A ja mam chyba jakąś wrodzoną odporność na wirusa. Wszędzie dookoła mnie przechodzili covida a miałem z nimi bezpośredni kontakt i nic mnie nie wzięło. Chyba że przeszedłem już go bez objawowo... Ale dowiedziałem się od mojego znajomego że nie zaszczepi się bo woli umrzeć na covida jak Bóg przykazał a nie na jakąś ludzką szczepionke na którą będzie umierał kilka lat.
Zaskoczyło mnie ostatnio jak wielu antyszczepionkowców zapisuje się na szczepienie tylko po to aby w ostatniej chwili zrezygnować i zniszczyć dawki przeznaczone dla nich. Szczęście jak znajdzie się ktoś inny ale gorzej jak dawki przepadną przez takie infantylne podejście i "oddaną walkę" przeciw szczepieniom.
... wielu antyszczepionkowców zapisuje się na szczepienie tylko po to aby w ostatniej chwili zrezygnować i zniszczyć dawki przeznaczone dla nich.
Jest już propozycja, aby ich ścigać za to i jestem "za". Postawa psa ogrodnika, sam nie zeżre, a i drugiemu nie da. To narażanie innych na utratę zdrowia i/lub życia w sposób pośredni. Idiotyzm sięga zenitu.
A skad twoi szefowie moga to wiedziec co to jakies autorytety, pewnie wiedza mniej niz ja na ten temat
Wiedzą. Bo moi szefowie tym wszystkim sterują. I płacą mi za sianie paniki.
Szczepionka. Jest źle i może być znacznie gorzej
Polacy, Rodacy. Powiem krótko. Jest źle i może być znacznie gorzej…
Oto dlaczego:
Cała wiedza z zakresu biologii molekularnej i komórkowej jaką zgromadziliśmy do tej pory krzyczy dzisiaj – STOP!
– dla badań klinicznych prowadzonych przy użyciu preparatów mRNA
– dla masowych szczepień preparatami zawierającymi mRNA.
Niestety, wiedza sama z siebie krzyczeć nie może. Wielu naukowców pracujących na co dzień z technologiami zastosowanymi w “preparatach mRNA” znalazło się dzisiaj w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony preparaty te rzeczywiście mają w sobie olbrzymi potencjał terapeutyczny, ale z drugiej – nie mamy praktycznie żadnej wiedzy o tym, jak się one zachowają w warunkach naturalnych, poza ściśle określonymi warunkami hodowli tkankowej w laboratorium, lub idealnie dobraną grupą w bardzo skromnych i naprędce przeprowadzonych badaniach klinicznych, co do metodologii, których istnieje wiele zastrzeżeń.
Nie wiemy co będzie się działo dalej. Z tego powodu część naukowców jest jak zamurowana ze zdumienia, że oto właśnie dzieje się na globalną skalę coś, co do tej pory działo się tylko w zaciszu laboratoriów. Z kolei inna część jest w szoku bojąc się otworzyć usta i tylko nieliczni mówią: STOP.
Mówią to, ponieważ jest rzeczą piramidalnie głupią, albo makabrycznie skalkulowaną do zastosowania na społeczeństwach preparatów, co do których nie ma opublikowanych szczegółowych wyników badań klinicznych, a ich pełen skład uwzględniający przede wszystkim zastosowane sekwencje RNA pozostaje nieznany.
Na tej podstawie obecne działania rządów przypominają bardziej politykę zaplanowanych eksperymentów medycznych, niż troskę o zdrowie publiczne. Owszem mamy na świecie pewien problem, który zaskoczył nas wszystkich w styczniu 2020 r. Tym problemem jest mniej lub bardziej szkodliwy wirus, ale żyjemy z nim już prawie rok i przez ten czas nauczyliśmy się, a przynajmniej powinniśmy nauczyć się go kontrolować wiedzą, którą mamy na pewno, a nie środkami o działaniu, których praktycznie nie wiemy nic.
To jest sedno sprawy.
Brak wiedzy, nie tylko tej dotyczącej składu preparatów mRNA (od razu mówię, że ulotka z UK została napisana na kolanie – dosłownie – i brak w niej wielu kluczowych danych, a inne są mocno niekompletne), ale i tej, która przebija się przez wypowiedzi osób decydujących o ich zastosowaniu w kraju.
Istnieją bardzo poważne zastrzeżenia naukowe związane z mechanizmem działania preparatów mRNA oraz procesami wewnątrzkomórkowymi, z którymi te preparaty będą interferowały. Omówię je tu pokrótce i ogólnie, żeby przynajmniej choć trochę naświetlić głębię problemu z jakim się mierzymy, by w ten sposób dotrzeć do świadomości każdego, kto zada sobie trud przebrnięcia przez ten artykuł. Powiem także, że jest to bardzo i ogólna i skrócona wersja kilkunastu lat pracy naukowej.
Zacznijmy więc od tego, że preparaty mRNA opierają się w swojej koncepcji na biologii wirusów.
Oznacza to, że są czymś w rodzaju sztucznej cząsteczki wirusa takiego jak np. koronawirus, czy wirus HIV czyli takich, które charakteryzuje posiadanie otoczki zbudowanej z cząsteczek lipidów. Różnią się one jednak zasadniczo od wirusów np. tym, że nie posiadają – a przynajmniej nie powinny posiadać – żadnych wyspecjalizowanych białek. Posiadają za to wewnątrz swojej otoczki lipidowej glikol polietylenu – polimer stanowiący rodzaj rdzenia. Na tym rdzeniu polimerowym owija się nić mRNA. Całość jest w takiej postaci podawana w laboratorium do hodowli tkankowych, a obecnie… ludziom.
Po podaniu otoczka lipidowa preparatu przylega do błony komórkowej. Następuje fuzja w wyniku której mRNA wciąż owinięty na polimerowym rdzeniu, wnika do wnętrza komórki. Tam, na skutek zmiany pH mRNA “odkleja” się od rdzenia i uzyskuje dostęp do szczególnych funkcji komórki odpowiadających za syntezę białka, o czym za chwilę. Cały ten proces nazywa się “transfekcją” i wykorzystuje się go w laboratoriach do wprowadzania obcego DNA do komórek w celu wytworzenia m.in. organizmów transgenicznych o charakterze stałym, kiedy obce DNA zostanie zintegrowane z DNA komórki lub przejściowym, kiedy pozostaje w tzw. cytoplazmie czyli “płynie” komórkowym (raczej rodzaju galarety).
Wracając jeszcze na chwilę do procesu wnikania. Możliwy jest też inny wariant, w którym do wnętrza komórki wnika cały “pęcherzyk” lipidowy preparatu mRNA tworząc tzw. endosom i dopiero potem, z takiej struktury uwalniany jest mRNA do cytoplazmy po interakcji z innymi wyspecjalizowanymi pęcherzykami jak np. lizosomy. Który z tych procesów ma miejsce w dużej mierze zależy od modyfikacji lipidów, z których zbudowano otoczkę dla mRNA oraz (o ile to zastosowano choć raczej nie powinno to mieć miejsca) specjalnych białek, które mogą pośredniczyć w bardziej specyficznym procesie wnikania (transfekcji) do komórki. Warto jednak pamiętać, że termin “transfekcja” odnosi się nie tylko do samego wniknięcia, ale raczej do całego procesu dostarczenia obcego kwasu nukleinowego do wnętrza komórki, łącznie z uzyskaniem jego pełnej aktywności.
A zatem, po wniknięciu i uwolnieniu mRNA w komórce rozpoczyna się produkcja polipeptydu, tzw. translacja (jeszcze nie w pełni funkcjonalnego białka), na bazie informacji zawartej w sekwencji dostarczonego mRNA. Odbywa się to na strukturach komórkowych zwanych: rybosomami. To one wyłapują wolne aminokwasy i łączą je w polipeptyd. Tak wytworzony prekursor białka wędruje do innej struktury komórkowej odpowiedzialnej m. in. za prawidłowe zwinięcie tego polipeptydu w funkcjonalne białko. Dodatkowo w strukturze tej nazwanej retikulum endoplazmatycznym (ER) – białko otrzymuje różne chemiczne modyfikacje, które są istotne także w zakresie odpowiedzi immunologicznej. Dopiero teraz białko to jest eksportowane poza komórkę co jest w przypadku “szczepionek” mRNA kluczem do uzyskania pełnej odpowiedzi immunologicznej.
Tyle z opisu procesu, który jest bardzo ogólny.
Teraz skupmy się na problemach.
Zacznę od tego, że cały mechanizm działania preparatów mRNA (zwanych błędnie – szczepionkami, mówię to za Prof. Luc Montagnier – noblistą i odkrywcą wirusa HIV, który określił te preparaty jako nowy rodzaj terapii genowej) można podzielić na powiedzmy 5 lub 6 głównych etapów. Są nimi:
wniknięcie do komórki
uwolnienie mRNA
translacja, czyli produkcja polipeptydu
fałdowanie białka (czasami translacja i fałdowanie mogą być uznane jako jeden proces) – eksport poza komórkę
odpowiedź immunologiczna (złożona z 3 głównych mechanizmów)
Warto od razu także powiedzieć, że podobieństwo preparatów mRNA do klasycznych szczepionek ogranicza się TYLKO do 2/3 odpowiedzi immunologicznej, reszta jest ZUPEŁNIE INNA i nigdy wcześniej nie stosowana u ludzi. Tak więc osobiście zgadzam się z opinią, iż nie można tych preparatów nazywać “szczepionkami”, gdyż stanowią zupełnie nową klasę produktów, które mogą być wykorzystane do… terapii genowej polegającej na: bezpośredniej ingerencji w kod genetyczny człowieka.
Jak? Wyjaśnię to pod koniec.
Każdy z podanych wyżej 6 głównych etapów mechanizmu działania preparatu mRNA może być przyczyną… śmierci komórkowej. Są dwa główne (choć jest i trzeci) typy śmierci komórkowej:
apoptoza, czyli śmierć, która nie daje stanów zapalnych (np. zanik niektórych komórek w rozwoju zarodkowym)
nekroza, czyli śmierć będąca wynikiem procesów ogólnie nazwanych zapalnymi gdzie często towarzyszą jej także stany ropne.
W przypadku preparatów mRNA możliwe jest, iż oba typu śmierci komórkowej mogą się ujawnić. Jednak w pierwszej kolejności może to być apoptoza. Ten typ śmierci komórki pojawia się często i tam, gdzie dochodzi do dysfunkcji procesów wewnątrzkomórkowych, które nie mogą być skompensowane przez różne “obejścia” biochemiczne. Nie będę oczywiście opisywał ich wszystkich, ale dam przykład takiego potencjalnego mechanizmu nawiązujący bezpośrednio do natury preparatów mRNA.
Chodzi mi o tzw. szok retikularny, czyli stan komórki, w którym struktura o nazwie retikulum endoplazmatyczne (ER – już o nim wspominałem wyżej) zostaje “zapchana” przez dużą ilość produkowanego na rybosomach polipeptydu. Przeładowanie ER powoduje, iż dane białko (lub białka, bo komórka produkuje dużo, rożnych białek i to non-stop) nie mogą ulec prawidłowemu pofałdowaniu. To pofałdowanie jest absolutnie konieczne, bo właściwa, fizjologiczna funkcja każdego białka zależy właśnie od pełnej skuteczności tego pofałdowania. To przestrzenna struktura “kłębka” białkowego jest źródłem jego aktywności enzymatycznej i odpowiada za powstawanie odpowiedzi immunologicznej skierowanej przeciwko takiemu białku. Jeśli ten proces nie może zajść właściwie, komórka stara się to naprawić uruchamiając inne białka, których rolą jest rozładowanie i pomoc w fałdowaniu. Ale kiedy produkcja polipeptydu jest mimo to zbyt duża, albo kiedy już pofałdowane białko nie może opuścić ER, to nawet te białka pomocnicze (tzw. chaperon’y) nie pomagają i komórka podejmuje decyzję o… zaprogramowanym samobójstwie, czyli apoptozie. Dochodzi do samounicestwienia się komórki bez wywoływania stanu zapalnego. Jest to bardzo ważne, bo śmierć ta jest także pierwszym mechanizmem obronnym organizmu przed np. nowotworami. Praktycznie każda komórka w dowolnym organie człowieka może “podjąć” decyzję o apoptozie. Proces, który tu opisałem to tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy ale taki, który wiąże się bezpośrednio z preparatem mRNA.
Teraz wyjaśnię dlaczego.
Otóż, w normalnej komórce jej naturalne mRNA ma stosunkowo krótki żywot co oznacza, że po przejściu procesu jego syntezy w jądrze komórkowym i eksporcie z jądra do cytoplazmy (przestrzeni wewnątrzkomórkowej), oraz po przejściu cyklu syntezy polipeptydu – takie mRNA stosunkowo szybko ulega degradacji. Czas tej degradacji można jednak opóźnić odpowiednio modyfikując mRNA w warunkach laboratoryjnych. Można to zrobić na różne sposoby, których nie będą tu opisywał, bo nie jest to traktat naukowy, chcę tylko wyraźnie zaznaczyć, że wcale nie jest powiedziane, że mRNA zawarte w preparatach nazywanych “szczepionkami” jest krótkotrwałe w komórce. Nie wiemy tego ponieważ wiedza ta wynikałaby TYLKO ze znajomości całej sekwencji zawartego w tych preparatach mRNA wraz z jego modyfikacjami. Takich danych żadna firma nie udostępniła!
Tym samym możliwym jest, że takie mRNA po podaniu do komórki wcale się tak od razu nie rozpadnie po jednym czy kilku cyklach translacji, co przy założeniu, że do jednej komórki może wejść więcej niż jedna cząsteczka mRNA, może tworzyć właśnie podstawę dla szoku retikularnego, który w konsekwencji doprowadzi do śmierci nie jednej, ale wielu komórek w danym organie. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby zrozumieć, że jeżeli taki proces zaszedłby na większą skalę, to organ w którym miałoby to miejsce uległby poważnemu uszkodzeniu.
Inne przyczyny śmierci komórkowej po podaniu preparatu mRNA mogą wiązać się z zaburzeniami funkcji biologicznej błon komórkowych po wbudowaniu się w nie zmodyfikowanych lipidów obecnych w otoczce lipidowej mRNA. Wspomnę także, że istnieją opracowania naukowe wykazujące, że pochodne składników obecnych w zastosowanych w “szczepionkach” zmodyfikowanych lipidów, a mianowicie 4-hydroxybutyl i acetamide są przyczyną poważnych chorób i zaburzeń funkcji organów. Są to m. in. nowotwory pęcherza moczowego, bezpłodności i dysfunkcje układu nerwowego.
Wielką tajemnicą pozostaje też los glikolu polietylenowego po uwolnieniu mRNA i jego oddziaływanie z całym systemem komórki. Wiadomo tylko z licznych badań, że może on być przyczyną silnych reakcji alergicznych, ale raczej w środowisku pozakomórkowym. Teoretycznie powinien on być wydalony z komórki, ale czy tak się dzieje naprawdę w przypadku preparatów mRNA – nie wiemy. Warto też wspomnieć, na bazie świeżych informacji z UK, gdzie u osób, którym już podano preparaty mRNA spowodowały one paraliż twarzy, który mógł zaistnieć poprzez zaburzenia funkcji błon komórkowych które mogły negatywnie wpłynąć na procesy synaptyczne układu nerwowego, które polegają na fuzji pęcherzyków lipidowych zawierających tzw. neuro-transmitery z błoną neuronów. Czy to właśnie jest przyczyną np. paraliżu – nie wiem, ale jest możliwe, że może to być przyczyną nie tylko zaburzeń neuronalnych, ale również hormonalnych, gdyż i tutaj prawidłowa funkcja błony komórkowej jest niezbędna.
Zbliżając się powoli ku końcowi tego artykułu, napiszę kilka zdań o samej odpowiedzi immunologicznej oraz o potencjale jaki tkwi w preparatach mRNA, który jest tak samo obiecujący, jak i przerażający…
Jak wspomniałem wcześniej odpowiedź immunologiczną wywołaną szczepionkami można podzielić (w zależności od zastosowanego typu szczepionki) na ogólnie powiedzmy 2 – w przypadku szczepionek tzw. klasycznych, czyli opartych na nieczynnym (atenuowanym) patogenie lub na jego fragmencie, którym najczęściej dzisiaj jest jakieś białko lub jego fragment i 3 etapy (lub bardziej prawidłowo schematy) działania w przypadku preparatów mRNA.
Na pierwszy rzut oka fakt, iż preparaty mRNA uruchamiają dodatkowy proces odpowiedzi immunologicznej wydaje się dobry, jednak biorąc pod uwagę poprzednie niepewności, o których tylko wspomniałem, gdyż absolutnie nie są to wszystkie wątpliwości i pytania, ten dodatkowy etap jawi się jako spory problem. Jest tak dlatego, że również wiąże się on ze śmiercią komórki, która otrzymała mRNA. Tym razem jednak jest to śmierć będąca wynikiem procesów immunologicznych, a więc także zapalnych.
O co jednak chodzi? Po krótce i bardzo ogólnie więc w odpowiedź immunologiczną zaangażowanych jest kilka typów komórek:
CD4+
CD8+
makrofagi
limfocyty B
W odpowiedzi immunologicznej opartej na “martwym” patogenie, lub jego fragmencie/białku udział biorą wszystkie te typy komórek oprócz CD8+. Cały mechanizm odpowiedzi immunologicznej zaczyna się w momencie pojawienia się obcego białka zawierającego różne antygeny w środowisku pozakomórkowym, np. w krwi, albo w jakiejś tkance (np. w płucach). W takiej sytuacji zarówno makrofagi jak i limfocyty B wchodzą w interakcję z tymi antygenami i limfocyty B produkują przeciwciała, a makrofagi prezentują ten antygen na tzw. Głównym Kompleksie Zgodności Tkankowej Typu 2 (tzw. MHC2). Prezentacja obcych antygenów przez makrofagi na MHC2 aktywuje główny typ limfocytów – komórki CD4+ (to te, które m. in. atakuje wirus HIV, przez co układ odporności traci rodzaj koordynatora). Limfocyty CD4+ uruchamiają lawinę sygnałów skierowanych do wszystkich komórek układu immunologicznego, które je aktywują do przeciwdziałania “infekcji”, co wiąże się z neutralizacją patogenu i jego białek (ale także np. kwasów nukleinowych). W przypadku preparatów mRNA, ich skutkiem jest produkcja białka w tym przypadku białka S koronawirusa (lub jego fragmentu) wewnątrz komórki. Białko to, po wyprodukowaniu musi zostać “zaprezentowane” przez produkującą go komórkę na Głównym Kompleksie Zgodności Tkankowej Typu 1 (MHC1). To właśnie ten kompleks jest rozpoznawany przez ostatni typ komórkowego układu immunologicznego – limfocyty CD8+. To także ten etap jest nieobecny w przypadku szczepionek klasycznych.
Problem jaki się z tym wiąże wynika z tego, że nie wiadomo jaka będzie dynamika eksportu białka S wirusa z komórki. Jest to ważne ponieważ, jeśli eksport ten będzie duży to i reakcja immunologiczna będzie najprawdopodobniej silna, a tym samym może dochodzić do niszczenia komórek produkujących białko S przez limfocyty CD8+. Tym samym odpowiedź immunologiczna generowana przez preparaty mRNA, może być przyczyną nie tylko niszczenia wirusów, ale i własnych komórek, w których odbywa się produkcja białka S na bazie dostarczonego do nich mRNA.
Zresztą oprócz tego mechanizmu w odpowiedzi immunologicznej generowanej przez preparaty mRNA krytyczną rolę może odgrywać także mechanizm, który został nazwany przez naukowców z niezależnego instytutu badawczego IPAK w USA: PATHOGENIC PRIMING, co można by było przetłumaczyć na język polski jako “kondycjonowanie patogeniczne”. W mechanizmie tym odkrytym już na wiosnę 2020 r. poprzez analizę genomu wirusa SARS-CoV-2 ważną rolę odgrywają znaczące zbieżności antygenów wirusa i człowieka. Z początku wielu uznało to za dowód na to, że wirus jest sztucznego pochodzenia. Choć można uznać, że publikowane później analizy wykluczyły taką możliwość to nie zmienia to faktu, iż podobieństwo struktury białek wirusa i człowieka może sugerować, że wirus jest stary i od dawna wchodzi w interakcje z ludźmi. Piszę o tym ponieważ po upływie prawie roku nie znamy gospodarza pośredniego, w którym wirus mógłby nabyć tych “ludzkich” cech. Stąd jedynym logicznym wnioskiem jest uznanie go za starego ludzkiego towarzysza.
Pozostawmy jednak kwestie pochodzenia wirusa na boku, a skupmy się na chwilę na “kondycjonowaniu patogenicznym”. Co to w ogóle jest i jaki to ma związek ze “szczepionką”?
Jest to krótko mówiąc mechanizm, który może potęgować COVID z jednej strony i doprowadzać do silnych reakcji autoimmunologicznych z drugiej strony. Homologia (podobieństwo) antygentów na białku S koronawirusa z antygenami występującymi w tkankach ludzkich może być przyczyną silnej reakcji autoimmunologicznej skierowanej przeciwko własnym tkankom osoby, która otrzymała preparat mRNA. Może tak być dlatego, że wyprodukowanie dużych ilości białka S przez komórki człowieka po dostarczeniu do nich mRNA uruchomią silną reakcję immunologiczną, która od razu albo dopiero po otrzymaniu drugiej dawki “szczepionki” (tak było najczęściej w eksperymentach na zwierzętach, ale ze szczepionkami innego typu), może niejako uciec spod kontroli w ramach czego komórki układu immunologicznego zaczną interpretować białka własne człowieka o antygenach podobnych do tych na białku S – jako obce.
Konsekwencje tego mogą być tragiczne. Zjawisko to jest również brane pod uwagę na liście możliwych reakcji niepożądanych CDC USA (https://stacks.cdc.gov/view/cdc/97349 str. 16 raportu) jako tzw. Vaccine enhanced disease.
Niedawno przedstawiciele rządu polskiego powiedzieli, że kwestionowanie preparatów mRNA jako szczepionki to kołtuństwo, i że szczególnie lekarze, którzy będą to robić zostaną przesłuchani. Wspominam o tym, ponieważ osobiście uważam to za przejaw totalitaryzmu, w którym metodami zastraszania i szantażu próbuje się powstrzymać bardzo mocno osadzoną w naukowych faktach i wątpliwościach dyskusję o zasadności zastosowania preparatów mRNA tutaj jako szczepionki, a za chwilę jako… terapia genowa.
Dodam jeszcze, że akurat doktor nauk ekonomicznych w funkcji ministra zdrowia powinien być ostatnią osobą określającą liczne autorytety naukowe i medyczne krytykujące obecną strategię zarówno testów, badań klinicznych jak i stosowania preparatów mRNA, a wymienionych chociażby w liście Roberta F. Kennedy, Jr. – szefa Council for Children’s Health Defense – do Petera Marks’a (co za nazwisko…) – dyrektora Centrum Ewaluacji Badań i Materiałów Biologicznych FDA, które zatwierdza m. in. szczepionki (https://childrenshea...proval-process/) jako osoby uprawiające kołtuństwo. Dotyczy to także wiodących naukowców z trzech najlepszych uniwersytetów świata, którzy wyrazili swoje obawy i wątpliwości w tzw. Deklaracji z Great Barrington (https://gbdeclaration.org/) podpisanej przez ponad 12 tys. innych naukowców i lekarzy. Ta ignorancja i dyskryminacja ze strony rządu dotyczy także apelu polskich naukowców.
Ale dlaczego istnieje tak olbrzymi kontrast pomiędzy kołtuństwem polskiego rządu, a opiniami najlepszych specjalistów na świecie z wieloletnim doświadczeniem naukowym? Nie wiem, ale wiem do czego może prowadzić powszechne zastosowanie preparatów mRNA, i o tym teraz krótko napiszę.
Być może niektórzy słyszeli o technice CRISPR-Cas9, którą można już w zasadzie nazywać także technologią?
Jeśli nie to powiem tylko, że jest to technika inżynierii genetycznej bazująca na czymś co stanowi “odpowiedź immunologiczną” bakterii na infekcję ich komórek wirusem bakteryjnym nazywanym bakteriofagiem. Skądinąd jest on nadzieją na zastąpienie antybiotyków i w tym obszarze akurat Polska jest liderami na świecie, ale mało kto o tym wie i może lepiej o tym nie wspominać, żeby stan ten się… nie popsuł.
Istotą technologii CRISPR-Cas9 jest zdolność do cięcia nici DNA i w ten sposób dezaktywacji atakującego wirusa (w przypadku bakterii), lub umożliwienia wprowadzenia mutacji w obrębie danego genu np. u zwierząt, a nawet u człowieka. Mutacja taka, albo unieaktywnia docelowy gen, albo zmienia jego sekwencję, i w konsekwencji funkcję produkowanego na bazie informacji w nim zawartych – białka. Proces ten był jednak dość – przypadkowy.
W ostatnich latach jednak technologia CRISPR-Cas9 została udoskonalona i uproszczona w taki sposób, że można ją dzisiaj stosować w sposób bardzo precyzyjny.
Co to oznacza?
Ogólnie mówiąc to, że dostarczając wszystkie komponenty – a składają się one głównie z RNA – do komórki np. człowieka możemy w tej komórce zmienić zapis informacji w konkretnym genie lub genach. Innymi słowy możemy precyzyjnie przepisać zawartą tam sekwencję na inną – stąd technikę tę nazywa się także – edycją genów. Nie trzeba tłumaczyć, że potencjalnie ma to olbrzymie korzyści terapeutyczne, bo w zasadzie możemy w ten sposób wyleczyć każdą – no powiedzmy, wiele chorób będących wynikiem defektów genetycznych – mutacji w danym genie. Mogą to być np. mukowiscydoza, nowotwory, dystrofie i wiele innych. Tyle teoria i badania w laboratorium.
Problem zaczyna się wtedy kiedy chcemy dostarczyć komponenty CRISPR-Cas9 do komórki. Jedyną drogą dzięki, której można to zrobić jest… transfekcja czyli ten sam proces jaki obecnie jest zastosowany w preparatach mRNA. Aby technologia CRISPR-Cas9 zadziałała musi być dostarczona do komórki w postaci RNA. Tym samym wiele etapów jest identycznych z preparatami mRNA co oznacza, że stosując te preparaty niejako testujemy także wszelkie aspekty podania CRISPR-Cas9. Mało tego – to co teraz napiszę będzie spekulacją ponieważ nie ma na to żadnych dowodów, gdyż nie opublikowano sekwencji RNA obecnego w “szczepionkach” – gdyby ktoś chciał już teraz ingerować w zapis genetyczny zawarty w DNA komórki to do mRNA fragmentu białka S wirusa mógłby “podłączyć” cały moduł CRISPR-Cas9 zawierający konkretną informację o tym, gdzie i jak zmienić dany gen. Gdyby ktoś chciał zrobić to na wielką skalę to nic innego, jak zastosowanie tych “szczepionek” w globalnym kryzysie zdrowia publicznego byłoby “idealnym” rozwiązaniem.
Tym samym istnieje olbrzymie niebezpieczeństwo, że bez znajomości dokładnych i pełnych sekwencji całego RNA (i/lub DNA, ale to już inna historia i bardziej związana z drugą “szczepionką” firmy AstraZeneca/Oxford, która nie jest oparta na mRNA) zawartego w “szczepionkach” nie możemy być pewni jaki jest pełen potencjał ich działania. Czym jest i jak działa CRISPR-Cas9 tłumaczy dobrze m.in. to wideo ().
Na koniec wspomnę jeszcze o innym bardzo ważnym aspekcie “szczepionek mRNA” (i w ogóle wszelkich metod polegających na wprowadzaniu do wnętrza komórki obecnego materiału genetycznego), który wypłynął kilka dni temu na bazie wypowiedzi byłego szefa działu badań lub tzw. starszego naukowca firmy Pfizer, dr. Michael’a Yeadon’a oraz epidemiologa i specjalisty chorób płuc dr. Wolfgang’a Wodarg’a, którzy złożyli petycję do Europejskiej Agencji Leków (EMA) odpowiedzialnej za zatwierdzanie leków dla całej Unii Europejskiej, wnoszącą o natychmiastowe zawieszenie wszystkich badań klinicznych “szczepionek” na COVID- 19. Pośród szerokiej argumentacji tej petycji pojawił się w niej także pewien bardzo ważny wątek ze względu na realne zagrożenie związane z przyszłością całej ludzkości.
Wątek ten dotyczy informacji, z której wynika że zastosowana w “szczepionce” firmy Pfizer sekwencja fragmentu białka S wirusa SARS-Cov-2 zawiera motyw/y (sekwencję aminokwasów) podobne do motywu/ów występujących na bardzo ważnym białku dla ludzkiego rozrodu, a mianowicie białku o nazwie syncytin (pol. syncytyna)
Autorzy petycji mówią wprost:
Oczekuje się, że te szczepionki wytworzą przeciwciała atakujące białko S, takie jakie znajduje się na wirusie SARS-CoV-2, jednak białko S zawierają również sekwencje homologiczne (podobne) do syncytyny – białka niezbędnego do tworzenia łożyska u ssaków, w tym u ludzi.
Tego typu informacja, pochodząca szczególnie od osoby, która odpowiadała w firmie Pfizer za badania powinna natychmiast postawić na nogi nie tylko służby medyczne i sanitarne odpowiadające za bezpieczeństwo leków w Polsce i w Europie, ale także – i mówię to bardzo poważnie – służby policyjne i wywiadowcze. Jest tak dlatego, że jeśli ta informacja potwierdziłaby się i rzeczywiście zastosowany w “szczepionce” mRNA kodujący fragment białka S wirusa, koduje także sekwencję homologiczną z sekwencją syncytyny, to odpowiedź immunologiczna wytworzona na bazie fragmentu białka S wytworzonego przez komórki człowieka po podaniu “szczepionki” – będzie także skierowana przeciwko… ludzkim płodom prowadząc do licznych poronień.
Syncytyna (ang. syncytin-1 i -2) należy do tzw. białek zapożyczonych, czyli przejętych w tym przypadku od… retrowirusów.
Jej rola polega na tym, że w czasie rozwoju płodowego wspomaga ona zagnieżdżanie się blastocysty w łożysku poprzez tzw. syncytiotrofoblast. Strukturą (i sekwencją) syncytyna jest podobna do białek otoczki wirusowej typu 1.
Innymi słowy wykazuje wysoką homologię (podobieństwo) z białkami otoczki wirusowej szczególnie w swojej początkowej (N-terminalnej) i końcowej (C-terminalnej) sekwencji aminokwasów (https://www.scienced...006291X05007758).
Nie wiemy jaka jest sekwencja zastosowanego w “szczepionce” mRNA odpowiadającego fragmentowi białka S koronawirusa. Jeżeli jest to fragment, który zawiera w sobie sekwencje podobne do tych jakie występują zarówno w białku otoczki wirusa typu 1 i syncytyny to… mamy – jako ludzkość – bardzo poważny problem.
Warto tutaj zaznaczyć, że to podobieństwo nie musi być widoczne od razu w samej, liniowej sekwencji aminokwasów, gdyż białko (lub jego fragment) jest biologicznie aktywne/y (także w generowaniu odpowiedzi immunologicznej) dopiero po odpowiednim zwinięciu przestrzennym, co oznacza, że nawet jeśli np. fragment białka S, kodowany przez mRNA nie wykazywałby pełnej, lub w ogóle homologii (podobieństwa) z syncytyną, to i tak po przyjęciu struktury przestrzennej mógłby prezentować podobne antygeny, co w konsekwencji wytrenowałoby układ odpornościowy człowieka również do atakowania syncytyny prowadząc do poronień. Ponieważ istotą odpowiedzi immunologicznej jest także pamięć, taki autoimmunologiczny efekt niszczenia płodów byłby trwały i ewentualne zachodzenie w ciążę mogłoby najpewniej odbywać się tylko po przyjmowaniu leków immunosupresyjnych co cały proces zachodzenia w ciążę i jej donoszenia czyniłby niezwykle trudnym i ekstremalnie kosztownym.
W ogóle informacja o podobieństwie białka S “szczepionki” z syncytyną jest krytyczna nie tylko z tego powodu, że może to być przyczyną utraty zdolności do rozmnażania się (raczej trwałej) u wszystkich kobiet, które tę “szczepionkę” przyjmą, ale pokazuje też ważny mechanizm w biologii, który decyduje o naszym trwaniu jako gatunku istot żywych na Ziemi.
Chodzi o to, że syncytyna będąca białkiem zapożyczonym od retrowirusów jest dowodem na to, że interakcja z wirusami jest nie tylko normalna, ale i konieczna. Mówiąc wprost, gdyby nie bardzo dawny kontakt z retrowirusem i przejęcie od niego fragmentu kodu genetycznego białka syncytyny – ludzie nie mogliby się dzisiaj rozmnażać. Tym samym interakcja z wirusami jest niezbędna dla rozwoju i biologicznego trwania gatunku.
Oczywiście jeżeli wystąpi epidemia lub pandemia jakiejś groźnej choroby wirusowej to należy jej przeciwdziałać, ale wszelkie pomysły zmierzające do wytworzenia sytuacji niejako “sterylnej”, czyli absolutnego wyeliminowania każdego patogenu z naszego życia jest biologicznym absurdem i samo w sobie może być przyczyną wyniszczenia ludzkości. Patogeny są nam potrzebne do normalnego funkcjonowania na Ziemi, gdyż jesteśmy uwikłani w całą sieć zależności i interakcji biologicznych. Nie żyjemy tu w oderwaniu od reszty ziemskiego życia.
Na koniec podam kilka pytań i żądań, które należałoby skierować do władz i firm. Brak odpowiedzi lub spełnienia moim zdaniem wyklucza przyjęcie preparatów mRNA i czyni je narzędziem tortury oraz potencjalnego morderstwa:
Proszę opublikować pełną sekwencję wszystkich fragmentów/cząstek RNA i/lub DNA zawartych w preparatach nazywanych “szczepionkami”.
Ulotka z UK dotycząca preparatów mRNA firmy Pfizer zawiera informację o tym, że mRNA było produkowane in vitro a ponieważ robi się to w tzw. lizatach komórkowych lub w maszynach do syntezy kwasów nukleinowych – powstaje pytanie czy w przypadku wykorzystania lizatów komórkowych pochodziły one lub pochodzą z komórek otrzymywanych z ludzkich płodów?
Jakie modyfikacje mRNA zastosowano, w tym czy zastosowano również, a jeśli tak to w jaki sposób, zmodyfikowane nukleotydy w czasie syntezy mRNA in vitro?
Czy preparaty mRNA zawierają technologię CRISPR-Cas9 lub jej warianty?
Czy istnieje, a jeśli tak, to jak wysokie prawdopodobieństwo, że odpowiedź immuno wygenerowana na bazie wytworzonego w komórce fragmentu białka S po podaniu do niej mRNA “szczepionki” będzie także skierowana przeciwko syncytynie lub innym białkom własnym człowieka? Jakie jest prawdopodobieństwo efektu wzmocnienia choroby i/lub tzw. kondycjonowania patogenicznego (ang. pathogenic priming) i/lub reakcji autoimmunologicznej? Czy antygenty znajdujące się na zastosowanym fragmencie białka S różnią się zasadniczo od antygenów występujących na białkach własnych człowieka?
Jak trwałe jest mRNA dostarczane do komórki? Ile cykli translacji może przejść jedna cząsteczka mRNA i ile szacunkowo cząsteczek mRNA może zostać dostarczonych do jednej komórki? Jaka jest średnia wydajność transfekcji komórek po podaniu “szczepionki”?
Czy zastosowane mRNA należy do klasy samo-replikujących się szczepionek mRNA?
Jakie inne adjuvanty o charakterze biochemicznym oraz fizycznym znajdują się w preparacie mRNA?
Czy w preparatach mRNA znajdują się “dodatki”, które można określić jako nanotechnologia? Jeśli tak to jakie i jaka jest ich rola w “szczepionce”?
Czy w preparatach zastosowano składniki lub modyfikacje fluorescencyjne, natury chemicznej lub enzymatycznej? Jeśli tak to w jakim celu?
Czy w tych “szczepionkach” znajdują się inne typy RNA, takie jak np. short interfering RNA, czyli siRNA lub inne? Jeśli tak to jaka jest ich rola? Z patentu modeRNA widać, że mogą być, by zmieniać funkcje genów.
Obecna sytuacja w jakiej znalazła się ludzkość jest z naukowego, ale i medycznego punktu wiedzenia bardzo niebezpieczna. Nacisk rządów na przeprowadzenie szerokich szczepień preparatami, co do których istnieje tak wiele twardych naukowych wątpliwości w odniesieniu do ich pełnego działania w komórce człowieka, jest co najmniej dziwny i oby był tylko wynikiem potężnej ignorancji osób rządzących, a nie wynikiem jakiegoś planu. Bo jeśli to jest plan, a nie po prostu zwykła głupota, to jest to plan totalny – taki, który ma w sobie potencjał totalnej zmiany charakteru i sposobu dalszego istnienia ludzkości na Ziemi. Można to nazwać także czymś w rodzaju wąskiego gardła, albo biologicznej osobliwości poza, którą nie będzie już możliwe takie samo życie – biologicznie – jakie jeszcze dzisiaj znamy.
Wszelkie obawy o bezpośrednią interakcję preparatów mRNA teraz lub w przyszłości z informacją genetyczną zawartą w komórce są uzasadnione i słuszne, bo zależą tylko od sekwencji i modyfikacji zastosowanego RNA i/lub DNA. To jest coś o czym rządzący nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć. Trzeba też pamiętać, że jeżeli już raz dojdzie do powszechnej manipulacji ludzkim genomem in situ, to wymusi to i zachęci do kolejnych ingerencji i temu procesowi już nie będzie końca. Efekt ostateczny jest nieprzewidywalny. Ludzkość być może nie zdając sobie nawet z tego sprawy stoi dziś na skraju horyzontu zdarzeń poza, którym możliwe, że istnieje już tylko nowy typ człowieka o odmiennej naturze, naturze po-ludzkiej, której nie da się już nazwać… obrazem Stwórcy.
Wszelkie obawy o bezpośrednią interakcję preparatów mRNA teraz lub w przyszłości z informacją genetyczną zawartą w komórce są uzasadnione i słuszne, bo zależą tylko od sekwencji i modyfikacji zastosowanego RNA i/lub DNA. To jest coś o czym rządzący nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć. Trzeba też pamiętać, że jeżeli już raz dojdzie do powszechnej manipulacji ludzkim genomem in situ, to wymusi to i zachęci do kolejnych ingerencji i temu procesowi już nie będzie końca. Efekt ostateczny jest nieprzewidywalny. Ludzkość być może nie zdając sobie nawet z tego sprawy stoi dziś na skraju horyzontu zdarzeń poza, którym możliwe, że istnieje już tylko nowy typ człowieka o odmiennej naturze, naturze po-ludzkiej, której nie da się już nazwać… obrazem Stwórcy.
Po pierwsze. artykuł pochodzi z grudnia 2020 roku. Od tego czasu minęło prawie pół roku i zaszczepiono miliony ludzi. Tyle w temacie badań klinicznych. Druga sprawa to to że jest bardzo mało prawdopodobne aby RNA zmieniło w jakikolwiek sposób sekwencję DNA. Wprawdzie odwrotna transkrypcja jest możliwa, tak jak w przypadku wirusa HIV ale mamy tu do czynienia z całym wirusem i jego materiałem genetycznym, a nie z fragmentem RNA odpowiedzialnym za produkcję specyficznego dla wirusa białka. Należy pamiętać że RNA jest po prostu przepisem na produkcję białek wygenerowanym przez DNA. I bardzo rzadko się zdarza że dochodzi do sytuacji gdzie RNA jest w stanie zmienić DNA.
A tutaj perełka.
Czy w preparatach mRNA znajdują się “dodatki”, które można określić jako nanotechnologia? Jeśli tak to jakie i jaka jest ich rola w “szczepionce”?
Jak czytam nanotechnologia, to robię się czujny. Ludzie używają tego słowa jak magicznego zaklęcia przywołującego zło ostateczne. Nie inaczej to wygląda w tym Arcie.
Ulotka z UK dotycząca preparatów mRNA firmy Pfizer zawiera informację o tym, że mRNA było produkowane in vitro a ponieważ robi się to w tzw. lizatach komórkowych lub w maszynach do syntezy kwasów nukleinowych – powstaje pytanie czy w przypadku wykorzystania lizatów komórkowych pochodziły one lub pochodzą z komórek otrzymywanych z ludzkich płodów?
Art wygląda na poważny naukowy wywód, ale naukowy nie jest. Każdy kto ma jakieś pojęcie o badaniach naukowych, i produkcji niektórych szczepionek, doskonale wie że obecnie powszechnie wykorzystuje się dwie linie komórkowe, WI-38 oraz MRC-5Obie pochodzą od płodów które zostały abortowane, w latach sześćdziesiątych. Faktem jest że obie aborcje nie były podyktowane względami medycznymi (obie de facto, to aborcje na życzenie) ale od od tamtego czasu są one po prostu powielane, i nie ma mowy o pobieraniu nowych komórek z płodów ludzkich. Niestety często spotkać się można z takimi Artami jak ten powyżej, które w ten czy inny sposób sugerują iż nadal pozyskuje się te komórki, z płodów abortowanych obecnie. A to nie prawda. Wprawdzie można się spierać czy to moralne czy nie, ale poza dyskusją jest fakt że tej dwójce dzieci, życia już nikt nie przywróci. A dzięki ich komórkom, uratowano już miliony ludzi na całym świecie. Jest wiele artykułów na ten temat, często nacechowanych emocjonalnie. Ja nalazłem taki jeden, prosty i konkretny w swojej formie, a opublikowany został w 2014 roku. Co wydaje mi się istotne w świetle tej dyskusji.
O wypowiedź w sprawie poprosiliśmy dra hab. Włodzimierza Guta, prof. nadzw. NIZP-PZH z Zakładu Wirusologii Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego - PZH.
Ewentualne doniesienia i opinie dotyczące używania komórek pobranych z zarodków ludzkich mogą obejmować jedynie szczepionki przeciwko różyczce. Wirus różyczki namnażany jest w linii diploidalnych komórek zarodka ludzkiego. Historia pozyskania tej linii komórek jest następująca: decyzją sądu amerykańskiego przeprowadzono aborcję. Zamiast poddać usunięty zarodek standardowej utylizacji (spaleniu) z komórek tego zarodka wyprowadzono diploidalną linię komórek, której obecnie używa się do produkcji szczepionki. Proces pozyskania linii komórek z komórek zarodka, który i tak byłby usunięty (wyrok sądu) jest analogiczny do pobrania organów od zmarłego i nie ma nic wspólnego z wykonaniem aborcji.
Miało to miejsce w latach 60., gdy w wyniku epidemii tej choroby około 1 proc. dzieci przychodziło na świat z zespołem różyczki wrodzonej. Wiele kobiet po wykryciu szeregu poważnych wad u nienarodzonego dziecka decydowało się na aborcję. W jednym z takich przypadków abortowany płód zakażony różyczką przesłano do laboratorium Stanleya Plotkina zajmującego się badaniami nad chorobą. Tam z komórek płuc płodu opracowano stabilną linię komórkową, którą wykorzystywano do stworzenia szczepionki.
Należy jednak podkreślić, że sam preparat nie jest i nigdy nie był wytwarzany z płodów. Do szczepionki nie trafiają ludzkie komórki ze stabilnej linii, a wyłącznie dezaktywowany wirus. Co więcej, jedynie wirusa różyczki namnaża się w komórkach zarodka ludzkiego.
W linku jest dokładnie wyjaśnione co i jak. Skoro ja mogłem to bez problemu znaleźć nie wiem z czym miał problem autor tego Arta. No chyba że celem było wykazanie jakie to szczepionki są niebezpieczne i niemoralne.
Edit
Przepraszam nie doczytałem. W linku powyżej mowa jest o liniach komórkowych HEK-293 oraz PER.C6. Chociaż niewiele to zmienia w sensie mojej wypowiedzi, gdyż stworzone zostały wiele lat temu z aborcji do których doszło z powodów innych niż pobranie materiału genetycznego. Pierwsza powstała w 1972r a druga w 1985r.
Użytkownik Panjuzek edytował ten post 03.05.2021 - 14:16
Ten wyżej skopiowany bełkot ze strony która para się spiskowymi teoriami jest niczym tekst z gatunku psychodeliczego SF.
Mogę iść w ciemno, że na tym forum nie ma osoby która by potrafiła nawet w 10% ocenić ten tekst w zakresie poprawnosci medycznych/technicznych sformułowań.
Jest wiele niezależnych czasopism/portali majacych bardzo wysokie noty w świecie medycyny. Żaden nie wyjechał z tak spiskową teorią.
Dla przeciwwagi https://www.pfizer.c...rzeciw-covid-19
Dopuszczenie szczepionki w USA do testów z udziałem kobiet w ciąży ... świadczy ponikąd o tym ze mam do czynienia z bezpiecznym produktem.
Co wynika z patentu firmy modeRNA na “szczepionki” mRNA?
Patent dotyczy metody formułowania i dostarczania zmodyfikowanych kwasów nukleinowych. Jest to więc, ogólnie rzecz ujmując – patent na “szczepionki mRNA” w swojej podstawowej formie. Dokument zawiera ważne informacje, których nie ma w ulotce firmy Pfizer z UK, opisującej ich “szczepionkę”. Oczywiście ulotka to nie patent, ale w patencie są podstawy technologiczne, które są zastosowane w “szczepionkach” firmy modeRNA jak i z wielkim prawdopodobieństwem także w tych od firmy Pfizer.
Czytając ten artykuł należy też rozumieć, że “szczepionka” może mieć ostatecznie inną kompozycję i formę niż opisywane tutaj rozwiązania, ale mimo to w znacznej części opiera się ona na materiałach i metodach opisanych w patencie. Ten artykuł jest więc przybliżeniem tego z czym mamy do czynienia, ale nie jest dokładnym opisem tego co rządy zatwierdziły jako preparat medyczny jako bezpieczny dla obywateli ich państw. Rozpoczynając tę analizę, która – od razu także powiem – jest wstępna tzn. nie jest to analiza dogłębna i całkowicie wyczerpująca wszystkie wątki. Taka szczegółowa analiza wymaga czasu, zespołu i środków. Niemniej jednak dla kogoś orientującego się w temacie albo jak ujmują to autorzy patentu “uzdolnionego/wyszkolonego w sztuce” (ang. skilled in the art) patent zawiera cały szereg bardzo ważnych informacji o tym czym tak naprawdę jest i może być technologia “szczepionek” mRNA.
Idąc zatem po kolei od początku opisu patentu mamy następujące informacje:
W patencie podana jest lista sekwencji wykorzystanych do opracowania danych badawczych (naukowych) związanych z patentem. Sekwencje te zostały opracowane 30.03.2012 r. Nie będę ich tutaj przytaczał, ale z ciekawości warto sprawdzić czy jest wśród tych sekwencji np. sekwencja białka S jakiegoś koronawirusa.
Patent opisuje metody wprowadzania do komórki tzw. modyfikowanego mRNA, które w skrócie oznacza się jako mmRNA (ang. modified mRNA). Modyfikacje – a są one różne i wspomnę o nich jeszcze w dalszej części – mają kolosalne znaczenie ponieważ bezpośrednio wpływają na stabilność wszelkich rodzajów RNA (jest wiele różnych rodzajów RNA jak np. mRNA, tRNA, siRNA, itd.), a także na ilość/częstotliwość produkowanego białka, a tym samym funkcje komórki, która przyjęła to RNA.
W patencie czytamy pewnego rodzaju uzasadnienie dlaczego mRNA a nie np. DNA. Otóż w metodach dostarczania obcego materiału genetycznego do komórki opartych na DNA (o taką m.in. metodę opiera się np. “szczepionka” firmy AstraZeneca/Oxford) dochodziło do integrowania się fragmentu tego wprowadzonego DNA z genomem komórki co poważnie zaburzało funkcje DNA komórki. Obce (heterologiczne) DNA było też dziedziczone przez komórki potomne. W przypadku mRNA nie obserwuje się tych procesów jako coś w rodzaju ich natury co jednak nie oznacza, że nie są one pozbawione innych niebezpieczeństw.
Dalej dowiadujemy się z patentu, że mmRNA, czyli modyfikowane mRNA zawiera tzw. “czapeczkę” (ang. Cap) na swoim tzw. 5-prim końcu (to początek sekwencji/nici mRNA) i tzw. ogon polyA złożony z ok. 160 adenin (to nazwa jednego z czterech nukleotydów wchodzących w skład RNA czy DNA oprócz tyminy która w RNA jest zastąpiona przez uracyl). Pomiędzy nimi znajduje się sekwencja RNA o symbolach 4, 7, 8 i 12 – osobno choć nie wynika to wprost z opisu (wrócę do tego nieco później). Takie modyfikacje ogólnie rzecz ujmując są “naturalne” dla mRNA komórki za wyjątkiem np. długości ogona polyA czy rodzaju chemicznej modyfikacji “czapeczki”.
Idąc dalej dowiadujemy się także jaki jest zakres dawki “szczepionki”. Wynosi on od 0.1 mg/kg to 40mg/kg. Poziom ten może być osiągnięty w kilku zastrzykach w różnym schemacie, np. od 3x dziennie do miesięcznego odstępu. Warto tutaj nadmienić, że patent odwołuje się do eksperymentów na myszach tak więc u ludzi czy w tzw. formulacjach farmakologicznych dane te i schematy podawania mogą się różnić. Niemniej jednak widać już na przykładzie myszy, że dawki muszą być raczej znaczne.
W dalej części czytamy o tym jakie modyfikacje samych nukleotydów mogą być zastosowane w czasie produkcji mmRNA. Nie wiemy jakie konkretnie modyfikacje zastosowano w ostatecznej formie “szczepionki” przeznaczonej dla ludzi, bo nie zostało to opublikowane przez firmy. Są to bardzo ważne informacje zarówno dla biochemii, ale i potencjalnie stanu klinicznego osób otrzymujących “szczepionkę”, gdyż modyfikacje te mogą bezpośrednio wpływać na stabilność mmRNA w komórce, częstotliwość jego udziału w procesie produkcji kodowanego przez niego białka i nie tylko o czym wspomnę jeszcze nieco później. Tutaj warto zapamiętać, że z punktu widzenia homeostazy komórkowej, czyli równowagi biologicznej komórki, która musi syntetyzować inne białka potrzebne do jej normalnych funkcji – nie jest dobrze jeśli wprowadzone do komórki obce mmRNA będzie utrzymywało się w niej długo i często zajmowało miejsce naturalnym cząsteczkom RNA komórki na aparacie syntezy białek (tzw. rybosomach).
Idąc dalej dowiadujemy się, że podwyższony poziom “wprowadzonego” białka można wykryć praktycznie w każdym organie, we krwi i płynie rdzeniowym, w szpiku a nawet – co z kolei w ulotce Pfizera z UK zostało określone jako “niezbadane” – w mleku matek. “Obce” białko jest wykrywalne również w pocie, płynie z zatok oraz we krwi sznura pępowinowego i płynie owodniowym! Ponadto autorzy patentu podają, że podwyższony poziom białka można wykryć już w ciągu 2, 8 i 24 godzin po podaniu mmRNA kodującego jego sekwencję. Są to bardzo ważne informacje ponieważ wykazują, że “obce” białko nie tylko będzie w dosłownie całym organizmie (zapewne nawet w mózgu) ale, że może to także oznaczać, iż w przypadku gdy to “wprowadzone” białko będzie miało antygeny podobne do tych jakie występują na normalnych białkach człowieka to po powstaniu reakcji immunologicznej skierowanej przeciwko temu “obcemu” białku może jednocześnie nastąpić ogólnoustrojowa reakcja autoimmunologiczna.
Kolejną bardzo ważną informacją jaką możemy wydobyć z patentu formy modeRNA na “szczepionki mmRNA” może być czymś w rodzaju “przejrzenia na oczy” szczególnie dla tych, którzy nie wierzą, że “szczepionki” mogą wpływać – po odpowiedniej modyfikacji – bezpośrednio na ludzki genom. W patencie czytamy, że mmRNA jest przydatne do wyciszenia ekspresji jednego lub więcej genów!
Wystarczy, że mmRNA będzie zawierało zmodyfikowane białko (enzym) zdolne do tzw. metylacji innego białka o nazwie histon H3.
Histon H3 jest jednym z kilku histonów, które odpowiadają za utrzymanie struktury DNA w jądrze komórkowym. Wprowadzone obce białko-enzym może zostać tak zmodyfikowane, że będzie rozpoznawało tylko ściśle określoną sekwencję DNA i tylko tam, wokół tej sekwencji będzie metylowało (dodawało grupy metylowe -CH3) do histona H3. Tak zmetylowany histon H3 nie będzie już aktywny a tym samym DNA genu, w którym to zaszło stanie się niedostępne dla innych enzymów i gen ulegnie deaktywacji – wyciszeniu. Oczywiście może to mieć teoretycznie potencjał terapeutyczny, ale nie tylko.
Czytając dalej opis patentu dowiadujemy się czegoś bardzo ważnego. Otóż mmRNA wprowadzane do komórki może kodować informację o jednym lub więcej polipeptydach (białkach), których może być aż do 10 w jednym mmRNA. W dalszej części patentu podają, że sama długość nici mmRNA może wynosić nawet do 100 tys. nukleotydów. Oznacza to, że generalnie można w ten sposób wprowadzić do komórki znaczną ilość “obcej” informacji genetycznej, która po przetworzeniu na białko/białka (choć białko nie zawsze musi tu być jedynym produktem – powiem o tym za chwilę) może poważnie zmienić funkcję/funkcje biologiczne komórki. Ponadto wprowadzane białka mogą być naturalne lub modyfikowane. Takie możliwości otwierają oczywiście olbrzymie pole do wszelkiego rodzaju ingerencji w biochemię i metabolizm komórki bowiem wprowadzane białka mogą wnosić nowe funkcje do komórki lub blokować te. które już w niej istnieją.
Rozszerzeniem tego procesu zdolnego do zmiany funkcji komórki jest np. wprowadzenie mmRNA z kodem jakiegoś receptora, który po wytworzeniu w komórce i pojawieniu się na jej powierzchni zmieni np. docelowy organ, w którym ta komórka ma się znaleźć. Może to mieć znaczenie w generowaniu np. ukierunkowanej odpowiedzi immunologicznej, ale w dalszym opisie dowiadujemy się także, że możliwe jest wprowadzenie mmRNA kodującego białka penetrujące błonę komórki i umożliwiając w ten sposób transport do jej wnętrza (i odwrotnie) innych cząsteczek. Wszystko to ma oczywiście podłoże terapeutyczne, ale nie potrzeba wielkiej wyobraźni, żeby sobie uzmysłowić iż zastosowania terapeutyczne nie muszą i znając historię świata – nie będą jedyną drogą wykorzystania takiej technologii.
Kontynuując, dochodzimy do punktu, w którym zaczynają się informacje o możliwości podłączania pod białko kodowane na mmRNA różnego rodzaju “znaczników” molekularnych. Będzie to miało jeszcze znaczenie w późniejszych punktach patentu gdzie omawiane są konkretne znaczniki molekularne jakie mogą być podłączone pod wprowadzane do komórki białko. Ta informacja jest bardzo ważna gdyż potwierdza, że w mmRNA mogą znajdować się nie tylko chemicznie modyfikowane nukleotydy a więc takie, które nie występują naturalnie w RNA lub DNA komórki co może mieć negatywny wpływ na metabolizm naturalnego DNA i RNA po rozpadzie mmRNA, gdyż uwolnione w ten sposób zmodyfikowane nukleotydy być może będą mogły wbudowywać się w naturalne DNA/RNA zaburzając w ten sposób ich prawidłowe funkcje. Tych modyfikacji wg. patentu może być w mmRNA bardzo dużo i dotyczą one zarówno ilości (od 25 do 100% – a zatem mmRNA nigdy nie jest całkowicie naturalne) jak i typu (różne nukleotydy z różnymi grupami chemicznymi do nich podłączonymi). Jakie konkretnie modyfikacje zastosowano w “szczepionkach” – nie wiadomo.
Dalsze punkty patentu omawiają bardzo ważne funkcje mmRNA, które pozwalają na wprowadzanie do komórki różnego rodzaju “adjuwantów”. Ich natura i rodzaj jest praktycznie nieograniczony ponieważ nukleotydy poprzez swoje “zewnętrzne” grupy chemiczne prezentują różne typy wiązań a przez to i możliwości podłączania pod nie różnego rodzaju innych związków chemicznych, ale i np. nanocząsteczek, enzymów i substratów dla enzymów, znaczników fluorescencyjnych o charakterze biologicznym i chemicznym a także m.in. znaczników radioaktywnych. Oczywiście zawsze TYLKO w celach terapeutycznych…
Idąc dalej czytamy, że modyfikacje obu końców mmRNA tzw. 5-prim końca (początek mmRNA) i jej 3-prim końca (koniec), gdzie znajduje się tzw. ogon poliadenylowy (polyA) są ważne ponieważ np. mogą decydować o tym jak często mmRNA będzie ulegał translacji (syntezie polipeptydu z którego powstanie wprowadzone białko) w komórce, czyli jak często wejdzie w cykl syntezy kodowanego przez siebie polipeptydu na tzw. rybosomach (już o tym wspominałem wcześniej). Ten punkt jest ważny, ponieważ zwraca uwagę na coś co umyka “wielkim profesorom”, a mianowicie na konkurencję mmRNA z naturalnym RNA komórki o miejsce na rybosomach – maszynach do syntezy białek. Moim zdaniem to jeden z bardzo krytycznych punktów, który wymaga bardzo szczegółowych badań naukowych, ponieważ jeżeli mmRNA zajmie to miejsce na długo i/lub często to będzie to miało negatywny efekt na syntezę normalnych białek komórki, potrzebnych do jej normalnego funkcjonowania, a to może już być przyczyną poważnych stanów patologicznych całych organów.
W kolejnych punktach patentu omawiane są dalsze krytyczne informacje dotyczące sposobów oddziaływania na stany fizjologiczne komórki poprzez wprowadzane białka, a co za tym idzie – także na osoby, które otrzymają preparat mmRNA z odpowiednio zaprojektowanym kodem. Oczywiście, chodzi tylko o kierunek terapeutyczny – jak zawsze. Punkty te wskazują na to, że wprowadzany mmRNA może mieć podwójną funkcję tzn. nie musi tylko kodować białka, które później wykonuje jakąś funkcję (jest np. tylko białkiem S koronawirusa). mmRNA może też samo w sobie być funkcjonalne nie tylko jako nośnik kodu białka, ale także jako enzym czy katalizator – co jest jedną z ról RNA ogólnie. Nawiążę jeszcze do tej informacji, ale każdy potrafi już teraz wyobrazić sobie sytuację, w której wprowadzony mmRNA pod kątem terapeutycznym, wykonuje osobno także inne zadanie…
Kolejny punkt prezentuje choroby, w których preparaty mmRNA mogą być zastosowane. Nie będę ich tu wymieniał, ponieważ są to praktycznie wszystkie znane nam choroby.
Następne punkty – te wymienię z numerów: 0103, 0104, 0105 – są jednymi z najważniejszych w całym patencie firmy modeRNA na preparaty mRNA, ponieważ dotyczą bezpośrednio ingerencji w strukturę genomu ludzkiego oraz szlaki biochemiczne (metaboliczne) komórki. Tym samym opisują możliwość ingerencji w praktycznie każdy gen i każdy proces komórkowy. O punkcie 0103 wspominałem już wcześniej.
W punkcie 0104 mamy opisaną sytuację, w której oprócz mRNA do komórki dostarcza się (w tej samej transfekcji – podaniu) inny rodzaj RNA (jest wiele rodzajów, typów RNA i każdy ma określoną funkcję, gdyż kodowanie informacji o białku NIE JEST jedyną funkcją RNA. Ten inny rodzaj RNA, który podaje się razem z mmRNA w celu uzyskania tzw. silencing’u czyli specyficznego “wygaszenia aktywności genu/genów” lub tzw. RITS czyli RNA-induced transcriptional silencing to siRNA (z ang. short-interfering RNA). Punkt 0104 opisuje dobrze poznany przykład z genetyki drożdży, ale podobny schemat można zastosować także u człowieka. To podejście jest pewnego rodzaju wariantem lub alternatywą dla technologii CRISPR-Cas9, która również opiera się na RNA, ale która jest bardziej zaawansowana i pozwala na precyzyjne edytowanie czyli przepisywanie sekwencji danego genu. W tym momencie powiem (nie ma tego w patencie), że byłoby możliwym połączenie mRNA (i wykorzystanie tej samej metody jego dostarczania do komórki) z CRISPR-Cas9 co dałoby możliwość rearanżacji zapisu genetycznego w DNA komórki i/lub jednocześnie mogło także modulować inne funkcje komórki poprzez możliwość zakodowania we wprowadzanym mmRNA nawet do 10 różnych białek. Jest to dalej wyjaśnione w punkcie 0105, który opisuje możliwość wpływania na praktycznie dowolny szlak biochemiczny komórki poprzez aktywowanie, blokowanie lub modulowanie tych szlaków za pomocą odpowiednich białek lub innych, funkcjonalnych cząstek RNA. Oczywiście ma to potencjał TYLKO terapeutyczny co jest w tych punktach opisane. Wreszcie punkt 0106 sugeruje jeszcze inną możliwość. Otóż opisuje on sytuację, w której podany mRNA koduje agonistę dla m.in. receptora CCR-5, który jest konieczny, aby np. wirus HIV mógł wniknąć do komórki. Mówiąc wprost oznacza to, że można do komórki wprowadzić mmRNA, które spowoduje powstanie białka, które z kolei albo zablokuje jakiś receptor albo samo będzie receptorem dla np. jakiegoś wirusa co oczywiście jest tylko… terapeutyczne.
Wciąż zagłębiając się w patent, w jego dalszej części – te punkty też podam ponieważ i one są krytyczne: 0114, 0115, 0116 – patent opisuje możliwość wpływania poprzez dostarczone mmRNA na procesy związane z tzw. planowaną śmiercią komórki. Chodzi o to, że poprzez mmRNA można wywołać śmierć komórki w ramach każdej ze znanych dróg. Jedną z nich jest np. wprowadzenie do komórki poprzez mmRNA białka tzw. receptora śmierci. Może to być np. Fas, TRAIL, TRAMO, TNFR, TLR. Kiedy receptor ten ulegnie syntezie to komórka lub cała populacja komórek w organizmie zostanie “naznaczona” i będzie można ją uśmiercić podając (np. w późniejszym czasie) odpowiedni ligand, czyli czynnik łączący się z takim receptorem i go aktywujący.
Pozostawię ten opis Państwa wyobraźni i temu co może on oznaczać dla przyszłości ludzkości oprócz oczywiście wartości… terapeutycznych.
Na koniec (choć to nie wyczerpuje całości tematu) informacja z patentu opisująca sposoby aplikowania – podawania mmRNA do organizmu. Skrótowo można powiedzieć tak: każda droga, czyli nie tylko zastrzyk w mięsień, ale i dożylnie oraz przez oczy, buzię, skórę, płuca a nawet pochwę i odbyt. Może się to odbywać poprzez roztwory wodne, kremy, tabletki, maści, pasty, krople, itd.
Wydaje mi się, że to najważniejsze elementy rozszerzające naszą ogólną wiedzę o preparatach mRNA (a raczej mmRNA) jakie wynikają z tej ogólnej analizy patentu firmy modeRNA na metody dostarczania kwasów nukleinowych do komórek. Oczywiście i jak zawsze należy wyraźnie podkreślić, że to wszystko jest tylko dla naszego dobra, ale mimo to pamiętajmy, że nawet Einstein też pomógł w skonstruowaniu bomby atomowej opracowując swoją formułę E=mc2 dla… dobra ludzkości. Istnieje bowiem bardzo cieniutka granica pomiędzy dobrem i złem. Dzisiaj szczególnie granica ta, a raczej Droga jest już tak wąska, że prawie w ogóle niewidoczna dla bardzo wielu tak samo jak niewidoczny jest mmRNA w… wodzie.
