181 odpowiedzi w tym temacie

[Daniel.]

Uzależnienie i chęć przyjęcia kolejnej dawki po spożyciu jednej w kwestii alkoholu? No bez przesady. Stawiam, że nawet na tym forum są użytkownicy, którzy piją sobie raz na jakiś czas od dobrych kilkudziesięciu lat i nie są uzależnieni. Niszczenie organów wewnętrznych to długotrwały proces. Chemik mi kiedyś mówił, że żeby zniszczyć wątrobę z powodu alkoholu trzeba by było pić nieustannie przez kilka lat(mówimy o zdrowej osobie). Co zresztą potwierdzają "osiedlowi menele", którzy piją dzień w dzień do upadłego przez kilkanaście lat i dalej stoją pod biedronką.

"Ogólnie przyjmuje się, że wypijanie około 80g alkoholu etylowego dziennie (co odpowiada 1 litrowi wina, 2 litrom piwa lub 5-6 drinkom) w długim okresie czasu znacznie zwiększa prawdopodobieństwo pojawienia się choroby wątroby."

 

Codziennie, w długim okresie czasu, ZWIĘKSZA prawdopodobieństwo. Spróbuj sobie codziennie zażywać amfetaminę, zobaczysz różnicę.

Nie ma co porównywać liczby zgonów, bo ile osób pije(prawie cały świat), a ile osób ćpa...

Licytowanie się faktycznie nie ma sensu, bo amfetamina jest o wiele bardziej szkodliwa niż alkohol.

 

Użytkownik Daniel. edytował ten post 27.09.2014 - 18:41

[OpenYourMind]

Czyżby? na jakiej podstawie tak twierdzisz?

 

http://wiadomosci.wp...l?ticaid=11385b

http://pulsmedycyny....y-niz-narkotyki

 

Ja zaprezentowałem jakies tam pismo medyczne, Ty zapewne opierasz swoje stanowisko na swoim subiektywnym odczuciu na ten temat. Tak jak mówiłem w tym temacie mozna sporo sie nalicytowac

 

Skoro jak twierdzi pismo medyczne, alko grozniejszy od hery, to i od takiej amfetaminy chyba również. Zresztą w tym temacie ktos podał jakis wykres i tam również alkohol wysuwa się na prowadzeniu.

Użytkownik OpenYourMind edytował ten post 27.09.2014 - 18:49

[Daniel.]

Ciekawe na jakiej zasadzie prowadził te badania. Zresztą ten akapit mówi wszystko: "Autor badań profesor David Nutt jest zwolennikiem legalizacji narkotyków i w 2009 roku utracił stanowisko doradcy brytyjskiego rządu." Pewnie sam nie raz daje po nosie to mu się poprzestawiało.

Ja wstawiałem w innym temacie odnośnik do wywiadu z doktorem, który wypowiadał się, że marihuana jest bardziej szkodliwa od nikotyny. Naukowcy naukowcami, teorie teoriami, ale jeśli naprawdę ktoś nie dostrzega tego, że amfetamina czy heroina szkodzi bardziej niż alkohol to cóż, miłego ćpania życzę.

A tak przy okazji, co oznacza ten akapit: "Jednak zdaniem komentatorów gdyby narkotyki zostały zalegalizowane, to ich szkodliwość byłaby o wiele wyższa niż alkoholu."? Jak są nielegalne to powodują mniejsze skutki uboczne, a jak się już staną legalne to będą powodować większe?

EDIT: Aaaa, widzę, że fajnie zakłamujecie rzeczywistość. Jak się już wrzuca coś to warto dodać WSZYSTKO:

"Tworząc ranking szkodliwości 20 używek, uczeni wzięli pod uwagę nie tylko szkody psychiczne i fizyczne, jakie wyrządzają one osobom uzależnionym, ale także straty społeczne – np. spowodowane przestępczością, rozpadem rodziny czy kosztami leczenia. To dlatego alkohol zajął najwyższe miejsce na tym niezaszczytnym podium."

 

"- Choć np. crack (postać kokainy do palenia) mocniej uzależnia, to alkohol jest po prostu najbardziej popularny, piją go prawie wszyscy, a bardzo wielu nadużywa – tłumaczy prof. David Nutt."

Zajął pierwsze miejsce, bo jest najpopularniejszy. Skoro pije 5mld ludzi, a heroinę ćpa 50mln to wiadomo, że więcej szkód spowoduje alkohol. Sami własnym źródłem się obaliliście.

Użytkownik Daniel. edytował ten post 27.09.2014 - 19:09

[OpenYourMind]

Z chwilą przeczytania że marihuana jest bardziej szkodliwa od nikotyny zakończe na tym prowadzenie dalszej dyskusji, gdyz większej bzdury dawno nie czytałem. Marihuana ma wiele właściwości leczniczych, jest przepisywana na recepte w wielu stanach Ameryki i faktycznie pomaga na wiele dolegliwości ludziom, a nikotyna co leczy, jakie ma właściwości? Także ja na tym zakończe dyskusje.

[Daniel.]

Też bym zakończył dyskusję, gdybym swoje zdanie podważył artykułem, który sam wrzuciłem. Także nic się nie martw, zapalisz sobie i znowu będzie dobrze.

[OpenYourMind]

I vice versa, walniesz kielona -dwa i może będzie lepiej.

Użytkownik OpenYourMind edytował ten post 27.09.2014 - 19:32

[Zaciekawiony]

Tytoń też ma wiele właściwości zdrowotnych, pod warunkiem że korzystający nie będą go używać codziennie. Koka także jest spożywana w wielu krajach jako lek. Widzę że znowu dyskusja zeszła na temat "narkotyki dobrze czy złe". Proponuję przenieść się do długaśnego tematu o tym: http://www.paranorma...rihuana/page-52

[Last Sicarius]

Alkoholem coś się leczy(poza łagodzeniem bólu kielonem )? Bo generalnie o leczenie tu chodzi

Użytkownik Ostrzewtlumie edytował ten post 27.09.2014 - 19:49

[Zaciekawiony]

Zatrucie metanolem.

[Staniq]

Alkoholem coś się leczy(poza łagodzeniem bólu kielonem )? Bo generalnie o leczenie tu chodzi

Przecież jest silnie septyczny, więc jest podstawą wszystkich wewnętrznych i zewnętrznych (w zastosowaniu) środków odkażających. 

[wieslawo]

Alkoholi też jest kilka. Etanol jest jeden.

 

Czy alkohol jest szkodliwy? No cóż, szkodliwość społeczna, szkodliwość dla zdrowia. Można podnieść larum, że to efekt skali, ale ruch hippisowski jest dowodem na to, że LSD, grzyby, DMT, marihuana czy meskalina raczej wywołuje chęć pokoju na świecie. Ruchu hippisowski jak i samo LSD było zupełnie nieszkodliwe dopóki ruch nie wziął sobie za cel obalania przyjętego modelu amerykańskich rodzin jak i amerykańskiej polityki dotyczącej gospodarki kraju jak i tej międzynarodowej. I to już jest konkurencyjny efekt skali. Co więcej, wojsko dość ochoczo brało się za testowanie LSD w warunkach bojowych, https://www.youtube.com/watch?v=8bCLAARYryM. 

 

Uzależnić się od klasycznych psychodelików, tak jak pisałem wcześniej, nie sposób. Zrobić sobie krzywdę owszem. Jednak nawet w świetle "zrobić sobie krzywdę bo ma się ukryty problem psychiczny" w zestawieniu z przemocą w rodzinach wywołaną alkoholem, gdzie krzywdę zaznają niewinni to pryszcz. 

 

Jeśli chodzi o heroinę to nie heroina jest największym problemem. Owszem uzależnia, owszem jak diabli. Chociaż nie tak szybko jak się wydaje ale bardzo podstępnie. Sama jej szkodliwość to przede wszystko zawładnięcie uzależnionym. Uzależniony podporządkowuje całe swoje życie aby ją zdobyć i poczuć. Traci pracę, mieszkanie, rodzinę, brak higieny. Jedyne co trzeba zrobić to zaspokoić potrzebę. Choroby, infekcje, to wszystko nie leczone. Heroina to combo. Nie heroina per se a to co uzależnienie robi z człowiekiem. W przypadku alkoholu mamy marskość wątroby to jest działanie etanolu i można w tym miejscu odpuścić sobie resztę.

