodnej? Wiesz w ogóle, że nie nie ma czegoś takiego jak żyły wodne? Jak nie to poczytaj http://www.racjonali....i.wahadlarstwo
A jeśli nawet by jakieś promieniowanie się rozchodziło to nie jest możliwe, żeby wyczuć je i poruszać różdżką.
Pisanie prac magisterskich a nawet doktorskich nie jest żadnym dowodem na istnienie tych zjawisk. Pracę mgr można napisać o wszystkim: o wampirach, harrym potterze, diabłach itp.Tak samo mogę powiedzieć że piekło, niebo, bóg istnieją bo biskupi zrobili z tego prace dr albo mgr.


Cóż, masz prawo tak sądzić.



  • 0



#10

GuardAngel.
  • Postów: 373
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Andrzej Kaczorowski - hipnotyzer, bioenergoterapeuta, uzdrowiciel. Chyba niewielu o nim nie słyszało. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce ludzi, którzy zajmują się takimi formami terapii.

Można śmiało powiedzieć najlepszy fachowiec w swojej dziedzinie w kraju .

Czy faktycznie ma dar, dzięki któremu potrafi pomóc ludziom ze schorzeniami zarówno natury psychicznej, jak i fizycznej?

Dobrze to ujęłaś dar ma podparty wiedzą którą zdobywał w Rosji i USA .Tak potrafi pomóc ludziom i wspomagać leczenie natury psychicznej i fizycznej oraz zwalczać nałogi i uzależnienia .

Miałam z nim styczność raz. Po ciężkiej tragedii w mojej rodzinie moja mama odbywała u niego cotygodniowe sesje hipnozy połączonej z bioenergoterapią, żeby odzyskać spokój i wyjść z depresji. Twierdzi, że zdecydowanie jej to pomagało. Miałam wtedy dwanaście lat, więc ciężko było mi zaobserwować jakiekolwiek zmiany, tym bardziej, że starała się cały czas przy mnie zachowywać się normalnie. W sensie - nie niepokoić mnie problemem z depresją. Pamiętam natomiast, że po każdym seansie dużo opowiadała o swoich odczuciach. No i chyba była poprawa - inaczej mój ojciec raczej nie chciałby wywalać na to pieniędzy i zawozić ją na miejsce co tydzień.
Troszcząc się o moje zdrowie psychiczne po wspomnianej wcześniej tragedii, postanowiła zabrać mnie raz do niego na seans. Pamiętam, że chwilę z nim pogadałam, później nastąpiła właściwa część spotkania. Siedziałam na krześle, on mówił monotonnym głosem takie klasyki, jak "Twoje ciało wiotczeje, powieki stają się coraz cięższe, teraz będę liczył od dziesięciu do jednego, a ty zaśniesz". Nie zasnęłam. Pamiętam, jak przeprowadzał mnie z krzesła na kozetkę, on usiadł obok i zadawał mi jakieś bzdurne pytania. Z grzeczności odpowiadałam. Tak samo, jak po teoretycznym wybudzeniu, na pytanie, jak znalazłam się na kozetce, odpowiedziałam, że nie wiem. Pamiętam też, że na chwilę wyszedł z pomieszczenia, jeszcze w czasie, kiedy miałam być w stanie hipnozy, a ja się zastanawiałam, czy wielką przykrość mu zrobię, jeżeli wstanę, wyjdę i zapytam go, kiedy wróci, bo trochę się już nudzę. Nie byłam zbyt asertywnym dzieckiem ;)
Reasumując - moja mama podobno była wprowadzana w stan hipnozy, ja podczas całego seansu pozostawałam świadoma tego, co się dookoła mnie dzieje. Oczywistym było, że stwierdziłam, że nie chcę już więcej do niego chodzić, bo jest nudno i nie zahipnotyzował mnie (wobec rodziców byłam bardziej śmiała).
A czy Wy macie jakąś opinię o tym człowieku?

Zdecydowanie pozytywne . Dla zainteresowanych polecam jego STRONĘ tu dowiecie się więcej o nim samym i jego działalności .

Co do Twojego kontaktu z hipnozą myślę że wiek był główną przeszkodą. Dlatego nie poddałaś się hipnozie i miałaś dylemat czy się do tego przyznać czy nie by nie robić mu przykrości .
Sam fakt poddania się terapii i jej skuteczności zależy od nas samych , czy w to wierzymy i czy chcemy pozbyć się swoich problemów natury psychicznej czy fizycznej . Hipnoterapeuta ma nam w tym pomóc i wzajemne zaufanie zarówno pacjenta do hipnoterapeuty jak i hipnoterapeuty do pacjenta ma ogromne znaczenie .

Użytkownik GuardAngel edytował ten post 02.08.2011 - 18:11

  • 0

#11

Herme5.
  • Postów: 425
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To że mamy do czynienia z dzieckiem nie ma tutaj większego znaczenia.


Moim zdaniem ma wplyw. Dziecko latwo rozproszyc. Dorosly bedzie wykonywal wszystkie polecenia hipnotyzera. U dziecka nawet odliczanie nasunie 1001 pomyslow i pytan np. "po co mam liczyc ?, ten pan nie potrafi liczyc ?, a czemu mam liczyc od tylu ?, etc.
W przypadku dziecka o wiele skuteczniejsze jest zastosowanie NLP, niz wprowadzanie w trans dzieki podatnosci umyslu na sugestie. Przy dziecku mozna walic w bebenek i skutecznie prowadzic 'terapie'. Wazne, zeby nie bylo zbyt duzego rozproszenia mysli.
  • 0

#12

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Aha czyli problem jest ze skupienie uwagi. No to całkiem dobry powód dlaczego ta hipnoza mogła się nie udać.
  • 0



#13

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pamiętam, że dość sceptycznie podchodziłam do pomysłu zahipnotyzowania mnie. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak mogłoby to wyglądać i zastanawiałam się: "czy już jestem zahipnotyzowana?", "kiedy to się zacznie?" itp. Po wszystkim nie byłam rozczarowana, ponieważ nie nastawiałam się na to, że się powiedzie. Ale wtedy też miałam dużo mniejszą wiedzę na temat hipnozy, niż teraz i w ogóle nie wierzyłam, że coś takiego jest możliwe.
Ciekawa jestem, czy gdybym teraz do niego poszła, z tymi informacjami, które posiadam, to seans hipnozy by się powiódł.
  • 0

#14

Herme5.
  • Postów: 425
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Powyzsza wypowiedz Damantris tylko przekonuje mnie do slusznosci mojej opinii.

@Damantris
To dalej bedzie lezalo w wiekszej mierze po twojej stronie, jesli zrobisz takie zabiegi jak w dziecinstwie, to skutek bedzie podobny. Jak z entuzjazmem podejdziesz do zagadnienia, to raczej nie powinno byc problemow i seans by sie powiodl.
  • 0

#15

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Z nieco innej beczki, ale też o Kaczorowskim i hipnozie. Z pół roku temu dowiedziałam się od mamy, która niezmiennie śledzi poczynania Kaczorowskiego oraz jest jego wielką zwolenniczką, że hipnotyzer idzie z duchem czasu i też dorzuca swoje trzy grosze do branży wellness. Otóż podobno zaczął reklamować swoje usługi w postaci specjalnej hipnozy, która ma za zadanie, za sprawą podświadomości, zmniejszyć bezoperacyjnie żołądek i w ten sposób wspomóc proces odchudzania.
Niby podświadomość ma potężną moc, ale jakoś niezbyt chce mi się wierzyć, aby aż w taki sposób mogła wpływać na ciało.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych