Skocz do zawartości


Garść ciekawostek na temat Facebooka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

#31

LotusFeet.
  • Postów: 44
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oczywiscie, ze moze zaszkodzić i to miałam na myśli. Ale kazdy robi to co sam uważa za słuszne. Ja wole nie ryzykować, inni nie zdają sobie z niczego sprawy.
Nie moj interes, po prostu dla mnie to nie do przyjęcia. Nie przepadam za dziećmi wiec ich nie ogladam.
Ogólnie dzielenie sie jakimiś szczegółami z zycia i upublicznianie tego mi nie odpowiada.
  • 1

#32

Dirty Frank.

    If you dont know my name, you can call me Dirty

  • Postów: 222
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pozwolę sobie wtrącić, jako że to moja branża.

Facebook to ogromne, świetnie przemyślane narzędzie marketingowe - do którego po prostu daliśmy się przyzwyczaić.
Mało tego - zbiera dużo więcej danych, niż tutaj wskazaliście wcześniej :) 

Z cookies można sobie poradzić nie wyłączając ich - są bardzo skuteczne pluginy do przeglądarek do tego. 

 

Ale facebook to i tak "kropeczka" przy naszym przyjacielu wszędobylskim - google :) 

Z ilu usług google korzystacie, zastanawialiście się kiedyś? Próbowaliście zrezygnować z gmail? :) Może jeszcze korzystacie ze smartfonów na Androidach? :)

To jest gracz, który splótł x usług razem tak sprawnie - że nie korzystać z google w ogóle, się już praktycznie nie da. Abstrahując od tego, że wyniki wyszukiwania są coraz mniej adekwatne do poszukiwanej "rzeczy" a w branżach sprzedażowych są moderowane ręcznie, google zbiera o nas takie ilości informacji, że każdy z Was bez wyjątku mocno by się z zdziwił - niezależnie od tego, czy ma konto na fb czy nie :)

 

Na jednym tylko polu google nieco poległo - mianowicie w social media właśnie. I co? A no to, że kupią Twitter'a i będzie pozamiatane - już zaczynają go indeksować powoli w całości - nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale wcześniej w wynikach wyszukiwania twitter'a nie było. 

Google, google maps, kalendarze, dyski w chmurze, gmail, translatory, e-booki, platformy blogowe, android, dokumenty google, chyba z tysiąc aplikacji mniejszych i większych, za chwilę google obejmie sprzedaż absolutnie wszystkiego we własnej wyszukiwarce, wchodzi na rynek telefonii komórkowej i na to wszystko - ma obrzydliwie ogromny budżet, żeby to wszystko rozwinąć jeszcze bardziej :) 

Z ciekawostek jeszcze wrzucę, że poważny zespół google pracuje aktualnie nad algorytmem, który będzie stwierdzał - czy zaindeksowana treść jest "prawdą" czy nie :) Wnioski możecie wyciągnąć sami - biorąc pod uwagę, że to z google najczęściej czerpiemy ogrom informacji. Niebawem to nasza ukochana wyszukiwarka, będzie decydować co jest prawdą - a co nie. 

Z dwojga złego - polecam BING :) Dobrze by było, żeby google miało jakąś konkurencję chociaż, bo w naszej części świata cały czas jej nie ma. 

 

P.S. Najzabawniejsze jest to, że brzmi to nieco niczym spiskowa teoria dziejów, a to same fakty :] 


  • 1

#33 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

A co może się wiązać z próbami zrezygnowania z Gmail?


  • 0

#34

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Dirty Frank

Ale, generalnie - da się z tym jakoś żyć, czy może trzeba jednak odciąć się od prądu, zwiać do lasu i wychodzić z niego tylko przy okazji świat narodowych?

Bo odnoszę wrażenie, że taki jest obecnie świat i jeśli chcemy korzystać z udogodnień, które nam niesie (a z tego, co widzę - nikt się jakoś specjalnie przed nimi nie broni), to musimy się również liczyć z konsekwencjami takiej wygody.

Tymi świadomymi i tymi, które niespecjalnie ogarniamy.


  • 0



#35

Dirty Frank.

    If you dont know my name, you can call me Dirty

  • Postów: 222
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Invictus

Nie skorzystasz z żadnej usługi, którą wyżej wymieniłem na przykład a już na pewno nie w pełnym zakresie. To jest polityka rozwijania aplikacji i funkcjonalności sprowadzająca wszystko do tego - że masz korzystać właśnie z google. 

 

@pishor

Zgadzam się w pełnej rozciągłości :)

da się z tym jakoś żyć, czy może trzeba jednak odciąć się od prądu, zwiać do lasu i wychodzić z niego tylko przy okazji świat narodowych?

 

Cały czas żyjemy mimo wszystko ;) 

 

 

A zupełnie poważnie, jak bym Ci powiedział, że Twój gmail może być zupełnie swobodnie lekturą jakiegoś manual teamu google albo jest nią regularnie, dalej by Ci to nie przeszkadzało? 

 

Tymi świadomymi i tymi, które niespecjalnie ogarniamy.

 

 

W zasadzie chodzi tylko o to, żeby jednak tę świadomość na kilka kwestii rozszerzać. Nic więcej. 

Jak mi się znajomy np pyta, dlaczego akurat kiedy się rozwodzi - wywala mu mnogo reklamy kancelarii prawnych - bo on jako powiedzmy 30 latek tego nie wie, to ja uważam, że powinien to wiedzieć bo to podstawa świadomego funkcjonowania w tym naszym wygodnym świecie :) 


  • 0

#36

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A zupełnie poważnie, jak bym Ci powiedział, że Twój gmail może być zupełnie swobodnie lekturą jakiegoś manual teamu google albo jest nią regularnie, dalej by Ci to nie przeszkadzało? 

 

Szczerze mówiąc - nic mi nie mówi określenie  "manual team Google", więc mam do tego stosunek ambiwalentny raczej :D

To raz

A dwa - gmaila używam jako oficjalnego konta, więc ten cały "team" może co najwyżej odczytać moją korespondencję z klientami (oprócz spamu, reklam i newsletterów). Ja nie mam się czego wstydzić jeśli chodzi o tą korespondencję.

A moi klienci? No, cóż - nie mogę się przecież martwic o nich - prawda?

 

A co do reklam, które mi się pojawiają (lub nie), to również mam stosunek oziębły inaczej.

Raz, bo notorycznie używam Adblocka, a dwa, bo nawet jak się jakaś tam pojawi, to jej nie widzę po prostu - wykształciłem sobie bowiem taką zdolność niezauważania czegoś, co mnie nie interesuje.

Więc siłą rzeczy nie zauważam, czy są akuratne (i w temacie), czy nie.

 

Zresztą - mam takie podejście do życia (w tym również do internetu szeroko rozumianego), że jak mi ktoś będzie chciał zrobić kuku, to i tak mi je zrobi - żebym stanął na uszach, to pewnie się przed tym nie wybronię.

Dzięki temu, nie zaprzątam sobie głowy martwieniem się na zapas.

 

Internet mam stosunkowo krótko, bo zaledwie 15-17 lat.

Pamiętam jak dziś moje początki i członka rodziny, którego nie wymienię (zresztą szwagier to nie rodzina podobno), obeznanego dużo bardziej wtedy w tym temacie, który to członek pomagał mi założyć pierwszą pocztę na Onecie i przestrzegał okrutnie żebym  tam broń Boże nie podawał żadnych swoich danych (typu imię i nazwisko). Bo mogą mnie śledzić, wysyłać mi oferty i w ogóle - wiedzieć o mnie wszystko.

To było, jak powiadam, dobre 15 lat temu - prorok, czy co?.

 

Tak wtedy, jak i dzisiaj, waliłem to, bo internet zakładałem głównie po to, żeby zostawiać namiary na moją firmę.

Bo reklama dźwignią handlu jest.

Dlatego też rejestrowałem się pod imieniem i nazwiskiem na dziesiątkach już pewnie portali i (póki co) odbija mi się to, co najwyżej, większym spamem - który spokojnie ogarniam.

 

Tymczasem wspomniana osoba, która wtedy, przy rejestracji głupiego konta na Onecie, kazała mi wpisywać fałszywe dane, teraz, na Facebooku, wrzuca takie rzeczy, które budzą moje zażenowanie - bo o ile nie mam problemów z upublicznianiem swoich danych, o tyle nigdy nie dzieliłem się z nikim zdjęciami mojej rodziny, tym, co spożywam w płynie wieczorami, miejscami, w których wypoczywam albo tym, co kupiłem na obiad.

Uważam po prostu, że po pierwsze jest to żadna informacja, a po drugie - to moja prywatna sprawa.

Pomijam już kwestię, że mogliby zobaczyć to moi aktualni lub potencjalni klienci - a wtedy wstyd przed Ryśkiem murowany.

Jego to jakoś nie boli (chociaż furę wpisów już usunął - więc, być może i jego olśnienie nagłe dopadło).

 

Zmierzam do tego, że nawet jak jakieś informacje o mnie przedostaną się do wspomnianego wyżej "teamu" (czy innych teamów, o których nie wiem), to generalnie dynda mi to i powiewa - O ILE, nie będą to rzeczy, których musiałbym się wstydzić sam przed sobą (albo być nimi zażenowany).

Ale nawet wtedy, zakładam optymistycznie, że ktoś tak nic nie znaczący jak ja, jest żadną atrakcja dla takiego teamu, więc wszystko co na mój temat pozyskają, zostanie przemielone, wyplute i zapomniane (zaraz po pozyskaniu) - bo takich mła są miliony (a być może nawet miliardy), więc komu by się chciało akurat konkretnie mną zajmować?

Bardziej doskwierałoby mi to, że ktoś znajomy albo potencjalnie znajomy - albo ktoś, kogo traktuję jak znajomego (patrz np użytkowników tego forum) mógłby sobie na podstawie tego, co upubliczniam) wyrobić np. zdanie, że jestem tępym bucem albo looserem (niefajnym gościem po prostu).

Bo taka świadomość bardziej by mi doskwierała niż to, że jakiś enigmatyczny team, który ma takich jak ja na pęczki, nagle, na podstawie zebranych danych, zapragnie mi wysyłać na maila reklamy butów, samochodów, drukarek, czy tam innych produktów, na temat których gdzieś tam napisałem lub o których czytałem w internecie.
Jak se chcą zaśmiecać swoje banki danych - ich wolna wola.

Póki nie kandyduję na żadne stanowisko (a nie zanosi się) - strata ich i ich twardych dysków.


  • 1



#37

Dirty Frank.

    If you dont know my name, you can call me Dirty

  • Postów: 222
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zupełnie rozumiem Twoje stanowisko :)

Ale ja cały czas, biorąc garściami dobrodziejstwa internetu i wszędobylskiej cywilizacji preferuję jednak zachować swoją prywatę ile to tylko będzie możliwe. I nie dlatego, że mam się czego wstydzić na skrzynkach mailowych (owy manual team wspomniałem sobie "tak o"), tylko dlatego że w dzisiejszym świecie to korespondencja dokładnie taka sama jak lat temu parę list w formie konwencjonalnej :) Rozumiem, że gdybyś żył w tamtych czasach, powszechne czytanie i ewidencjonowanie takowej poczty również by Ci nie przeszkadzało a wręcz

dynda mi to i powiewa

 

Taki wybór typu: chcesz prywatności - nie korzystaj z internetu mnie np nie interesuje :) Wolę korzystać z internetu i swoją prywatność na wywołanych tutaj do tablicy skrzynkach pocztowych zachować. Ale to oczywiście kwestia wyboru każdego indywidualnie - dopóki takowy ktoś będzie o tym wiedział ofkors. 


  • 0

#38

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Serio wierzycie, że jakaś grupka(kimkolwiek są) z google.pl czy z innej popularnej strony nie ma co robić tylko przeglądać miliony, a pewnie i miliardy wiadomości wszystkich ludzi świata? No nie róbcie sobie jaj, raz że to w ogóle fizycznie niemożliwe, a dwa ciężko wyobrazić mi sobie takiego masochistę, który siedziałby i wertował te miliony bzdurnych wiadomości pisanych każdego dnia. Pomijam już fakt, że nikogo to pewnie nawet nie interesuje. Może jakbym się nazywał Obama to bym musiał się tym martwić.

Ludzie piszą komentarze typowo pod paragraf i to piszą je normalnie w necie na stronach, na forach, gdzie łatwo namierzyć adres IP, a niektórzy nawet podpisują się imieniem i nazwiskiem i mało kto się tym interesuje(może jednym na setki tysięcy przypadków się zainteresują jak już pisze, że zabije premiera np), a ktoś miałby się interesować co ja sobie na poczcie wypisuje?

Pewnie w tym momencie, gdy piszę ten post to w wielu miejscach świata toczą się mniej lub bardziej prywatne dyskusje, które łamią wszystkie prawa i nic się nie dzieje i pewnie nikt o tym nie wie.

 


Użytkownik Daniel. edytował ten post 26.09.2015 - 00:54

  • 0



#39

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby dotyczyło to moich wynurzeń emocjonalnych, listów miłosnych, prób flirtu, zdrad i takich tam, to pewnie by  się bardziej przykładał do kwestii "nie dyndania".

Ale - nie dotyczy.

Bo rozumiesz, ja prze internet komunikuje sie w sprawach tak banalnych, że zupełnie nieistotnych.

Więc czego mam się obawiać?

Tego, że ktoś przeczyta ile biorę za projekt? To żadna tajemnica.

Tego, co w skład tego projektu wchodzi? To żadna tajemnica.

Tego, co zrobiłem zawodowo albo mam zamiar zrobić? To żadna tajemnica.

itd. itp.

Jednym słowem - moja korespondencja via internet jest NUDNA. A przez to zupełnie nieatrakcyjna dla przypadkowych czytelników.

Ja nie potrzebuję szczególnej prywatności - jeśli już, to tylko ze względu na interesy moich klientów.

Ale skoro oni sami nie mogą jej sobie zapewnić (a z tego, co piszesz - nie mogą) to ja nie będę się martwił za nich. Bo ,nawet, gdybym jakimś cudem sam zabezpieczył swoje skrzynki, to i tak wyciek pójdzie z ich strony.

Co sam napisałeś.

Zresztą - nie handlujemy uranem, więc niech se ktoś tam czyta jak go to rajcuje - najwyżej dowie się ile na Podkarpaciu projekt wnętrz kosztuje i co w jego skład wchodzi.

Pewnie się zdziwi (tak na marginesie) -ale to tez mi dynda, bo jego zdziwienie mi na nic.

Reasumując.

Dla kogoś, kto prywatnych / intymnych spraw nie porusza w komunikacji via internet (szeroko rozumiany), kwestia prywatności ma znaczenie drugorzędne.

Kwestii szemranych biznesów, dużej kasy,tajemnic państwowych itp rzeczy oczywiście nie poruszam, bo ten problem mnie jakby nie dotyczy :D

 

To mnie więcej tak, jak obawiać się, że jakaś wścibska sąsiadka podglądnie cie jak potajemnie całujesz się z koleżanką żony, w sytuacji kiedy tego nie robisz.

Rozumiesz - nie możesz obawiać się, że na jaw wyjdzie coś, co nie miało miejsca.

A obawy o całą resztę, są podobne do zastanawiania się  - co pomyślą sąsiedzi, kiedy przez niezasłonięte okno w twojej kuchni zobaczą, że na kolację robisz sobie parówki?

A kogo to obchodzi? Niech myślą co chcą - kij im w oko.


  • 2



#40

Zwiezda.
  • Postów: 26
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

A ja nie mam Fejsa bo nie mam znajomych w świecie realnym i Cukier nic o mnie nie wie :beer2:


  • 0

#41

ghost25.

    My life in my hands

  • Postów: 67
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja co prawda sobie założyłem konto na fejsie ale przez telefon i trochę zmieniłem dane, po prostu tak żeby mieć gdyby kiedyś przyszła mi ochota coś sprawdzić.

Ja tam nie jestem uzależniony od żadnych portali, aplikacji itp. dziwię się tym co są.


  • 0

#42

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niedyskretny profil, czyli co wie o Tobie Facebook (i inne portale społecznościowe)

Może się komuś przyda  :>

 

2mgjq6d.png

 

https://panoptykon.o...spolecznosciowe


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych