Z checia przeczytal bym źródlo twoich informacji na temat kosciola, uprzedzam jednak ze nie uznaje za źródlo "gazetek niedzielnych", które są stronnicze i nie obiektywne. Pamietaj ze ten tekst nie neguje zasług nowożytnego koscioła, nie mozna kosciolowi zarzucic braku zasług, ale nie mozna także poprostu zapomniec o jego zbrodniach i nie ma w tym tekscie przeklamania, są to wyłącznie surowe fakty, jedyne do czego moglbys sie przyczepic w tym tekscie to to, że autor pisał go w bardzo subiektywny ( lecz nie mijajacy sie z prawda ) sposob, odziwo tego nie zrobiles...LolWuT ten tekst nie jest zadna prawdą. Naginanie faktów, źle zinterpretowane wydarzenia oraz pospolite kłamstwa. Wystarczy sięgnąć po pierwszą lepszą ksiażkę NAUKOWĄ traktującą o Kościele Katolickim, żeby obalić połowę tych rewelacji rodem z "Faktów i mitów".
Prosisz o to by poprostu nie krytykowac kosciola i jego przeszlosci zakrywajac sie "tolerancja" ? To jest czysta hipokryzja, cos co ma najmniej tolerancji na swiecie, traktuje homosexualistow jako osoby chore, najwieksi antysemici na swiecie, nietoleruja wszystkiego co im nie odpowiada, a sami zasłania sie tolerancja? Katolicy w polsce sa najbardziej "równo" traktowani ze wszystich grup społecznych gdyż sa wiekszoscia, niestety sa ksenofobami i konserwatystami, ty prosisz o tolerancje a masz uszy zamkniete na krzyki mniejszosci spolecznych takich jak homoseksualisci, żydzi, lub ludzie inni rasowo, hipokryzja, hipokryzja. Ostatnio kosciol brał sobie za kontr atak argument jakoby to on był atakowany i nietolerowany i wszystkie próby przedstawienia prawdy o nim nazywaja atakami, co dla osoby inteligentnej jest poprostu smieszne. Jeszcze raz powtarzam i podkreslam, nie ma w tym tekscie jakiegokolwiek ataku na kosciol, nic go nie oczernia. Kosciol sam sie oczernil i teraz stara sie to ukryc.Powiedział co wiedział czyli nic sensownego. Jeżeli ktoś ma za sobą okres buntu i nie chce zaszpanować tym jaki to jest przeciwnikiem kościoła to o dziwo kościół już nie jest takim przeciwnikiem jakim był jeszcze kilka lat temu. Zazwyczaj poza zaślepionymi hormonami i lewakami religia broni się sama. My chcemy tylko równego traktowania. U niektórych wykształciła się "religia krytykowania religii".
"Niewiedza jest błogosławieństwem" gdyż można błogo życ w kłamstwie.Z badań socjologicznych wynika, że ludzie wierzący nie tylko żyją dłużej, ale są bardziej optymistycznie nastawieni do życia, mniej egoistyczni, także lepiej znoszą przeciwności losu, choroby, cierpienia, śmierć najbliższych.
- Dzieje się tak dlatego, że sfera duchowa u ludzi wierzących jest żywsza, częściej się w niej obracają - tłumaczy prof. Edmund Wnuk-Lipiński, socjolog z Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. - Ponieważ ludzie wierzą w istnienie Boga, w nieśmiertelność duszy, w zbawienie i życie wieczne, pytania egzystencjalne nie napawają ich lękiem. Przeciwnie - niosą nadzieję. Człowiek wierzący ufa przecież, że po śmierci nie ginie, nie idzie w nicość. Niewierzący zaś zagląda w tę sferę jak do otchłani, w której nie ma nic poza rozpaczą. Wiara i modlitwa są zatem lekarstwem.
u mamy paradoks - osoby niewierzące powinny być największymi obrońcami życia ponieważ dla nich życie jest najwyższą wartością a jednak to najczęściej niewierzący popierają eutanazję i aborcję...
Mam tutaj dosc liberalne poglady, w sprawie eutanazji imho kazdy powinien decydowac o swoim zyciu, czemu ktos kto np nie wierzy w boga niemogłby skrocic swoich cierpien przez to ze inni ludzie wierza w boga? Eutanazja w przypadku wielkiego cierpienia zainteresowanego jest najbardziej ludzka z mozliwosci, trzymanie osoby przy zyciu ktora jest jak "wazywo" lub strasznie cierpi to tortura i wydłuzanie meki przed śmiercia... Czasami smierć jest lepsza od życia, niestety "blogo zyjacy katolicy" nie potrafia tego zrozumiec, bo sami tego nie doswiadczyli. Pozatym domena katolikow jest to ze nawet nie staraja sie zrozumiec ludzi po drugiej stronie barykady i nawet nie dopuszczaja mozliwosci kompromisu, albo bo katolickiemu albo w ogole.
Sprawa aborcji, imho najlepsze rozwiazanie to dopuszczenie aborcji gdy płód jest smiertelnie chory i zagraża życiu matki, zabronienie aborcji w takim wypadku to skazanie niewinnej matki na śmierc, czasami trzeba wybrac mniejsze zło by nie dopuscic do większego, przeciez lepiej zeby matka przezyła niz umarła razem z dzieckiem?
Nie mam nic przeciwko ludziom ktorzy np sami nie chca podac sie aborcji lub eutanazji, poprostu nie chce odbierac tej mozliwosci ludziom ktorzy maja inne przekonania w tej sprawie... Na tym polega tolerancja o którą płakał ostatnio Aton
edit. Nadzieja w wierze? Znacie powiedzenie "nadzieja matka głupich" ?