Radosławie, jakoś nie mogę znaleźć w zacytowanym przez Ciebie dokumencie WHO żadnej wzmianki o obowiązkowych szczepieniach. Bo to, że państwa moga wprowadzać takie, czy inne regulacje prawne jest oczywiste i WHO nikomu łaski nie robi.
Art. 46 i 47 ustawy o chorobach zakaźnych wyraźnie mówi, jakie środki wolno podjąć i do czego zmusić zarażonego obywatela.
Na przymusową hospitalizację trafią osoby chore na gruźlicę w okresie prątkowania oraz chore i podejrzane o zachorowanie na:
- dżumę, grypę H7 i H5
Ustawa mówi w tym miejscu o
zarażonych obywatelach i
hospitalizacji osób
chorych. A osoba zarażona, czy też chora, to taka, która
już zapadła na jakąś chorobę i szczepionka ochronna jest jej potrzebna jak umarłemu kadzidło.
Wymieniona jest grypa H7 i H5 - wirus grypy, z którą mamy do czynienia to typ A/
H1N1, więc nie podpada pod ten przepis.
Tak więc jedynym aktem prawnym, mówiącym o obowiązkowych szczepieniach ochronnych jest polska 'ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi':
"Art. 46. 3. Ogłaszając stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii, minister właściwy do spraw zdrowia lub wojewoda mogą nałożyć obowiązek szczepień ochronnych ..." Jest to wewnętrzny polski przepis, więc mówienie o 90% światowej populacji jest chyba leciutką przesadą, zważywszy, że do 'demograficznych mocarstw' raczej nie należymy.
No, ale jakaś podstawa prawna istnieje, więc oczywiście za moment odpowiem na Twoje pytanie. Wcześniej jednak dwa zdania wstępu - otóż ja w przeciwieństwie do Ciebie nie prowadzę żadnej krucjaty pod hasłem "nie daj się zaszczepić", ani "zaszczep się, bo umrzesz". Nie mam więc zamiaru nikogo skłaniać do podejmowania takiej, czy innej decyzji, bo każdy musi to zrobić samodzielnie - nie na fali entuzjazmu, ani antyszczepieniowej histerii, tylko opierając się na faktach - i tylko o faktach staram się w tym temacie (jak zresztą i w innych) dyskutować. Więc moja odpowiedź jest moją własną, osobistą odpowiedzią na Twoje pytanie, a nie manifestem, czy usiłowaniem wywierania na kogokolwiek wpływu, a tym bardziej presji.
No to ad rem. Owszem, jeżeli w Polsce faktycznie pojawią się ogniska zachorowań na grypę i będzie dostępna skuteczna szczepionka, to zaszczepię się. A zrobię to z tego względu, że niestety żaden bogaty krewny nie zostawił mi dużego spadku i muszę zarabiać na chleb, a w mojej pracy mam bliski kontakt z ludźmi. Rozważając pytanie, czy zaszczepić się, czy też nie, widzę dwie możliwe istotne konsekwencje (bo opowieści p. Burgermeister o spisku WHO i tym podobne bzdury odkładam na półkę razem z bajkami dla niegrzecznych dzieci) - 1. po zaszczepieniu się dostanę ciężkich komplikacji, lub wyciągnę nogi, a z drugiej strony - 2. nie zaszczepię się i w przypadku zarażenia będę chojnie rozsiewał wokół wirusy (bo grypa to taka dziwna choroba, że można nią zarażać zanim wystąpią jej objawy). Obie te opcje są możliwe - jeżeli moja decyzja doprowadzi do którejkolwiek z nich, to będzie znaczyło, że była mówiąc po prostu głupia. A za głupotę, wbrew panującym dziś poglądom, trzeba płacić. Tylko za własną głupotę mam zwyczaj płacić sam, a nie wysyłać rachunku innym - tzn. tym, którzy zachorują ze względu na mój komfort uchronienia się przed możliwymi skutkami ubocznymi szczepienia.
Nawiązując jednak do przytoczonych przez Ciebie dokumentów... Państwo ma obowiązek ochrony swoich obywateli co jest chyba normalną i oczywistą rzeczą gwarantowaną nam przez Konstytucję. Jaki więc inny plan działania niż ten opisany w przytoczonych przez Ciebie ustawach zaproponowałbyś na wypadek wybuchu poważnej epidemii jakiegoś wirusa w naszym kraju? Opisz co innego miałoby robić państwo niźli izolacja już zarażonych, kwarantanna, ścisła obserwacja szpitalna, wprowadzenie szczepień i nakazanie obywatelom zachowania szczególnej uwagi.