Z mojej osobistej perspektywy wygląda to tak, że komórka jest pewną strukturalnie i funkcjonalnie integralną częścią nie istniejącą w oderwaniu od organu, ciała i otaczającego nas świata. Ma ona pewne zdolności kompensacji zmian wywołanych np. rozwojem technologii (zanieczyszczenie), ale te zdolności nie są nieskończone, co wynika bezpośrednio z natury np. DNA – są olbrzymie, ale nie nieskończone. Tym samym istniejemy w pewnej dynamicznej równowadze z tym światem połączeni z nim jak grzybnia w lesie miliardami relacji, z których wiele znamy, ale nie znamy ich wszystkich.
Kiedy zaczniemy zatem ingerować w ten cały system na jego najważniejszym i podstawowym poziomie jakim jest genom ludzki i cała machina jego aktywność w komórce, może się bardzo szybko okazać że pozrywamy nici, o których nic dzisiaj jeszcze nie wiemy, a wtedy nasz koniec jako gatunku i części tego świata stanie się faktem. Będziemy musieli albo się poddać i zniknąć z historii wszechświata (co nawiązuje do tzw. paradoksu Fermiego) albo wprowadzać jedną łatę genetyczną za drugą, by kompensować walący się system naszej informacji genetycznej.
Kto na tym skorzysta najbardziej? A kto do tej pory zarobił miliardy na łataniu systemów informatycznych? Z tych powodów uważam, że wraz z jakimkolwiek protestem wobec zastosowania tych preparatów zamiast – jeśli to w ogóle konieczne – klasycznych szczepionek trzeba rozważyć bardzo poważnie zakaz powszechnych badań naukowych w zakresie biologii molekularnej i komórkowej człowieka od/do pewnego poziomu. Tym poziomem granicznym powinny być wszelkie ingerencje modyfikujące genom ludzki (i zwierzęcy) czy to przez aktywowanie, wyciszanie lub przepisywanie jego sekwencji (mRNA i CRISPR-Cas9). Potencjał zarówno mRNA jak i CRISPR-Cas9 do zmiany natury komórki, a przez to i człowieka jest zbyt olbrzymi i groźny pod warunkiem, że chcemy zachować integralność i ciągłość genetyczno-fizjologiczną z Naturą wewnątrz, której żyjemy i której jesteśmy częścią ukształtowaną przez najbardziej optymalne procesy biologiczne. Wyjątkiem mogą być ściśle zdefiniowane i tylko indywidualne, ale NIGDY powszechne tzn. stosowane na całej populacji zastosowania terapeutyczne tych “szczepionek” a raczej nowych form preparatów z zakresu terapii genowej.
W tym miejscu muszę też wyjaśnić, że termin taki jak “szczepionki genetyczne” czy nawet zasłyszany przez mnie ostatnio termin “profilaktyka genetyczna” są bardzo mylące i wręcz groźne w powszechnym użyciu, gdyż osłabiają i negują powagę zagrożeń z jakimi mamy do czynienia pod postacią preparatów mmRNA czy CRISPR-Cas9 i sugerują, że są one skutkiem rozwojem prowadzącego tylko w kierunku lepszego i zdrowszego życia, co jest nieprawdą z naukowego punktu widzenia popartą naukowymi faktami.
Tym samym uważam, że wszelkie technologie stosujące preparaty mmRNA, CRISPR-CAs9 i ich warianty, nie mogą być przedmiotem patentów i własności żadnej korporacji, a TYLKO domeną naukowo-klinicznej aktywności publicznej bezpośrednio pod kontrolą społeczno-państwową.
Pan dr Adam Niedzielski
Minister Zdrowia
Do wiadomości: Sejm RP, Senat RP, Media
Szanowny Panie Ministrze,
Przekazuje się obecnie miliony złotych na promocję szczepień na SARS-CoV-2. Olbrzymie kwoty na reklamę otrzymało m.in. Polskie Radio, Telewizja Polsat, Telewizja Polska i inne media. W tym wypadku zasadnym jest się zapytać, czy szczepienia są rzeczywiście skuteczne i bezpieczne. Jest to szczególnie ważne, gdyż wprowadzone warunkowo eksperymentalne preparaty, nazywane „szczepionkami” są nadal w trakcie badań. Zwracamy się do Pana Ministra w tej sprawie z listem otwartym i zadajemy trzy pytania.
Na podstawie art. 2 ust. 1 i art. 10 ust 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (j.t. Dz. U. z 2014 r. poz. 782 z późn. zm.) wnosimy o udostepnienie informacji publicznej. W obliczu obecnej sytuacji dotyczącej masowych szczepień na SARS-CoV-2 my, niżej podpisani, prosimy o ustosunkowanie się do poniższych pytań:
Dlaczego szczepi się masowo Polaków na SARS-CoV-2, kiedy wiadomo, że od zaprojektowania szczepionek wytworzyły się nowe mutacje wirusa, na które szczepionki nie są skuteczne?
Dowód: Artykuł 1: „Evidence of escape of SARS-CoV-2 variant B.1.351 from natural and vaccine-induced sera” opublikowany w Cell (https://doi.org/10.1...ell.2021.02.037) w sposób jednoznaczny wskazuje na to, że w chwili obecnej oryginalny wirus z Wuhan, tzw. „early Wuhan”, na bazie którego powstały szczepionki na COVID-19 uległ mutacji. Mamy obecnie do czynienia z wirusami o tak silnych mutacjach, że szczepionki nie są skuteczne.
Artykuł 2: „Impact of SARS-CoV-2 B.1.1.7 Spike variant on neutralisation potency of sera from individuals vaccinated with Pfizer vaccine BNT162b2” opublikowany w Nature (https://www.nature.c...586-021-03412-7) dowodzi, że szczepienia preparatem Pfizer nie chronią przed zakażeniem brytyjską wersją wirusa SARS-CoV-2 B1.1.7., której występowanie w populacji polskiej wynosi obecnie 97%. W związku z tym, dokonuje się u nas masowych szczepień przeciwko wirusowi, który de facto już nie istnieje.
Artykuł 3: „A two-dose regimen of the ChAdOx1 nCoV-19 vaccine did not show protection against mild-to-moderate Covid-19 due to the B.1.351 variant”, opublikowany w The New Journal of Medicine (https://www.nejm.org...6/nejmoa2102214) pokazuje na podstawie badań przeprowadzonych w RPA, że szczepionka AstraZeneca jest nieskuteczna w stosunku do wariantu południowoafrykańskiego koronawirusa.
Artykuł 4: „Evidence for increased breakthrough rates of SARS-CoV-2 variants of concern in BNT162b2 mRNA vaccinated individuals”, umieszczony jako preprint przez medRxiv
(https://www.medrxiv....4.06.21254882v1) udowadnia, że osoby zaszczepione preparatem firmy Pfizer mogą być 8-krotnie bardziej narażone na zakażenie mutacjami wirusa SARS-CoV-2 B1.1.7. i B.1.351 niż osoby niezaszczepione. Należy dodać, że szczepionka Pfizera może wywoływać poważne działania uboczne, w tym zapalenie mięśnia sercowego. Jest to obecnie także przedmiotem badań w Izraelu.
Dlaczego dopuszcza się szczepionki na bazie mRNA, kiedy wiadomo, że białko kolcowe wirusa SARS-CoV-2 wytwarzane również poprzez mRNA podawane w szczepionkach prowadzi do znaczących zmian właściwości bariery krew-mózg?
Dowód: Artykuł „The SARS-CoV-2 spike protein alters barrier function in 2D static and 3D microfluidic in-vitro models of the human blood–brain barrier” w Neurobiology of Disease (https://www.scienced...96999612030406X)
Nowe szczepionki proponowane nam przez Pfizer, Modernę i inne korporacje są stworzone na bazie mRNA – kwasu nukleinowego, który służy do syntezy białka. Autorzy wskazują na to, że białko wirusa SARS-CoV-2 wytwarzane również poprzez mRNA podawane w szczepionkach zmienia funkcję bariery krew-mózg, co może prowadzić do jej wzmożonej przepuszczalności i penetracji. Przekroczenie bariery krew-mózg wywołuje objawy neurologiczne o różnym stopniu nasilenia, od łagodnych do ciężkich. Symptomy mogą wystąpić natychmiast albo ujawnić się z opóźnieniem, nawet po kilku latach.
Dlaczego w Polsce używa się powszechnie szczepionki AstraZeneca, która w wielu krajach podlega ograniczeniom wiekowym ze względu na ryzyko poszczepiennej immunologicznej małopłytkowości zakrzepowej (vaccine–induced immune thrombotic thrombocytopenia)?
Z uwagi na powikłania poszczepienne, niektóre kraje, np. Dania i Norwegia, nie stosują szczepionek AstraZeneca. Podobnie amerykańskie CDC bada powikłania zakrzepowe po innej szczepionce wektorowej, Johnson & Johnson. Korelacja zakrzepic ze szczepieniami została udowodniona naukowo.
Dowody:
Artykuł 1: „Thrombotic Thrombocytopenia after ChAdOx1 nCov-19 Vaccination”, https://www.nejm.org...ticleTools=true (SARS-CoV-2 poszczepienna immunologiczna małopłytkowość zakrzepowa – badania niemiecko-austriackie).
Artykuł 4 „Welcome to the Reuters.com BETA. Read our Editor’s note on how we’re helping professionals make smart decisions”. https://www.reuters....ases-2021-04-23 (badania amerykańskie CDC – amerykańskie CDC bada powikłania zakrzepowe po szczepionce Johnson & Johnson.)
Można by dodatkowo zapytać: Czy planuje się dalsze zakupy szczepionek przeciw nieistniejącej już wersji wirusa, co spowoduje niepotrzebne wydanie miliardów złotych z kieszeni podatnika?
Jeżeli konkluzje wynikające z odpowiedzi na te pytania prowadzą do wniosku, że szczepienia są nieskuteczne wobec nowych mutacji, ponadto są niebezpieczne bowiem mogą prowadzić do penetracji bariery krew-mózg (Pfizer, Moderna) oraz do zakrzepów (AstraZeneca, Johnson&Johnson) i innych powikłań, a jedynie narażają nasz kraj na niepotrzebne koszty, wówczas żądamy natychmiastowego zatrzymania promocji masowych szczepień preparatami o charakterze eksperymentalnym oraz polecamy zastosowanie metod walki z COVID-19 jakie zostały zaproponowane w drugim i trzecim Apelu naukowców i lekarzy. Zdecydowanie sprzeciwiamy się planom szczepień ozdrowieńców, ludzi młodych i zdrowych oraz dzieci, gdyż w świetle powyżej zacytowanych badań, szczepienia tych osób nie mają uzasadnienia naukowego i mogą zaszkodzić ich zdrowiu.
Na podstawie art. 14 ust. 1 wyżej wymienionej ustawy wnosimy o udostępnienie powyższych informacji w następujący sposób: przesłanie informacji pocztą na podany w piśmie adres Stowarzyszenia „Wolne Wybory”. Odpowiedzi prosimy udzielić w terminie 14 dni od otrzymania tego pisma. (pdf. listu do pobrania/przeczytania)
Z poważaniem,
dr hab. W. Julian Korab-Karpowicz, prof. UO, Przewodniczący „Wolne Wybory”
dr Zbigniew Hałat, epidemiolog, były Główny Inspektor Sanitarny i Podsekretarz Stanu w MZ
prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski
prof. dr hab. n. farm. Maria Borawska
prof. dr hab. Artur Śliwiński, UW
dr hab. Ryszard Zajączkowski, prof. KUL
dr Mariusz Błochowiak, Poznań
dr n. med. Katarzyna Landa, Kraków
dr n. med. Andrzej Żytkowski, Łódz
dr n. med. Jerzy Kąkol, Bydgoszcz
dr n. med. Jerzy Lewko, Białystok
lek. med. Krystyna Szumik-Taraszkiewicz
lek. med. Jeremi Gawinek, Herne
lek. med. Alicja Alda, Bergen
lek. dent. Anna Walacik, Lublin
prof. dr hab. n. med. Maria Sobaniec-Łotowska
prof. dr hab. n. med. Krystyna Lisiecka-Opalko
prof. dr hab. n. med. Jolanta Kupryjańczyk
dr n. med. Katarzyna Markiewicz, Warszawa
dr n. med. Marcin Błażejak, Hamburg
lek. med. Agata Osiniak, Majdan Królewski
dr n. med. Beata Wrodycka-Żytkowska, Łódź
lek. med. Ewelina Gierszewska, Chojnice
lek. med. Dorota Staszewska, Warszawa
lek. med. Katarzyna Skubisz, Wieliczka
lek. med. Zbigniew Pawelec, Gdańsk
lek. med. Maciej Gajowski, Karpacz
lek. med. Piotr Iwulski, Olsztyn
W przyszłości korzystaj z opcji "Edytuj", jeżeli masz coś do dodania
w czasie możliwym do edytowania swojej wypowiedzi,
Co wynika z patentu firmy modeRNA na “szczepionki” mRNA?
Patent dotyczy metody formułowania i dostarczania zmodyfikowanych kwasów nukleinowych. Jest to więc, ogólnie rzecz ujmując – patent na “szczepionki mRNA” w swojej podstawowej formie. Dokument zawiera ważne informacje, których nie ma w ulotce firmy Pfizer z UK, opisującej ich “szczepionkę”. Oczywiście ulotka to nie patent, ale w patencie są podstawy technologiczne, które są zastosowane w “szczepionkach” firmy modeRNA jak i z wielkim prawdopodobieństwem także w tych od firmy Pfizer.
Sam się zgodziłeś z tym, że ulotka, to nie patent. Rozmawiałem z moim Doktorkiem o tych rewelacjach i cóż... Popukał się w czoło i powiedział, że:
- pseudonaukowym bełkotem można powiedzieć wszystko, nic przy tym nie mówiąc.
Z wklejonego przez Ciebie listu otwartego wygoglowałem sobie pierwszego profesora:
prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski
Odpowiedź Naczelnej Izby Lekarskiej rozwiała moją ciekawość https://nil.org.pl/a...kowskiego-do-mz
preparatów mRNA (zwanych błędnie – szczepionkami, mówię to za Prof. Luc Montagnier – noblistą i odkrywcą wirusa HIV, który określił te preparaty jako nowy rodzaj terapii genowej)
Preparaty te mają wywołać powstanie odporności na patogen a nie zmianę genów. Są zatem szczepionkami,
dla szoku retikularnego, który w konsekwencji doprowadzi do śmierci nie jednej, ale wielu komórek w danym organie. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby zrozumieć, że jeżeli taki proces zaszedłby na większą skalę, to organ w którym miałoby to miejsce uległby poważnemu uszkodzeniu.
Taki proces jest jak najbardziej brany pod uwagę, bo po wytworzeniu obcego peptydu komórki zostaną zaatakowane przez NK. Dlatego w podawanej dawce znajduje się ilość cząstek mRNA wielokrotnie mniejsza od ilości komórek w organach. Oraz dlatego szczepionkę podoje się domięśniowo a nie do krwi. Skutkiem takiego rozpadu komórek jest stan zapalny, a w jego wyniku ból ramienia i podwyższona temperatura.
ten dodatkowy etap jawi się jako spory problem. Jest tak dlatego, że również wiąże się on ze śmiercią komórki, która otrzymała mRNA. Tym razem jednak jest to śmierć będąca wynikiem procesów immunologicznych, a więc także zapalnych.
Nie wiem czy autor to wie, ale zabijanie komórek w wyniku procesu immunologicznego to normalny sposób walki z infekcjami wirusowymi. Organizm robi dokładnie to samo podczas walki z wirusem SARS. Z tym, że podczas infekcji komórki zarażone wirusem są rozsiane po całym organizmie i jest ich dużo więcej co wywołuje rozsiany stan zapalny. W związku z czym przedstawianie tego mechanizmu jako jakiegoś groźnego zjawiska, unikalnego dla tej szczepionki i nieobecnego normalnie, to albo niewiedza albo liczenie na to, że czytelnik nie sprawdzi.
To właśnie ten kompleks jest rozpoznawany przez ostatni typ komórkowego układu immunologicznego – limfocyty CD8+. To także ten etap jest nieobecny w przypadku szczepionek klasycznych.
Ten etap jest normalny podczas naturalnej walki z wirusami, oraz podczas nabierania odporności po podaniu atenuowanego wirusa.
nie zmienia to faktu, iż podobieństwo struktury białek wirusa i człowieka może sugerować, że wirus jest stary i od dawna wchodzi w interakcje z ludźmi.
Podobieństwa te mogą wynikać stąd, że pewne białka mamy wspólne ze zwierzętami a niektóre struktury są ewolucyjnie bardzo konserwatywne. Potwierdzeniem tego wydaje się fakt, że ten sam wirus zaraża fretki, koty i kilka innych rodzajów zwierząt.
Reszta artykułu to "gdyby, gdyby, potencjalnie, potencjalnie... ale w sumie nie ma dowodów".
Oczekuje się, że te szczepionki wytworzą przeciwciała atakujące białko S, takie jakie znajduje się na wirusie SARS-CoV-2, jednak białko S zawierają również sekwencje homologiczne (podobne) do syncytyny – białka niezbędnego do tworzenia łożyska u ssaków, w tym u ludzi.
Podobieństwo struktur jest znikome - jakieś fragmenty z różnych miejsc się powtarzają, ale dla bardzo krótkich fragmentów białek możemy tym sposobem znaleźć podobieństwa wszystkiego ze wszystkim. To była teoria którą straszono ludzi w zeszłym roku, tylko wtedy bezpłodność miał wywoływać wirus. Gdyby była prawdziwa, to przechorowanie koronawirusa oddziaływałoby na organizm wielokrotnie silniej z powodu większej ilości cząstek białka S. Tymczasem ozdrowiałe kobiety zachodzą w ciąże normalnie.
W patencie podana jest lista sekwencji wykorzystanych do opracowania danych badawczych (naukowych) związanych z patentem. Sekwencje te zostały opracowane 30.03.2012 r. Nie będę ich tutaj przytaczał, ale z ciekawości warto sprawdzić czy jest wśród tych sekwencji np. sekwencja białka S jakiegoś koronawirusa.
No, i sprawdziłeś? Nie? To po co o tym piszesz?
Patent dotyczy metody formułowania i dostarczania zmodyfikowanych kwasów nukleinowych. Jest to więc, ogólnie rzecz ujmując – patent na “szczepionki mRNA” w swojej podstawowej formie.
Nie. Patent dotyczy metody otrzymywania rekombinowanych białek lub terapii chorób wynikających z niewytwarzania pewnych białek. Wśród podanych danych eksperymentalnych jest na przykład opis metody wytwarzania ludzkiej EPO w organizmie myszy. To nie jest patent szczepionki.
A teraz jeszcze list otwarty:
Dlaczego szczepi się masowo Polaków na SARS-CoV-2, kiedy wiadomo, że od zaprojektowania szczepionek wytworzyły się nowe mutacje wirusa, na które szczepionki nie są skuteczne?
Nie ma mutacji, która gwarantuje 100% ucieczkę antygenową.
dowodzi, że szczepienia preparatem Pfizer nie chronią przed zakażeniem brytyjską wersją wirusa SARS-CoV-2 B1.1.7., której występowanie w populacji polskiej wynosi obecnie 97%. W związku z tym, dokonuje się u nas masowych szczepień przeciwko wirusowi, który de facto już nie istnieje.
Zacytowany artykuł wykazywał częściowe zmniejszenie aktywności przeciwciał neutralizujących. Nigdzie nie stwierdzono tam, że szczepionka przed nową wersją wirusa w ogóle nie chroni. Co więcej - spadek aktywności wobec nowej mutacji w stosunku do wersji z Wuhan był u osób po przyjęciu dwóch dawek mniejszy niż u rekonwalescentów po infekcji wcześniejszym typem. Może to oznaczać, że więcej będzie reinfekcji u ozdrowieńców niż infekcji u w pełni wyszczepionych. Propozycja aby więc nikogo nie szczepić doprowadzi zatem do kolejnej fali zachorowań.
Artykuł 4: „Evidence for increased breakthrough rates of SARS-CoV-2 variants of concern in BNT162b2 mRNA vaccinated individuals”, umieszczony jako preprint przez medRxiv
(https://www.medrxiv....4.06.21254882v1) udowadnia, że osoby zaszczepione preparatem firmy Pfizer mogą być 8-krotnie bardziej narażone na zakażenie mutacjami wirusa SARS-CoV-2 B1.1.7. i B.1.351 niż osoby niezaszczepione.
Wnioski z tego badania są trochę mylące. Badanie dotyczyły szczepów występujących w grupie osób zarażonych. Nie mówi ono o tym czy szczepionka zwiększa ryzyko zarażenia, mówi o tym jakie warianty występują u osób, które mimo to zachorowały. Szczepieni częściej zapadają na zarażenie nowymi wariantami... ale generalnie na tego wirusa chorują rzadziej niż nieszczepieni.
Jest wiele niezależnych czasopism/portali majacych bardzo wysokie noty w świecie medycyny. Żaden nie wyjechał z tak spiskową teorią.
Dla przeciwwagi https://www.pfizer.c...rzeciw-covid-19
To ma być niezależne źródło? To tak jakbym ja wyprodukował jakiś tam sok i Ty byś na dowód, że on jest dobry podał link do mojej strony.
Jak dziś widziałem te kolejki po kilkaset ludzi, do szczepienia...w deszczu...w majówkę to po prostu nie mogłem uwierzyć. Jak czytam wyniki sondy, że prawie 50% ludzi popiera paszporty covidowe...masakra. Ciekawe ile osób poparłoby np obozy dla niezaszczepionych? Stawiam, że sporo.
Media mają potężną moc i to prawda, że dzisiaj kreują rzeczywistość. III wojna światowa to nie będzie wojna militarna i w zasadzie to nie mam pewności czy ona już się nie rozpoczęła. Ciężkie czasy nastały, oj ciężkie.