Pragnę zauważyć, że zapominamy trochę tutaj o jednej, ale wg mnie bardzo istotnej sprawie. Nawet, gdyby na WOŚPie pojawiła się policja, nawet gdyby ten nieszczęsny finał WOŚP był traktowany jako impreza masowa, to ochrona wciąż skupiałaby się NA MASIE - a więc na tłumie, a nie na scenie czy na konkretnej osobie. Nikt nie zatrudnił osobistego ochroniarza prezydenta, który zresztą wychodził do ludzi w miarę "na co dzień" bez żadnej ochrony. Nie sądzę, by udział policji wiele zmienił w tej sprawie.
Firma ochrony, która była zatrudniona przy finale w Gdańsku, spełniała wymogi IMPREZY MASOWEJ, mimo że ta nią formalnie nigdy nie została. Była to ochrona imprezy masowej, a więc NIE ochrona osobista. To są zupełnie dwie różne sprawy. Ochrona imprez masowych ma swoją charakterystykę, ma swoje cele - przede wszystkim jest nakierowana na zapewnienie bezpieczeństwa W TŁUMIE, w miejscu, gdzie zazwyczaj w czasie tego typu imprez jest ryzyko wystąpienia największego niebezpieczeństwa. To można zaobserwować na nagraniach, że ochroniarze stojący najbliżej przy scenie nakierowani są na publiczność, bo tam było największe źródło niebezpieczeństwa, które mogło na tej imprezie powstać. A że powstało zupełnie gdzie indziej...