Przecież Unia Europejska z własnym prezydentem ( właściwie przewodniczący RE ), budżetem i własnymi wydatkami nie jest potrzebna do wolnego handlu ...
Jakieś tam wspólne organy są jednak potrzebne, choćby po to żeby wrażliwe produkty (samochody, leki itd) przechodziły przez konieczne testy raz i były dopuszczane na całą Europę a nie było w każdym kraju innych norm i wymagań. Poza tym w niektórych obszarach jak chociażby rolnictwo konieczne są okresy przejściowe przed całkowitym uwolnieniem, żeby to wszystko się nie posypało. Swobodne przemieszczanie się ludzi to także konieczność sprawnego ścigania przestępców na obszarze całej UE, a jeśli chcemy aby ludzie łatwo podejmowali wszędzie pracę i naukę, systemy edukacji, dyplomy muszą być przynajmniej jako tako kompatybilne. Jakieś instytucje koordynujące muszą być. Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko.
Myślę że UE nie jest takim strasznym kołchozem jak to niektórzy próbują przedstawiać. Większość tego co robi UE mieści się na upartego w granicach konserwatywno-liberalnych - tzw. "nocny stróż" który pilnuje żeby przy okazji federalizacji nie zniszczyć doszczętnie np. rolnictwa, albo likwiduje jedynie dylematy wspólnego pastwiska. Ale żeby to dostrzec trzeba mieć trochę dobrej woli.
@Shi,
Do nadużyć z budżetem nie potrzeba UE. W Polsce też firmy wrzucają w koszta kolacje biznesowe, co de facto niczym nie różni się od sytuacji, gdyby kolacja firmowa była finansowana z budżetu. Choćbyśmy mieli tu nawet idealne państwo JKM, gdzie państwo dba jedynie o wojsko i policję, to na kilkadziesiąt milionów osób zawsze znajdzie się kombinator, który zorganizuje szkolenie strzeleckie, dostanie od króla zwolnienie z pogłównego na parę lat, a na szkoleniu będzie głównie sex&drugs&rock`n`roll. Dla mnie te przykłady to żaden argument przeciwko UE, a jedynie przykład różnych patologii, których nie da się uniknąć w 100%.
Rozumiem ludzi którzy widzieliby UE jako luźniejszy związek oparty głównie na wolnym handlu, ale tu trzeba przedstawić jakąś sensowną wizję i trzymać się jej, a nie doprowadzać do sytuacji, gdzie wypracowuje się z trudem jakiś system, a za miesiąc wszystko idzie w krzaki bo jeden malutki kraik stawia weto, zrywa wszystko, bo ma nagle okazję zyskać na jakiejś czwartorzędnej sprawie albo wytargać od innych coś jeszcze. Przez takie cwaniactwo sami zepchnęliście do lamusa konserwatywno-liberalną chrześcijańską wizję Europy.