Skocz do zawartości


Zdjęcie

Śmierć jako postać.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
51 odpowiedzi w tym temacie

#16

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Też kiedyś myślałem sobie jak by to było, gdyby życie po śmierci to było po prostu życie w naszej własnej świadomości... Wtedy stalibyśmy się bogami własnego świata i stworzylibyśmy zupełnie nowy wszechświat... Fascynujące :)
Dość zabawną refleksję z tym związaną miałem po obejrzeniu Gwiezdnych Wojen, kiedy pomyślałem sobie co by było, gdybym po śmierci "stworzył" sobie własną Odległą Galaktykę. Mógłbym być nawet rycerzem Jedi, wedle własnego widzimisię :D To wydaje się śmieszne, ale jak dla mnie teoria o życiu we własnej świadomości czy też duszy po śmierci to całkiem ciekawa rzecz, a w każdym razie pozytywna i bardziej obiecująca niż pośmiertna nicość.
W każdym razie, jeżeli ta teoria okazałaby się prawdą, to nie muszę się martwić o nicość, moja wyobraźnia na pewno da sobie radę.
  • 0

#17

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mam kilka pytań do Ana Mert

A co jeśli ktoś wierzy całe życie w piekło i niebo a potem po wielu latach zmienia i wierzy w reinkarnację?
A co z z tzw. hominidami czyli osobnikami na pierwotnym etapie ewolucji człowieka którzy żyli kilka milionów lat temu, oni mogli nic nie wierzyć bo ich świadomość była tak słabo rozwinięta? Czy ci ludzie zostali skazanych przez samych siebie na pośmiertną otchłań albo kompletną nicość? Czym oni sobie zawinili? To nie ich wina, że mieli mniejsze mózgi i w przypadku tych najstarszych przedstawicieli naszego gatunku- mieli ograniczoną świadomość albo w ogóle tej świadomości nie mieli. Tak samo jest w przypadku niemowlaków które w nic nie mogą wierzyć, co z nimi?
Wasze dywagacje na temat życia po śmierci są powielaniem tego co krąży w eterze. Nie wykazujecie się żadną oryginalną myślą. To są raczej takie pobożne życzenia niż faktyczna wiara. Tak mi się wydaje.
Wszystkie te hipotezy nabierają innego światła kiedy rozpatrzy się je z uwzględnieniem ewolucji. Bo wszystkie stworzenia na tej Ziemi powstały w wyniku ślepego doboru naturalnego. Temu nie można zaprzeczyć. Oczywiście wielu twierdzi, że bóg pomagał w tych procesach, ale według mnie nie ma żadnych podstaw do takiego myślenia. Tego też w żaden sposób nie da się udowodnić. Nie da się sprawdzić czy bóg pomagał czy nie. Dlatego teoria ewolucji wystarcza. Z tego też wynika poważny problem. Bo jeśli wszystkie istoty powstały w tym samym procesie, to dlaczego tylko człowiek uważa że jest mu przeznaczone życie po śmierci? Roślinom, mrówkom, bakteriom należy się ta sama nagroda albo kara. Dlaczego mają być traktowane inaczej niż my? No ale tak prawdę mówiąc za co może taki kaktus trafić do nieba a za co do piekła? Przecież roślina nie nagrzeszy, nie uratuje nikogo, nie wierzy też w boga, nawet nie ma możliwości żeby uwierzyć. Takiego wirusa grypy albo HIV można jeszcze skazać na piekło, za to że zarażał ludzi i zabijał. Należy mu się. Na Ziemi za morderstwo grozi nawet kara śmierci, to chyba w niebie musi być podobnie. Sprawiedliwy bóg im tego nie podaruje, bo gdyby ich olał to nie jest w takim sensie sprawiedliwy.

Śmierci to nie obchodzi. Ma zadanie do wykonania i to się liczy. A jak jakiś człek się gapi to niech się gapi. Co to ma do rzeczy? Nic jej nie zrobi. Puki co żaden człowiek nie potrafi tak silnie ingerować w świat astralny.


Są tacy co twierdzą że potrafią ingerować w świat astralny, z tego co wiem to Robert Allan Monroe i wielu jemu podobnych twierdzi że w może przebywać w astralu, to znaczy że oni kłamią?

Wierzący w piekło wierzy że może on sam tam trafić jak również inny człowiek który w to piekło nie wierzy bo jest na przykład ateistą. I co jeśli własne wierzenia nie mają wpływu na to gdzie się trafi bo czyjeś wierzenia są silniejsze? Bo więcej jest osób wierzących w piekło (jakkolwiek by je sobie nie wyobrażał) niż takich ludzi którzy w nie nie wierzą.

Użytkownik wiem wszystko edytował ten post 30.12.2010 - 13:01

  • 2



#18

Palmæro.

    Anty-lewak

  • Postów: 303
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

[...]
A co z z tzw. hominidami czyli osobnikami na pierwotnym etapie ewolucji człowieka którzy żyli kilka milionów lat temu, oni mogli nic nie wierzyć bo ich świadomość była tak słabo rozwinięta? Czy ci ludzie zostali skazanych przez samych siebie na pośmiertną otchłań albo kompletną nicość? Czym oni sobie zawinili? To nie ich wina, że mieli mniejsze mózgi i w przypadku tych najstarszych przedstawicieli naszego gatunku- mieli ograniczoną świadomość albo w ogóle tej świadomości nie mieli.
[...]

Dżizas... tutaj padłem. Skąd ta pewność że nie mieli świadomości? Nie mówię że tak było - pytam tylko o to skąd czerpiesz taką wiedzę? Badałeś taki żyjący egzemplarz? Rozmawiałeś z nim może? Źródła jakieś?
  • 0

#19

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No dobra załóżmy że mieli świadomość. Niech ci będzie. Chociaż ja myślę że jednak tej świadomości nie mieli. Nawet jeśli mieli to nie znaczy że w coś wierzyli. Napisz co według ciebie dzieje się po śmierci z roślinami i bakteriami. One na pewno nie mają świadomości. Czy trafią do nieba czy do piekła, jeśli w oba te światy nie mają możliwości wierzyć. Co z małymi dziećmi? Trafią w otchłań bo nie są zdolne do wiary w życie pozagrobowe.

Krótko mówiąc te wszystkie teorie które opisuje tu np. Ana Mert nie trzymają się ,,kupy".
  • 1



#20

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Są takie jakby dwie reinkarnację, z którymi się spotkałem (a raczej słyszałem). Po śmierci możesz się odrodzić jako zwierzę, człowiek lub roślina. To pierwsza. A druga, to taka, że możesz odrodzić się tylko człowiekiem.

A co ma się z nimi dziać? One posiadają jakąś duszę, żeby gdzieś trafić? Czy bakteria ma duszę? Wątpię.
  • 0



#21

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A co jeśli ktoś wierzy całe życie w piekło i niebo a potem po wielu latach zmienia i wierzy w reinkarnację?

Wtedy odradza się we własnym umyśle - jego dusza tworzy pewien świat po czym odcina część swojej świadomości pozostawiając nieświadomą część by istniała w owym świecie. Podobne jest to do snu - podświadomość tworzy rzeczywistość a świadomość w niej istnieje.
Liczy się ostatnie przekonanie jakie dusza miała przed śmiercią przy czym jest to dość przybliżone określenie. To że ktoś myśli, że wierzy w reinkarnację nie znaczy wcale, że w głębi serca tak jest. Granica jest delikatna a cała decyzja odbywa się na planie nieświadomym.

A co z z tzw. hominidami czyli osobnikami na pierwotnym etapie ewolucji człowieka którzy żyli kilka milionów lat temu, oni mogli nic nie wierzyć bo ich świadomość była tak słabo rozwinięta? Czy ci ludzie zostali skazanych przez samych siebie na pośmiertną otchłań albo kompletną nicość?


Nie potrafię na to jasno odpowiedzieć bo w takiej sytuacji nie trafią ani do "piekła" ani do "nieba" ani nie zapadną w nicość (chyba, że byli święcie przekonani, że po śmierci nic nie ma a o to raczej bez "świadomości" trudno) ani też się nie zreinkarnują. Nie wierzę jednak by byli na cokolwiek skazani, w każdym razie nie bardziej niż te biedne dusze skazane na piekło. Ponownie powtarzam. Wierzenia czy przekonania jakimi tu się posługujemy to bardzo przybliżone określenia. Chodzi tu raczej o odczucia serca. Jeżeli mam zgadywać takowy jaskiniowiec trafiał po śmierci do świata gdzie nigdy nie doświadcza się głodu ani zimna.

Tak samo jest w przypadku niemowlaków które w nic nie mogą wierzyć, co z nimi?

Tym razem zgaduję, że trafią do świata wiecznego życia płodowego. :)) Choć nie można zakładać, że nie przeniesie się w rzeczywistość gdzie dorośnie tak jakby nic się nie stało.

Wasze dywagacje na temat życia po śmierci są powielaniem tego co krąży w eterze. Nie wykazujecie się żadną oryginalną myślą. To są raczej takie pobożne życzenia niż faktyczna wiara. Tak mi się wydaje.

I tu masz rację. Takie myślenie nie jest niczym oryginalnym a wywodzi się stąd, że myślący tak człowiek nie chce pogodzić się z tym, że po śmierci od tak znika a jednocześnie nie wierzy by którakolwiek z "wielkich religii świata" ukazywała prawdziwy obraz życia po śmierci.

Wszystkie te hipotezy nabierają innego światła kiedy rozpatrzy się je z uwzględnieniem ewolucji.

Na temat roślin nie będę dywagować bo w moim osobistym przekonaniu rośliny duszy nie mają podobnie jak nasze mięśnie nie mają duszy. Jeśli o pozostałe istoty chodzi - jeżeli tylko coś potrafi śnić to wierzę, że również po śmierci zdoła wytworzyć sobie własną rzeczywistość. Może nie tak skomplikowaną jak nasze piekło i niebo (chociaż z drugiej strony - czy wieczny śpiew aniołków lub męki w wielkim garze są jakoś wybitnie skomplikowane? xD) ale mimo wszystko - jakąś.

Takiego wirusa grypy albo HIV można jeszcze skazać na piekło, za to że zarażał ludzi i zabijał. Należy mu się. Na Ziemi za morderstwo grozi nawet kara śmierci, to chyba w niebie musi być podobnie. Sprawiedliwy bóg im tego nie podaruje, bo gdyby ich olał to nie jest w takim sensie sprawiedliwy.

Boga nie ma - i tu jest cały problem. Każda dusza tworzy sama dla siebie pośmiertny świat zależnie od własnych przekonań. Takowy wirus - choć na potrzeby mojego opisu weźmy tu wilka bo bakterie i wirusy dla mnie bardziej podchodzą pod rośliny niż zwierzęta - zabija bo taka jego natura, w ten sposób żyje i nie zastanawia się czy jest to działanie dobre czy złe. Dla niego jest to neutralne. Czy człowiek ma iść do piekła bo je chleb i szynkę? Człowiek nie jest pępkiem świata i to, że coś człowiekowi wydaje się złe nie znaczy, że jest takie w rzeczywistości. Zło i dobro jest mocno subiektywnym określeniem.

Śmierci to nie obchodzi. Ma zadanie do wykonania i to się liczy. A jak jakiś człek się gapi to niech się gapi. Co to ma do rzeczy? Nic jej nie zrobi. Puki co żaden człowiek nie potrafi tak silnie ingerować w świat astralny.


Są tacy co twierdzą że potrafią ingerować w świat astralny, z tego co wiem to Robert Allan Monroe i wielu jemu podobnych twierdzi że w może przebywać w astralu, to znaczy że oni kłamią?

Zapominasz o określeniu "tak silnie". Co innego latać sobie po astralu, obserwować, może nawet zatruwać życie drobnym istotom (np. tym znanym jako larwy astralne) a co innego niszczyć w jej własnym środowisku samodzielnie myślącą istotę o wysokiej samoświadomości a do tego zaznajomioną z ludzką psychiką. Często istotą, która kiedyś sama była człowiekiem.

Wierzący w piekło wierzy że może on sam tam trafić jak również inny człowiek który w to piekło nie wierzy bo jest na przykład ateistą. I co jeśli własne wierzenia nie mają wpływu na to gdzie się trafi bo czyjeś wierzenia są silniejsze? Bo więcej jest osób wierzących w piekło (jakkolwiek by je sobie nie wyobrażał) niż takich ludzi którzy w nie nie wierzą.

Kolejny błąd w rozumowaniu. Dla duszy nie mają znaczenia wierzenia innych ludzi. Jeżeli człowiek sam w coś nie uwierzy (nie świadomie a w głębi serca, nie wystarczy sobie powtarzać "Nie wierzę w piekło, nie wierzę w piekło" - jeżeli nie znajdzie to odzwierciedlenia w odczuciach) to go to nie spotka chociażby i cały świat wierzył, że tak będzie. Nie znaczy to jednak, że osoba o niespotykanych przekonaniach będzie sama w swoim życiu po śmierci. Jeżeli nikt więcej tam nie trafi dusza wytworzy sobie niemożliwe do odróżnienia iluzje innych postaci. I przekona samą siebie, że są one realne.

Aby zrozumieć tą teorię trzeba zrozumieć sny. W gruncie rzeczy teoria zakłada bowiem, że po śmierci człowiek trafia do wiecznego świata snu. A to jaki będzie to sen zależy od jego podświadomych przekonań. Może być to wieczny koszmar jak i miły sen. Może być to nawet wieczne LD jeżeli świadoma część umysłu wystarczająco zaznajomi się z prawidłami rządzącymi tamtym światem. Może być to także wieczny dreamwalking lub wieczne OOBE. To ostatnie wiąże się z tym całym systemem "Kostuchów". Są to dusze krążące po astralu wynajdujące osoby bliskie śmierci lub świeżo po niej chcąc pomóc im w przejściu na drugą stronę aby uniknąć problemu błąkających się dusz. Nie każdy tego potrzebuje. Taki ateista najpewniej nawet nie trafi do astrala tylko zapadnie w nieświadomość w momencie śmierci a głęboko wierzący katolik pójdzie bezpośrednio do tego swojego nieba przez świetlisty tunel i nawet nie dostrzeże przebywającej w astralu Kostuchy. Ale taka nagła ofiara wypadku drogowego lub osoba bojąca się śmierci może przypadkiem utknąć w połowie drogi obserwując zza zasłony rzeczywistość nie wiedząc co się właściwie stało.
  • 0



#22

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Liczy się ostatnie przekonanie jakie dusza miała przed śmiercią przy czym jest to dość przybliżone określenie. To że ktoś myśli, że wierzy w reinkarnację nie znaczy wcale, że w głębi serca tak jest. Granica jest delikatna a cała decyzja odbywa się na planie nieświadomym.


Spoko, ale dlaczego akurat ostatnie. Powiedzmy że jakiś człowiek przez całe życie głęboko wierzył że po śmierci będzie miał się dobrze. Kilka dni przed śmiercią zaczął wierzyć że jednak będzie inaczej. I to nie tylko z kaprysu. Facet z całego serca uwierzył że będzie źle. Trudno zrozumieć że po śmierci jego osobowość stworzy sobie jakieś nieprzyjemne warunki. Przypuśćmy że całe życie wierzył że Jezus go zbawił przez swoją śmierć na krzyżu, i potem jednak zwątpił ale Jezusa się nie wyrzekł to teraz co z nim będzie?

Chodzi tu raczej o odczucia serca. Jeżeli mam zgadywać takowy jaskiniowiec trafiał po śmierci do świata gdzie nigdy nie doświadcza się głodu ani zimna.

To jest niezbyt sprawiedliwe. Zwierzęta takie jak psy albo koty również trafią do takiej nijakiej przestrzeni. Trochę niefajnie.

Boga nie ma - i tu jest cały problem. Każda dusza tworzy sama dla siebie pośmiertny świat zależnie od własnych przekonań. Takowy wirus - choć na potrzeby mojego opisu weźmy tu wilka bo bakterie i wirusy dla mnie bardziej podchodzą pod rośliny niż zwierzęta - zabija bo taka jego natura, w ten sposób żyje i nie zastanawia się czy jest to działanie dobre czy złe. Dla niego jest to neutralne. Czy człowiek ma iść do piekła bo je chleb i szynkę? Człowiek nie jest pępkiem świata i to, że coś człowiekowi wydaje się złe nie znaczy, że jest takie w rzeczywistości. Zło i dobro jest mocno subiektywnym określeniem.


No to jeśli boga nie ma to kto stworzył świat duchowy. Kto koordynuje procesy przechodzenia z tego świata na tamten? Kto ustalił kodeks według którego będą sądzeni ludzie? Ludzie mocno grzeszący mogą trafić do nieba jeśli tylko w to niebo wierzyli? A ten co powiedzmy miał jakieś zaburzenia psychiczne ale był całe życie uczciwym człowiekiem i z powodu tych zaburzeń wierzył mocno w piekło, ten trafi do tego piekła?

Za bardzo sobie komplikujecie odbiór rzeczywistości. Tworzycie jakieś teorie, które potem trzeba jakoś przekształcać, robić cuda, żeby pasowało wszystko do siebie. A jeśli coś nie pasuje do reszty waszych wierzeń to trzeba wszystko układać tak żeby ta niepasująca część jakoś pasowało. No i przeważnie nie pasuje. Wygląda jak wepchnięta gdzieś w mur cegła, która za chwilę wyleci.
Sprawa jest dużo prostsza. Ludzie mają świadomość i dzięki temu mogą się zastanawiać nad sensem swojego istnienia. Ta świadomość wynika gównie z wielkości mózgu. Ewolucja poprzez dobór naturalny wyposażyła nas w organ i umieściła w nim świadomość. Inne zwierzęta nie miały takiego szczęścia. Niczym innym się od tych zwierząt nie różnimy. Jesteśmy tak samo zbudowani, z tych samej gliny nas natura ulepiła. Świadomość nie jest duszą. To tylko oprogramowanie wysokiej klasy wykształcone przez 7 milionów lat ewolucji człowieka. Mózg jest narządem skomplikowanym i często dochodzi do zaburzeń w jego pracy. Dlatego pojawiają się różnego rodzaju omamy wzrokowe, słuchowe itp. Umierający widzę dziwne postacie, potem czują opuszczanie swojego ciała itp. To dzieje sie kiedy mózg jeszcze pracuje. Po jego śmierci wszystko ustaje, wizje się kończą, świadomość zanika.
  • 1



#23

Dexter.
  • Postów: 306
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W połowie zgadzam się z wiem wszystko, ale tylko w połowie, bo ja wierze że istnieje Bóg. Jednak te całe światy astralne, jakieś wymyślane nieba, piekła są dla mnie z deka niedorzeczne, musi być ktoś kto nad tym wszystkim panuje, jakaś siła, jakoś tamten świat musiał powstać tak samo jak i ogrom naszego nieskończonego kosmosu. Jako iż wychowano mnie w wierze katolickiej na takiej przystanę i wolę wierzyć w to co głosi ewangelia i we wszystkie prawa jakie dał nam Bóg. Po prostu mi się łatwiej żyje z taką świadomością, nie mam za złe tym co myślą inaczej, ateistom. Każdy żyje sobie z własnym przekonaniem i to jest najfajniejsze.
  • 0



#24

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak należy rozumieć relację umysł – mózg? Otóż mózg jest substratem. Nie ma
żadnych wiarygodnych dowodów na istnienie umysłu bez mózgu. Natomiast ostatnio
wykazano (O. Blanke, T. Landis, L. Spinelli, M. Seeck, Out-of-body experience and
autoscopy of neurological origin. Brain 127: 243-258, 2004), że można wywołać u pewnych
ludzi wrażenie bycia poza ciałem, patrzenia na siebie z zewnątrz, co jest związane z
zaburzeniem naszego sposobu reprezentacji przestrzeni. Istnieje cały szereg pacjentów, u
których można wywołać to wrażenie drażniąc ich mózgi prądem. Są niezliczone dowody na
to, że mózgi tworzą umysły, przede wszystkim to, co powiedziała prof. Kossut, że
uszkodzenie mózgu prowadzi do różnych dobrze określonych zaburzeń poznawczych,
afektywnych, do zaburzeń osobowości, do ‘chorób’ osobowości a więc zgodnie z dawną
nomenklaturą do chorób duszy. Drugi argument jest taki, że nawet proste neuro-podobne
modele komputerowe wytwarzają pewne funkcje umysło-podobne, np. pamięć skojarzeniową,
różne syndromy neuropsychologiczne. W tej chwili istnieje cała, rozwijająca się od dziesięciu
lat, dziedzina zwana psychiatrią komputerową, która wyjaśnia nam, dlaczego ludzie wpadają
w pewne choroby psychiczne i na czym te choroby polegają. Być może, że jednak fizyka
potrafi to wyjaśnić (ukłon w stronę prof. Kusia), i to fizyka klasyczna na poziomie organizacji
bardzo złożonych układów, złożonych z takich jednostek jak neurony, które wykazują różne
ciekawe cechy.


źródło: http://www.fizyka.um...-Dusza-Duch.pdf


Ludzie tacy jak Van Hesling potrafią pisać ciekawe i kontrowersyjne książki ale w dziedzinie badań nad świadomością i ogólnie mówiąc umysłem nie są odpowiednio kompetentni. Ich poglądy mocno odchodzą w świat parapscyhologii, ezoteryzmu, mediumizmu itp. Taki van helsing to żadnym dorobkiem i wykształceniem pochwalić się nie może.

Czyli jak czytać to jakieś prace Pascala Boyera, Włodzisława Ducha, Daniela Dennetta, Bernarda Korzeniewskiego. Jest więcej autorów którzy przedstawiają ciekawe koncepcje funkcjonowania człowieka, jego wierzeń, moralności itp.

Użytkownik wiem wszystko edytował ten post 30.12.2010 - 17:34

  • 2



#25

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiedzmy że jakiś człowiek przez całe życie głęboko wierzył że po śmierci będzie miał się dobrze. Kilka dni przed śmiercią zaczął wierzyć że jednak będzie inaczej. I to nie tylko z kaprysu. Facet z całego serca uwierzył że będzie źle. Trudno zrozumieć że po śmierci jego osobowość stworzy sobie jakieś nieprzyjemne warunki. Przypuśćmy że całe życie wierzył że Jezus go zbawił przez swoją śmierć na krzyżu, i potem jednak zwątpił ale Jezusa się nie wyrzekł to teraz co z nim będzie?

W coś w co wierzyło się całe życie nie tak łatwo zwątpić. Do takiej zmiany potrzeba lat. Starannych przemyśleń. Wręcz prania mózgu. Nie ma możliwości by człowiek od tak, kilka dni przed śmiercią uległ pełnemu przekonaniu, że trafi na wieczne męki do piekła chyba, że będzie to zgodne z całą jego wiarą - np. te kilka dni przed śmiercią popełni grzech uznawany przez jego wiarę za śmiertelny (chociażby zabije kogoś z pełną świadomością tego co robi). Ale tu nie mamy do czynienia z żadną zmianą wiary. Sprowadzi na siebie po śmierci piekło bo uwierzy, ze zgodnie z tym w co wierzył całe życie musi trafić do piekła za swój uczynek.

Samo zwątpienie w Jezusa nie sprowadzi na człowieka piekła o ile tylko przez całe życie wierzył on iż Bóg przebacza "zbłąkanym owieczkom" (a o ile mi wiadomo taka jest oficjalna wersja). Ale jeżeli umrze w przekonaniu, że Bóg mu odejścia od wiary nie wybaczy... wtedy tak, sprowadzi na siebie piekło. Nie będzie to jednak wina Boga, to nie Bóg wymierzy mu karę. To sumienie da o sobie znać.

Chodzi tu raczej o odczucia serca. Jeżeli mam zgadywać takowy jaskiniowiec trafiał po śmierci do świata gdzie nigdy nie doświadcza się głodu ani zimna.

To jest niezbyt sprawiedliwe. Zwierzęta takie jak psy albo koty również trafią do takiej nijakiej przestrzeni. Trochę niefajnie.

Jak dla kogo. Nie musi to być koniecznie nijaka przestrzeń. Może to być np. piękna łąka na której wiecznie panuje wiosna. A w pobliżu łąki ogromny sad z wiecznie dojrzałymi owocami. A trochę dalej - jaskinia pełna różnego rodzaju mięs gotowych by je zjeść.

No to jeśli boga nie ma to kto stworzył świat duchowy. Kto koordynuje procesy przechodzenia z tego świata na tamten?

Zastanawia mnie zawsze dlaczego ludzie sądzą iż świat (duchowy czy fizyczny, jeden pies) musiał koniecznie przez kogoś zostać stworzony.
Na pytanie "Kto w takim razie stworzył świat?" zwykłam odpowiadać - "A kto stworzył Boga?". A stwierdzenie "Bóg istniał od zawsze." ripostuję "Dlaczego świat nie mógł?".

Kto ustalił kodeks według którego będą sądzeni ludzie?

Ogólny kodeks np. osławione 10 przykazań?
- Ludzie.
Kodeks którego przestrzeganie decyduje o życiu po śmierci?
- Sam zainteresowany. A konkretnie jego serce, jego sumienie.

Ludzie mocno grzeszący mogą trafić do nieba jeśli tylko w to niebo wierzyli?

Jeżeli nie uważają swoich uczynków za grzechy i są przekonani, że zasłużyli na niebo - jak najbardziej.

A ten co powiedzmy miał jakieś zaburzenia psychiczne ale był całe życie uczciwym człowiekiem i z powodu tych zaburzeń wierzył mocno w piekło, ten trafi do tego piekła?

Jeżeli wierzył, że przez swoje zachowanie i myśli musi trafić do piekła - tak, niestety.


Ludzie mają świadomość i dzięki temu mogą się zastanawiać nad sensem swojego istnienia. Ta świadomość wynika gównie z wielkości mózgu. Ewolucja poprzez dobór naturalny wyposażyła nas w organ i umieściła w nim świadomość. Inne zwierzęta nie miały takiego szczęścia.


Na temat świadomości zwierząt wyraziłam swój pogląd już w innym temacie więc powtarzać nie będę. W każdym razie dla mnie zwierze, nawet najnędzniejsze ma świadomość. Może nie jest tak inteligentne jak człowiek, nie wykształciło sobie skomplikowanego systemu porozumiewania się co ludzie uznają za swój największy wyczyn ale mimo wszystko - wie, że istnieje i potrafi myśleć. Oczywiście nie myśli SŁOWAMI ale jeżeli to miałby być argument równie dobrze osoby głuchonieme i ślepe od urodzenia nie miałyby świadomości.

Mózg jest narządem skomplikowanym i często dochodzi do zaburzeń w jego pracy. Dlatego pojawiają się różnego rodzaju omamy wzrokowe, słuchowe itp. Umierający widzę dziwne postacie, potem czują opuszczanie swojego ciała itp. To dzieje sie kiedy mózg jeszcze pracuje. Po jego śmierci wszystko ustaje, wizje się kończą, świadomość zanika.

Ok... na to nie mam argumentu. Właśnie ta wiedza utrzymuje mnie w myśleniu, że po śmierci nie ma nic.
Ale chcę wierzyć w moją teorię "każdy dostanie to w co wierzy". Uważam to za lepsze rozwiązanie niż chrześcijańskie piekło i niebo a ateizm pozostawiam sobie jako wyjście awaryjne.
"Jeżeli po śmierci nic nie ma to mnie i tak nie będzie to obchodzić, po prostu zasnę na wieki. Ale jeżeli moja teoria jest prawdziwa mogę sobie całkiem ładnie zaplanować afterlife 8). A poza tym takie zastanawianie się co będzie po śmierci jest lepsze niż czytanie książek fantasy."

Użytkownik Ana Mert edytował ten post 30.12.2010 - 20:11

  • 0



#26

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przemo jak na razie odniosę się tylko do części twojego posta bo po pierwsze ty nie skomentowałeś wcale mojego poprzedniego a po drugie te pytania nie były do ciebie. I tyle.


I przeczą temu najnowsze badania biologiczne. Z embriona kijanki żaby, po naświetleniu laserem z zakodowanym DNA, rodzi się np. salamandra. :)


Laserem z zakodowanym Dna? Daj źródło tego, bo pierwszy raz o tym słyszę.
Wiesz o tym że płód człowieka w początkowym stadium rozwoju wygląda prawie tak samo jak płód delfina? Jeśli wyciągniemy z brzuchów matek oba te płody to można powiedzieć że człowiek urodził delfina.

Wszystko co zrobił to spisał odpowiedzi równolegle przeprowadzanych sesji (z różnymi mediami) z Aniołem Przemiany, popularnie śmiercią.

Nie ma takich rzeczy. Co o takich sprawach myślę to napisałem już w temacie o spirytystach. Jan helsing czy inny odkrywca prawdy jedynej na pewno ci nie zdradzi jak takie rzeczy się, bo koleś nie ma w tym interesu, a poza tym nie wie jak to wykonać.

W coś w co wierzyło się całe życie nie tak łatwo zwątpić. Do takiej zmiany potrzeba lat. Starannych przemyśleń. Wręcz prania mózgu. Nie ma możliwości by człowiek od tak, kilka dni przed śmiercią uległ pełnemu przekonaniu, że trafi na wieczne męki do piekła chyba, że będzie to zgodne z całą jego wiarą - np. te kilka dni przed śmiercią popełni grzech uznawany przez jego wiarę za śmiertelny (chociażby zabije kogoś z pełną świadomością tego co robi). Ale tu nie mamy do czynienia z żadną zmianą wiary. Sprowadzi na siebie po śmierci piekło bo uwierzy, ze zgodnie z tym w co wierzył całe życie musi trafić do piekła za swój uczynek.


