Skocz do zawartości


Zdjęcie

Oswoić seks nastolatków


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
56 odpowiedzi w tym temacie

#31

ShadowLady86.
  • Postów: 92
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prawda jest taka, że dzisiaj dzieci dojrzewają o wiele szybciej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Wiąże się to chociażby z obecnością hormonów w jedzeniu oraz całodobową obecnością światła (światło wpływa na szyszynkę wydzielającą melaninę, hormon regulujący dojrzewanie płciowe). Jednak mowa tutaj tylko o dojrzałości fizycznej! Trzynastolatkowie mogą odczuwać popęd seksualny, potrzebę jego rozładowania, ale psychicznie nie są gotowi do jego rozpoczęcia. Bo czym jest taka gotowość? Człowiek powinien być odpowiedzialny w stosunku do swojego partnera, oraz być świadomy wszelkich konsekwencji jakie niesie ze sobą współżycia.

Niestety, nasi politycy z ministerstwa edukacji nie chcą dopuścić do świadomości, że dzisiejsze nastolatki, to już nie te same "dzieci" co niedawno. Najchętniej pozbawili by je wszelkiej seksualności. Myślą, że jeśli o czymś się nie mówi, to tego nie ma. Ale jeśli dojrzewające nastolatki nie dostaną fachowej wiedzy od szkoły/rodziców, to zaczną jej szukać w czasopismach typu Bravo. Albo wcale nie będą jej szukać.
Nie wiem co się stało z lekcjami biologii. Za czasów mojego gimnazjum, na lekcjach biologii uczyliśmy się np. co dzieje się z ciałem kobiety w poszczególnych etapach jej cyklu, a budowie układu rozrodczego, o współżyciu i ciąży. Jak więc współczesne nastolatki mogą zadawać tak absurdalne pytania jak "czy zgrubienie pod kolanem do ciąża pozamaciczna?"
Dlaczego nie mówi się też o antykoncepcji? O tym że dosłownie każdy stosunek może zakończyć się ciążą?
Jak widać współcześni nastolatkowie traktują seks instrumentalnie, jako źródło szybkiego zaspokojenia, nie ważne z kim nie ważne gdzie.
Ale oczywiście, niech wycofają edukację seksualną ze szkół, bo tam przecież namawiają do masturbacji i aborcji. Najlepiej udawać że czegoś nie ma, a problem sam się rozwiąże. Pozdrowienia dla rządu. Niedługo nie wypłacą się z becikowego.

P.S. Po alkoholu raczej trudniej o erekcję :)
  • 0

#32

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

P.S. Po alkoholu raczej trudniej o erekcję

zalezy u kogo :lol
edit: OK ;) ;)
  • 0

#33

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ponczak :topic:
  • 0



#34

Vivere Parvo.
  • Postów: 238
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szczerze mówiąc podpisuję się pod Percepcją, który potrafi ująć swoje myśli przejrzyściej odemnie.. :P
  • 0

#35

MatoIto.
  • Postów: 635
  • Tematów: 4
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Widze zajefajny temat czytam, czytam i się kulam ze śmiechu. Ja raczej nie pije, ale jak se wypije w dużej ilości 0,5l to się mi kochać już nie chce, maże tylko o łóżku, ale jak wypije jakąś symboliczną ilość to co innego :lol
  • 0

#36 Gość_Queen Inga

Gość_Queen Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Serdecznie dziekujemy wszystkim panom za podzielenie się z nami uwagami na temat doswiadczeń seksualnych dokonywanych pod wpływem alkoholu, ale ten temat nie tego dotyczy...sory... ;)
  • 0

#37

MatoIto.
  • Postów: 635
  • Tematów: 4
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Queen Inga Normalnie nie umiałem się powstrzymać, tez chciałem podkręcić atmosferkę :lol
  • 0

#38

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

:offtop:
  • 0



#39

Fox Mulder.
  • Postów: 67
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Seks w wieku piętnastu lat...hmm. No wcześnie. Ja w wieku piętnastu lat owszem spałem z dziewczyną (nie, nie mam siostry, to była koleżanka :) ), ale do niczego nie doszło. W dodatku ona miała 19 lat :D
No nie powiem, czułem się...dobrze :) Ale ona potrzebowała poprostu męskiego ciała do przytulenia, bo jej chłopak był daleko :D Ale się zapędziłem, dobrze że jej chłopak tego nie czyta, bo jest moim kumplem ;)
  • 0

#40

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich... To mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość. Powracając do tematu: A może to po prostu ten ogólnopojęty system jest sprawcą tak wczesnego dojrzewania ? Chodzi mi o to, że współczesna młodzież "nie ma czasu" na dzieciństwo. Przypatrzmy się choćby procesowi nauki:
- Zerówka: Już tu się zaczyna wyścig... Zajęcia językowe, kółka związane z hobby - to wszystko nie jest złe - rozwija. Tyle, że dzieciak już zaczyna odczuwać nad sobą presję. "XX chodzi na zajęcia z Alfa, Bravo... To i ty musisz chodzić, żeby być MĄDRY, i w przyszłości zarabiać DUŻO PIĘNIĄŻKÓW, to Ci się przyda..." Tyle, że przecież taki bajtelek naprawdę nie ma głowy do myślenia o tym jak będzie nazywała się jego firma i jaki będzie PIN do jego złotej karty kredytowej :) Dzieci w tym wieku wolą być SpiderManem, bądź innym hiperbohaterem... Ale rodzice, którzy często sami widzą wszystko w przeliczeniu na stan konta, wiedzą lepiej...
- Podstawówka: To już wyższa szkoła jazdy, o ile nauczanie początkowe to kołowanie, to już czwarta-piąta klasa jest ostrym startem z dopalaczem... Coraz więcej zajęć, egzaminów, sprawdzianów. Do tego kolejne "hobby" niekiedy wymuszane przez pełnych ambicji rodziców. I pisemka w stylu "Trzynastka", lans i szpan... Bo w tym wieku najłatwiej zrobić dzieciom wodę z mózgu - pojawia się z wolna dojrzewanie, nowe pytania, często zadawane samemu sobie, bo rodzice wciągnięci w dziki gon za kasą. A pisemka - wiadomo, od ich treści flaki się przewracają. To one właśnie tworzą obraz dziecka "staromalutkiego" - jak dobrać makijaż do bluzki ?, jak poderwać chłopaka? A mówimy o pismach dla trzynastolatek. One właśnie wyrabiają w umysłach dzieciaków kult ciała. A więc maseczki, odchudzanie... Tyle, że np. organizm takiego dziecka to jeden wielki plac budowy - widać niby już jakieś kształty, ale wiele rzeczy powstaje a inne są dopiero w fazie projektu...
- Gimnazjum: No tutaj dzieci całkowicie przestają być dziećmi (14 lat kiedy się zaczyna ten etap nauki) Od początku jest im wpajane, że NIE SĄ JUŻ DZIEĆMI, że mają odtąd działać jak dobrze naoliwiona maszyna, zmęczenie to tylko objaw ze strony organizmu. Kto nie utrzyma się na powierzchni, jest bezpowrotnie stracony. Koniec gimnazjum i początek liceum, to już tak naprawdę dorosłe życie...
