Napisano 19.06.2017 - 18:00
Ja mieszkam za granicą dopiero 2 lata, ale jak mam po tygodniu przerwy mówić do kogoś po polsku, to czuję, że muszę myśleć nad tym jak coś powiedzieć dużo dłużej niż to bywało wcześniej.
Słowa i zwroty to jedno, ale dla mnie po pięciu latach posługiwania się prawie wyłącznie angielskim, poważniejszym problemem są utrwalające się zmiany gardła i podniebienia. Polski to dość twardy język, więc jeśli nie zmusza się aparatu mowy do produkowania tych twardych dźwięków regularnie, prędzej czy później wszystko się w wymowie zmiękcza. Albo to, albo jestem po prostu leniwy.
Czego nie cierpię, z racji branży, to media opisujące każdy incydent lotniczy mianem "chwil grozy". Chwile grozy to ja im dopiero zrobię, jak do studia z siekierą kiedyś wejdę.
Użytkownik Don Corleone edytował ten post 19.06.2017 - 18:01
Napisano 19.06.2017 - 18:19
... jeżeli ktoś mieszka już jakiś czas za granicą i używa tylko języka obcego na co dzień, to nie ma mu się co dziwić, że ma problemy. Ja mieszkam za granicą dopiero 2 lata, ale jak mam po tygodniu przerwy mówić do kogoś po polsku, to czuję, że muszę myśleć nad tym jak coś powiedzieć dużo dłużej niż to bywało wcześniej. Czasami w ogóle słów zapominam. Może to zależy od zdolności, ale mnie jest ciężko utrzymać najwyższą wydajność przy posługiwaniu się trzema językami naraz.
Nie zgodzę się z taką opinią. Mieszkam w UK od 2005 roku i nie mam problemów z językiem ojczystym. Inną sprawą jest używanie na Wyspach tzw. "polanglo". Jest to bardzo delikatna mieszanka polskiego i angielskiego. Szczególnie, przy rozmowach branżowych używa się angielskich odpowiedników, ponieważ ułatwia to dyskusję. Są słowa zastępcze: kiedy rozmawiamy o zmianie na której pracujemy (dzienna, nocna), zmianę nazywamy "shift'em", wpisywanie danych wyprodukowanego towaru "book'owaniem" itp. To taki żargon.
Napisano 19.06.2017 - 18:56
Staniq, ale z tego wynika, że jednak na co dzień używasz tego polskiego. Chociażby w pracy, kiedy rozmawiacie o zmianie. Ja mówię o sytuacjach, kiedy polskiego praktycznie się nie używa. Nawet w domu a jedyna okazja, żeby po polsku porozmawiać to telefon do mamy od święta.
Napisano 19.06.2017 - 20:02
No trudno, żebym nie używał języka, skoro nie jestem sam. Obecnie posługuję się dwoma językami obcymi i nie wpływa to w żadnym stopniu na mój język ojczysty. Ani nie zgubiłem polskiego akcentu, ani sposobu mówienia. Jedyne, co mnie martwi, to zjawisko braku odpowiedniego słowa w języku polskim, gdzie to samo angielskie słowo od razu ciśnie się na usta. Ale takie są uroki używania obcego języka codziennie.
Mam TV po polsku, mam neta itp. Miałem okazję rozmawiać tutaj ze starszą panią (98 lat), z miejscowej Polonii, mówiła piękną polszczyzną, pomimo tego, że jej mężem był Szkot. Dostaję czasem zajadów ze śmiechu, jak słyszę polaczka zaciągającego "z angielska", który mówi koledze, że jest tutaj "już aż cztery lata"...
Także tego...
Napisano 21.06.2017 - 10:59
Według mnie chyba najbardziej idiotyczną frazą jest "Cudze chwalicie, swego nie znacie".
Bo niby co, cudzego chwalić nie można? Nie wypada? Ehhh to co za bzdura.
Użytkownik Tromasz edytował ten post 21.06.2017 - 11:05
Napisano 21.06.2017 - 11:34
O,o...a mnie jeszcze wkurza "Polak potrafi" i to powtarzane przy każdej najmniejszej okazji, kiedy rodakowi uda się zrobić coś poza skoszeniem trawnika. To powiedzenie jak nic innego świadczy o braku poczucia własnej wartości. Inne nacje, kiedy ktoś z ich narodu coś ciekawego zrobi to się cieszą, ale nie traktują tego jak wydarzeń stulecia i nie czują potrzeby informowania wszystkich wokół, że to wszystko dzięki ich narodowości.
Napisano 21.06.2017 - 19:56
Ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz - może i tak ale znam takich co mają własne firmy z wykształceniem podstawowym i prędzej powiedzą "dzień dobry" niż dyrektorzy czy prezesi.
Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada - a powinno być ten szybko awansuje. Jakoś nie bardzo aktualne na dzisiejsze czasy.
Co z oczu, to z serca - dwie różne rzeczy.
Głupi ma zawsze szczęście - raczej cwany.
Napisano 21.06.2017 - 21:00
Nowy Jork zamiast New... Szekspir, ale już Chopin nie Szopen - wkurza mnie brak konsekwencji języka polskiego, Proponuję; Sklodovsca_Kiri. Dzięki puryści językowi.
Napisano 22.06.2017 - 08:16
Może nie przysłowie, ale mnie dobija jak ludzie zamiast słowa ,,przynajmniej" mówią ,,bynajmniej".
Przecież to nie to samo i wtedy wychodzi często śmiesznie i bez sensu.
***
Z powiedzonek wkurzają mnie te z bogiem czyli ,,jak bóg da" oraz ,,widzisz, bóg cię ukarał".
Co oznacza, że bóg do karania to pierwszy, ale gdy ma coś zrobić dobrego, to czekasz i czekasz i się nie doczekasz.
Użytkownik Profesor Proton edytował ten post 22.06.2017 - 08:23
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych