104 odpowiedzi w tym temacie

[Daniel.]

Piątek trzynastego jest przynajmniej kilka razy w roku. Normalny dzień jak każdy.

[StatystycznyPolak]

Ja w piątek 13-ego miałem 18-stkę i egzamin na prawko, które to zdałem za pierwszym razem.
Ja pecha nie doświadczyłem

[Zaciekawiony]

Moja mama uważa piątek 13 za szcześliwy, bo urodziła się w piątek 31, więc jeśli inni mają tego dnia pecha to u niej się odwraca.

[Connor]

A ja dzisiaj miałem egzamin z matmy. Całe szczęście mnie nie dopuścili do 1. terminu, bo pewnie bym nie zdał

[Aloszka]

Connor jaki fart 

Użytkownik Aloszka edytował ten post 13.06.2014 - 13:13

[Naele]

"Czy czarny kot przebiegł ci dziś drogę? "

 

Żeby to raz...

 

 

U mnie w domu jest codziennie piątek trzynastego

[Aloszka]

Jaki śliczny kiciuś

[Staniq]

Jaki śliczny kiciuś

Nie tak szybko....

[Rose]

Skąd w ogóle wziął się ten mit piątku 13?

Mnie nic złego nie spotkało, ale może to dlatego, że nie wstałam z łóżka. Wydaje mi się jednak, że gdybym miała mieć pecha to przynajmniej sufit by na mnie spadł.

[StatystycznyPolak]

Rose.
Miłej lektury
http://pl.wikipedia....tego_(przesąd)

[Mastiff]

Ja natomiast pojechałem w delegację do sąsiedniego (ostatnio mało popularnego) kraju. Na miejscu okazało się, że jest święto. Nie dość, że nic nie załatwiłem to, gdy zaczęło mi się kończyć paliwo w samochodzie, zorientowałem się, że nie mam lokalnej gotówki, a wszystkie kantory i banki są zamknięte. Dramatycznych przeżyć opowiadał nie będę powiem tylko tyle, że nie wiem czym napędzał się mój samochód. Powietrze ? "Czysta energia" ? Rtęć ? Musze napisać do doktora Stevena M. Greera...

 

p.s. Oczywiście nie uważam, że wpływ na ten dzień miała data

 

A tak nawiązując do dr. Stevena M. Greera. Mam jego adres mailowy i myślę, żeby do niego napisać z pewnym pytaniem i jeśli pozwoli to opublikować to na naszym forum. Myślicie, że odpowie ? Co wy na to ? A może macie jakieś sugestie co do pytania, które mu zadam ?

[Rose]

eve, czytałam to, ale jednak "nieuzasadniony pogląd" i hipotez jest wiele.

[ComeBack2.0]

Piatek 13?

Zaliczylem czarnego kota i rozsypanie soli - przyznam, ze specjalnie.

Jak narazie zadnych efektow ale jeszcze 3 godziny do konca dnia takze wszystko moze sie zdarzyc.

i

[Aloszka]

 

Jaki śliczny kiciuś

Nie tak szybko....

 

 

Staniq proszę Cię koty nie są demonami  

[Einsamkeit]

Zazdroszczę tym szczęściarzom, którym nic złego się nie przytrafia w piątek trzynastego... Skoro dzielicie się swoimi przeżyciami, to i ja również opiszę swoje przeżycia, ale ostrzegam, to będzie litania. Pech przytrafiał się tego dnia nie tylko mnie, ale również całej mojej rodzinie.

1. W moim przypadku - był to tydzień egzaminów, chociaż sesja jeszcze oficjalnie się nie zaczęła. To nie jest takie złe, ale z racji nawału obowiązków trzeba było wstawać o 5 - 6 rano po niecałych 4 godzinach snu, jeśli nie mniej.
W porządku, wczoraj nie zdążyłam niczego zjeść, na nogach byłam od 5 rano. Popełzłam jak zombie na uczelnię, żeby później pognać na autobus na dworzec, ile boża fabryka w nogach dała. Głodna, zmęczona, wyczerpana, osłabiona, musiałam stać w busie do domu, upchnięta między ludźmi jak śledź w puszce. Duuuuszno... Myślałam, że zemdleję, to była makabra, ale jak się okazało - to nic... Jeszcze zaczęło mnie, ni z gruszki, ni pietruszki, ostro łamać w kręgosłupie i żebrach, taka mała niespodzianka. Wiem, dużo było w tym mojej winy, ale po prostu nie było kiedy.
2. Dojechałam do Ośw... Dzwonię do matki, żeby się dowiedzieć, czy zrobiła zakupy (rozsądniej było się upewnić). Nawrzeszczała na mnie, że samochód jej się zepsuł w drodze na Tychy. Musiała wracać pieszo... zakupów nie zrobiła, więc musiałam zrobić to ja. No dobrze.
3. Te zakupy były z moich oszczędności, które chciałam wykorzystać na wyjazd do koleżanki (co jak co, ale nerwówki w domu nie wytrzymam, a u K. odpocznę).
4. Skoro zakupy trzeba było zrobić, to przepadły moje oszczędności w portfelu - prawie całkowicie. Została mi tylko niewielka kwota na koncie. Liczyłam, że zostały moje zachomikowane resztki w domu (zwykle zostawiam tam zaoszczędzoną kasę ze studiów, żeby mnie nie kusiło wydać wszystkich pieniędzy od razu)...
Nie. Okazało się, że w domu pusto, na wyjazd nic nie zostało, a był już od dawna zaplanowany. Ciągle wcześniej prosiłam, żeby nikt z rodziny tych pieniędzy nie zabierał (czasami na to się zgadzam). Nic, jak do ściany.
5. Ale pomijając tę dywagację (o braku pieniędzy dowiedziałam się później): Skoro samochód się zepsuł (a nie stać nas na jego naprawę. Mały bonusik, jest nam bardzo potrzebny na co dzień) musiałam wracać autobusem. W porządku, to nie był problem. Czułam się już trochę lepiej. Problem natomiast był taki, że matka jeszcze do domu nie wróciła.
To oznaczało, że ja również nie mogłam wejść (od ponad 5 lat proszę rodziców o klucze, bo nie chcą mi ich dać. A mówiłam, żeby mi je dorobili, gdyby wydarzyło się coś nieprzewidzianego... i proszę, wykrakałam sobie...). Byłam na miejscu o pół do 16.
Musiałam czekać do 17 i jeszcze trochę (konkretnej godziny nie określę), aż ojciec doholuje samochód... byłam już ostro głodna, skorzystać z łazienki też by wypadało, ale przecież nie będę szczochać na psią budę w ogródku. Chciałam iść do sąsiadów, z tym, że pusto... Nikogo.
Herling miał rację - "Za prawdziwy głód uważaliśmy tylko taki stan, w którym na wszystko dookoła patrzy się jak na obiekt do zjedzenia". Na wszelki wypadek, dla własnego dobra zapytam: Czy agrest o tej porze jest już jadalny?
6. Ostatecznie po tejże 17 rodzice wrócili, ojciec o dziwo spokojny (taki typ choleryka, jak się wścieka, to lepiej się gdzieś ukryć). Okazało się, że po drodze zepsuła im się lina holownicza. Nic w samochodzie nie działało, został nam nieboszczyk, pilnie potrzebny.
7. Mój brat jechał na rozmowę kwalifikacyjną tymże samochodem więc nie dotarł.
8. Później ojciec zgubił klucze do swojego auta, nie możemy ich do teraz znaleźć.

Jak pech to pech, na całego.

Ogólnie piątek 13 nie przynosi nam szczęścia - jak zerwanie, to właśnie 13 (mój przypadek), tak jak problemy w pracy, nieprzewidziane wypadki, kłopoty na uczelni etc. Dla wielu osób to mity, ale tak już jest z przesądami.
Dla każdego coś miłego.