Niektórzy załamują...
Ludzie, przecież nazwy to TYLKO nazwy. Big Bang to tylko określenie. Dwóch kolesi wpadło na pomysł teorii ktoś ją tak ładnie skomentował i się przyjeło. To nie czy że cos faktycznie wybuchło no litości.
Rozszerza sie, co już napisano przez "przesunięcie ku czerwieni"
A sama teorie wielkiego wybuchu nie mówi [ tak jak teoria ewolucji] jak doszło do tejo pierwszego moementu - punkty/osobliwości gdzie była skupiona cała materia [tak samo jak doszło do powstania pierwszej komórki ] tylko co sie działo od tego momentu. Skąd mamy różnorodnośc we wszechswiecie [życiu na ziemi].
Poza tym jak "mamy" nicość to dokładnie nic nie ma;] gduyby jakimś cudem umieścić się w nicości (to juz pomijając brak powietrze ciśnienia itd;] ) nie można byłoby się ruszyć. W żadną strone!
Czemu? no nie ma miejsca;] nie ma NIC, nawet przestrzeni. Dlatego "punkt" od ktorego zaczyna się teoria wielkiego wybuchu jest na podanej wczesniej stronie napisana ze wszytsko było wypełnione tą materią /punktem". Bo nic poza tym punktem nie było wiec automatycznie ten punkt był wszędzie.
to chyba tyle, a to cyz na "początku" był bóg czy papka jakas;] czy zderzyły sie 2 11wymiarowe mebrany to już kwestie do własnych przemyślen;] oczywiście na jedne będą jakieś dowody teoretyczne( bo o inne raczej trudne) a inne to tylko dziecinne nadzieje.
OT:
Również orbita księzyca zwiększa sie/ ksiezyc się powoli oddala od ziemi. Probowano policzyć czy ksiezyć oddzielił sie od ziemi ale okazało się ze matematyka nie pozwoliła na dalsze obliczenia i dalej okazało się ze ksiezyc nie oderwał się od ziemi samoczynnie tylko cos w nią najpierw walnęło.
A piszę o tym po to żeby dodać ze najpierw warto się zapoznać z czymś bliżej albo chociaż troche, zanim stw. ze nie ma sensu