No dobra, przyznaje, powinienem ująć to tak - z mojego punktu widzenia, świat osoby z postawą i poglądem ateisty jest dla mnie smutniejszy bo jest uboższy o to, co kwestionujecie, czy jest to prawda czy nie, bo poza tym co mają obie strony, ja np mam coś jeszcze, tyle
"Rato właściwie zamknął temat."
kamień z serca mi spadł że nareszcie zjawił się sędzia ostateczny.
"Nie mogę już słuchać tego płaczu w stronę ateistów."
O jakim mówisz płaczu? wytknij mi Daniel w moich wypowiedziach ten płacz proszę, bo mnie zaskoczyłeś
"Kto jest bardziej płytki: ateista, bo NIE WIERZY W BOGA, czy ktoś kto ocenia ateiste w samych złych słowach z powodu niewiary? Dla mnie odpowiedź jest prosta."
i w tym miejscu straciłem resztki ochoty dalszego myślenia w ogóle, nad Twoim tekstem a staram się być obiektywny, musielibyśmy cofnąć się do nauki czytania ze zrozumieniem a no to już szkoda mi czasu, uwielbiam gdy rozmówca interpretuje sobie moje wypowiedzi na własne potrzeby wykrzyczenia "odczepcie się w końcu od ateistów"
Jeśli czujesz się stary atakowany zewsząd, serio mi z tego tytułu przykro.
"Ale co chciałem napisać. Otóż jak wspomniałem jestem ateistą. Nie przeszkadza mi to zupełnie w szanowaniu drugiego człowieka, nie przeszkadza mi to w podziwianiu przyrody, ba! Uwielbiam przyrode, często czas spędzam poza miastem, lubię chodzić po parkach, po lasach, nad wodę, na łąkę, patrzeć w niebo, podziwiać gwiazdy.
Nie lubię, gdy ktoś cierpi, staram się jak najbardziej się da zminimalizować sytuacje, kiedy kogoś w jakiś sposób zranie, nie lubię płaczu, nienawidzę bezradności, kiedy nie jestem w stanie udzielić komuś pomocy. Nie potrzebuje do tego kościoła, 10 przykazań, ani boga. Nie morduje, nie gwałce, nie kradne, staram się nie oszukiwać ludzi. Nie tortruje zwierząt, nie niszcze roślin, nawet ścieżkami zawsze chodzę jak tylko to możliwe. Jestem dobrym człowiek na tyle na ile tylko mogę."
zupełnie bez ironii - super! tak trzymaj.
"Czy jestem głupi? Wydaje mi się, że nie, a na pewno nie jestem głupszy od ludzi wierzących. Dlaczego? Dlatego, że każdą sytaucje staram się wyjaśnić racjonalnie, do wszystkiego dochodzę powoli, szukam dowodów, dociekam, nie tak jak duża częśc wierzących, którzy wszystko wyjaśniają cudami, objawieniami, wolą boską. Poznaje świat, bo jestem ciekawy, ale opieram to na dowodach, jak tylko się da."
Z całą pewnością będziesz się zatem trzymał racjonalnych przemyśleń do samego końca swych dni i w ostatni również
"teraz sobie odpowiedz na pytanie kto jest bardziej w porządku: Ja, jako ateista, który nikogo nie krzywdzi, nikomu nie wchodzi w drogę, żyje sobie według własnych zasad czy wielki wierzący, który dziś idzie do kościoła, a jutro siada na ławce i nagaduje na wszystkich sąsiadów i tylko myśli jak komu nogę podstawić? On jest lepszy tylko dlatego, że WIERZY W BOGA?"
Po raz wtóry bogata wyobraźnia, przeczytałem jeszcze raz temat od początku na potrzeby tego akapitu - i nic
"Jestem ateistą, a życie mam super. Super, nie dlatego, że urodziłem się w bogatej rodzinie i mam wszystko co chcę, tylko super dlatego, że to wszystko co mam osiągnałem sam, ciężką pracą, przechodząc setki przeszkód. Czy to w życiu rodzinnym czy jakimś zupełnie osobistym(typu np pasja, hobby)."
Ja również, od 16 tego roku życia dbam o siebie sam, mieszkałem i na ulicy i wręcz przeciwnie, w najdroższych miejscach naszej części świata, nigdy od nikogo nic nie dostałem, nie liczę na żadną pomoc ze strony "Boga", na dzień dzisiejszy mam 29 lat i kilka własnych firm, a postawą roszczeniową się brzydzę.
Nie przeszkadza mi to cały czas rozwijać swojej duchowej strony człowieczeństwa
"Kiedy w końcu dojrzejecie i zrozumiecie, że nie ma znaczenia czy wierzysz czy nie?"
no comments
Natomiast Twoje wypowiedzi Ratonhnhaké:ton, przemawiają do mnie zupełnie jasno i je rozumiem. Jestem gotów przyznać, że masz absolutnie wszystko czego Ty sam potrzebujesz. Może ja zwyczajnie mam większe potrzeby albo inne.
I wcale tego nie oceniam żeby była jasność (Daniel.)
Mi (tzn z mojego punktu widzenia Daniel.) życie bez spoglądania w samego siebie na poziomie duchowym, jawi się płytko i nieco smutniej jak już się tak uczepiliśmy tego słowa. Jak już wspomniałem, oboje mamy w zasadzie podobny komplet klocków, tyle że ja mam jeszcze te niewidzialne i niezrozumiałe
Użytkownik Dirty Frank edytował ten post 10.04.2014 - 22:34