Skocz do zawartości


Gry komputerowe


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#61

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja właśnie zabrałem się za Ogniem i Mieczem (mount & blade). Coś wspaniałego. Co prawda grafika dość pradawna ale za to jaki klimat! Do szabel, synkowie! Choć kozacy mnie już kilka razy złoili...
  • 0



#62

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli chodzi o wpływ gier na psychikę, to sięgnąłbym raczej głębiej i powiedział, że fakt zabijania w grach pozwala zaspokoić człowiekowi jego instynkt drapieżnika, którym przecież nie przestał być od powstania gatunku. Tak więc gry nie zmieniają psychiki, a raczej odblokowują i przełączają w niej odpowiednie, zablokowane przez cywilizację przyciski.
Każdy, kto w domu ma kota, widzi jakie są jego zabawy. Pogoń za poruszającymi się przedmiotami, wyskakiwanie z ukrycia, atak na zabawki przy użyciu wszystkich dostępnych pazurów i zębów... To właśnie jest koci Postal, Quake czy inny Painkiller. Kot bawi się w zabijanie i walkę, bo tego potrzebuje jego umysł. Człowiek wbity w garnitur, zmieniający świat swoją inteligencją zasiadając przy grze staje się takim właśnie wojownikiem. Omija cywilizacyjne ograniczenia wynikające z systemów prawnych i obyczajów, łapie po prostu karabin i sieka seriami rzesze wrogów. Taka była u zarania ludzkość - poważny konflikt kończył się zwykle wraz z huknięciem o grunt głowy przeciwnika. Brutalne, ale prawdziwe. Opierały się na tym całe czasy pierwotne, cała starożytność, średniowiecze i czasy nowożytne. Dziś panuje inny model myślenia i nie potrzebujemy rozwiązań przy pomocy ognia i miecza, ale nie oznacza to, że nie jesteśmy do nich zdolni. Jesteśmy tylko zwierzętami, które lubią w kontrolowanych warunkach powalczyć i dać upust swoim pierwotnym instynktom.

Zdrowa jednostka dobrze pojmie zasadę "kontrolowanych warunków", symulacji w której nikomu nie stanie się krzywda, a instynkt zostanie zaspokojony. Stąd sporty walki, krwawe gry czy np. skoki ze spadochronem lub na bungie. Człowiekowi cywilizacji zachodu brakuje mocnych wrażeń, ale tak naprawdę, to wcale nie chce zabijać, ani sam ginąć. Chce tylko się przekonać jak to jest być gonionym przez śmierć i samemu mieć nad nią władzę. Przekonać się, a potem zejść z ringu, miękko wylądować na ziemi czy wcisnąć "Wyłącz komputer". Do czasu, aż znów odezwie się w nim pierwotny homo - zwierzę. Jednostka patologiczna nie potrzebuje gier - będzie zła i brutalna bez wpatrywania się w zlepki pikseli.
  • 4



#63

antietam.
  • Postów: 320
  • Tematów: 114
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 34
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Grałem w CoD przez ostatnie piec lat. Zaczynałem od pierwszej, potem był MP oraz CoD UO aż do CoD WaW. I po CoD WaW sprzedałem komputer stacjonarny oraz przestałem grać. O ile SP to kopia CoD2, to MP wraz z 10 poziomami Prestige to wielka pomyłka. Ciągłe zaczynanie kolejnych poziomów od zera, aby po jego przejściu mieć tylko inny znaczek przed swym imieniem - uświadomiło mi to tylko jak wielką stratą czasu są tego rodzaju gry, i że czas ten można spożytkować inaczej - min. dokształcając się, czytając, słuchając muzyki.
  • 0



#64

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dlatego właśnie moim jedynym zajęciem związanym z jakąkolwiek rozrywką on line jest wirtualne latanie w sieci VATSIM. To naprawdę wymagająca rozrywka, bo zanim człowiek przeleci pierwsze mile po wirtualnym niebie, musi przyswoić naprawdę sporą dawkę profesjonalnej lotniczej wiedzy - nauczyć się procedur, frazeologii, nawigacji, meteorologii. Ważna jest też podzielność uwagi, bo rozmowa głosowa z kontrolerem + obsługa samolotu może sprawiać pewne problemy. To naprawdę rozwija i pozwala dotknąć lotnictwa tym, którzy z różnych powodów nie mogą tego zrobić w realnym świecie. Nie ma tam levelów czy punktów, ale każda wylatana godzina to doświadczenie z wielu różnych dziedzin. Fakt, że przy pomocy programu nie da się odwzorować idealnie warunków, które panują w prawdziwym Boeingu czy Embraerze, ale to zawsze jakaś dawka teorii. Dziś patrząc na prawdziwe panele znajdujące się nad głowami pilotów Boeinga 737 czy Embraera 170 nie widzę dziesiątek tajemniczych dźwigienek i przycisków, ale logiczną całość i związki pomiędzy tymi dynksikami, a także to za jakie urządzenia odpowiadają, no i w końcu jaką rolę w działaniu całej maszyny dane urządzenie spełnia. Nigdy nie wiadomo co może się w życiu przydać. Co zaś może dać Tibia czy Metin? Bieganie, skakanie i nabijanie punkcików. Czy ktoś, kto np. w Metinie porusza się konno może mieć jakieś pojęcie jak to się robi w realnym życiu? Raczej nie. Fani symulatorów nie staną się od razu wytrawnymi pilotami, być może w pierwszej chwili by zgłupieli, ale w głowach zostają im pewne kroki, które mogą złagodzić, lub zażegnać niebezpieczeństwo.
  • 0



#65

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chociaż sam preferuję zabawę, w takie, np. Crusader Kings, HoI2, czy Patrician 3, czy jeszcze insze ekonomiczne/strategiczne gry, zgodzić się z Tobą, Arkadiuszu nie mogę. Ja muszę czasem rozluźnić się, ba po prostu również lubię czasem siąść do takiego Quake'a 2 i zabić paru obcych, lub załączyć stareńkie Millenium Racer w rytm Manowara czy Turbo.

Chociaż aktualnie pogrywam sobie głównie w RO - chyba najlepszy symulator żołnierza ever made. Army i inne flashpointy zbugowane i zaskryptowane, pełne ułatwień wynikłych z realnej technologii, schować się. To prawdziwe bitwy pancerne pomiędzy "ruskimi tankami" a Tygrysami są prowadzone, alboż realne jak sku! walki w cieniu miasta i w korytarzach budynków. I masz tylko swoją broń, ew. kolbę w skrajnych sytuacjach i prostą mapkę, którą wykorzystać można jedynie, gdy ma się pewność, że jest się bezpiecznym. Wszystko w otoczeniu żywych graczy. Trafisz na ludzi, którzy też chcą porządną wojnę przeżyć - bajka się robi dla miłośnika WW2.

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 11.01.2010 - 19:18

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych