Doszłaś do złych konkluzji, nie istnieją. To jest tylko wyobraźnia, ewentualnie choroba umysłowa.Wszystko więc wrzuciłam do jednego wora, więc się zdziwiłam, że i inni widzieli Cienistych Ludzi. A więc oni istnieją.
Mieszkanie nie może być złe. Zostało wybudowane przez ludzi, nie ma więc tak nic nadprzyrodzonego. Niedaleko lub w samym mieszkaniu mogą znajdować się różne związki chemiczne, które powodują u Ciebie zły nastrój.Jest złe i już. Mąż niezbyt mi wierzył, i nie rozmawiam z nim o tym do tej pory, nie chcę się wydać paranoiczką. Ale jest złe. Poczułam to po pierwszej nocy.
To, że to był "cienisty dziadyga", a nie zwykły człowiek dopowiedział sobie Twój umysł.A właśnie w tym mieszkaniu... moja córka spała w wózku, ja czesałam włosy patrząc w lustro zobaczyłam go!
Naturalnie, że nie mogło być w Tobie strachu. Jak tu się bać zwykłego cienia?Nie było we mnie ani krzty strachu, była czysta ZŁOŚĆ, jak to bydlę ma czelność nachylać się nad moim dzieckiem?!
Wizyta u psychiatry jak najbardziej wskazana. Tak prywatnie spytam, jesteś osobą wykształconą?Odwróciłam się szybko, jeszcze kątem oka go widziałam, ale znikł. Nie lubi dorosłych. Syknęłam "spier*alaj stąd". Nie bałam się, byłam wściekła.
Osobiście widzę tutaj nagły początek Schizofrenii. Jakbyś była osobą w podeszłym wieku, można by podejrzewać zespół Charlesa Bonneta...Chociaż były przypadki, że i młode osoby to miały.4. Nie pojawił się więcej, albo ja nic o tym nie wiem. Ale dalej w tym mieszkaniu czułam coś złego. Ciągle. Do tej pory czuję się... stłamszona, wystraszona, jakby ciągle ktoś stał za moimi plecami.
Zdecydowanie. Jak najszybciej, jak już mówiłem, obowiązkowa jest wizyta u psychiatry. Lepiej wcześniej stwierdzić daną chorobę i zacząć się leczyć. Wiem jak to jest być chorym powiedzmy na schizofrenię, modlę się, żeby to nie było to.Nie powiedziałam o tym mężowi, może powinnam?