Łatwo jest zwątpić. Jest wiele takich historii że ktoś nawraca sie na jakiś czas przed śmiercią albo zaraz przed jej nastaniem. Katolicy przechodzą na ateizm, ateiści nagle pod wpływem np. śmierci klinicznej stają się mocno wierzący.

Jak dla kogo. Nie musi to być koniecznie nijaka przestrzeń. Może to być np. piękna łąka na której wiecznie panuje wiosna. A w pobliżu łąki ogromny sad z wiecznie dojrzałymi owocami. A trochę dalej - jaskinia pełna różnego rodzaju mięs gotowych by je zjeść.


No to skoro piesek będzie mógł się wylegiwać na zielonej trawce to taki ateista co też w nic nie wierzył również powinien znaleźć się w podobnym miejscu. Ani ten ateista, ani ten piesek( mrówka, kotek, wieloryb) tego pastwiska sobie nie wymyślili, a jednak się tam znajdą, no a przynajmniej azor.

Ogólny kodeks np. osławione 10 przykazań?
- Ludzie.
Kodeks którego przestrzeganie decyduje o życiu po śmierci?
- Sam zainteresowany. A konkretnie jego serce, jego sumienie


No to już nie działa w przypadku bakterii i innych stworzonek bez sumienia, a nawet serca.

Jeżeli nie uważają swoich uczynków za grzechy i są przekonani, że zasłużyli na niebo - jak najbardziej.


Czyli to jest moralność kalego, jak kali ukraść krowę to dobrze a jak kalemu ukradną to źle. Dlaczego człowiek o niskiej moralności, empatii (mordercy, gwałciciele, terroryści) ma taką możliwość żeby sobie stwarzać niebo bo w nie wierzy?-to jest nie sprawiedliwe, sprawiedliwa jest jakaś kara za te czyny bo one przyczyniły się do cierpienia innych ludzi, zwierząt itp.

Jeżeli wierzył, że przez swoje zachowanie i myśli musi trafić do piekła - tak, niestety.


Smutne. Nie dość że za życia był nieszczęśliwy ciągłą wizją piekła, to jeszcze w następnym życiu też nie będzie szczęśliwy. A ateista z pieskiem będą leżeć na zielonej trawce.

Na poprzedniej stronie napisałaś coś takiego:

Taki ateista najpewniej nawet nie trafi do astrala tylko zapadnie w nieświadomość w momencie śmierci

No to znaczy że los ateisty jest gorszy niż los psa.

Użytkownik wiem wszystko edytował ten post 30.12.2010 - 21:45

  • 1



#27

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak dla kogo. Nie musi to być koniecznie nijaka przestrzeń. Może to być np. piękna łąka na której wiecznie panuje wiosna. A w pobliżu łąki ogromny sad z wiecznie dojrzałymi owocami. A trochę dalej - jaskinia pełna różnego rodzaju mięs gotowych by je zjeść.


No to skoro piesek będzie mógł się wylegiwać na zielonej trawce to taki ateista co też w nic nie wierzył również powinien znaleźć się w podobnym miejscu. Ani ten ateista, ani ten piesek( mrówka, kotek, wieloryb) tego pastwiska sobie nie wymyślili, a jednak się tam znajdą, no a przynajmniej azor.


Jest delikatna różnica - piesek w nic nie wierzył więc nie wyrobił w sobie wizji, że po śmierci nie ma nic a co za tym idzie pozostawił sobie wolną drogę. Ateista wierzył, że po śmierci nie ma nic więc ma to co sobie wymyślił. Jak dla mnie to całkiem dobre rozwiązanie. Taki ateista mógłby dostać lekkiego szoku dowiadując się, że po śmierci przyjdzie mu jednak spędzić całą wieczność na jakieś łączce. I nie sądzę, żeby był szczęśliwy wiedząc, że się mylił. Ludzie nie lubią przyznawać się do błędów.

Ogólny kodeks np. osławione 10 przykazań?
- Ludzie.
Kodeks którego przestrzeganie decyduje o życiu po śmierci?
- Sam zainteresowany. A konkretnie jego serce, jego sumienie


No to już nie działa w przypadku bakterii i innych stworzonek bez sumienia, a nawet serca.

Masz rację, nie działa. Cieszę, się, że zaczynamy się rozumieć.
Dodam tylko, że im bardziej rozwinięta istota tym większe szanse ma na piekło. Mało który pies pójdzie do piekła bo nie będzie przecież go gryzło sumienie. A taki człowiek? Będzie się rzucał jak ... liść ... w trawie szukając przebaczenia za wszelkie swoje winy.

Jeżeli nie uważają swoich uczynków za grzechy i są przekonani, że zasłużyli na niebo - jak najbardziej.


Czyli to jest moralność kalego, jak kali ukraść krowę to dobrze a jak kalemu ukradną to źle. Dlaczego człowiek o niskiej moralności, empatii (mordercy, gwałciciele, terroryści) ma taką możliwość żeby sobie stwarzać niebo bo w nie wierzy?-to jest nie sprawiedliwe, sprawiedliwa jest jakaś kara za te czyny bo one przyczyniły się do cierpienia innych ludzi, zwierząt itp.

Masz rację. To nie jest sprawiedliwe. Ale czy tak właściwie istnieje jakikolwiek sprawiedliwy system?
Weźmy takich terrorystów. Ich religia mówi im ,że jeżeli zabiją się w imię Allaha zabierając ze sobą tylu niewiernych ilu się da - dostaną się do nieba. To jest sprawiedliwe?
A jak który człowiek całe życie postępuje dobrze, dzieli się z bliźnimi, nikomu nigdy krzywdy nie zrobił, pomaga wszystkim naokoło a jednocześnie poznał i odrzuca wiarę w Jezusa - idzie do piekła? To jest sprawiedliwe?

