hehe, a może wcale niczego takiego jak anioł u Marii i pytania o zgodę nie było. Przecież takie coś fajniej wygląda dla wiernych a do Boga to nie podobne, dla tego starotestamentowego oczywiście, ale wtedy jeszcze Nowego testamentu ni było:) Bóg robił i mówił ludziom co mają robić i ewentualnie dawał im wybór. Więc jeśli już to anioł mógł spytać Maryję czy jej dziecko ma być tym wybranym czy nie, i jeśli by odmówiła to urodziła by po prostu zwykłe dziecko.
Bóg wielokrotnie przemawiał do ludzi za pośrednictwem posłańców, aniołów. Przykładów takiego działania jest w ST wiele, że wspomnę dla przykładu Mojżesza, Abrahama, Lota, czy rodziców Samsona. W NT anioł pański oznajmia narodziny Jana Chrzciciela jego ojcu Zachariaszowi, zaś poczęcie i narodziny Syna Bożego ogłasza błogosławionej Marii anioł Gabriel. Również po zmartwychwstaniu Chrystusa jest mowa o obecności aniołów, którzy informują zdezorientowanych uczniów o jego żywej obecności a po jego widomym odejściu na obłokach do Ojca, oznajmiają, że w taki sam sposób przyjdzie po nich. Zatem, obecność Bożego posłańca u Marii nie jest niczym wyjątkowym, gdyż takim sposobem Bóg oznajmiał wybranym ludziom swoją wolę.
Nadal twierdzę, że Maria nie była nikim wyjątkowym - po prostu miała fuksa, że ją Bóg wybrał na matkę Jezusa. Sama zresztą twierdziła, że jest grzeszna i potrzebuje Zbawiciela.
Tak w ogóle, to im dłużej czytam ST, tym mniej mi się on wiarygodny wydaje. Mnóstwo tam 'dziwności' - aniołki, rozstępujące się morza etc. Śmiem twierdzić, że to zwykły zlepek legend z innych kultur, m.in. sumeryjskiej i egipskiej + jakieś innowacje, typu wiara w Jedynego Boga.
Chociażby zdarzenie w ogrodzie Eden z księgi Genesis jest wątpliwe i stawia Jahwe w niekorzystnym świetle. Czyż to nie On powiedział, że zemrze im się po zjedzeniu owocu z drzewa poznania? Zmarło im się? Nie, nie zmarło. To oznacza tylko, że wąż (prawdopodobnie zresztą Enki z panteonu sumeryjskiego), miał rację, podczas gdy Jahwe po prostu naściemniał im, aby 'pierwsi ludzie' nei stali się jak 'oni'.
Kupy się to wszystko nie trzyma, przez co Biblia powoli zaczyna mi się wydawać coraz mniej wiarygodna i nie zasługuje na miano tej jednej jedynej księgi prawdy - nieomylnej zresztą.
Czy Ty "Namalowany Przez Smutek", przechodzisz kryzys zwątpienia? Przejawiasz widoczne symptomy odchodzenia od wiary. To co napisałeś, ewidentnie o tym świadczy. To w końcu Twoja prywatna sprawa, lecz radzę Ci, przestań szukać tego, co jest tuż obok.
W NT nie ma zapisu mówiącego, że Maria była grzeszna. "Nie bój się Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga." Łuk. 1. 30.
Poddajesz w wątpliwość tekst ST i twierdzisz, że to "zlepek dziwności"? Zapewne naczytałeś się sporo legendarnej literatury ludów Bliskiego Wschodu i oto efekt. Sam nie wiesz, co z tym wszystkim począć.
Jahwe nie "ściemnia". To Ty ściemniasz twierdząc, że Adam i Ewa nie pomarli. Zarówno oni jako pierwsi zmarli i po nich my wszyscy umieramy aż do czasu, gdy śmierć będzie pokonana.
Warto przemyśleć od serca poniższy cytat: "Wszak prawda, mimo że zewsząd oblężona i dławiona, choć nie wszystkim znana - sama w sobie nienaruszona stoi, mając też swą obronę z Boga i z jego świętego słowa. Przy niej ci tylko trwają, którzy na samym słowie Bożym polegają, które jest fundamentem prorockim i apostolskim." Marcin Czechowic - 1575r.