 

Co jest bardziej szkodliwe? Nie wiem jedno i drugie jest równie męsko członkowe. Wiem jednak, że gdybym miał do wyboru zamknąć się na dwie doby w jednym pokoju z alkoholikiem lub heroinistą i gdyby każdhy z nich miał dostęp do swojego narkotyku to wybrał bym heroinistę. Etanol jest równie nieprzewidywalny co PCP. 

[Monolith]

"Nie heroina per se a to co uzależnienie robi z człowiekiem."

 

 

Przecież o tym mowa. Patrząc w ten sposób, to w ogóle nic nie jest trujące, nic nie jest szkodliwe, to tylko efekt... takiego braku logiki dawno nie słyszałem, szczególnie, że najpierw piszesz, że:

 

"Uzależniony podporządkowuje całe swoje życie aby ją zdobyć i poczuć. Traci pracę, mieszkanie, rodzinę, brak higieny. Jedyne co trzeba zrobić to zaspokoić potrzebę",

 

 

 

a potem, że

 

"Wiem jednak, że gdybym miał do wyboru zamknąć się na dwie doby w jednym pokoju z alkoholikiem lub heroinistą i gdyby każdhy z nich miał dostęp do swojego narkotyku to wybrał bym heroinistę."

 

 

Trochę sprzeczność, na siłę chcesz sobie (i innym) udowodnić, że etanol jest najgorszy, tak dla zasady...

Użytkownik Monolith edytował ten post 01.10.2014 - 12:46

[Daniel.]

Jak ktoś woli zamknąć się z uzależnionym brudnym, chorym(może na hiv, a może na jakiś syfilis) ćpunem niż z menelem spod biedronki to ja dziękuję.

Mieliśmy u Nas na osiedlu taką ćpunke, mówiło się, że brała wszystko co można. Razem z chłopakami jak ją mijaliśmy to schodziliśmy z chodnika, nie raz wyzywała drzewa, pluła na ludzi, chodziła z kijem, brudna, ciuchy we krwi.. Ohydztwo. Natomiast pijaczka spod budki to mogę jedynie potraktować uśmiechem politowania na te jego nic nie znaczące i nie groźne darcie japy.

Użytkownik Daniel. edytował ten post 01.10.2014 - 15:12

[Last Sicarius]

 

Wiem jednak, że gdybym miał do wyboru zamknąć się na dwie doby w jednym pokoju z alkoholikiem lub heroinistą i gdyby każdhy z nich miał dostęp do swojego narkotyku to wybrał bym heroinistę.

Jak dla dla mnie nie trafiony przykład. Każdy alkoholik jak i osoba nadużywająca heroiny jest inna. Trafić się nam może ktoś rozgarnięty lub skrajnie agresywny.

 

 

Jak ktoś woli zamknąć się z uzależnionym brudnym, chorym(może na hiv, a może na jakiś syfilis) ćpunem niż z menelem spod biedronki to ja dziękuję.

Nie każdy alkoholik to menel. Nawet osoby z pozoru wyglądające na "normalnych" mogą nadużywać alkoholu.

BTW. Menel nie może być chory na HIV lub inną chorobę?

[Daniel.]

 

 

Jak ktoś woli zamknąć się z uzależnionym brudnym, chorym(może na hiv, a może na jakiś syfilis) ćpunem niż z menelem spod biedronki to ja dziękuję.

Nie każdy alkoholik to menel. Nawet osoby z pozoru wyglądające na "normalnych" mogą nadużywać alkoholu.
BTW. Menel nie może być chory na HIV lub inną chorobę?

Może być chory, mogę być tak samo ja jak i Ty, ale większa szansa, że chory będzie brudny kłujący się ćpun niż menel spod budki. Jeszcze kilkanaście lat temu z hivem najczęściej kojarzeni byli właśnie ćpuni.