Do czego w tym przydługim tekście dążę ? Otóż nie należy oskarżać nastolatków o wczesne rozpoczęcie współżycia - to w pewnym sensie dorośli ich do tego zmuszają - wyrabiają w nich poczucie dorosłości, całkiem nieadekwatne do dojrzałości. Dzieciaki są tak skołowane, że napięcie seksualne, które się dodatkowo w tym kotle pojawia po prostu załącza zawór bezpieczeństwa jakim najczęściej jest jest seks. Gdzie problem ? Ano problem jest w podejściu, często staroświeckim do aktywności seksualnej człowieka. O masturbacji nadal mówi się źle, widzi się ją jako grzech itp. No więc ja się pytam: Co w niej złego ? Czy przez to, że chłopak/dziewczyna rozładuje swoje napięcie w "kontrolowanych warunkach" czyli np. w domu stanie się jakieś nieszczęście ? Otóż efektem będzie tylko pewna ulga i luz psychiczny, czyli stany bliższe umysłowi nastolatka. Tymczasem seks, a raczej próby jakie podejmują już nawet dwunastoletnie dzieciaki to nic innego jak rosyjska ruletka. Dziewczyna pisząca o tym jak to świetnie było uprawiać seks na koloniach, nie zdaje sobie sprawy, że jest duże prawdopodobieństwo poronienia ciąży jaka mogłaby w wyniku tego stosunku powstać. Poronienia, które mogłoby się okazać dla dziewczyny śmiertelne. Również powikłane ciąże w takim wieku to wyrok dla dziewczyny. Wiem, zdarzają się przypadki, że jest ok. Ale w poważnych sprawach na przypadek nie wolno liczyć. Ciąża nastolatki to najgorszych dramat, jaki dziewczyna może sobie zgotowac, i to na własne niemalże żądanie. Śmieszą mnie tłumaczenia, że "chcieliśmy tego dziecka", "jesteśmy szczęśliwi"... Trudno być szczęśliwym kiedy w wieku 15-16 lat życie zamyka się z hukiem, na około 10 lat, gdzie pierwsze pięć z nich jest praktycznie bezwarunkowym zakazem opuszczania domu. I tu rodzą się dramaty, o których potem trąbią gazety i portale. Przerwana szkoła, nagłe zderzenie z ciężarówką marki "Życie"... Dziecku trzeba zapewnić byt, dać mu jeść, ubrać. Nastoletni ojciec nie pójdzie przecież nagle do pracy, bo raczej nikt go tak ot nie przyjmie. Zresztą ojciec często pozostaje nieznany (Była impreza, luz, alkohol - i ON) Rodzice dziewczyny czasem pomogą - ale są ludzie i ludziska, jedni pomogą, inni nie... A potem słychać, że matka pobiła na śmierć dziecko, że porzuciła noworodka. Najpaskudniejsze jest traktowanie powstającego w czasie stosunku życia jako odpadu, wypadku przy pracy, którego skutki natychmiast należy usunąć. Jeśli zaś dziecko się narodzi - bywa niekochane, bo niedojrzała matka na nie właśnie zwala cały dramat - wstyd ciąży, ból porodu i zmarnowaną młodość. Tyle, że wina leży jeszcze dalej - to beznadziejna współczesność nakręciła mamusię do seksu - bo to fajne, trendi, jazzy... Tyle, że czasem, ale tylko czasem mogą być problemy w postaci kolejnego obywatela kraju - ale o tym już kolorowe magazyny tak szeroko nie pisza... Podsumowując - dajmy dzieciom dzieciństwo i nie róbmy z nich na siłę dorosłych. Każdego jeszcze ta dorosłość zdąży kopnąć w tyłek i wcale nie trzeba temu kopowi wychodzić naprzeciw. Nie oswajajmy seksu nastolatków, lecz poznajmy jego źródła - odrzucenie, pogoń za kasą... Czasem choć chwilowe okazanie dziecku miłości może je uratować przed rzeczami, których cofnąć nie można...
  • 0



#41

Florek.
  • Postów: 372
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawy artukuł.
Rok temu skończyłem szkołę średnią. Lekcji z wychowania do życia w rodzinie, miałem ledwie kilka. I właściwie nic konkretnego się nie dowiedziałem.
Bardzo dużo wiedzy związanej z seksem zaczerpnąłem z książek i internetu. Jakkolwiek do tej pory żadnych doświadczeń o charakterze erotycznym, nie miałem.

Wstyd mi się przyznać ale jeżeli chodzi o uruchomienie w Polsce edukacji seksualnej, to jednym z największych problemów jest postawa środowisk prokatolickich :cry:
  • 0

#42

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

tak zgadzam sie.. kiedys przeciez 15latkowie nie zatrudniali sie na wakacje do pracy zeby zarabiac kase? no bo po cholere? rodzice zawsze dawali jak na cos byla potrzebna.. :/
swiat jest naprawde powalony.. ta nasza "cywilizacja" ta.. super -_-
debile chca udoroslac dzieci w wieku 14 lat, ze juz sa odpowiedzialni za siebie itd.. to skoro sa juz prawie dorosli to dlaczego nie mogliby uprawiac seksu jak dorosli? jak szalec to szalec nie? :/
  • 0

#43

HiFi.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To i ja się wypowiem:P. Ja mam 15 lat więc chodzę do drugiej gimnazjum. Sam widzę co tu panuję. Idzie się do szkoły na godzinę ósmą siedzi się do godziny 16 i jeszcze masz zadane tyle, że siedzisz nad tym do godziny np 18. Czyli cały dzień do bani. Nie ma się co dziwić, że niby " dzisiejsza młodzież " ma słabsze wyniki w nauce. Nie mamy po prostu czasu dla siebie co zrobię o godzinie 19-tej co wyjdę na dwór na godzinę?? Bez sens. Powracają do tematu. Sam widzę ilu ludzi nawet w młodszych klasach gada o sexsie, albo dziewczyny ubierające się jak wiecie kto... Sam mam w klasie choćby dwie koleżanki które nie są już dziewicami a się do tego przyznają ( tak naprawdę to i tak pewnie więcej nie jest dziewicami tylko boją się przyznać). Co do tych koleżanek chleją itp do czego dojdą jedna z nich już poroniła... co je czeka ledwo zdają z klasy do klasy co one będą mieć za życie,a przy ich jakże " rozrywkowym " stylu życia. Nie zdziwił bym się wcale jakbym wrócił po wakacjach do szkoły, a okazało by się , ze któraś z nich jest w ciąży... Te lekcje wychowania do życia w rodzinie, ja na nie nie chodzę tak jak tylko jeszcze mój kumpel bo po co na nie chodzić nic się tam nie dowiem ciekawego a raczej wręcz przeciwnie mnie uświadomili w wieku 10 11 lat rodzice i jakoś nie spieszy mi się, aby to robić. No to tyle.

Pozdrawiam, HiFi
  • 0

#44

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Rok temu skończyłem szkołę średnią. Lekcji z wychowania do życia w rodzinie, miałem ledwie kilka. I właściwie nic konkretnego się nie dowiedziałem.

Też skończyłem. Też to u mnie w szkole było. Poszedłem raz, może dwa. Potem dałem sobie na luz, szkoda było mi czasu na gadanie o nie wiadomo czym... Toż już moja 60-o letnia nauczycielka polskiego była bezkompromisowo otwarta w tym temcie :D , a co dopiero ktos kto mial tego "uczyc".

Za czasów mojego gimnazjum, na lekcjach biologii uczyliśmy się np. co dzieje się z ciałem kobiety w poszczególnych etapach jej cyklu, a budowie układu rozrodczego, o współżyciu i ciąży.

Moich też :E, ale czy to cos ma do rzeczy. Fajne lekcje biologii to ja wspominam z liceum. Nigdy nie lubialem tego przedmiotu, ale w LO sie cieszylem ze na nia ide :D .

np 18. Czyli cały dzień do bani

Przesadzasz. Ja w liceum, gora czasami nawet 20 minut nad lekcjami siedziałem :D .
Fakt, faktem ze nawet mi sie nie chcialo uczyc z wiekszosci przedmiotow, bo po cholere ? Co mnie obchodzi co poeta mial na mysli... A w gim, ehh wogole byl luz, w 3 klasie to mnie wiecej nie bylo niz bylem. :D .
Generalnie w szkole nie bylo tak zle. Trzeba sie tylko bylo umiec zorganizowac i dogadac z nauczycielami. Ojj tak, w tych dwoch moja klasa byla najbardziej znana w szkole :D
  • 0

#45

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

. Sam widzę ilu ludzi nawet w młodszych klasach gada o sexsie, albo dziewczyny ubierające się jak wiecie kto... Sam mam w klasie choćby dwie koleżanki które nie są już dziewicami a się do tego przyznają ( tak naprawdę to i tak pewnie więcej nie jest dziewicami tylko boją się przyznać). Co do tych koleżanek chleją itp do czego dojdą jedna z nich już poroniła... co je czeka ledwo zdają z klasy do klasy co one będą mieć za życie,a przy ich jakże " rozrywkowym " stylu życia.


Stwierdziłeś kolego zatrważający fakt. Coraz więcej dziewczyn olewa swoją społeczną misję przyszłej kobiety-matki. Może brzmi to trochę patetycznie, ale co taka dziewczyna może swojemu dziecku przekazać ? Jaką mądrość ? To że była najłatwiejsza w klasie ? Że zna tysiące facetów, również z tej intymnej strony ? Naprawdę, dziękuję za taką mamusię... Nie wierzę w gadanie typu "młoda matka + młoda córka = świetny kontakt" Nie wolno używać uogólnień, jednak ja znam dwa przypadki, gdzie jest podobna sytuacja, jednakże kontakt córki z młodą matką jest mocno zaburzony. Sprawa wygląda tak: X1 w czasach swojej wczesnej młodości była niezłą "talentką", imprezy, zabawa, chlańsko i spanie na trawniku. Jednak charakter panny był niezwykły - dziewczyna nawet wstając z trawnika na szybko potrafiła się usprawiedliwić, wybielić i nawet zaprzeczyć samej sobie, że przed godziną miało ją kilku obcych facetów. Pomimo, że chodziła z głową uniesioną do nieba, dzielnica dosłownie w oczy jej mówiła jaka jest - wiele związków rozbiła, więc i ze sporą ilością dziewczyn miała na pieńku. A miała ledwo 16 lat... W tym właśnie wieku zaszła w ciążę... Autor: NN. Dziecko urodziło się zdrowe, to była dziewczynka. No i się zaczęło - córka od najmłodszych lat wychowywana była terrorem. Jak patrzyłem na nie idące np. do sklepu to wyglądało to okropnie - sześciolatka dźwigająca plecak z zakupami, a za nią mamusia ubrana w mini, z wymalowanymi paznokciami. Stoi grono chłopaków - córka dostaje polecenie zostania przy zakupach, mamusia podchodzi do grupki i z wyciem naśladującym śmiech rzuca się na szyję jednemu z "dresików"... Powitanie soczyste - pocałunek tak namiętny, że obserwując go można byłoby sądzić, iż jest wstępem do czegoś więcej (dziecko patrzy) Rozmowę słychać z daleka - baryton śmiechu chłopaków, śmiech i pisk "mamusi"... Gorąc, jakby się brama piekła otworzyła, a dzieciak z zakupami ledwo stoi. Oczywiście w pełnym słońcu. Obok drzewo rzuca cień, więc dziewuszka próbuje przeciągnąć zakupy do cienia i sama w nim stanąć. Któryś z "Kolegów mamy" pokazuje, co robi mała. Wtedy mamusia biegnie z wrzaskiem, łapie dziewczynkę za rękę i klnie na czym świat stoi... Dziecko płacze, a dziewczyna dostaje białej gorączki, szarpie ją... Widać, że córka jest mocno wystraszona, ale milknie. Matka odchodzi do "swoich" i wraca do świergotania. W końcu tematów zabrakło, więc całuje namiętnie swojego wybranka, i z uśmiechem na ustach wraca do córki. Ruszają, a za nimi ożywia się rozmowa dresiarzy... Demonstrują nieprzyzwoite ruchy itp. Ot, historia jakich wiele... Jednak widać jak wielkie jest cierpienie dzieci... Mamuśka, która sama nie potrafiła być Ok, chce na siłę zrobić ideał z dziecka, cały problem w tym, że dziecko jest zahukane, a na siłę to się zęby wyrywa... Ja osobiście nie widzę w tych szalonych nastolatach matek, ojców. Jeśli bowiem ich dzieci wezmą z nich przykład - to ja dziękuję za taki kraj... :)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych