Znajdziesz mi chociaż tak wielką miskę w jakimś sklepie internetowym co ma 2 metry średnicy?
A na jakiej podstawie twierdzisz,że ten obiekt ma 2 metry średnicy lub wymiarem jest chociażby zbliżony do tej wartości?
Na moje oko, on może mieć zarówno 20 cm średnicy jak i 2 metry - a może nawet i 20 metrów.
Moim zdaniem masz rację, gość nie wyszedł na łąkę, tylko bliżej podszedł płota. Myślę, że to po prostu błędna analiza zdjęcia.
To nie może być "błędna analiza zdjęcia" - z prostego powodu.
Bo to jest cytat z listu autora zdjęć. Mówiąc wprost - to on napisał, że najpierw zrobił zdjęcie przed płotem, a później wyszedł na łąkę - i zrobił drugie. A skoro tak napisał, to chyba nie musiał zgadywać, co wtedy robił?
I myślę, że właśnie na tym się wyłożył - bo postawił to jako główny dowód, że w tak krótkim czasie nie ma możliwości wykonania dwóch zdjęć podrzucanej miski (czy tam innego obiektu). Co miało dowodzić, że nie mamy tu do czynienia z fałszerstwem, a z sytuacja autentyczną.
Tyle, że nie wziął pod uwagę trzech rzeczy.
Po pierwsze - gdyby wyszedł na tą łąkę, to byłaby bardzo wyraźna różnica jego ustawienia względem obiektu, co przełożyłoby się na kompozycję obu zdjęć.
A tutaj różnice są minimalne. co świadczy o tym, że drugie zdjęcie wykonane jest praktycznie z tego samego miejsca - tyle, że fotograf podszedł parę kroków dalej.
Po co więc opowieści o wyjściu na łąkę? Ano po to I TYLKO po to, żeby w ten sposób udowodnić, że nie widzimy na zdjęciu obiektu podrzuconego do góry.
Czy to dowód na cokolwiek? Nie - tylko na to, że najprawdopodobniej nie jest to obiekt podrzucony do góry.
Po drugie - w tak krótkim czasie nie miałby szansy (po wyjściu na ta łąkę) ustawić się prawie dokładnie "w linii" pierwszego zdjęcia.
Nawet gdyby na prost niego znajdowała się furtka, którą by się na tą łąkę miał wydostać (a raczej się nie znajduje).
Pomijam tu fakt, że nie byłoby takiej potrzeby, by stawać w jakimś konkretnym miejscu.
Ale o to nawet mniejsza, bo zasadnicze pytanie brzmi - PO CO gość w ogóle miałby zmieniać swoją pozycję, skoro z miejsca, z którego wykonał pierwsze zdjęcia miał DOSKONAŁY widok na obiekt?
I odpowiedź jest podobna jak w punkcie pierwszym - TYLKO po to, żeby stanowiło to dowód na to to, że nie widzimy obiektu podrzuconego do góry. Tylko...po co miałby zabezpieczać się na taka okazję, w sytuacji kiedy nad jego głową wisiał w powietrzy obiekt wyglądający na pojazd przybyszów z obcej planety? Przecież to nielogiczne.
Postawmy sobie pytanie.Jak zachowałby się każdy z nas (w ciągu 29 sekund) gdyby zobaczył ufo na niebie i miał gotowy do zdjęć aparat w ręku - czy biegałby po okolicy szukając atrakcyjniejszych ujęć, czy po prostu stałby w miejscu i starał się zrobić jak najwięcej zdjęć tego obiektu?
Mi osobiście, do głowy by nie przyszło ruszać się z miejsca (no chyba, że coś zasłaniałoby mi widok - tu nie ma takiej sytuacji), bo byłbym totalnie zaskoczony tym, co widzę - więc co najwyżej, pstrykałbym i pstrykał, dopóki by się tylko dało.
I pewnie nawet nie miałbym głowy, żeby martwić się w tym momencie, czy zdjęcia wyjdą dobre, czy nie.
Po trzecie wreszcie - autor skupił się tylko na opcji "obiekt podrzucony do góry", tak jakby to miało o czymkolwiek przesądzić i tylko na tą okazję przygotował sobie "alibi". Tymczasem, jak napisałem wyżej, obiekt mógł sobie wisieć spokojnie na żyłce.
Ale jest jeszcze czwarty punkt, który działa na niekorzyść autora fotografii.
On z góry zakłada, że ktoś go o fałszerstwo posądzi i wychodząc naprzeciw takim twierdzeniom, od razu urządza "konkurs na dowód".
Nie uwzględniając przy tym kwestii podniesionych przeze mnie wyżej.
Tak się nie zachowuje ktoś, kto jest przekonany o tym, że był świadkiem pojawienia się ufo - przynajmniej ja bym się tak nie zachował.
Bo nie zależałoby mi, żeby ktokolwiek w to wierzył. Ważniejsze byłoby to, czego sam doświadczyłem.
Albo - nie zachowuje się tak ten ktoś już na starcie.
Owszem, gdyby mu ktoś zarzucił, że to fake, mógłby takie argumenty podnosić - ale z tego, co czytam, on to zrobił już w mailu, w którym przesłał fotki.
Powiedziałbym, że nieco się pospieszył.
Użytkownik pishor edytował ten post 04.11.2016 - 13:10