Paul Rosolie pozwoli się zjeść anakondzie w filmie przyrodniczym
Paul Rosolie, przyrodnik i podróżnik, pozwoli się zjeść anakondzie. Niezwykłe doświadczenie zostanie pokazane w programie "Eaten Alive" w Discovery Channel 7 grudnia. Dla Rosoliego to kontynuacja jego badań i fascynacji wielkimi wężami.
26-letni Paul Rosolie jest podróżnikiem, przyrodnikiem i reżyserem nagradzanych filmów przyrodniczych. Ostatnie 8 lat poświęcił niemal całkowicie Amazonii, do której jeździ od 18. roku życia.
Swoje miejsce odnalazł w regionie Madre de Dios na pograniczu Peru i Brazylii. Tu "uczył się" Amazonii od miejscowych plemion, głównie Ese-Eja. Nauczyli go poruszania się po dżungli, rozpoznawania tropów zwierząt, roślin trujących od leczniczych i przekazali całą wiedzę potrzebną do przetrwania w dziczy. Wielokrotnie podczas wędrówek po dżungli napotykał na swojej drodze jaguary i anakondy.
Rosolie zawarł wspomnienia ze swoich przygód i ukazał potęgę amazońskiego lasu w książce "Mother of God". Publikację docenili m.in. Jane Goodall, Bear Grylls i dziennik "Wall Street Journal". Dotyka w niej również degradacji przyrody Amazonii, którą obserwował w Madre de Dios.
Od tego czasu Rosolie działa na rzecz ochrony przyrody i zagrożonych gatunków Amazonii. Walczy z degradacją lasów deszczowych i nielegalnymi wycinkami. Zależy mu na edukacji ludzi w kwestiach przyrodniczych i ekologicznych. Stąd wziął się jego pomysł o "zostaniu pokarmem" anakondy.
Największe węże na świecie są niezwykle ważnym elementem ekosystemu Amazonii, a zagraża im wyginięcie na skutek kłusownictwa i deforestacji. Przyrodnik zachęca do obejrzenia programu, który ma zwrócić uwagę na ten problem i pomóc w lepszym zrozumieniu i poznaniu największego węża na świecie.
Nieznane są jeszcze szczegóły filmowego eksperymentu Rosoliego. Program został już nakręcony, ale stacja pokazała na razie tylko teaser. Wiadomo, że Rosolie będzie ubrany w specjalny kombinezon, który ochroni go przed sokami trawiennymi węża.
Promocja filmu spotkała się z dużym odzewem ze strony internautów. Wielu krytykuje jego działanie, nie godząc się na cierpienia zwierzęcia. Rosolie zapewnia, że anakonda nie ucierpi podczas nagrywania programu. On zresztą też.
Post Paula Rosolie z twittera
If u know me - I would never hurt a living thing. But you'll have to watch #EatenAlive to find out how it goes down! http://t.co/QvxZO2dS3V
— Paul Rosolie (@PaulRosolie)listopad 5, 2014
O tym, jakie to uczucie zostać zjedzonym przez węża, dowiemy się 7 grudnia na Discovery Channel.
źródło
Tyle sucha informacja.
Ja mam do niej kilka pytań natury...hmmm... technicznej (być może ktoś będzie mógł na nie odpowiedzieć)
1. Z tego, co się orientuję, anakonda zanim coś zje, to najpierw to coś zabija. Zabija w sposób szczególny, owijając się wokół ofiary, a następnie ją dusząc w swoich potężnych splotach (min po to żeby zgruchotać kości ofiary w celu łatwiejszego jej połknięcia). Tak się zastanawiam - jak pomysłodawca tego przedsięwzięcia ma zamiar zmusić anakondę do połknięcia go z pominięciem tej procedury?
A może jego kombinezon jest również "ściskoodporny"?
2. W informacji czytam, że kombinezon śmiałka jest odporny na kwasy żołądkowe anakondy, więc "rozpuszczenie" go w celu strawienia raczej mu nie grozi. Jednak rodzi to inny problem, a mianowicie taki - co w związku z tym?
Strawiony nie zostanie - to pewne - ale przecież nie będzie w tej anakondzie siedział w nieskończoność - w końcu będzie musiał ją opuścić. Tylko jak?
Wąż go raczej nie wypluje i nie wydali - przynajmniej trudno sobie wyobrazić, żeby mógł to zrobić. W związku z tym jedynym sposobem na wydostanie się z jego wnętrza będzie chyba wydobycie go za pomocą zabiegu chirurgicznego.
Inaczej mówiąc, trzeba będzie anakondzie rozciąć brzuch, żeby wydostać z niej pana Paula. To prowadzi do pytania kolejnego - najbardziej istotnego i nurtującego mnie od momentu, w którym przeczytałem tego newsa...
3. Czy to naprawdę jedyny sposób żeby dowiedzieć się jak trawi anakonda?
Pomijam tu problem pt. "Po co komu ta wiedza?", bo być może jest to komuś potrzebne - chociaż trudno tak z marszu stwierdzić - do czego.
Tak więc - zamiast męczyć gada, może prościej byłoby naszpikować kamerkami i czujnikami jakąś kapibarę, przywiązać do słupka i pozwolić mu ją zeżreć, a następnie strawić (małe urządzenia mechaniczne być może wydaliłby bez problemu), zamiast robić taki performance? Bo, według mnie, do tego się właśnie sprowadza cały ten pomysł i przypomina mi inne działanie "artystyczne", w którym francuski performer Abraham Poincheval ... zamieszkał na dwa tygodnie w wypchanym niedźwiedziu. Kto nie pamięta, może zerknąć np. TUTAJ Był w tym podobno jakiś zamysł ale nie bardzo kojarzę jaki.
Zamieszczam tą informację w Pokoju Opinii, bo jestem ciekaw waszych opinii na ten temat (stąd również ankieta) ale również z tego powodu, że nie bardzo wyobrażam sobie w jakim dziale mógłbym ją umieścić - Nauka? Dziwny Świat? Człowiek i Planeta? Jakoś mi się nie wydaje
Zapraszam do dyskusji albo przynajmniej do wypełnienia ankiety.