63 odpowiedzi w tym temacie

[MEfi.]

W środku czego? Czarnej dziury? To nie jest takie proste, przestrzeń czas i materia ulegają degradacji...

[Kazuhaki]

Nie ma granicy! załóżmy, że wylatujesz w jakimś kierunku, po niewiarygodnie długim czasie trafisz w to samo miejsce dokładnie z przeciwnego...
Tak jak na Ziemi - lecisz na wschód od Warszawy, mijasz Rosję, Chiny, Pacyfik, Amerykę, Atlantyk, Niemcy i trafiasz na Warszawę...

Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Wszechświat jest zakrzywiony w każdym kierunku jak pętla. Trudno sobie wyobrazić coś takiego, ale zawsze tak sądziłem.

[TCTreton]

W środku czego? Czarnej dziury? To nie jest takie proste, przestrzeń czas i materia ulegają degradacji...

Oj, chodzi mi tu o analogię - podobieństwo (nie bierz tego dosłownie, chociaż ?) - "granicę", która reguluje czy też kształtuje to co nas otacza, a także izoluje od tego co na zewnątrz. Jednak jeśli wziąść pod uwagę że jesteśmy w środku czegoś (nawet i gigantycznej czarnej dziury) to to co jest poza granicami naszego wszechświata też jest dla nas nieobserwowalne.

 

Chodzi mi np. o taką analogię: z czarnej dziury nic się nie może wydostać z uwagi niewyobrażalnej grawitacji - my nie wydostaniemy się z naszego wszechświata z uwagi na nadświetlną predkość ekspansji wszechświata.

[Legendarny.]

A Wy ciągle z tą nadświetlną prędkością... Niech będzie, ale załóżmy że osiągamy technologię pozwalającą na zakrzywianie czasoprzestrzeni więc możemy pokonać w ułamku sekundy tak wielką odległość jaką sobie tylko zażyczymy. I próbujemy w ten sposób wydostać się z tego Wszechświata. Pytanie czy wydostanie się jest możliwe (zakrzywiamy czasoprzestrzeń no ale poza Wszechświatem może już nie być czego zakrzywiać)? I co się stanie jeśli jest lub nie jest. Czy jeśli nie jest to po prostu blokada, zatrzymujemy się na jakiejś ścianie i dalej ani rusz? A jeśli jest możliwe to gdzie trafiamy i co się dzieje z nami i obiektem którym podróżujemy? No chyba, że rzeczywiście Wszechświat jest zapętlony we wszystkich kierunkach, co ciężko mi sobie wyobrazić aby było możliwe, jako że Wszechświat jest podlegającą prawom fizyki materią a nie jakimś czary-mary. Ciężko mi sobie wyobrazić na jakiej podstawie miałoby to tak działać, no ale z drugiej strony zakrzywianie czasoprzestrzeni też brzmi jak nierealna magia a jednak o ile Einstein się nie pomylił jest jak najbardziej możliwe (aczkolwiek wymaga ogromnej ilości energii). Więc niczego nie można wykluczyć.

Trza by pooglądać trochę przy najbliższej sposobności Discovery Science, bo smaka nabrałem.

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 09.08.2015 - 22:04

[Vaqowsky]

Ja osobiście uważam, że wszechświat jako-taki nie ma granicy. Dalej jest tylko pustka.A być może o wiele wiele wiele dalej też są galaktyki? Intryguje mnie inna sprawa. Skąd to wszystko się wzięło?

Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 09.08.2015 - 22:35

[Przemox96]

Nie sugerowałbym się przepowiedniami tejże babci bo Ona przepowiedziała III Wojnę Światową na październik 2013 albo 2014 roku Ale temat sam w sobie ciekawy. Zresztą co by tam nie było to ludzki umysł nie potrafi tego pojąć.

[Legendarny.]

Pewnie, najlepiej powiedzieć, że ludzki umysł nie potrafi tego pojąć zamiast próbować szukać odpowiedzi :V

[Kazuhaki]

Trudno szukać odpowiedzi, gdy nawet nie potrafimy sobie jej wyobrazić

[Daniel.]

Pewnie, najlepiej powiedzieć, że ludzki umysł nie potrafi tego pojąć zamiast próbować szukać odpowiedzi :V

Ale akurat ludzki mózg nie jest w stanie tego pojąć i nie znajdziesz odpowiedzi, to po prostu strata czasu. Dla zabicia nudy można pofantazjować, bo czemu nie, ale wiedz, że do niczego nie dojdziesz, a już na pewno nie do racjonalnego wyjaśnienia.

Są tylko dwie opcje: albo wszechświat istniał od zawsze, albo powstał z niczego. Nie może być innej opcji. Problemem jest tylko to, że żadnego z tych dwóch wyjaśnień ludzki mózg nie pojmie. Nie da się zrozumieć czegoś takiego jak "nic", nawet jak pomyślisz i wytężysz mózg do granic, żeby wyobrazić sobie "nic" to i tak masz przed oczami czarną przestrzeń, a czarna przestrzeń to już jest "coś". Tak samo jak nie wyobrazisz sobie, że coś było od początku, bo Twój mózg szuka "punktu zaczęcia" i tak w nieskończoność.

Poruszaliście tutaj kwestie, że na początku gazy się skumulowały i były wielkości główki od szpilki i wybuchły i wtedy powstał wszechświat. Dobra, ale żeby była główka od szpilki to musiała się gdzieś znajdować, czyli musiała być przestrzeń, a jak już była przestrzeń to nie był to początek i tak można w kółko i nie ma wyjaśnienia.

Użytkownik Daniel. edytował ten post 10.08.2015 - 07:18

[Diogenes]

Pozwolę sobie dodać kilka uwag od siebie, bo temat ciekawy (rozpalający wyobraźnię!). Otóż, według najnowszych badań przeprowadzanych na stworzonej mapie widzialnego wszechświata (a więc szerokości wystarczającej do takich badań) dowiedziono, że wszechświat nie ma krzywizny (podobnej jak krzywizna ziemi), a więc jego geometria jest płaska. Znaczy to właśnie tyle, że jest nieskończony, nie zapętla się - jeśli ruszylibyśmy w jednym kierunku, to nie wrócilibyśmy do punktu wyjścia. Idąc w jednym kierunku widzielibyśmy stale (może nie te same) znane nam struktury wszechświata - galaktyki, mgławice itd. - aż w nieskończoność. Nie znaczy to jednocześnie, że wszechświat nie ma granic, bo według modelu standardowego wszechświat posiada granice. Stąd właśnie, niemożliwy do wyobrażenia dla ludzi, paradoks: jak coś, co jest nieskończone, może jednocześnie posiadać granicę (tutaj, jeśli się nie mylę: granicę czasu i przestrzeni).  Obecnie, według modelu standardowego, właśnie coś powstało z niczego, ale znaczna część naukowców odżegnuje się od takiego wyjaśnienia i stara się znaleźć odpowiedź na pytanie, co było przed wielkim wybuchem (teoria strun, inflacji, cykliczności wszechświata - problem w tym, że obecnie granicą doświadczalną jest te kilka milionowych sekundy już po BigBangu, ponieważ wcześniej nie istniały znane nam prawa fizyki, co jest kłopotliwe - jak dotąd nie udało się cofnąć o ten ułamek wstecz do samego wybuchu, co pewnie dałoby więcej odpowiedzi niż mamy obecnie). No, to na razie tyle, piszę na szybko w pracy, więc później postaram się trochę rozwinąć wypowiedź. Dla ciekawych podrzucam dwa linki do najnowszych dokumentów BBC o kosmosie - bardzo ciekawe. 

 

https://www.youtube....h?v=v2keTtgICe4

i 

https://www.youtube....h?v=DdgDiuHtN34

 

Dokumenty niestety są w języku angielskim. Innych nie znalazłem, ale do zrozumienia. Aha, jeśli popełniłem jakieś niewyobrażalne byki w mojej wypowiedzi, to proszę o poprawkę - nie jestem niestety profesjonalistą, a jedynie amatorem w dziedzinie astrofizyki

[taght]

Moim zdaniem pierwotna jest świadomość to właśnie w umyśle doszło do wielkiego wybuchu w wyniku którego zaczeły poswtawać formy które dziś nazywamy światem fizycznym.

[Vaqowsky]

a co jeśli nasz wszechświat jest wnętrzem czarnej dziury ? I Inne czarne dziury prowadzą do innych wszechświatów ?

[Arczibald]

Też postanowiłem "wtrącić" swoje trzy grosze:p ,choć zbyt aktywny na forum nie jestem, raczej tylko je przeglądam. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz,jeśli wszechświat faktycznie powstał ok 14 mld lat temu ,to jest na pewno jedna granica. Kolega wyżej napisał ,że "Idąc w jednym kierunku widzielibyśmy stale (może nie te same) znane nam struktury wszechświata - galaktyki, mgławice itd. - aż w nieskończoność"  Otóż nieskończoność to właśnie te 14 mld lat, możemy wejrzeć we wszechświat na odległość 14 mld lat świetlnych.(jest on kulą o takim promieniu) Widzimy to co wysłało odebrane przez nas światło. Nie możliwe jest spojrzeć dalej ,ponieważ przed wybuchem nic nie było, podobno. Być może troszkę pokręciłem, jeśli ktoś już zwrócił na to uwagę to wybaczcie. Pozdrawiam

Użytkownik Arczibald edytował ten post 11.08.2015 - 20:40

[Wszystko]

To że wszechświat powstał około 14 mld lat temu nie oznacza że taki ma rozmiar. Średnicę wszechświata określa się na jakieś 92 mld lat świetlnych.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 11.08.2015 - 20:45

[mpiwowski]

wszechświat musi być nieskończony bo samo pomyślenie o tym co jest dalej przedłuża jego granice.

Gdyby wszechświat był nieskończony, to mielibyśmy w nocy jasno jak w dzień, bo skoro wszechświat byłby nieskończony to i gwiazd byłoby nieskończenie wiele.

- https://pl.wikipedia...aradoks_Olbersa

Chociaż gdyby tak było, to przynajmniej mielibyśmy z głowy pytania typu "co jest za wszechświatem" a tak musimy się męczyć

 

Chyba najgłupsze wyjaśnienie z możliwych. No niestety nie, bo proporcje nadal działają.

Ja osobiście uważam, że wszechświat jako-taki nie ma granicy. Dalej jest tylko pustka.A być może o wiele wiele wiele dalej też są galaktyki? Intryguje mnie inna sprawa. Skąd to wszystko się wzięło?

 

A musiało się skądś brać? Przecież, może istnieć od nieskończoności.

 

PS: Co lepsze ja niedawno odkryłem, że możliwe jest iż wszechświat byłby zamkniętym tworem z granicą a jednocześnie był nieskończony. A takowy przykład znalazłem na wyciągnięcie ręki. Otóż załóżmy, że jakaś super cywilizacja napisała program, w którym takowa nieskończoność dla nas istnieje, ale ma granicę w postaci kodu programu. Da się? Da się? Bo my takowe symulatory nawet piszemy. A jedyną szansą by odkryć coś takiego to znalezienie buga.

 

Choć ja osobiście skłaniam się ku opcji, że wszechświat jest nieskończony i istnieje od nieskończoności i po części nasza percepcja wpływa na niego. Tak jakby się dostosowywał do nas. To mój typ na to wszystko.

 

PS2: Jakby wszechświat miał granice to by była chyba najgłupsza i najbardziej durna rzecz jaka by istniała. Wyobrażacie sobie, że nagle jest wielka ściana i nie można przejść dalej? No sorry, ale ja tego nie kupuje. To by było mega głupie.

 

Poza tym wykryto już za pomocą ziemskich urządzeń, że wszechświat jest ściągany "z zewnątrz poświaty" w jedną stronę co sugeruje, że za tą granicą są kolejne twory. Bo to jedyne wyjaśnienie tego przyciągania.

Użytkownik mpiwowski edytował ten post 12.08.2015 - 03:37