Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak spędzają święta zateizowani?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
144 odpowiedzi w tym temacie

#106

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja jestem wierząca i Święta nie mają dla mnie wiele wspólnego z Choinką i prezentami. Owszem ubieramy ją z synkiem i mamy przy tym wiele radości, ale to tylko dodatek bo najważniejsze są dla mnie narodziny Jezusa i to do tego się przygotowujemy. Przed Świętami dużo czytamy o Jezusie i jego narodzinach z moim dzieckiem. Wypatrujemy pierwszej gwiazdki. To jest niesamowite, wręcz mistyczne przeżycie, które tak bardzo oddziela nas wtedy od całego zła tego Świata.  Staramy się też uczestniczyć w różnych akcjach pomocy innym. Robimy zbiórki ubrań, żywności, zabawek itd.. To daje nam ogromną radość i niemalże taką adrenalinę, takie dziwne i niecodzienne uczucie, na prawdę wspaniałe.

 

Nie jestem fanatyczką, potrafię realnie patrzeć na ten Świat, nie zasłaniam się Jezusem i Bogiem na każdym kroku. Zdaję sobie sprawę, że sami kreujemy swój los i tak na prawdę nikt nie wie co spotka nas po śmierci. Nie wykluczam tego, że po prostu nic nie będzie później... ale bardzo się tego boję. Wiara bardzo pomaga mi się zmagać z codziennymi problemami, czuje się dzięki niej silniejsza i myślę, że właśnie dlatego warto wierzyć. To bardzo pomaga zrozumieć wiele rzeczy.

Jest mi trochę smutno jak widzę, że każdego roku coraz mniej ważne są narodziny Jezusa a coraz ważniejszy staje się Mikołaj, Choinka i prezenty. Trudno teraz niemal o jakikolwiek religijny gadżet w sklepie. Kupienie szopki graniczy z cudem.

Nie mam absolutnie nic przeciwko Ateistom. W pewien sposób ich nawet podziwiam, bo muszą być na prawdę pewni siebie i odważni.

 

 Tylko mam pewną uwagę do Was - drodzy Ateiści, którzy jesteście tu na forum (jeśli jesteście) zrozumcie też osoby wierzące. To Święto jest tak na prawdę w 80% skupione na Was właśnie. Tak niewiele jest już Boga w tym wszystkim, że na prawdę nie powinniście narzekać.

Życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku (który również liczy się od dnia narodzenia Jezusa - to nie ironia hehe) 

Pozdrawiam.


Użytkownik Claire edytował ten post 30.12.2014 - 21:17

  • 0

#107

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3018
  • Tematów: 2591
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja mam takie pytanie do ateistów. Wpuszczacie księdza po kolędzie?
Pytanie z czystej ciekawości :)

Nie. Tak samo jak nie otwieram drzwi Świadkom Jehowy, ani namawiającym na wymianę Junkersa.
  • 1



#108

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

 Tylko mam pewną uwagę do Was - drodzy Ateiści, którzy jesteście tu na forum (jeśli jesteście) zrozumcie też osoby wierzące. To Święto jest tak na prawdę w 80% skupione na Was właśnie. Tak niewiele jest już Boga w tym wszystkim, że na prawdę nie powinniście narzekać.

Życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku (który również liczy się od dnia narodzenia Jezusa - to nie ironia hehe) 

Pozdrawiam.

czyli Nowy Rok zaczyna się 25 grudnia? a ja durna myślałam, że 1 stycznia


  • 0

#109

Last Sicarius.

    Ostrzewtłumie

  • Postów: 1437
  • Tematów: 84
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku (który również liczy się od dnia narodzenia Jezusa - to nie ironia hehe) 

Pozdrawiam.

czyli Nowy Rok zaczyna się 25 grudnia? a ja durna myślałam, że 1 stycznia

 

I tak to tylko przyjęta data. Kurde :/


  • 0



#110

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Oczywiście, że umownie przyjęta data, jak i inne: wyznawcy prawosławia - 14. stycznia, (kalendarz juliański), Chiński Nowy Rok w zależności od faz księżyca pomiędzy końcem stycznia a końcem lutego, żydowski - w pierwszym dniu miesiąca tiszri (wrzesień/październik), Hindusi - 26 października (Divali) a 1 styczeń - zawdzięczamy Juliuszowi Cezarowi a nie Chrystusowi w 46 roku przed naszą erą a i on odwoływał się do tradycji, gdy to władzę nad Rzymem obejmowali dwaj konsulowie właśnie tego dnia, czyli od 153 roku p.n.e. Pisanie więc, że Nowy Rok ma cokolwiek wspólnego z narodzeniem Jezusa jest zupełną, totalną ignorancją i wciskaniem bajek na dobranoc. No chyba, że chrześcijanie liczą nowy rok od 25 grudnia - umownie oczywiście - to pełna zgoda.


Użytkownik Gamdela edytował ten post 31.12.2014 - 00:58

  • 0

#111

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale się żrecie :D

 

Jako ateista święta spędziłem tak jak moja wierząca rodzina. Opłatek, składanie życzeń, wigilia i prezenty. Nie było jedynie pasterki. Święta to dla mnie tradycja, spotkanie z rodziną i zjedzenie tych pysznych dań na stole. Możesz jeden z drugim pomyśleć jaki to płytki jestem "o Boże, niby ateista a obchodzi wigilię. I tylko o żarciu myśli". Zwisa mi to i powiewa ;)

 

Celowo nie piszę ateiści, jak to dumnie siebie określają, bo na 99% są ochrzczeni, większość z nich była zapewne u komunii, zaś później coś im się odwidziało

 

Kurde! Wybacz, że jako niemowlak i 11-letni dzieciak nie mogłem za siebie decydować, a rodzina jest wierząca :P


  • 0



#112

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

To Ty już duży byłeś, ja niecałe 8 lat - i nawet zaspanie na komunię nie pomogło, a tak się starałam - dowieźli na ostatnią chwilę :D Ja też z Wigilii najbardziej lubię jedzenie i tak przez dwa następne dni :D Poza tym ktoś musi dbać o pogańską tradycję :P


Użytkownik Gamdela edytował ten post 31.12.2014 - 01:56

  • 0

#113

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A widzisz. No faktycznie 8 się ma jak się idzie :) To tym bardziej nie mogłem za siebie decydować.


  • 0



#114

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

założyli garniturek, klapsa w pupę i paszoł po opłatek ;)


  • 0

#115 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

Jako taką ciekawostkę dzisiaj przyszedł do mojego rodzinnego domu ksiądz z opłatkiem. Wyraźnie skacowany poprosił o wodę. Potem dowiedziałem się od mamy, która rozmawiała z sąsiadką, że wymiotował u niej w łazience tłumacząc zatruciem. I niech mi teraz ktoś powie, że ksiądz to nie zwykły pracownik kościół inc. pijący po robocie :D


  • 1

#116

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2570
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jako taką ciekawostkę dzisiaj przyszedł do mojego rodzinnego domu ksiądz z opłatkiem. Wyraźnie skacowany poprosił o wodę. Potem dowiedziałem się od mamy, która rozmawiała z sąsiadką, że wymiotował u niej w łazience tłumacząc zatruciem. I niech mi teraz ktoś powie, że ksiądz to nie zwykły pracownik kościół inc. pijący po robocie :D

Możę miał na imię Sylwester i ze wzgledu na dzisiejszy dzień, niektórzy domownicy oprócz koperty odwdzięczali się lufą, a że domów parę było... :P
  • 0



#117

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jako taką ciekawostkę dzisiaj przyszedł do mojego rodzinnego domu ksiądz z opłatkiem. Wyraźnie skacowany poprosił o wodę.

:facepalm:

O i tak to jest jak się księdza rzadko przyjmuje.

Ktoś coś chlapnie, idzie to w miasto, a później odkręcić trudno.

 

Jako częsty przyjmowacz jestem w stanie to wyjaśnić w bardzo prosty sposób.

 

1. Ksiądz nie był wyraźnie skacowany tylko wyraźnie zmęczony - co nie dziwi, bo chodzenie po kolędzie męczy bardzo (głównie ze względu na różnice poziomów - mieszkań, nie osób spotykających się).

 

2. Poprosił o wodę i to jest normalne. Tyle, że jemu chodziło o wodę do poświęcenia lokalu - co nie dziwi również, bo jest to czynność, od której wizytę się rozpoczyna (a nie każdy ksiądz ma tej wody odpowiedni zapas).

 

3. Wymiotował - wielkie mi co. Najprawdopodobniej z nerwów, bo mogła to być (ba - była na pewno) jego pierwsza w karierze, tura wizyt duszpasterskich i obawiał się biedny, czy stanie na wysokości zadania (czyli, czy nawiedzi przypisane mu lokale prawidłowo).

 

I niech mi teraz ktoś powie, że ksiądz to nie zwykły pracownik kościół inc. pijący po robocie :D

 

Temu nikt nie przeczy - PO robocie wręcz grzech się nie napić. A ksiądz grzeszyć nie powinien.


  • 1



#118

Wrty.
  • Postów: 193
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

mogła to być (ba - była na pewno) jego pierwsza w karierze, tura wizyt duszpasterskich i obawiał się biedny, czy stanie na wysokości zadania

więc mógł wcześniej coś polać na odwagę :)


  • 0

#119

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Się poobrażali co niektórzy, aż strach do tego tematu zaglądać. Tak dla wiedzy oburzonych, jestem tak jak i Wy ochrzczony, jestem zatem chrześcijaninem, chociaż katolik ze mnie marny :/ Ostatnie święta już mnie prawdę mówiąc nieco męczą, jutro znowu kościół i we wtorek po raz kolejny :)

 

Do wszystkich, którzy uważają, albo im się wydaje, że założyłem temat dla prowokacji: Nie należę do tego typu jajcarzy czy zasadzeńców, przed założeniem tego tematu miałem 412 punktów reputacji i niecałe 400 postów na Forum, co chyba łatwo policzyć jaką daje średnią za posta :) Gimnazjonem czy zbuntowanym nastolatkiem też nie jestem, mam 32 lata i własne dzieci, na nikim się też nie mszczę, mam ważniejsze sprawy na głowie. Jeśli któryś zbuntowany nastolatek wypowiadający się w tym temacie ma z tym problem, to... jego problem. Mnie o to głowa nie boli.

 

Wracając do tematu, czegoś tam się dowiedziałem, dzięki wszystkim, którzy postarali się odpowiedzieć rzeczowo i opisać sprawy tak jak rzeczywiście wyglądają. Zapytałem o to wszystko bo myślałem, że ludzie niewierzący kompletnie ignorują święta, nie stawiają choinek, mają gdzieś prezenty (o sprawach religijnych nie wspomnę, bo wiadomo). Wydawało mi się, że ludzie obierając jakiś światopogląd są mu wierni i nie czynią wyjątków z powodu jakiś fajnych okazji (np. do dawania prezentów). Islamiści dla przykładu są wierni i to do przesady, podobnie Izraelici, ale to może ze zwzględu na fakt, że ich religie stawiają na patriarchat i mężczyźni są bardzo zaangażowani w życie religijne oraz np. w sprawowanie funkcji głowy rodziny. U nas niestety wystarczy popatrzeć na armię Rydzyka i ilość beretów w kościele i widać odwrotną sytuację. Być może o to chodzi.

 

Tak czy owak, za odpowiedzi jeszcze raz dzięki, a minusami się nie martwię, odpracuje się w Nowym Roku :D


  • 0



#120

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Temat wypadł prowokacyjnie, bo zamiast użyć zwykłego słowa "ateiści" czy "niewierzący" wolałeś użyć własnego terminu, sugerującego że z tym ateizmem jest coś nie tak, jakby był oszustwem, jeszcze go objaśniając zgodnie ze swoim błędnym mniemaniem o innych i tym samym ustawiłeś od razu adwersarzy w rolach "tych którzy będą się tłumaczyć".

 

Równie dobrze mógłbym zacząć temat "Co myślą o śmierci zreligizowani" tłumacząc na początku "Co takiego myślą o umieraniu ludzie zreligizowani (celowo nie piszę "wierzący" jak siebie z dumą określają, bo na 100% urodzili się niewierzący i wiadomo że każdy religiant był swej wiary wyuczony jak małpka zapewne pod naciskiem rodziców) skoro się tej śmierci tak boją i nie chcą się do tego przyznać? Zawsze sądziłem że będą się cieszyć w agonii, że już idą do nieba, a ich rodziny będą się weselić że wreszcie odeszli do Domu Pana i czemu nie wcześniej...".

 

Zapytałem o to wszystko bo myślałem, że ludzie niewierzący kompletnie ignorują święta, nie stawiają choinek, mają gdzieś prezenty (o sprawach religijnych nie wspomnę, bo wiadomo). Wydawało mi się, że ludzie obierając jakiś światopogląd są mu wierni i nie czynią wyjątków z powodu jakiś fajnych okazji (np. do dawania prezentów).

Wydawało to się tobie, że ubieranie choinki jest obrządkiem religijnym i nie ma żadnego związku z emocjami czy rodzinną więzią.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 04.01.2015 - 01:52

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych