Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jesteśmy Bogiem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

KubaLubin,
Jakbys psluchal swiadkow Jechowy, to bys sie moze dopatrzyl jakiejs madrosci, ale ich nie sluchasz. Ja tez...Ale ja szukam sama,czytam i mysle i porownuje, a potem okazuje sie ze nawet swiadkowie Jechowy maja cos madrego do powiedzenia.Kazdy z nas na miare wlasnego rozwoju i umyslowego i duchowego ma juz swoj wlasny poglad na istote Boga, czy boskosci.Nie da sie juz zanegowac istnienia inteligentnej Energii Tworczej, bo nawet fizyka kwantowa to potwierdza.Tylko slowo Bog jest nieadekwatne do tresci...Czym jest w istocie?A moze czym jest Jego Istota?Czy naprawde niematerialna? Jesli jest energia, to jednak jest cos uchwytnego prawda? A jesli powiesz, ze to duchowa istota, to tez jest cos, cos konkretnego.Wszyscy wiemy, ze dzis mozna juz zmiezyc i odczytac miarowosc, czy tez wymiernosc materii duchowej. Tak, tak to tez materia, tylko bardziej rozrzedzona, niz ta ktorej my doswiadczamy na codzien. Mowi sie "gestosc" materii, nasza jest bardzo skupiona w sobie, twarda, ale sa inne tez.
Piotr_Uduchowieni

Bóg czy też wszechświat niejest istotą materialną , albo inaczej. Co twoim zdaniem widzi wszechświat gdy patrzy w lustro.

Jak juz powiedzialam slowo Bog nie jest odpowiednie, Bogiem moze byc dla nas kazda istota duzo wyzej rozwinieta niz my,jesli pokaze swoje mozliwosci umyslowe, my uznamy to za cud i mamy Boga.To pulapka...
Wszechswiat w calosci zgoda.I dobre pytanie co zobaczy w lustrze wszechswiat, skoro jest wszystkim?Wiec czy w tym lustrze bedziemy, czy nie?

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 01.08.2010 - 23:09

  • 0

#17

Piotr_Uduchowieni.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

KubaLubin,
Jakbys psluchal swiadkow Jechowy, to bys sie moze dopatrzyl jakiejs madrosci, ale ich nie sluchasz. Ja tez...Ale ja szukam sama,czytam i mysle i porownuje, a potem okazuje sie ze nawet swiadkowie Jechowy maja cos madrego do powiedzenia.Kazdy z nas na miare wlasnego rozwoju i umyslowego i duchowego ma juz swoj wlasny poglad na istote Boga, czy boskosci.Nie da sie juz zanegowac istnienia inteligentnej Energii Tworczej, bo nawet fizyka kwantowa to potwierdza.Tylko slowo Bog jest nieadekwatne do tresci...Czym jest w istocie?A moze czym jest Jego Istota?Czy naprawde niematerialna? Jesli jest energia, to jednak jest cos uchwytnego prawda? A jesli powiesz, ze to duchowa istota, to tez jest cos, cos konkretnego.Wszyscy wiemy, ze dzis mozna juz zmiezyc i odczytac miarowosc, czy tez wymiernosc materii duchowej. Tak, tak to tez materia, tylko bardziej rozrzedzona, niz ta ktorej my doswiadczamy na codzien. Mowi sie "gestosc" materii, nasza jest bardzo skupiona w sobie, twarda, ale sa inne tez.
Piotr_Uduchowieni

Bóg czy też wszechświat niejest istotą materialną , albo inaczej. Co twoim zdaniem widzi wszechświat gdy patrzy w lustro.

Jak juz powiedzialam slowo Bog nie jest odpowiednie, Bogiem moze byc dla nas kazda istota duzo wyzej rozwinieta niz my,jesli pokaze swoje mozliwosci umyslowe, my uznamy to za cud i mamy Boga.To pulapka...
Wszechswiat w calosci zgoda.I dobre pytanie co zobaczy w lustrze wszechswiat, skoro jest wszystkim?Wiec czy w tym lustrze bedziemy, czy nie?


Bóg to tylko iluzoryczne pojęcie - to kim i czym jest w rzeczywistości wybiega zupełnie gdzie indziej od tego - jak wszędzie go nazywają.
Twoje myśli i uczucia są tym czym jest on sam, a tym samym - Ciebie nim czynią.

Nasze niewidzialne myśli i uczucia to niewidzialne lustro nas samych.
  • 0

#18 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

No nie do konca iluzoryczne, skoro wymierne.
Wlasciwie to sie zgadzam, tyko nie lubie takich gornolotnych ogolnikowych opisow.Zdaje sobie sprawe z tego, ze sa to trudne do przekazania tresci o wartosciach duchowych, aczkolwiek staram sie to jednak przelozyc na ludzki jezyk.To wlasciwie tyle co nas rozni.
Ps.Wydaje mi sie, ze jednak, majac na mysli wszechswiat, lepiej pasuje do calosci okreslenie "Stworca", niz Bog.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 02.08.2010 - 00:04

  • 0

#19

Piotr_Uduchowieni.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No nie do konca iluzoryczne, skoro wymierne.
Wlasciwie to sie zgadzam, tyko nie lubie takich gornolotnych ogolnikowych opisow.Zdaje sobie sprawe z tego, ze sa to trudne do przekazania tresci o wartosciach duchowych, aczkolwiek staram sie to jednak przelozyc na ludzki jezyk.To wlasciwie tyle co nas rozni.
Ps.Wydaje mi sie, ze jednak, majac na mysli wszechswiat, lepiej pasuje do calosci okreslenie "Stworca", niz Bog.


Czego żeńskim odpowiednikiem będzie - Stworzycielka. Jeśli już to "Stworzenie" albo "Twór".


"Wszelkie stworzenie zostało stworzone przez świadomość - nawet wszechświat" (stwórczość)

Jego dziecinna prostota polega na tym, że po prostu powstał sam z siebie.

Użytkownik Piotr_Uduchowieni edytował ten post 02.08.2010 - 01:59

  • 0

#20

Oomek.
  • Postów: 138
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Twoja teoria pokrywa się z moimi przekonaniami, jednak tekst jaki tu zaprezentowałeś w połowie czytania zaczął mi przypominać sekciarski bełkot upakowany tą samą treścią powtarzaną na 100 sposobów.
  • 3

#21

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszechświat to miejsce a nie istota. Został stworzony w wyniku jakichś procesów i to to, co zapoczątkowało te procesy można by nazwać Bogiem. Bogiem w naukowym ujęciu, to jest np. jakąś istotą zdolną do uruchomienia procesu, który po miliardach lat ukształtował wszechświat, bez względu na to, czy ta istota zrobiła to świadomie, czy nie. Być może istniała ona przed wszechświatem i to od zawsze? Taka odwrotność nieskończoności, której człowiek nie jest w stanie pojąć. Ale skoro nieskończoność może trwać "do przodu", to dlaczego nie "w tył"?
My zdecydowanie nie jesteśmy bogami. Owszem, decydujemy o naszym życiu, czasem o życiu innych, ale nie możemy władać życiem w pełni. Zawsze gdzieś czai się przypadek i inni ludzie, wpływający na nas. Bóg to istota w pełni samodzielna, władająca w całości swoim życiem oraz wpływająca na życie innych i otaczający świat.
Zwycięstwo rozumu nie oznacza nazwania ludźmi bogami, to raczej porażka rozumu i przecenienie naszego kruchego gatunku :)
  • 0

#22

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Twoja teoria pokrywa się z moimi przekonaniami, jednak tekst jaki tu zaprezentowałeś w połowie czytania zaczął mi przypominać sekciarski bełkot upakowany tą samą treścią powtarzaną na 100 sposobów.

Dokładnie, z samymi założeniami się zgadzam, ale ma to sekciarski i lekko arogancki wydźwięk :)
  • 0

#23

silence.
  • Postów: 97
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czyli tak:
Ja jestem Bogiem, Bóg jest mną.
Ty jesteś Bogiem, Bóg jest Tobą.
Skoro Bóg jest wszystkim, z tego wynika że i Ja jestem wszystkim, także Tobą.
Więc wszyscy jesteśmy jedną istotą... ale posiadamy własne ego, które tworzy iluzję odrębności.
Ludzie są różni: pomagają innym, kochają ale też zabijają, znęcają się i są wszelkiej mazi zboczeńcami. Ja będąc wszystkimi zarazem, jestem zarówno po jasnej jak i ciemnej stronie mocy.... Tak sobie można filozofować , filozofować i pisać piękne "ewangelie" o esencji wszechświata, tyle że jak się wyzbyć własnego ego? Przecież ego to ja silence, jeśli się go pozbawię to to tym samym ja, jako ja przestane istnieć. A jak to się ma do zwyczajnego szarego dnia? To że jestem Bogiem(niestety nie wszechmogącym, a może ktoś mi poda kody na odblokowanie boskich mocy?) co to właściwie zmienia? Jeśli życie to tylko doświadczenie, to każdy może żyć jak chce i to niczego nie zmienia, bo wszechświat chyba nie ma celu, to wszystko po prostu jest aby być(doświadczać). A w życiu wszystko zależy od punktu patrzenia i nikt nie zna absolutnej prawdy.

Takie tematy to rozwijają wyobraźnię! A skoro jestem bogiem to mam racją i prawda jest po mojej stronie, więc idźcie i róbcie to na co macie ochotę, co wam wnętrze podpowiada i pamiętajcie: nie ma żadnych zasad, bo one mogą tylko ograniczać a Bóg nie zna ograniczeń! ;)

Użytkownik silence edytował ten post 02.08.2010 - 10:25

  • 1

#24

Hanzō.
  • Postów: 117
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wszechświat to miejsce a nie istota. Został stworzony w wyniku jakichś procesów i to to, co zapoczątkowało te procesy można by nazwać Bogiem. Bogiem w naukowym ujęciu, to jest np. jakąś istotą zdolną do uruchomienia procesu, który po miliardach lat ukształtował wszechświat, bez względu na to, czy ta istota zrobiła to świadomie, czy nie. Być może istniała ona przed wszechświatem i to od zawsze? Taka odwrotność nieskończoności, której człowiek nie jest w stanie pojąć. Ale skoro nieskończoność może trwać "do przodu", to dlaczego nie "w tył"?
My zdecydowanie nie jesteśmy bogami. Owszem, decydujemy o naszym życiu, czasem o życiu innych, ale nie możemy władać życiem w pełni. Zawsze gdzieś czai się przypadek i inni ludzie, wpływający na nas. Bóg to istota w pełni samodzielna, władająca w całości swoim życiem oraz wpływająca na życie innych i otaczający świat.
Zwycięstwo rozumu nie oznacza nazwania ludźmi bogami, to raczej porażka rozumu i przecenienie naszego kruchego gatunku :)


Wszechświat jest żyjącą istotą, iluzja tego świata sprawia, że nam się wydaje, iż wszystko jest oddzielone od siebie. Zdecydowanie jesteśmy Bogami, wypieracie się tego tylko dlatego, że macie już w głowach pewne dogmaty narzucone przez Kościół Katolicki lub inny i to powoduje, że coś tak oczywistego nie może istnieć, a jednak. ;) Każdy z nas w pełni decyduje na temat swojego życia, każdy przed pojawieniem się w tym fizycznym ciele, wszystko dobrze zaplanował. Każda istota, którą spotykacie jest tą, którą chcieliście spotkać. Może to być dość dziwne ale to my sami decydujemy o swojej śmierci, nawet jeżeli mamy zostać zamordowani czy zginąć w komorze gazowej albo śmiercią naturalną. Niedługo zauważycie, że śmierć stanie się bardziej opcjonalna niż jest teraz.
  • 0

#25 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Wszechświat jest żyjącą istotą, iluzja tego świata sprawia, że nam się wydaje, iż wszystko jest oddzielone od siebie

I to jest chyba najlepsze podsumowanie calosci rozwazan.
Piotr_Uduchowieni,
Chyba juz kazdy zwrocil uwage na Twoj ton prowadzenia tematu.
  • 0

#26

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Na początku pominę fakt, że na istnienie jakiegokolwiek absolutu nie ma żadnych dowodów naukowych, przez co cała dyskusja jest niczym więcej, jak tylko gdybaniem. A przechodząc do samego przepełnionego arogancją tekstu...

Ok proszę bardzo oto dowód:

Gdy to przeczytałem, liczyłem na wyniki jakichś badań, eksperymentów etc. udowadniające, że rzeczywiście "każdy jest bogiem" i "ja jestem tobą". Zamiast tego otrzymałem...

WY NIM JESTEŚCIE! MY WSZYSCY! JA... WASZA WŁASNA W TO WIARA, KTÓRA
BYĆ MOŻE GDZIEŚ W WAS MILCZY ALBO TKWI W UŚPIENIU, PRAGNIESZ
PRZEBUDZENIA DUCHOWEGO? MASZ TO POD RĘKĄ, POD SOBĄ, W SOBIE, TY NIĄ
JESTEŚ

...klasyczny przykład petitio principii/logiki kołowej (tak to się chyba na polski tłumaczy).

Stwierdzasz, że to, co mówisz jest prawdą, ponieważ masz w sobie boga. Uważasz, że masz w sobie boga, bo w to wierzysz. Uważasz, że twoje wierzenie jest słuszne, bo masz w sobie boga, a zatem nie możesz się mylić. A masz w sobie boga, ponieważ się nie mylisz. Ujmując to w nieco mniej zagmatwaną formę:


Jestem bogiem --> nie mogę się mylić --> wierzę, że jestem bogiem
^____________<_____________<____________V


Użyte przez ciebie stwierdzenie w żaden sposób nie udowadnia twojej tezy, ponieważ, z grubsza, ogranicza się do "mam rację bo jestem nieomylny, a jestem nieomylny, bo mam rację".


JESTEM W KAŻDYM Z WAS, A WY W KAŻDYM WE MNIE, JA NATOMIAST JESTEM
WAMI, A WY MNĄ!

Ja natomiast nie uważam, że jestem tobą. Nie wiem o tobie nic, nie mam nad tobą jakiejkolwiek kontroli (nie licząc możliwości nakłaniania cię do pewnych zachowań za pomocą perswazji). Masz jakiś dowód na to, że jesteś mną, oprócz stwierdzeń pokroju "wszyscy jesteśmy bogiem bo mam rację"?

Sumienie... (...)Oto głos
serca, który przemawia, głos tego, który nazywacie "Bogiem". Oto dowód
na to, że jest on w was, a skoro tak jest również i wami - stanowicie z nim jedność!
Oto sensowny morał i prawda o wszelkim istnieniu!

Dlaczego zakładasz, że sumienie pochodzi od jakiegokolwiek bóstwa?

Sumienie to poczucie winy bądź współczucia i jest czymś, czego można się nauczyć - nie jest to wartość uniwersalna. Co za tym idzie, nie może być głosem jakiegoś "boga". Chyba, że się przyjmie, iż owy "bóg" ma 50.000 zdań na każdy temat, a co za tym idzie - nie ma w ogóle własnego zdania i jest konformistą.

Pierwszy z brzegu przykład. Dla przeciętnego Europejczyka zabicie dziecka tuż po urodzeniu to coś, na co nie pozwoliłoby sumienie. Jednocześnie w antycznej Sparcie noworodki, które były za słabe zrzucano w przepaść - i wielu nie miało z tego powodu jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Czyli co - oni nie mieli w sobie "boga", chociaż wszyscy go mają? I co z psychopatami, którzy nie są w stanie odczuwać czegoś takiego jak "sumienie", ponieważ mają uszkodzone niektóre ośrodki w mózgu?

(...)Czy narzucam mam swoją wolę? wiarę w to co mówię? Odczuwacie to sami!
gdyż prawda przez was, rozpoznaje prawdę przez innych!
Gdyż to co mówię to wskazówka, która odzwierciedla was samych, a w
której czujecie to samo, czyli samych siebie!

Czyli narzucasz. Twoim uzasadnieniem jest stwierdzenie pokroju "ja wam tego nie narzucam, wy sami tego chcecie, czyli nawet, jeśli was do tego zmuszam, to robię tylko to, co chcecie, abym robił - a zatem nie zmuszam was". Z tonu twojego posta wynika, że jesteś tak bardzo pewien swojej tezy, iż jesteś skłonny ją wszystkim narzucić, argumentując to tym, że przecież sami chcą.

Mam nadzieję, że nigdy nie dorwiesz się do władzy. Jakiejkolwiek władzy, nawet nad swoimi ewentualnymi dziećmi.

A co do "odczuwacie to sami"... Ja niczego takiego nie odczuwam. Jako, że jestem introwertykiem, jestem skłonny stwierdzić, że nie odczuwam tego podświadomie.

Można jedynie zauważyć to
co z niej wynika czyli na przykład ten post, który piszę, można zauważyć
w jaki sposób "poruszam swoim ciałem" którego ruch uzależniony jest od
polecenia mojego świadomego wyboru.

Nie wszystkie ruchy twojego ciała są uzależnione od twojego świadomego wyboru. Spróbuj na przykład zatrzymać ruch robaczkowy w swoich jelitach. Ponadto niektóre ruchy, które możesz wykonywać świadomie, przez większość czasu są sterowane przez "autopilota" - do grona takich ruchów zaliczyć można oddychanie, przełykanie śliny czy mruganie powiekami.

Kiedy zapytano go oto, odpowiedział: "Jestem, który Jestem", a ja
odpowiadam jest Tobą.

Ja natomiast odpowiadam, że mną nie jest - chociażby dlatego, że z mojego punktu widzenia katolickie bóstwo nie istnieje. Nie może być mną ktoś, kto nie istnieje, bo w takim przypadku ja również bym nie istniał. A jednak siedzę teraz przed komputerem i bazgrolę przydługawego posta, molestując za jego pomocą bogu ducha winnych użytkowników tego forum. xP

Taka jest o tym prawda, prawda o Tobie!

Bo ty tak powiedziałeś? Nie czuję się przekonany, co najwyżej jeszcze bardziej odrzucony od religii.


Trzeba wyjśc spoza ramki katolickiego myślenia.Co innego bóg/wszechświat/energia co innego jezus z jego

cudami które moim zdaniem pochodzą z niezbadanych 90% mozgu , a nie od Boga


Co do 90% mózgu - stanowi to uśpiony potencjał podświadomości. Uświadamiając siebie to kim jesteś

(przebudzając podświadomość albo synchronizując się z nią) - przebudzasz z siebie uśpiony potencjał Twojej

świadomości drzemiącej w podświadomości. (świadomości siebie samego)



Już któryś raz widzę to stwierdzenie na tym forum. A zatem:

Niezbadane 90% mózgu to mit.

Chociaż samo funkcjonowanie mózgu pozostaje w dużej mierze tajemnicą, to naukowcy pewni są co do tego, które obszary za co są odpowiedzialne. Nie ma w mózgu większego obszaru, którego przeznaczenia nie znałaby nauka, a nawet, jeśli są, to stanowią kilka procent masy mózgu. Przemawiają za tym tony materiału dowodowego, w tym między innymi:

*jeśli 90% mózgu jest nieaktywne, to powinno dać się usunąć te 90% bez jakiego uszczerbku w funkcjonowaniu mózgu. Tak jednak nie jest - nawet usunięcie 1% mózgu powodować może zmiany w funkcjonowaniu tego narządu. Zależnie od tego, skąd się ten 1% wytnie, mogą pojawić się problemy z mową (rozumieniem, artykulacją, gramatyką, słownictwem etc.), wzrokiem, równowagą, logicznym myśleniem, liczeniem i tak dalej, i tym podobne.

*naukowcy są w stanie za pomocą specjalnych elektrod monitorować aktywność pojedynczych neuronów (single unit recording). Gdyby 90% neuronów byłoby nieaktywnych, badanie te już dawno by to wykazały.

*Obrazowanie rezonansu magnetycznego, często wykonywane badanie neurologiczne, pozwala sprawdzić, które obszary w mózgu są w danym momencie aktywne. Chociaż praktycznie nigdy nie dochodzi do sytuacji, w której wszystkie neurony są aktywne w tym samym momencie (a jeśli do tego dochodzi - nazywa się to napadem epilepsji), to nie ma obszarów w mózgu, które nigdy by się nie "podświetlały" na badaniu. To, która część mózgu jest obecnie aktywna zależy od tego, jaką czynność w danym momencie wykonuje badany. Inne obszary są aktywne podczas słuchania muzyki, inne podczas rozmawiania, jeszcze inne w trakcie patrzenia na obrazek etc., jednak nigdy nie jest tak, że jakiś obszar jest nieaktywny przez cały czas

* i tak dalej, i tym podobne...

Opieranie jakiejś teorii na tym, że "90% mózgu jest nieaktywne" od razu przekreśla daną teorię, ponieważ wspomniane "90%" to jedynie mit, któremu przeczy medycyna i setki zebranych dowodów.

Ogółem, Piotr_Uduchowieni - nie dostarczyłeś ani jednego dowodu potwierdzającego twoją teorię. Stwierdzasz jedynie, że masz rację bo tak i już, a do tego jedyny niby-naukowy dowód związany z "90% mózgu jest nieaktywne", jaki chciałeś zaprezentować, okazał się strzałem we własną stopę i udowodnił, że twoja teoria nadaje się do tego, aby wyrzucić ją do kosza.


Oprócz tego zgadzam się z tym, co napisali poprzednicy - tekst tak bardzo trąci arogancją, że aż ledwo da się go czytać. Do tego jest dosyć chaotyczny, momentami miałem wrażenie, że autor ciągle powtarza dwa podstawowe stwierdzenia.

TO CO TUTAJ NAPISZĘ JEST ABSOLUTNĄ PRAWDĄ O KAŻDYM CZŁOWIEKU, A JA JAKO
ZWYCZAJNIE KTOŚ KTO NIM JEST, MÓWI OD TAK SOBIE PRAWDĘ O TYM - BO JESTEM
PEWNY TEGO, ŻE JEST TO PO PROSTU PRAWDZIWE

Ja za to uważam, że to, co napisałeś, z prawdą ma niewiele wspólnego i racji nie masz.


(...)Nie da sie juz zanegowac istnienia inteligentnej Energii Tworczej, bo nawet fizyka kwantowa to potwierdza.

Szkoda, że o niczym takim nie słyszałem. Jaki naukowiec z jakiego uniwersytetu bądź ośrodka badawczego to zaproponował, w jakiej publikacji naukowej i jak nazywa się ta teoria?

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 02.08.2010 - 13:04

  • 3

#27 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Jednym z najbardziej zabawnych faktów odnośnie Boga jest to, że najwięcej o nim samym wiedzą ludzie. Ta wiedza pochodzi z ich wyobrażeń, z ograniczonego ludzkiego umysłu.

Bóg to dosyć niedawny twór, kto wie co ludzie z nim zrobią w następnym stuleciu, podczas gdy on będzie milczał.
  • 1

#28

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja zamiast wynoszenia nas do rangi bogów zniósł bym nas do rangi zwierząt. Co jest boskiego w decydowaniu o swoim własnym losie? Zwierzęta też tak robią. A nasza inteligencja to fenomen, ale nie boski. We wszechświecie, który jest miejscem i nie żyje, mogą istnieć wiele inteligentniejsze formy od nas.
  • 0

#29 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Tekeus,
Szkoda, ze nie szukasz, bo pewnie bys nie jedno uslyszal....

DUSZA I FIZYKA KWANTOWA
Wywiad z Dr Fredem Alanem Wolfem

Dr Fred Alan Wolf uzyskał stopień doktora w fizyce teoretycznej na UCLA. Kontynuuje on pisanie, prowadzi wykłady na całym świecie i przeprowadza badania na temat związku fizyki kwantowej i świadomości. Jest autorem książki, która zwyciężyła w konkursie National Book Award, oraz wielu innych książek, włączając "The Spiritual Universe". Jest członkiem Martin Luther King Jr. Collegium of Scholars. Dr Wolf uczył na uniwersytecie w Londynie, uniwersytecie w Paryżu, w Instytucie Fizyki Nuklearnej (Hahn-Meitner Institute for Nuclear Physics) w Berlinie, w Izraelskim Uniwersytecie w Jeruzalem (The Hebrew University of Jerusalem) i w Stanowym Uniwersytecie San Diego w Stanach Zjednoczonych. Jego ostatnia książka jest zatytułowana "Mind into Matter".

Fragment wywiadu:

PYTANIE - Co to jest ta "absolutna próżnia pustej przestrzeni"?

FRED ALAN WOLF - Więc, jak wielu z was kiedykolwiek zasnęło oglądając telewizję późno w nocy i kiedy później obudziliście się, słyszeliście stały, uciszający hałas z ekranu waszego telewizora? Ten hałas, produkowany w środku odbiornika telewizyjnego, jest wzmocnionym odgłosem tej "próżni przestrzeni". Wielu fizyków kwantowych, włączając mnie, wierzy, że cały wszechświat, całe stworzenie powstało z "absolutnej nicości próżni przestrzeni". Ta próżnia nicości jawi się jako inteligentna, aktywna i posiadająca świadomość. Źródło duszy wydobywa się i jest obecne w tej próżni. Wprawdzie samo pojęcie, że "coś" może być stworzone z "niczego" jest bardzo trudnym pojęciem dla umysłu do uchwycenia. Teoretyzuję, że dusza pojawiła się w tym samym czasie, co cała materia - w czasie "Wielkiego wybuchu", 15 miliardów lat temu. Nawiązując do naszego teraźniejszego modelu naukowego, wszechświat i dusza będą kontynuowały egzystencję przez następne 20 miliardów lat, aż do momentu, który nazywany jest przez naukowców "Wielkim Zgnieceniem", "Wielkim Kresem" lub też "Wielkim Krachem". Pomiędzy tymi dwoma punktami od Wielkiego Wybuchu na początku czasu do Wielkiego Kresu na końcu czasu - cała materia we wszechświecie pojawia się, rozszerza się do maksymalnego punktu i później kurczy się w nicość. I poprzez to wszystko, najwyższa inteligencja, nazywaj to, jak wolisz, prowadzi i kieruje różnorodność aktywności wszystkiego we wszechświecie, w niezgłębiony, niewidzialny sposób włączając w to wszystkie żyjące formy życia.



Potraktuj to jako przysluge przyjacielska, reszte odnajdz sam.
Jak zwykle pozdrawiam
Ps.Rozmowy z Toba sa dla mnie przyjemnoscia.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 02.08.2010 - 20:48

  • 0

#30

Imb.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Zevuv

Myślę, że większości ludzi lepiej jest z myślą, że są czymś "wyższym", "lepszym" czy "doskonalszym" od reszty zwierząt tylko dlatego, bo jesteśmy bardziej inteligentni.

Słusznie mówisz o zrównaniu człowieka ze zwierzętami. Historia nas uczy, że jeszcze nie "dojrzeliśmy" do takiej inteligencji. Człowiek mimo swojego rozwiniętego mózgu, zdolności do tworzenia i wykorzystywania narzędzi jest IMO najprymitywniejszą istotą z całego królestwa zwierząt; nasz twórczy umysł pozwolił nam stworzyć jakąś siłę wyższą, jaka stworzyła wszystko i wszystkich - najpierw była to wiara w dobre i złe duchy, która rozwinęła się w religie, które w gruncie rzeczy mają podobną filozofię. Jednak już od czasów pierwotnych zdarzało się pierwszym ludziom walczyć między sobą tylko dlatego, że ja wierzę w ducha kamienia, a tamten w ducha drzew - nie udało mi się przekonać go do swojej racji na spokojnie, więc trzeba mu to "wyperswadować" kamieniem. Od tego czasu rozpoczęły się wojny religijne, w których człowiek zabijał drugiego w imię wybranego przez siebie boga. Apogeum tych walk przypadło chyba na średniowiecze, ale i dziś, w naszym wspaniałym, cywilizowanym i inteligentnym świecie, zdarzają się wypadki, że za niewłaściwą wiarę można zostać ukaranym.

Nie rozumiem więc, dlaczego człowiek miałby się stawiać powyżej zwierząt (które na szczęście jeszcze się nie zabijają dla takich powodów jak wiara), a tym bardziej utożsamiać się, czy nazywać się Bogiem.

Użytkownik Imb edytował ten post 02.08.2010 - 20:59

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych