Napisano
10.11.2013 - 12:58
Kiedyś miałem taką nietypową sytuację w klatce schodowej u koleżanki. Gdy wszedłem do klatki zobaczyłem na podłodze podłużny cień, który zaczynał się od pewnego punktu i wyglądał jakby rzucało go coś niewidocznego. Za oknem rosła tuja, ale spodziewałem się, że jeśliby rzucała cień do środka, to powinien zaczynać się od okna i kończyć na ścianie, tymczasem ten zaczynał się od środka podłogi. Było to dziwne. Zacząłem jednak zaglądać przez okno z różnych miejsc i rozwiązałem zagadkę.
Okno nie było oświetlone bezpośrednio a tylko światłem nieba, dochodzącym z każdej strony. W wąskim oknie prowadzącym na ciemną klatkę wywoływało to efekt podobny do camera obscura - jasne niebo nad tują oświetlało podłogę pod oknem, tak samo niebo po lewej oświetlało prawą część klatki a niebo po prawej lewą. Na wprost stała tuja o szerokości podobnej do szerokości okna. Cień jej zaczynał się od miejsca gdzie nie sięgało już światło nieba nad nią, a więc od środka podłogi i padał na ścianę.
W podobnej konfiguracji gdy za oknem stoi rząd drzew, tworzą się słabsze półcienie, czasem nakładające się gdy wiatr porusza czubkami, możliwe że czasem wywołują one u ludzi złudzenie poruszających się cieni "znikąd". Nie wiem czy jest tak w tym przypadku ale można by to sprawdzić.