(...)O tu jeszcze jedna perełka socjalizmu. Wszędobylskie prawa, które rozdaje się na prawo i lewo. Po pierwsze praw tych nie powinno być. To one tworzą te dyskryminacje. Ludzie postrzegają przywileje jak niezbywalne prawa - potem gdy nadchodzi czas zdjęcia tych przywilejów robi się nieprzyjemnie. Kodeks praw człowieka powinien zawierać się na max jednej stronie A4 z dużymi obrazkami.
Raczysz rozwinąć? Nie rozumiem, jak zwiększanie praw jednostki może prowadzić do dyskryminacji. Ogółem - cały powyższy cytat to bełkot... tak jak reszta posta. Rzucanie hasełkami w stylu "liberalizm niszczy imperia" argumentem nie jest. Ale po kolei...
Na początek - widzę, że masz problemy z pojęciem, czy jest liberalizm. Do znudzenia zatem: liberalizm to sytuacja, w której ktoś może robić co chce tak długo, jak długo NIE NARUSZA WOLNOŚCI INNYCH I ICH NIE KRZYWDZI. Napisanem capsem, ale ty i tak nie zauważysz - homofobiczno-prawicowe klapki na oczach są wyjątkowo skuteczne. Trzeba naprawdę się starać, żeby tego nie zrozumieć.
Sugerujesz zatem, że jeśli ktoś bierze udział w manifestacji i zaczyna, na przykład, okładać kogoś pięściami, to nie powinien zostać powstrzymany przez policję? I nie rozumiem, w jaki sposób organizacja manifestacji, która w założeniach nie nawołuje do niczego szkodliwego, prowadzi do dyskryminacji. Nie ma to jak pokrętna prawicowa logika, czyli "jestem uprzedzony bo mnie tak wychowano (tj. mamusia i tatuś tak mi powiedzieli) i teraz rozpaczliwie kombinuję, jak by to zracjonalizować".
A co do przywilejów - cóż, jeśli para hetero może się pobrać, a para homo nie - to prawa równe nie są, a wprowadzenie małżeństw dla homoseksualistów te prawa wyrówna. Nie za bardzo rozumiem, jak tego można nie pojmować - no chyba, że ktoś jest homofobem, i homo jest złe "BO TAK I JUSH!!11one".
Jakich praw nie posiadają homoseksualiści? Mogą chodzić po ulicy, mogą jeść i żyć, mogą pracować, mają nawet swoje kluby i nikt nie urządza tumultów. Mogą nawet ADOPTOWAĆ dziecko. Właśnie tak, teoretycznie samotna osoba może adoptować dziecko - wielu medialnych gejów za granicą to robi. Co prawda nie można liczyć w takiej sytuacji na dziecko w wieku niemowlęcym - bo po takie ustawiają się duże kolejki. Lecz czemu nie adoptować dziecka starszego, lub niepełnosprawnego - które mają większe problemy ze znalezieniem domu. Powiesz że nierealne? Równie nierealne jak adopcja dziecka przez samotnego mężczyznę. W tym momencie poczuję się dyskryminowany jeśli pary homoseksualne dostaną większe prawa niż ja. W końcu jestem równie niezdolny do prokreacji w związku jednoosobowym jak homo w parach. Że dziecko powinno mieć dwoje rodziców? Podaj mi badania które mówią, że wychowywanie przez samotnego ojca jest gorsze dla dziecka niż wychowywanie przez parę homo. Wielu ojców sobie radzi.
Homoseksualiści też sobie radzę. Poza tym para ma większe szanse na zaadoptowanie dziecka chociażby dlatego, że dwie pracujące osoby = lepsza stabilność finansowa, a ponadto jeśli jedna z osób trafi na przykład do szpitala, to dzieckiem w domu zająć się nadal może ta druga. Nie rozumiesz różnicy pomiędzy sytuacją, w której ktoś nie może czegoś zrobić, bo nie jest w stanie, a sytuacją, gdy ktoś nie może czegoś zrobić, bo nie pozwala mu na to uprzedzone społeczeństwo.
I skoro twierdzisz, że w praktyce homoseksualiści już mogą adoptować dziecko, to dlaczego nie usankcjonować tego prawnie? Przecież, jeśli to, o czym mówisz jest prawdą, to różnicy żadnej, a przynajmniej wszystko będzie oficjalne i udokumentowane. Dosyć ciekawa logika swoją drogą. Adopcja przez pary homo nie powinna być zalegalizowana, bo to szatan na kółkach, ale w praktyce jest ona możliwa... to dlaczego nie legalizować?
(...)IMO to bez sensu. Nie wszyscy mają ochotę widzieć wszystko. Pewne obrazy zabijają wrażliwość w człowieku.
Błąd. Pod względem rozwoju moralnego człowiek nie jest w stanie się uwstecznić (...przynajmniej tak mi mówili na wykładzie z pedagogiki - co miało sens jeśli spojrzy się na materiał dowodowy). Jeśli zatem ktoś, pod wpływem oglądanych obrazków stał się nieczuły, to znaczy, że zawsze taki był - tyle tylko, że poprzednio sztucznie utrzymywał swoją "moralność" przez presję społeczeństwa, korzystając z niej jak z maski (świadomie lub nie).
Poza tym - jeśli ktoś staje się nieczuły, to nie mój problem. Jak nie chce, to niech nie patrzy.
Chrześcijaństwo było jedną z ostatnich prób zjednoczenia imperium. Chyba nikt nie wierzy że Konstantyn Wielki wprowadził je jako religie państwową, bo zobaczył chmurkę w kształcie krzyża?
Chrześcijaństwo było świeżą, silną wiarą, która mogła skupić różne ludy zamieszkujące imperium pod berłem jednej religii. Jak widać w średniowieczu to się udawało. Kraje nie były narodowe, były spajane religią.
Ależ oczywiście. To właśnie dlatego Anglia wojowała z Francją przez dobre sto lat. Oba kraje były wówczas katolickie, wojna stuletnia zakończyła się na jakieś osiem dekad przed powstaniem kościoła anglikańskiego. I skoro kraje nie były narodowe, to skąd Anglicy wiedzieli, kogo mordować w trakcie bitwy? Przecież obie strony były na wskroś chrześcijańskie.
Rozpadały się przez liberalizm w sferach władzy, bo prosty lud nie mógł sobie w dawnych czasach pozwalać na takie zbytki. Życie było cięższe. Liberalizm światopoglądowy (nie mylić z rynkowym - który istniał do czasów socjalizmu) bierze się z bogactwa i nadmiaru wolnego czasu.
Ok, czyli liberalizm był za drogi. Dzisiaj nie jest. Poza tym - możesz mi wyliczyć, ile dokładnie kosztuje państwo posiadanie obywateli-homoseksualistów? (nie, zwiększenie się liczby małżeństw i rozwodów o te teoretyczne 5% nie jest argumentem - bo hetero też to robią)
Starożytny Rzym. Końcówka istnienia to była taka degrengolada, że aż szkoda patrzeć. Postępowała stopniowo poprzez wieki. Orgie, korupcja, brak zasad moralnych, zabójstwa i robienie pod siebie. Akurat w czasach końcówki IV wieku homoseksualizm był tam praktykowany otwarcie i akceptowany. W końcowych fazach istnienia imperium paru cezarów próbowało doprowadzić to wszystko do ładu, ale już było za późno. Twarde zorganizowane i bardzo nie liberalne plemiona barbarzyńców powaliły kolosa.
Nie wiedziałem, że liberalizm = korupcja i zabójstwa... Te dwie rzeczy stoją w sprzeczności z liberalizmem, bo naruszają wolność innych.
A zatem, jeszcze raz (do znudzenia) - liberalizm polega na tym, że robi się, co chce, ale NIE NARUSZAJĄC WOLNOŚCI INNYCH.
antyczna Persja która nieraz upadała przez przepych
Bizancjum. Bizantyjski przepych, przysłowie mówi samo za siebie.
Ok. Wytłumaczysz może, co ma wspólnego marnotrawienie kasy z podatków z liberalizmem? Tak jakoś trudno mi dostrzec związek... Liberalizm - robisz, co chcesz tak długo, jak długo nie krzywdzisz innych i nie ograniczasz ich wolności. Wydawanie publicznych pieniędzy na wszelkiego rodzaju ładnie wyglądające, ale niepraktyczne rzeczy - niegospodarność (by nie rzec - głupota).
Rzeczypospolita Polska - liberalizm pełną parą. Można było sobie nawet urządzać zajazdy zbrojne na sąsiada. Zrywać sejm jednym głosem.
To nie był liberalizm. Najeżdżanie sobie na sąsiada stanowiło pogwałcenie praw owego sąsiada, a zrywanie sejmików jednym głosem zabierało prawo do decydowania każdemu, kto veta nie popierał.
Francja i rewolucja. Orgiastyczny i ponadliberalne rządy Ludwika XVI, oderwane od rzeczywistości. Jego świta która zajmowała się robieniem wszystkiego o czym wyzwolony lewicowiec marzy. Skończyło się to ustanowieniem bardzo wolnościowo - prawicowej konstytucji.
Zakrztusiłem się. To rewolucja francuska była liberalna, to Ludwik był konserwatywny...
Klik.Tak bo wolnościowa prawica taka właśnie jest, każdy jest wolny, ale jeśli chce za dużo - w pysk. Wg tej ideologii nie ma sprawy żeby imigrowali do nas obcy, ale oni muszą się dostosować do nas jeśli chcą tu mieszkać. Jeśli nie chcą się dopasować - ok, popracuj dwa lata i jedź gdzie indziej. Bo imigranci są nieszkodliwi o ile nie zaczynają wcielać w życie kolonizacji kulturalnej. Bardzo ich do tego zachęcają socjalistyczne dotacje i zapomogi.
Aha. Tak się składa, że prawica zawsze stała na przeszkodzie wolności, robiąc wszystko, aby zapobiec zmianom, które dają prawa jednostki.
Prawica nie jest wolnościowa. Krzyż zajmujący przestrzeń publiczną to dyskryminacja religijna. Polityk bredzący o tym, że prawo powinno być pisane pod biblię (czyli bajkę z epoki brązu...), narusza wolność każdego, kto katolikiem nie jest. Tak samo jak wolnościowe nie jest decydowanie za obywatela, że in vitro jest złe i nikt nie powinien mieć prawa wyboru, czy chce się takiemu czemuś poddać, czy nie.
Prawica to antyteza wolności.
(...)
Prawica: Jesteście wolni, żyjcie na własny rachunek, pracujcie ciężko na swoje dobro, zajmujcie się swoją rodziną bo ona jest waszym największym majątkiem.
Socjalizm: Jesteście równi, my będziemy ciągle kontrolować tą równość, żeby było najrówniej. Olejcie rodzinę, dzieci nie potrzebujecie bo będą emerytury. Kobiety - nie dajcie się zmienić w maszynkę do rodzenia, mężczyźni nie dajcie się wykorzystywać kobietom, dzieci nie dajcie się maltretować. Skłócenie każdego z każdym. Dziel i rządź, taki jest skutek socjalizmu.
I widzisz? W socjalizmie mam wybór, czy chcę mieć dzieci, czy nie (a nie chcę mieć - bo NAPRAWDĘ nienawidzę tych małych, śliniących się, piszczących, śmierdzących bachorów). Kobiety mają prawo decydować, czy chcą rodzić, czy nie - w społeczeństwie prawicowym jest presja społeczna, a jak jakiś idiota się zapędzi, to ustanowi prawo, które karze podatkiem każdego, kto dzieci nie ma. I gdzie tu wybór, jak muszę mieć bachory, bo ktoś sobie tak powiedział?
Przy okazji - mylisz socjalizm z lewicą jako taką. Socjalizm - gospodarka. Lewica - gospodarka i życie społeczne. Dobrze wiedzieć, że znasz podstawowe pojęcia.
Po pierwsze, kraj nie powinien mieć wglądu w życie moralne. Socjaliści zamiast zastosować najprostsze działanie - odwalić się od ludzi - stosuje mnożenie kolejnych praw, których nikt już nie może zliczyć.
Dlaczego uważasz, że dawanie wszystkim praw to wciskanie się w ich życie? Jest chyba dokładnie na odwrót - jeśli dasz komuś prawo, to ten ktoś sam decyduje, czy to zrobi, czy nie. Prawica zaś mówi, że masz robić to i to - bo tak i już. Lewica - jak chcesz, to możesz poddać się in vitro, ale nie musisz. Prawica - in vitro to zło (bo tak powiedzieli żyjący w epoce brązu pasterze o zerowej wiedzy o świecie, którzy nabazgrali biblię), nikt nie może korzystać.
Niech zawierają umowy cywilnoprawne, wychodzi na to samo. Tu chodzi o coraz silniejsze wdzieranie się państwa w sprawy ludzkie. Dotyczące coraz mniejszych grup ludzi. Zaraz zaczną się zajmować prawami ludzi lubiących kopulować z drzewami, ustanawiając im parki w których wolno to robić. To jest po prostu głupie. Jak już mówiłem homo mogą zawrzeć umowę, albo zapisać to i owo w testamencie - nie potrzeba do tego łaski państwa.
Ale w testamencie będzie to opodatkowane, a ślubu wziąć nie mogą. Państwo wcina się w ich życie, mówiąc im, że nie mogą wziąć ślubu, nawet jak chcą. Lewica stwierdza, że jak chcą, to mogą, ale nie muszą - ich wybór, państwo ma to gdzieś.
Dbanie o jakąś mniejszość będzie automatycznie wyróżnianie jej w jakiś sposób. Nie da się dbać o każdego, trzeba dbać o ogół i o sprawy które dotyczą ogółu. Od tego jest państwo, nie od zaglądania ludziom w łóżka.
Pełzający postęp wchodzenia państwa w sprawy prywatne, wyraźne nie dla takich zjawisk.
Homoseksualiści mają równe prawa. Mogą w ramach prawa robić wszystko co inni ludzie.
Nie mogą wziąć ślubu z tą osobą, z którą chcą wziąć ślub, pomimo tego, że gdyby wzięli, nikomu by się krzywda nie stała. Jeśli zaś chodzi o dbanie o ogół - cóż, to w takim razie mniejszości nie mają obowiązku dbania o ogół. Jakby co - zgłaszam się jako ochotnik do jakiegoś sabotażu.
Kiedyś tam w neolicie panował matriarchat. Niektóre ludy na świecie do tej pory mają taki ustrój. Więc było do pomyślenia.
No widzisz - było wiele społeczeństw (zmasakrowanych przez kościół katolicki i miłosiernego boga katolickiego, pseudonim "biblijny Stalin"), w których homoseksualizm był czymś jak najbardziej na miejscu. Że tylko wymienię średniowieczną Japonię, Chiny, rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, Grecję, plemiona z Oceanii...
Po za tym świat się zmienił, siła fizyczna przestała być tak istotna. Po za tym kobiety miały swoje przywileje i obowiązki, mężczyźni mieli swoje przywileje i obowiązki. (...)
Trafna obserwacja. Świat się zmienił, dzisiaj człowiek nie musi mieć jak najwięcej potomstwa - więc dlaczego homoseksualizm jest zły?
Co do anektowania kawałka ulicy - cóż, jeśli naprawdę robią to na ulicy i blokują ruch, to należy nakazać im udać się gdzie indziej, bo blokują ruch uliczny, szkodząc innym. A jeśli robią to na chodniku... w czym problem? To i tak lepsze niż te przeklęte procesje w boże ciało, kiedy to hordy moheropodobnych stworków blokują ulice w całym kraju.
Liberalizm prowadzi do powolnego upadku. To nie jest meteor, raczej robak drążący jabłko. Europa gnuśnieje, wzrost gospodarczy na bardzo niskim poziomie poprzez miliard koncesji i praw, długi pozaciągane przez socjalistyczne rządy na przejedzenie. Są dwie możliwości, albo to się zmieni albo powoli będziemy ustępować Azji i Brazylii.
Chiny i tak prześcigną Europę, bo mają ludzi gotowych pracować po 5 centów za godzinę. Chyba nie zmniejszysz minimalnej płacy w Europie do kilku groszy, żeby nie dać się dogonić Chinom? Poza tym - USA też jest względnie liberalne (bodajże w 8 stanach adopcje przez pary homo są legalne, a w 5 - śluby), a jakoś nie sypie się gospodarczo... związku brak.
I jeszcze raz - jaki był związek pomiędzy liberalizmem a upadkiem gospodarki? Bo nic takiego nie widzę w twoim poście...
To jest kwestia jednej linijki tekstu w prawie. Wiele dziedzin życia jest tak przyblokowanych. Akurat mi to lata czy ktoś zawrze sobie takie małżeństwo czy nie. Ale chciałbym żeby wprowadzone to było cicho, bez tej lewackiej i liberalnej polityki miłości do mniejszości. Ot tak po prostu. Chociaż nadal będę czuł się dyskryminowany że nie mogę zawrzeć małżeństwa ze samym sobą, jakbym miał rozdwojenie jaźni np?
Nie da się tego wprowadzić tak po prostu - za bardzo uprzedzone społeczeństwo. Po to trzeba walczyć.
Lubisz wypowiadać nazwiska zbrodniarzy i morderców? 
Bardzo - często wypowiadam również "Jan Paweł Drugi". Tyle milionów ludzi umarło na HIV, bo, kierując się jego słowami, stwierdzili, ze prezerwatywy przed niczym nie chronią... I wszystko przez dziadka z parkinsonem, który wierzył, że jak ktoś coś sobie powiedział kilka tysięcy lat temu, to trzeba się do tego stosować. Nie ma to jak mocno prawicowy papież.
Lenin to kupa kału, jego życiorys jest czerwony nie tylko z powodu sztandaru. Oni wszyscy przelewali ludzką krew, budując podwaliny pod największe ludobójstwo w historii za Stalina. Tak samo jak Che Gevara.
Lenin sprzeciwiał się dojściu do władzy Towarzysza Stalina... ale cóż, jak fakty nie zgadzają się z twoją teorią, to gorzej dla faktów. I dla Lenina mam więcej szacunku niż dla jakiegokolwiek prawicowca. On przynajmniej nie kierował się złą wolą...
Ogólnie, towarzyszu mylo - bełkoczecie i nie potraficie pojąć podstaw liberalizmu... Ale nie przejmujcie się, są inni z podobnymi problemami, niektórzy na przykład nie potrafią pojąć czym jest ta "tełoryja grawitacyji", a co bardziej... skrajne przypadki nie rozumieją ewolucji.
Ponadto - to właśnie przez takich ludzi jak ty Polska jest bagnem Europy, zacofanym gospodarczo i społecznie. I nic nie zapowiada, żeby ten stan rzeczy miał się zmienić - bo nawet, jeśli Polska coś przyjmie z Zachodu, to zrobi to po polsku - czyli będzie to niedopracowane i z lukami prawnymi. A Zachód w tym czasie rozwinie się jeszcze bardziej...
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 28.12.2010 - 14:25