Poza tym mylnie uważasz, że taki morderca jeżeli tylko uwierzy w niebo dostanie się tam. To bardziej skomplikowane. Każdy człowiek posiada sumienie a w nim pewien system wartości. Śmiem twierdzić, że mordercy wcale nie twierdzą, że ich zachowanie jest w porządku (chyba, że są chorzy umysłowo ale wtedy to już nie ich wina i nie można ich karać - co najwyżej zamknąć dla potrzeb bezpieczeństwa). Wiedzą, że czynią źle ale potrafią zagłuszyć głos sumienia. Duszy się w ten spokój nie oszuka. Jeżeli morderca nie jest w głębi serca przekonany o swojej niewinności jego dusza po śmierci już mu piekło urządzi, o to się nie martw.

Jeżeli wierzył, że przez swoje zachowanie i myśli musi trafić do piekła - tak, niestety.


Smutne. Nie dość że za życia był nieszczęśliwy ciągłą wizją piekła, to jeszcze w następnym życiu też nie będzie szczęśliwy.

Smutne. Ale można temu zapobiec.
Wiara w miłosierdzie Boże, zaprzestanie złego postępowania lub odrzucenie wiary, że dane uczynki są grzechem (choć to ostatnie może być dla nieszczęśnika trudne skoro wiara w pójście do piekła za te uczynki tkwi w nim tak mocno). Jeżeli człowiek żyje w przekonaniu, że trafi do piekła to niech coś zrobi żeby temu zapobiec. Jak będzie tylko siedział i biadolił nad niesprawiedliwością tego świata w moim mniemaniu zasłuży jak najbardziej na piekło.

Taki ateista najpewniej nawet nie trafi do astrala tylko zapadnie w nieświadomość w momencie śmierci

No to znaczy że los ateisty jest gorszy niż los psa.

Nie byłabym taka pewna.
Czy śpiąc jesteś nieszczęśliwy? Przespana bez snów noc nie różni się wiele od śmierci ateisty.
A taka wieczność na łące mi osobiście wydaje się okropnie nudna (chociaż psu pewnie by się to podobało). A nuda jest o wiele gorsza niż nieświadomość.
  • 0



#28

Maja.
  • Postów: 78
  • Tematów: 4
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Widze, za Przemo ma cale moze, ba ocean, cierpliwosci do takich madrali jak "wiem wszystko". Podziwiam!
  • -1

#29

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chodzi o mój post z 29.12.2010 - 10:05.



Maja, twoje pustosłowie jest interesujące.... W każdym temacie piszesz mniej więcej to samo ,,mylicie się, ja mam rację".

Przemo nie podoba mi się ton twoich wypowiedzi. Przywykłem już że ignoranci traktują mnie w ten sposób.
Oczekuję odrobiny szacunku. na tyle cie chyba stać?
Wkurza mnie twoje prostactwo. Coraz mniejszą mam ochotę żeby odpisywać na twoje posty.

Bredzisz. Albo nie wiesz o czym piszesz. Już się do tego przyzwyczaiłem.
Płód człowieka w początkowym stadium kilkunastu komórek wygląda tak samo jak płód delfina, małpy, świni itd, itp. Problem w tym, że z płodu człowieka w świetle obowiązującej biologi nie może narodzić się delfin tylko dlatego, że embrion ludzki został napromieniowany laserem z ludzkim DNA.
(Jeśli będziesz miał kłopoty ze znalezieniem materiałów źródłowych poproś Radosława o pomoc).
Jestem przekonany, że odeśle Cię do wielu ciekawych eksperymentów.


Nic nie bredzę. Wiem że z człowieka nie może się urodzić koza albo delfin. Ale można zmienić geny tak żeby człowiekowi wyrósł np. ogon. Ale takich eksperymentów się chyba nie robi. Było już robionych wile takich genetycznych manipulacji np. w embrion kury wszczepiono geny odpowiedzialne za rośnięcie zębów.
Mutacja, uruchamia ekspresję genów uśpionych przez blisko 80 milionów lat – genów wspólnego przodka dosyć blisko spokrewnionych ze sobą ptaków i gadów.
http://www.polskiera...6,Kury-z-zebami
To niby ma zaprzeczać ewolucji, czy co? Bo nie kapuję. To w żadnym stopniu nie zaprzecza ewolucji
Pisząc o tym że embrion człowieka jest podobny do embrionu delfina chciałem powiedzieć tylko tyle że ryby to nasi dalecy przodkowie. Świadczą też o tym skrzela w początkowej fazie rozwoju. A wyrostek robaczkowy jest pozostałością po naszych małpich kuzynach, którym służył i nadal służy do fermentacji liści. Itp. itd. Takich przykładów są miliony.
,,Laserem z dna" od kiedy to światło ma DNA? Nie słyszałem o tym. To zdanie brzmi podobnie jak ,,kupiłem dom z widokiem na las i samochód" którego sens jest taki: kupiłem samochód i dom z widokiem na las.
Radosława o nic nie będę prosił, nie chcę mieć z nim nic do czynienia. Chłopak żyje w swoim małym świecie.

Nie przypominam sobie żebym czytał. A szkoda. Bo być może sugerując się Twoimi przemyśleniami zmienił bym swoje poglądy. :)
Wszak jesteś ekspertem od spirytystów, Ba, jesteś ekspertem od wszystkiego. :)
Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.


No to sobie poczytaj a potem pisz co jest prawdą a co nie. Po co gadasz o czymś, o czym nie wiele wiesz?

Czytam i czytam i za boga nie wiem o co Tobie chodzi.
Jak takie rzeczy się... owszem zdradza w książce. Że Ty tego nie wiesz i wypowiadasz się w tematach o których nie masz bladego pojęcia, to Twój problem.
Nie wiedziałem, że to Twój koleś. :)
Nie wie jak co wykonać? Sesję z medium?
Mogę zrozumieć, że to przerasta Twoje możliwości pojmowania, choć w praktyce jest banalnie proste.
Umawiasz się z kilkoma mediami, (w tym kontekście media nie oznaczają środków masowego przekazu), i zadajesz te same pytania. Zdajesz pytania na które znasz odpowiedzi. Na podstawie udzielonych odpowiedzi wstępnie weryfikujesz wiarygodność mediów. Po wstępnej weryfikacji pozostałym w grze zadajesz pytania, na które tylko i wyłącznie Ty znasz odpowiedź. Są też następne kroki.
Czego nie wie.. jak to wykonać?
Bredzisz, bo zwyczajnie nie wiesz o czym piszesz.


Nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Wiem że można się umówić z medium, wróżką, tarocistą i zrobić taki seans. Ale ja nie wierzę że w tych senasach dochodzi do jakiś telepatycznych kontaktów z duchami, innymi osobami itp. Mam swoje powody żeby to nie wierzyć. Mam też pojęcie o tym jak taka osoba może mówić o rzeczach o których pozornie nie ma prawa wiedzieć. Ale takiego czegoś nie robi się za pomocą kontaktowania się z jakimś tam bytem astralnym.
Chodziło mi o to że taki Helsing czy inne medium nie zdradzi ci tych technik, bo to nie jest w ich interesie? Kapujesz już? Nie powiedzą jak to się robi bo wtedy okaże się że to wszystko jest picem na wodę, a oni sami stracą sporo pieniędzy i zaufanie ludzi. Są na szczęście tacy ludzie jak Derren Brown którzy uchylają rombka tajemnicy. Są też tacy co dokładnie wyjaśniają tego typu techniki krok po kroku. Można się dowiedzieć jak dokonać takich rzeczy, jak ujawnić numer karty kredytowej, rysunek w zamkniętej kopercie itp. itd.
Z książek helsinga się tego nie dowiesz.

Jest ściągany przez dominujący system wierzeń przekonań. Czy rozumiesz znaczenie słowa dominujący?


Człowiekowi jest często trudno ocenić jaki system jego wierzeń jest dominujący. A po za tym to jest chyba teoria van helsinga i jemu podobnych. Mniejsza z tym nie ma sensu się nad tym rozwodzić

Skoro Twoją religią jest wyłącznie nauka, to sięgnij do fizyki kwantowej, a sam się przekonasz.


Niektóre zdarzenia w fizyce kwantowej przeczą logice tylko to jest skala "mikro", człowiek żyje w skali "makro". Ale nawet w fizyce kwantowej nie szuka się wyjaśnień w duchach czy innych bytach.

Czytając opisy badaczy świadomości znajdziesz opisy "miejsc pobytu" uwięzionych w swoich przekonaniach, naszych odległych przodków.


Kogo nazywasz badaczem świadomości? ma się rozumieć że o helsinga tu chodzi? o kogo jeszcze?

Znowu mieszasz umysł ze świadomością. Bo rozumiem, że dla Ciebie umysł jest częścią mózgu?
Znowu poruszasz niebezpieczne kwestie. Uważaj, bo zapytam po raz kolejny jak to się dzieję, że fizyczny mózg wytwarza niefizyczną świadomość. I w końcu czym jest ta świadomość? Rodzajem pola energii?
I w końcu napisz mi jakie trzeba mieć kompetencje, żeby badać własną świadomość? I czy naukowcy są do tego kompetentni skoro na dobrą sprawę nie wiedzą czym jest świadomość?


Umysł to coś nadrzędnego niż świadomość, świadomość jest jakby częścią umysłu.
Wiadomo czym jest świadomość ale nie do końca wiadomo jak powstaje, co jest dycydujące w jej powstawaniu, czy np. komputery mogą mieć świadomość. To jest sprawa złożona.


Bez problemu wykażę, że drażniąc Twoje mięśnie prądem doprowadzę do ich skurczy, a w konsekwencji do ruchów kończyn.
Mam nadzieję, że w to nie wątpisz?


No tak mięśnie są aktywowane przez impulsy wychodzące z mózgu.
Jeżeli drażnisz je prądem z zewnątrz to jedynie zmieniasz źródło prądu dzięki któremu te mięśnie zaczynają działać

Tak samo jest z OBE, w mózgu jest odpowiedni fragment który odpowiada za zmysł przestrzenny i jeśli ten fragment jest podrażniany to następuje zjawisko wyjścia z ciała.
W przypadku kiedy uczucie wyjście następuje bez takiego podrażnienia to mamy uznać że już ten fragment w mózgu nie jest za to odpowiedzialny? Dlaczego? to w takim razie co jest za to uczucie wyjścia odpowiedzialne?


Ana Mert musisz poczekać trochę bo dużo jest tego, i nie chce mi się na wszystko za jednym razem odpisywać.

Użytkownik wiem wszystko edytował ten post 31.12.2010 - 10:31

  • 2



#30

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wiesz wszystko, po co się denerwować? Człowiekowi z twoją wiedzą we wszystkich dziedzinach to nie przystoi, ale przecież Ty i tak to wiesz...
Na pewno wiesz też, że ton wypowiedzi Przema tak na prawdę jest bardziej przyjazny Tobie, niż Twój jemu i wszystkim, z którymi rozmawiasz.
To zadziwiające, że jesteś ekspertem we wszystkim i w każdym swoim poście próbujesz to udowodnić.
A poza tym, może powróćmy już do rozmowy o Śmierci jako postaci.

Edit co do posta niżej co by już bardziej nie śmiecić:
Za wyraz "bredzisz" jeszcze nikt chyba ani warna ani bana na tym forum nie dostał. I czy "bredzenie" jest bardziej dokuczające niż "pustosłowie"? Wewnętrzne moce podpowiadają mi, że nasza forumowa wszechwiedząca wyrocznia traci cierpliwość. Poza tym jeśli moja wypowiedź to pustosłowie... To Ty jesteś pusty, bo cała była poświęcona Tobie i temu, że wiesz wszystko. Jeśli to były puste słowa i kłamałem, to po prostu w końcu przyznałeś, że nie jesteś taki cudowny i nieomylny jak cały czas uważałeś.

Użytkownik Zevuv edytował ten post 31.12.2010 - 14:08

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych